Strony

niedziela, 8 grudnia 2013

Legenda o trzech skradzionych Hostiach - prawda, czy mit?


Z
awsze ilekroć przechodzę obok lub zwiedzam kościoły: Bożego Ciała i Najświętszej Krwi Pana Jezusa, mam mieszane uczucia. Z jednej strony, podziwiam architekturę i piękne wnętrza obu kościołów, ale z drugiej czuję pewien niesmak, gdyż powstały one w oparciu o antysemicką legendę, według której, poznańscy Żydzi mieli dokonać profanacji Hostii. Jak jednak wskazują badania historyków, mamy do czynienia tylko z legendą, która nie ma pokrycia w rzeczywistości i wpisuję się w cały szereg podobnych opowieści, rozpowszechnianych w Europie, a wynikających z niechęci do Żydów i rosnącego kultu Najświętszego Sakramentu.

Po raz pierwszy legendę o skradzionych Hostiach (a właściwie jednej Hostii), zapisał Jan Długosz. Według kronikarza, 15 sierpnia 1399 roku pewna poznanianka, przekupiona przez Żydów, miała przyjąć komunię w
kościele dominikanów, a następnie ukryła Hostię w ustach i oddała ją Żydom. Później, w cudowny sposób, Hostię odnaleziono na łąkach pod miastem. W miejscu jej odnalezienia, król Władysław Jagiełło ufundował kościół pod wezwaniem Bożego Ciała i oddał go pod opiekę zakonowi karmelitów. W XVI wieku legenda rozrosła się i została zapisana przez kilku autorów. Dzisiejszą wersję legendy znanym dzięki Tomaszowi Rerusowi, który zapisał ją z dziele Historyja o dziwnym nalezieniu Ciała Bożego na tym miejscu, gdzie teraz w Poznaniu Kościół Bożego Ciała zową; z niektóremi cudami, które Pan Bóg Wszechmogący i po dziś dzień okazywać raczy…Innym, choć niewiele różniącym się przekazem, była praca Jana Chryzostoma Sikorskiego O cudzie trzech hostii w Poznaniu w roku pańskim 1399 do biskupa poznańskiego Laurentego Goślickiego.

Kościół Bożego  Ciała, źródło: Wikimedia.

Według wyżej wymienionych pisarzy, pewna kobieta napełniona jadem szatańskim, za namową miejscowych Żydów, wykradła trzy Hostie z kościoła dominikanów (ob. jezuitów) i sprzedała je żydowskim rabinom. Ci z kolei, chcąc przekonać się czy rzeczywiście jest to Ciało Chrystusa, zabrali skradzione Hostie i w piwnicy kamienicy Świdwów-Szamotulskich, pokuli je nożami, a wnet z Hostii wypłynęła krew. Przechodząca obok Żydówka niewidoma od urodzenia, natychmiast odzyskała wzrok. Przerażeni rabini próbowali spalić Hostie, zdeptać, a wreszcie wrzucili je do studni. Na nic to się jednak zdało, Hostie w cudowny sposób pozostały nienaruszone. W końcu zabrali je i wyrzucili na podmokłych łąkach za miastem. Dnia 15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, miejski pastuszek imieniem Paweł, pasący bydło na łąkach, ujrzał trzy Hostie unoszące się w powietrzu jakoby trzy motyle wylatujące po trzykroć z onego miejsca. Wypasane zwierzęta padły na kolana, oddając cześć Hostiom. Chłopiec pobiegł do miasta i opowiedział wszystko burmistrzowi i rajcom miejskim. Ci początkowo mu nie uwierzyli, ale w końcu dali się przekonać i poszli w to miejsce razem z proboszczem kościoła farnego św. Marii Magdaleny i zobaczyli trzy Hostie, a przed nimi klękające bydło. Burmistrz natychmiast posłał po biskupa Wojciecha Jastrzębca, a ten uznał cud i kazał przenieść Hostie do kościoła farnego. Powiadomiony o całym zdarzeniu król Władysław Jagiełło, ufundował kościół Bożego Ciała w miejscu znalezienia Hostii. Opiekę nad sanktuarium została powierzana braciom z zakonu karmelitów. Kobieta, która skradła Hostie i sprawcy profanacji przywiązani do pala wraz z szarpiącymi ich psami spłonęli żywcem, ponosząc zasłużoną karę bezbożności. Tyle legenda, a teraz przyjrzyjmy się faktom.

Biskup Wojciech Jastrzębiec, źródło: Wikimedia.

Zanim przejdziemy do analizy legendy, trzeba cofnąć się nieco w czasie i przedstawić dzieje kultu Najświętszego Sakramentu, rolę zakonu karmelitów w jego propagowaniu, historię oskarżeń wysuwanych pod adresem Żydów oraz rozpowszechnienie kultu Bożego Ciała i rozwój poznańskiego ośrodka pielgrzymkowego w związku z opisywanymi wydarzeniami.

Początki kultu Najświętszego Sakramentu wiązały się z ogłoszeniem przez IV Sobór Laterański w 1215 roku dogmatu o przeistoczeniu, mówiącego o tym, że Chrystus jest realnie obecny w Eucharystii pod postacią chleba i  wina. Oznacza to, że Hostia staje się Ciałem Chrystusa, wraz z Jego Krwią. Od tego momentu w Europie dochodziło do serii cudów związanych z wypływaniem krwi z Hostii. Cuda te były wykorzystywane przez kaznodziejów  do przekonywania ludu i wątpiących duchownych, do rzeczywistej obecności Chrystusa w eucharystii. Używano ich także w polemikach z heretykami i w pismach przeciwko Żydom, chcąc udowodnić, że Żydzi, których oskarżano o zabicie Jezusa, teraz dążą do bezczeszczenia jego Ciała pod postacią konsekrowanego chleba. Kult Bożego Ciała nabierał mocy. W 1246 biskup Liège Robert, kierując się widzeniami św. Julianny z Cornillon, wprowadził uroczystość ku czci Bożego Ciała w swojej diecezji. W 1264 papież Urban IV zatwierdził je jako święto kapłańskie dla całego Kościoła. Papież Jan XXII w 1317 roku wprowadził je do kalendarza świąt kościelnych, a w roku 1389 papież Urban VI uznał je z jedno z najważniejszych świąt dla chrześcijan. Głównym elementem uroczystości związanych z tym świętem, była uroczysta procesja z noszeniem Najświętszego  Sakramentu w bogato zdobionych monstrancjach.

Już w 1290 lub 1295 roku w Paryżu miało miejsce wydarzenie, które do złudzenia przypomina to, co miało się później wydarzyć w Poznaniu. Przekupiona kobieta ukradła Hostię z kościoła karmelitów i sprzedała ją Żydom, którzy następnie biczują ją, dźgają nożami i palą, a mimo to Hostia ocalała. Żydzi porzucili ją, a w miejsku odnalezienia, powstaje kaplica oddana pod opiekę karmelitom. W 1370 roku w Brukseli, Żydzi mieli również wykraść trzy Hostie, które następnie kłuli nożami, tak, że wypłynęła z nich krew. Takich legend i „cudów” było oczywiście mnóstwo w ówczesnej Europie. Do starych oskarżeń wysuwanych przeciwko Żydom, doszło kolejne – o profanacje Hostii. Do momentu rozpoczęcia ruchu krucjatowego, Żydzi w Europie cieszyli się względną tolerancją i spokojem, ale gdy wybuchł entuzjazm do walki z niewiernymi, pogromy Żydów stały się codziennością. Po co mamy jechać aż do Ziemi Świętej zabijać niewiernych, skoro mamy ich u siebie – pytali rycerze mieszczanie i chłopi. Posypały się więc oskarżenia o bluźnierstwo, zatruwanie studni, no i o to, co było najbardziej absurdalne – oskarżanie o mordy rytualne dzieci chrześcijańskich i wykorzystywanie ich krwi do wyrobu macy. Kto ma choć mgliste pojęcie o judaizmie ten wie, że krew jest dla Żydów nieczysta i mają oni absolutny zakaz jej spożywania, pod jakąkolwiek postacią. Do tego doszło nowe oskarżenie – Żydzi profanują Hostie.

W rozprzestrzenieniu się kultu Bożego Ciała znaczny udział mieli karmelici i im też przeważnie powierzano w opiekę kolejne sanktuaria, gdzie władze kościelne stwierdzały zaistnienie cudu eucharystycznego. Codzienna adoracja Najświętszego Sakramentu była jedną z form pobożności, propagowaną właśnie przez karmelitów. Oni też zapewne przyczyniali się do rozpowszechnienia pogłosek o profanacjach Hostii przez Żydów i heretyków, a pod określeniem „heretycy” rozumiano wówczas przede wszystkim zwolenników nauk Jana Wiklifa, a później Jan Husa. Z kręgu karmelickiego wyszło kilku teologów, którzy uzasadniali realną obecność Chrystusa w Eucharystii, a także pisali traktaty skierowane przeciw Żydom i heretykom. Wymienić należałoby zwłaszcza Tomasza Nettera de Walde, Szymona ze Spiry i Jana Brammarta z Akwizgranu. Karmelici, którzy na przełomie XIV i XV wieku przybyli do Poznania, byli świetnie przygotowani do objęcia opieki nad rodzącym się sanktuarium Bożego Ciała i rozpowszechnienia kultu eucharystii, a droga do tego celu wiodła m. in. przez szerzenie legendy o cudzie eucharystycznym i profanacji Hostii przez Żydów. Poznańska legenda była po prostu przeniesieniem na grunt poznański opowieści znanych z Europy zachodniej. Przyjrzyjmy się teraz pokrótce historii zakonu karmelitów.

Karmelita, źródło: Wikimedia.

Karmelici, a właściwie Zakon Braci Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel, to wspólnota zakonna o charakterze kontemplacyjnym z zaostrzoną regułą, powstała w średniowieczu na terenie Ziemi Świętej. Zbocza góry Karmel w pobliżu Hajfy, już od wieków zamieszkiwali pustelnicy, którzy z czasem połączyli się. Ważną rolę w kształtowaniu się zakonu odegrał św. Bertlod, który w połowie XII wieku został pierwszym przeorem wspólnoty pustelników. Na początku XIII wieku łaciński patriarcha Jerozolimy św. Albert, nadał wspólnocie regułę, zatwierdzoną przez papieża Honoriusza III w 1226 roku. Po upadku państw krzyżowców w  Ziemi Świętej, karmelici wyjechali stamtąd i osiedlili się w Europie.  W 1452 roku powstał żeński zakon karmelitanek, a na skutek reform dokonanych przez św. Teresę z Àvila i św. Jana od Krzyża w latach sześćdziesiątych XVI wieku, z zakonu wyodrębniła się grupa mnichów, którzy byli zwolennikami zaostrzonej reguły. Od tamtego czasu nazywano ich karmelitami bosymi, reszta zaś zaczęła nosić miano karmelitów trzewiczkowych. Do Polski karmelici trafili staraniem św. Królowej Jadwigi i króla Władysława Jagiełły w 1397 roku. Zostali sprowadzeni z Pragi i osadzeni w Krakowie. Rok później grupa zakonników przybyła do Bydgoszczy, a w 1399 roku król Jagiełło ufundował klasztor karmelitów w Poznaniu.

Cud eucharystyczny w Poznaniu natychmiast odbił się szerokim echem w Europie. Już w 1400 roku, papież Bonifacy IX wydał bullę konfirmacyjną, w której zatwierdził instalację konwentu karmelitów w Poznaniu. Powiadamiał w niej o czci, jaką ludność tego miasta okazuje Bożemu Ciału, a także o wysiłkach wiernych zmierzających do budowy kościoła. Papież ten wydał dwa przywileje odpustowe dla poznańskiego klasztoru karmelitów - w 1401 i 1403 roku, w których jest mowa o licznych rzeszach pielgrzymów, odwiedzających to miejsce oraz licznych cudach, które tu się zdarzały. To samo można znaleźć w dokumentach królewskich w początków XV wieku.

Właściwie, to bulle papieskie uczyniły z Poznania jeden z głównych ośrodków pielgrzymkowych w Polsce. Ponadto karmelici otrzymali szerokie przywileje, łącznie z prawem wysłuchiwania spowiedzi i udzielania absolucji. Zirytowało to biskupa Wojciecha Jastrzębca, który początkowo był bardzo przychylny fundacji kościoła Bożego Ciała. Biskup odwołał się nawet do nowego papieża – Innocentego VII, który ograniczył nieco przywileje zakonu, ale nie wpłynęło to na spadek popularności poznańskiego konwentu. Na poznański ośrodek kultu Bożego Ciała nie szczędził też środków król Władysław Jagiełło. Można powiedzieć, że poznański kościół stał się jego „oczkiem w głowie”. Zresztą sam król bardzo lubił Poznań. W czasie swojego panowania, odwiedził on to miasto trzydzieści razy. Do skarbca klasztornego trafiały bogate dary wotywne, jak klejnoty, trofea wojenne, sprzęt liturgiczny i księgi. Do najcenniejszych skarbów przekazanych klasztorowi przez króla, była bogato zdobiona monstrancja, jedna z najstarszych zachowanych monstrancji gotyckich w Polsce. Być może był to łup wojenny z wojny z krzyżakami z lat 1409 – 1411.

Monstrancja ofiarowana kościołowi Bożego Ciała
przez Władysława Jagiełłę, źródło: Wikimedia.

Kościół Bożego Ciała nie był jedynym miejscem kultu rzekomo sprofanowanych Hostii. Według przekazów kronikarskich, ojcowie karmelici i duża część poznańskiego społeczeństwa, domagała się pod koniec XVI wieku uczczenia miejsca rzekomej profanacji, czyli piwnicy kamienicy Świdwów-Szamotulskich. W 1620 roku ponoć odnaleziono w zamurowanym filarze piwnicy zakrwawiony stół, na którym Żydzi mieli znęcać się nad Hostiami. Na ścianach również znaleziono ślady krwi oraz zakopaną studnię, w której usiłowano utopić Hostie. Trudno jednak uwierzyć w to "cudowne" odnalezienie stołu i studni ponad dwieście lat po wydarzeniach. Wodę za studni uznano za cudowną. Skoro już wcześniej wiedziano o tym, że w podziemiach kamienicy dokonano profanacji, dlaczego od razu nie przekształcono jej w kościół? Karmelici domagali się przekazania kamienicy na własność zakonu, a w 1668 roku król Jan Kazimierz wydał zezwolenie  na budowę kościoła w tym miejscu, ale dopiero w 1704 roku zakończono przebudowę kamienicy na kościół p.w. Najświętszej Krwi Pana Jezusa. Powstała tam też rezydencja karmelitów, w której mieszkało dwóch braci.   

Kościół Najświętszej Krwi Pana Jezusa, źródło: Wikimedia.

Na koniec pozostaje najważniejsze pytanie – czy legenda jest mitem, czy jednak tkwi w niej ziarno prawdy? Moim zdaniem legenda nie jest prawdziwa. Karmelici przenieśli po prostu na grunt poznański opowieści o profanacji Hostii, jakie znano w Europie zachodniej. Jeśli rzeczywiście doszło do profanacji Hostii w 1399 roku i jej cudownego odnalezienia, to dlaczego nie ma ani śladu tego wydarzenia w źródłach miejskich? Tak doniosłe wydarzenie musiałoby zostać odnotowane w miejskich księgach. Próżno też szukać informacji o procesie Żydów oskarżonych o profanację. Być może więc inne wydarzenie zachęciło Władysława Jagiełłę do fundacji kościoła Bożego Ciała i klasztoru karmelitów. Najpełniejsze wersje legendy przekazane przez Tomasza Rerusa i Jana Chryzostoma Sikorskiego są po prostu literacką wizją, a nie wiarygodnym zapisem kronikarskim. Długosz wspominał o jednej Hostii, a w opowieściach Rerusa i Sikorskiego jest mowa o trzech – oczywisty symbol Trójcy Świętej. Żydzi znęcają się nad Hostiami, jak kaci nad Chrystusem na Golgocie. Hostie odnajduje pasterz, a pierwszy hołd oddaje im bydło, przypomina to do złudzenia stajenkę betlejemską. Mało przekonująco brzmi także wersja o odnalezieniu stołu przy którym dokonano profanacji i studni z cudowną wodą.

Niezależnie od tego, co sądzimy o legendzie o trzech skradzionych Hostiach, prawdą jest, że przez wiele lat Poznań był jednym z największych ośrodków pielgrzymkowych w Polsce. Kościoły: Bożego Ciała i Najświętszej Krwi Pana Jezusa, to dziś perły architektury i wspaniałe zabytki. Warto przy okazji wspomnieć, że kościół Najświętszej Krwi udostępniany jest tutejszej społeczności greckokatolickiej, a znajdująca się tam do niedawna zabytkowa tablica z początku XX wieku, zawierająca napis o treści wyraźnie antysemickiej, została stamtąd usunięta i przeniesiona do Muzeum Archidiecezjalnego na polecenie księdza arcybiskupa Stanisława Gądeckiego, znanego z zaangażowania w dialog chrześcijańsko-żydowski.
  
Źródło:
                                                                                                                                                                                           
T. Rerus, Historyja o dziwnym nalezieniu Ciała Bożego  na tym miejscu, gdzie teraz  w Poznaniu Kościół Bożego Ciała zową; z niektóremi cudami, które Pan Bóg Wszechmogący i po dziś dzień okazywać raczy przez…, zakonnika Zakonu Panny Maryjej od Góry Karmelusz, znowu na druk wydana. [Kraków: Stanisław Szarffenberg 1583]. Wydała: W. Karkucińska, w: Legenda Bożego Ciała, „Kronika Miasta Poznania”, nr 3-4, 1992.

J. Ch. Sikorski, O cudzie trzech hostii w Poznaniu w roku pańskim 1399 do biskupa poznańskiego Laurentego Goślickiego, wydała i przetłumaczyła A. Pawlaczyk, w: Legenda Bożego Ciała, „Kronika Miasta Poznania”, nr 3-4, 1992.

T. M. Trajdos, Legenda Bożego Ciała u poznańskich karmelitów i działalność kultowa klasztoru w I poł. XV w., w: Legenda Bożego Ciała, „Kronika Miasta Poznania”, nr 3-4, 1992.

H. Węgrzynek, Dzieje poznańskiej legendy o profanacji hostii do połowy XVII wieku, w: Legenda Bożego Ciała, „Kronika Miasta Poznania”, nr 3-4, 1992.

5 komentarzy:

  1. Bardzo interesujące :) Czy legendy te były wnikliwiej badane przez np historyków czy etnografów? Wbrew pozorom bardzo prawdopodobne że do budowy owych świątyń przyczyniły się zdarzenia omówione w legendach. Zapewne legendy (jak to legendy) nie są lustrzanym odzwierciedleniem prawdy, ale mają jej w sobie wystarczająco dużo by traktować je poważnie;)
    Pozdrawiamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) Tego, że mogło dojść do jakiegoś cudu eucharystycznego, który doprowadził do budowy kościoła, nie neguje, ale trudno mi uwierzyć, żeby legenda o trzech skradzionych Hostiach był prawdziwa. Koronnym argumentem jest brak śladu we księgach miejskich z 1399 roku o tym wydarzeniu. Współcześni historycy badający tę legendę, też są sceptyczni co do jej prawdziwości. Właściwie krytyczne badania nad legendą zainicjowano dopiero kilkadziesiąt lat temu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe... Hm, ale w Księgach czasem pewnych faktów nie umieszczano - wiele rzeczy lepiej było w tamtych czasach przemilczeć.. :) Wszak i dzisiaj zdarzają sie rózne "niemiłe" sytuacje które się tuszuje ;)
      Pozdrawiamy

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Szukam własnie informacji o tymże cudzie eucharystycznym i jego historii. Wierzę że cuda eucharystyczne maja miejsce, ponieważ i tutaj własnie potrzeba wiary nie tylko szkiełka i oka:-). znalazłam informacje na stronie kościoła Bożego Ciała "Największym skarbem kościoła są dwie monstrancje - jedna z 1400 roku, która jest najstarszą gotycką monstrancją na ziemiach polskich i druga wykonana 1936 roku, w której umieszczono pozostałości cudownych Hostii."http://www.bozecialo.poznan.pl/kosciol/wnetrza/Mam zamiar sie tam wybrać:-) Żałuję tylko, że mieszkając przez piec lat w pobliżu tego miejsca nie wiedziałam o tak wspaniałej historii. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń