Strony

niedziela, 12 lipca 2015

Od Intendentury do Collegium Historicum

W
łaśnie trwa przeprowadzka Wydziału Historycznego UAM z budynku Collegium Historicum przy ul. Święty Marcin do nowoczesnego gmachu na Morasku. Tak kończy się ważny etap w historii tego budynku, który przez ostatnie 25 lat był siedzibą Wydziału Historycznego, a wcześniej Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Piszący te słowa, jak i całe pokolenie studentów historii, archeologii, etnologii i muzykologii (Instytuty: Historii Sztuki i Wschodni, mają siedzibę w innych budynkach), spędził tam pięć wspaniałych lat (niektórzy nawet dłużej). Profesorowie i studenci zasługują oczywiście na to, aby studiować i pracować w nowoczesnych budynkach, co nie zmienia faktu, że z budynkiem Collegium Historicum przy św. Marcinie, zawsze będą wiązały się piękne wspomnienia, przynajmniej dla mnie. Przy wszystkich swoich niedoskonałościach, budynek ten jest zdecydowanie lepiej położony, bo w samym centrum miasta, a Morasko, to odległe peryferie Poznania. Korzystając więc z okazji, pora przypomnieć historię tego budynku.

Na początku była Intendentura
Zanim powstało Collegium Historicum, wcześniej w tym miejscu stał przez sto lat okazały gmach pruskiej Intendentury wojskowej. Jak wszyscy wiemy, Poznań przez większą część XIX stulecia był potężną twierdzą. Dodatkowo, mieściło się tu dowództwo V Korpusu Armijnego i stacjonowały formacje różnych rodzajów sił zbrojnych w sile od 5 do 10 batalionów. Zarówno twierdza, jak i stacjonujące tu oddziały, wymagały wznoszenia w mieście koszar, magazynów i innych budynków służących wojsku. Architektura pruskich obiektów wojskowych nawiązywała do średniowiecza, co miało podkreślać ich militarny charakter i oddziaływać psychologicznie na miejscową ludność. Wkrótce należało pomyśleć także o wybudowaniu odpowiedniej siedziby dla służb kwatermistrzowskich, zajmujących się zaopatrywaniem wojska w mundury, sprzęt, rzędy końskie, itp. Tak powstał projekt budowy gmachu Intendentury, czyli urzędu zajmującego się właśnie zaopatrzeniem.

Intendentura w I poł. XIX w., źródło: www.wieczorkiewicz.org

Zdecydowano, że budynek stanie w miejscu, gdzie dziś przecinają się ulice: Kościuszki i Święty Marcin. Już na początku XIX wieku planowano wybudować tam duży zespół koszarowy, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Gmach Intendentury został zbudowany w latach 1843-47 w sąsiedztwie fortyfikacji, co spowodowało, że przez wiele lat nie zbudowano w jego sąsiedztwie żadnych nowych budynków. Charakterystycznym elementem gmachu była ośmioboczna, narożnikowa wieża, dzięki temu przypominał on nieco średniowieczny zamek. Nie mniej jednak, Intendentura odbiegała swym wyglądem od innych tego typu budynków w Poznaniu. Przede wszystkim, była otynkowana, a ponadto nawiązywała ona do architektury włosko-romańskiej, ponoć ulubionej przez króla Fryderyka Wilhelma IV, choć jej militarny charakter nie budził wątpliwość. Kiedy dzisiaj ogląda się ten budynek na starych pocztówkach i fotografiach, to nie ulega wątpliwości, że Intendentura był majestatycznym, surowym, ale jakże pięknym budynkiem. 

Intendentura na pocz. XX w., źródło: http://fotopolska.eu/456231,foto.html

W pobliżu Intendentury znajdowała się Brama Berlińska, pełniąca ważną rolę komunikacyjną. W planach strategicznych uwzględniono Intendenturę, jako punkt oporu w razie, gdyby wróg sforsował bramę. Jak już wspomniałem, gmach Intendentury stał samotnie praktycznie aż do końca XIX wieku. Po likwidacji twierdzy i rozbiórce Bramy Berlińskiej, nastąpił boom budowlany, a wkrótce Intendentura stała się częścią Dzielnicy Cesarskiej i w jej sąsiedztwie powstały reprezentacyjne budynki godne cesarskiego miasta, a zamkiem Wilhelma II włącznie.


Brama Berlińska, źródło: Wikimedia.

W okresie powstania wielkopolskiego, budynek z pewnością został szybko zajęty przez powstańców, choć nie mamy żadnych relacji z walk o niego. W okresie II Rzeczpospolitej, w gmachu Intendentury mieściło się to dowództwo 14. Dywizji Piechoty, w skład której wchodziły trzy pułki piechoty o numerach: 55, 57, 58, 14. Wielkopolski Pułk Artylerii Lekkiej, 14. Dywizjon Artylerii Ciężkiej oraz 14. Batalion Saperów. 

Budynek Intendentury, fot. z ok. 1919 r., źródło: http://fotopolska.eu/178754,foto.html

Po zajęciu Poznania przez Niemców w 1939 r., budynek Intendentury służył armii niemieckiej. W wyniku walk o Poznań, Intendentura została poważnie uszkodzona w wyniku ostrzału artyleryjskiego.

Ruiny Intendentury w 1945 r., źródło: http://fotopolska.eu/1114621,foto.html

Biały dom, czyli KW PZPR
Po zakończeniu działań wojennych, początkowo nie zamierzano odbudować budynek dawnej Intendentury. Wstępne decyzje zapadły w 1947 r. Ostatecznie jednak zrezygnowano z tego pomysłu. Po formalnym zjednoczeniu Polskiej Partii Robotniczej z Polską Partią Socjalistyczną w 1948 r., w wyniku którego powstała Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, podjęto decyzję o budowie siedziby dla władz wojewódzkich tej partii w Poznaniu. Początkowo przewidywano, że władza będzie rezydować w zamku cesarskim, ale przecież nie wypadało, aby przedstawiciele partii robotniczej pracowali w zamku-rezydencji cesarza niemieckiego. Upatrzono sobie więc miejsce obok zamku. Odbudowanie Intendentury w dotychczasowym kształcie, nie wchodziło w grę. Militarny charakter budynku mógł się źle kojarzyć. Najlepszym rozwiązaniem było zbudowanie w tym miejscu zupełnie nowego gmachu w nowoczesnej stylizacji.

Budynek KW PZPR w trakcie budowy, źródło: http://fotopolska.eu/1114627,foto.html

Oczywiście, projekt siedziby PZPR musiał być odpowiedni, a żeby taki był, należało zatrudnić dobrego architekta. Zdecydowano się na Władysława Czarneckiego (1895-1983), znakomitego architekta, rodem ze Lwowa, ale związanego z Poznaniem od 1925 r., gdzie trafił po wygraniu konkursu na architekta miejskiego. Czarnecki zaprojektował m.in.: restaurację „Magnolia” przy Głogowskiej, kamienicę na rogu ulic: Berwińskiego i Głogowskiej, Dom Żołnierza, kościół dominikanów, osiedle przy ulicach: Rolnej i Wspólnej, wejście o parku Wilsona i wiele innych budynków. Czarnecki wrócił niedawno z Wielkiej Brytanii, gdzie trafił po wojnie obronnej 1939 r. Walczył wówczas w szeregach Armii Poznań.

Siedzibę partii zaczęto wznosić w 1948, a ukończono już dwa lata później. Gmach był utrzymany w modernistycznej konwencji, sześciokondygnacyjny, podpiwniczony i dwuskrzydłowy. Od ulicy św. Marcin, budynek posiadał podcień (dziś już nieistniejący), a od ul. Kościuszki – przejazd na dziedziniec gmachu. Niezwykle ciekawa jest elewacja budynku. Wykonano ją z dwubarwnych, kamiennych płyt piaskowca, układanych „na mijankę”. „Biały dom”, bo tak nazywano w Poznaniu KW PZPR, pełnił swoją rolę do 1990 r.

KW PZPR w latach 60. XX w., źródło: http://fotopolska.eu/119007,foto.html

Collegium Historicum
17 stycznia 1990 r., grupa studentów z Niezależnego Zrzeszenia Studentów zajęła budynek i rozpoczęła w nim strajk okupacyjny. Prezydent miasta Andrzej Wituski, po zakończeniu strajku, przekazał budynek na potrzeby Wydziału Historycznego UAM, ale bez Instytutu Historii Sztuki, jak wspomniałem na początku. Po przejęciu budynku przez uniwersytet, trzeba było przystosować go do potrzeb dydaktycznych, jednak najpoważniejsza zmiana w wyglądzie budowli wiązała się nie z potrzebami dydaktycznymi, a komercyjnymi. W 1993 r. przebudowano pocień od ul. Św. Marcin, adoptując go do potrzeb salonu samochodowego, a później banku.

Collegium Historicum UAM, źródło: Wikimedia.

Do dziś trwają spory, czy Collegium Historicum to budynek socrealistyczny, czy też jest to budynek modernistyczny, nawiązujący raczej do okresu międzywojennego, a socrealistyczne są tylko elementy jego zdobienia. Część historyków sztuki widzi w nim raczej kontynuację międzywojennego modernizmu. Oczywiście, tego typu architektura nie musi się podobać, ale trzeba stwierdzić, że to jeden z bardziej charakterystycznych budynków w śródmieściu i niezła wizytówka ponurego okresu, jakim był PRL. Pamiętajmy jednak, że nie da jej się wymazać z historii, a każda epoka historyczna powinna mieć swoje pamiątki. W Poznaniu, oprócz Collegium Historicum, takimi pamiątkami jest „Okrąglak”, kamienice przy placu Cyryla Ratajskiego i część pawilonów MTP,  na czele z „Iglicą”.

Nowy budynek Collegium Historicum na Morasku z pewnością lepiej będzie służyć studentom i pracownikom nauki, niż stary budynek przy św. Marcinie. Nowy gmach był budowany z myślą i o przeznaczeniu go na cele dydaktyczne, a stary miał służyć urzędnikom partyjnym. Dla mnie jednak, stary budynek Collegium Historicum zawsze będzie budzić dobre wspomnienia.

Źródło:

P. Marciniak, Gmach Wydziału Historycznego UAM, w: Święty Marcin, „Kronika Miasta Poznania”, nr 1, 2006.

Z. Pilarczyk, Budynek Intendentury , w: Święty Marcin, „Kronika Miasta Poznania”, nr 1, 2006

1 komentarz:

  1. W maju tego roku byłam na konferencji naukowej w Collegium Historicum. Zgadzam się z tym, że nowy budynek świetnie spełni swoje zadanie, bo będzie od razu przystosowany do celów dydaktycznych, ale jednak ten miał klimat. Nowy jest nowoczesny, ale aż zbyt surowy. I tak daleko od centrum! Ostatnim razem przeszłam sobie na bosaka (sic!) trasę z Rynku do CH - szybko, blisko i przyjemnie. A teraz... no cóż, zobaczymy. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń