Szkolnictwo
W tej części
naszego cyklu zobaczymy, jak wyglądało szkolnictwo w średniowiecznym Poznaniu. Tradycyjnie
zaprasza do lektury.
Źródło: Wikimedia. |
Średniowieczna
edukacja przez długi czas pozostawała wyłącznie domeną Kościoła. Formowanie się
silnego stanu mieszczańskiego, doprowadziło stopniowo do pewnych ograniczeń w
tej dziedzinie. Władze miejskie starały się mieć wpływ na to, czego uczono, ale
władze kościelne niechętnie się na to zgadzały. Do momentu lokacji jedyną
szkołą w Poznania, była szkoła katedralna. Po lokacji miasta na lewym brzegu
Warty, mieszczanie podjęli staranie o założenie nowej szkoły w obrębie murów
miejskich. Udało się to osiągnąć w 1302 roku. Wtedy to biskup Andrzej Zaremba
zgodzi się na powstanie szkoły przy kościele farnym Marii Magdaleny, z tym
wszakże zastrzeżeniem, że prawo nominacji rektora będzie miał wyłącznie biskup
i
kapituła. Z czasem i na przedmieściach powstały szkoły przy kościołach. W XV wieku powstały szkoły parafialne na Śródce, Świętym Wojciechu, Świętym Marcinie i na Komandorii.
kapituła. Z czasem i na przedmieściach powstały szkoły przy kościołach. W XV wieku powstały szkoły parafialne na Śródce, Świętym Wojciechu, Świętym Marcinie i na Komandorii.
Źródło: Wikimedia. |
Początkowo
nauczycielami byli sami proboszczowie, lub zakrystianie. Później powierzano
opiekę nad uczniami profesjonalnym nauczycielom, zwanym rektorami. Nauczyciele
owi musieli mieć wykształcenie uniwersyteckie, początkowo wystarczył stopień
bakałarza (odpowiednik dzisiejszego licencjata) ale z czasem wymagano stopnia
magistra. Dochody na utrzymanie szkół i nauczyciela szły z różnych źródeł.
Pewne sumy wpłacali proboszczowie z dochodów kościelnych, część pokrywali sami
uczniowie. Rektor brał często udział wraz z uczniami w różnorakich
uroczystościach religijnych, otrzymując za to drobne sumy pieniędzy. Rada
miejska z czasem zdobyła sobie prawo do nominacji rektorów, zarezerwowane do
tej pory dla biskupa i kapituły. Tak było z rektorami szkoły Marii Magdaleny,
którzy wywodzili się z mieszczan poznańskich i zdecydowani się na powrót do
rodzinnego miasta po odbyciu studiów uniwersyteckich. Często łączyli nauczanie
z pracą pisarza rady miejskiej. Rektorzy szkoły katedralnej i Marii Magdaleny mieli
swój personel pomocniczy w postaci innych nauczycieli, którzy prowadzili za
nich część zajęć.
Źródło: Wikimedia. |
Nauczanie
wstępne prowadziły szkoły przykościelne, gdzie uczono się pisać i czytać, a
także poznawano podstawy łaciny. Uczniów chcących dalej się kształcić, bądź
pozycja społeczna rodziców wymagała dalszego ich nauczania, kierowano do szkoły
Marii Magdaleny, bądź katedralnej. Po ukończeniu jednej z nich, nieliczni
podejmowali naukę na uniwersytetach. Najczęściej wybierano Pragę, Kraków, bądź
niemieckie uczelnie. Tylko niewielkiej grupie młodzieży dane było studiować na
znakomitych uniwersytetach w Bolonii i Padwie. Nauka w szkołach była
pamięciowa. Uczeń musiał zapamiętać kilkanaście tysięcy łacińskich słów,
wyuczyć się gramatyki i ortografii. Jedyną jego pomocą były techniki
mnemotechniczne, stąd przeważały teksty wierszowane, aby łatwiej było to
wszystko spamiętać. W szkołach katedralnej i Marii Magdaleny, kontynuowano
naukę łaciny, z tym, że proste teksty zastąpiły działa klasyków literatury
łacińskiej, głównie Wergiliusza, Owidiusza, Juvenala, Seneki i Cycerona. W XV
wieku pojawiły się w szkołach poznańskich książki pisarzy humanistycznych,
głównie Francesco da Frano i Carlo Aretino. Uczono także podstaw teologii. Synowie
kupców umiejętności potrzebnych w handlu, a więc np. rachunkowości i negocjacji,
uczyli się w domu pod kierunkiem ojca, po którym mieli w końcu odziedziczyć
przedsiębiorstwo.
Nauka w szkole
była podzielona na okresy kwartalne. Nie wiadomo, czy znano letnie wakacje.
Uczniowie z Poznania mieszkali, co oczywiste, w swoich domach, ci zaś, którzy
byli spoza miasta, mieszkali w budynku szkoły, domu nauczyciela, bądź
wynajmowali kwatery na mieście. Żywili się we własnym zakresie. Dorabiali
posługami kościelnymi, śpiewem w chórze i usługami na rzecz kleru. Często
musieli żebrać. Brak nam wiadomości o kształceniu dziewcząt. Prawdopodobnie
mogły je kształcić wraz ze swoimi nowicjuszkami dominikanki i bernardynki, a
później także cysterki z Owińsk. Nic pewnego jednak nie wiemy.
Poza szkołami kościelnymi,
katedralną i Marii Magdaleny, w mieście istniały także szkoły zakonne i
żydowskie. Szkoły zakonne miały charakter zamknięty, przeznaczone były
wyłącznie dla zakonników. Nowicjusze odbywali kurs gramatyki, następnie studium
sztuk wyzwolonych (gramatyka, retoryka, dialektyka, arytmetyka, geometria,
muzyka, astronomia).
Średniowieczna alegoria siedmiu sztuk wyzwolonych. Źródło: Wikimedia. |
Wykładano także logikę Arystotelesa z komentarzami
filozofów zakonnych – w dominikanów św. Tomasza z Akwinu, a u bernardynów Dunsa
Szkota. W końcu część braciszków wysyłano na studia teologiczne. Oprócz
wspomnianych zakonów prowadzących szkoły, czyli dominikanów i bernardynów,
szkoła zakonna istniała także w klasztorze karmelitów. Najwcześniej, bo pod
koniec XIII wieku, powstała szkoła u dominikanów, co pozwala ją nazwać
najstarszą szkołą w mieście.
Oprócz szkół
katolickich, istniała także szkoła gminy żydowskiej. Działała ona, według
tradycji, już w 1367 roku przy synagodze na ulicy Sukienniczej. Później
powstała znana szkoła tzw. Lamdej Posna. W szkołach żydowskich uczniowie uczyli
się przede wszystkim języka hebrajskiego, który był wówczas już tylko językiem
liturgicznym. Na co dzień posługiwano się żargonem. Uczono również modlitw,
czytano Torę, wraz z komentarzami wybitnych żydowskich uczonych, a także
gramatyki hebrajskiej, arytmetyki i podstaw Talmudu. Możliwe, że w Poznaniu
istniała także szkoła talmudyczna jesziba
lub jesziw, ale nic pewnego na
ten temat nie wiadomo.
Nauka w szkołach
poznańskich nie należała do najłatwiejszych, zważywszy, że całość materiału
trzeba było „wykuć” na pamięć. Dla odpornych na wiedzę i niegrzecznych uczniów,
były rózgi. Nauczyciele średniowieczni wprowadzali w życie starożytną maksymę,
że „ucho chłopca znajduje się na plecach”.
Źródło:
Dzieje Poznania, Tom 1, do roku 1793, praca zbiorowa pod redakcją Jerzego Topolskiego,
Warszawa – Poznań 1988.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz