Strony

niedziela, 22 stycznia 2017

Wynalazek w Poznańskiem w 1908 roku

Zapraszam do lektury kolejnego tekstu Pana Pawła Glugli. Dziś artykuł o pewnym niezwykłym wynalazku…

N
ie chodzi tutaj o spektakularny wynalazek na miarę co najmniej nagrody Nobla, chociaż i w tym zakresie ostatnio muzyka zakwalifikowano do grona noblistów-literatów.


Oto początkiem XX wieku, niejaki Franciszek Skowroński z Ostrowa otrzymał patent na …. trumnę z podwójnym wiekiem. Pomysłowość ludzka nie jest domeną współczesnych czasów. A Polak potrafi. Działo się to bowiem ponad sto lat temu. Sam tytuł: „Pogrzeb bez zwłok” jest równie intrygujący, co i sensacyjny. Poznajmy owy „news”, który wydrukowano w specjalistycznym czasopiśmie p.t. „Przegląd Stolarski”. Wszak trumny robią stolarze, nie szewcy, krawcy, czy malarze. Stąd i podało go fachowe czasopismo. Organizowane są już w Polsce targi ślubne, rozwodowe, no i chyba … pogrzebowe. A jeżeli tych ostatnich nie ma jeszcze, to tylko kwestia czasu i pojawią się. Bussines is bussines.
Pisownię pozostawiam w oryginale.
                   
Poznań, w październiku 1908 roku

Pod zajmującym nagłówkiem: „Pogrzeb bez zwłok” obiegła niedawno pisma niemieckie wiadomość, iż w miejskim lazarecie w Katowicach ustawiono w śmiertelnicy trumienkę z rzekomymi zwłokami dziecka, w której jednak rodzice i krewni, gdy się domagali ujrzenia trupa, ku wielkiemu zdumieniu spostrzegli jedynie koszulkę dzieciny, ze złożonemi na krzyż rękawami! Zwłoki dziecka, przeznaczone widocznie do sekcyi dla jakiego zakładu anatomicznego, po zarekwirowaniu pomocy policyjnej wydobyto nareszcie ze sklepu i teraz dopiero mógł się odbyć rzeczywisty pogrzeb zmarłego dziecka, a nie samej tylko koszulki śmiertelnej!
W tym razie rzecz wyszła na jaw skutkiem bardzo energicznego wystąpienia rodziców, ale czy nieraz już nie odbyły się może z lazaretów „pogrzeby bez zwłok”?!.

A dalej czyż nie znamy częstych wypadków, iż wywożono ze szpitala zwłoki Jana Kasprzaka zamiast Kaspra Jankowiaka itp., a spostrzegano „pomyłkę” nieraz dopiero po dłuższym czasie?! [vide: sprawa zwłok w trumnach ofiar tragedii smoleńskiej i „zakaz” otwierania trumien – P.G.].
Jak takim wypadkom zapobiedz?

Otóż godzi się z tej okazyi przypomnieć, że właśnie rodak, pan Franciszek Skowroński z Ostrowa otrzymał niedawno patent na trumnę z podwójnem wiekiem, której użycie ubezpiecza nie tylko od niespodzianek, jak wyżej opisane, lecz i od wielu innych niedogodności i obaw, połączonych z chowaniem w używanych dotychczas trumnach.
Wieko wewnętrzne trumny pomysłu p. Skowrońskiego zaopatrzone w głowach szybą szklaną, tak że otworzywszy drzwiczki, specyalnie w zewnętrznem wieku urządzone, widzi się od razu, czy, jaki trup i w jaki sposób leży w trumnie. Rodzina, znajomi itd., przybywający do lazaretu lub do domu zmarłego, mogą każdej chwili widzieć zwłoki, nie narażając się przytem na wdychanie niezdrowych gazów, jakie się wydzielają, gdy trup leży w trumnie otwartej.

Korzyści używania takich trumien są więc bardzo rozliczne. Kontrola wobec zwłok ze strony lekarzy, władz i t. d. odbywać się może aż do ostatniej chwili przed spuszczeniem zwłok do ziemi.

W szczególności zmarłych na zaraźliwe choroby może rodzina oglądać i pożegnać bez obawy; rodziny niezamożne, zniewolone dotąd, skoro posiadają mało miejsca, wyprawiać trupa z domu jak najrychlej, mogą zatrzymać u siebie drogie zwłoki do ostatniej chwili; w szpitalach zaś i lazaretach kontrola ze strony rodziny, ażeby nie brano trupów bezprawnie do anatomii lub nie zamieniano przez pomyłkę i nieuwagę, jest najściślejszą.

Nadmienić jeszcze wypada, iż p. Skowroński otrzymał także częściowo już patenty na grobowiec i trumnę, dające bezwarunkową gwarancyę ochrony pochowanych w letargu od śmierci dopiero w grobie samym skutkiem uduszenia.
Przytem nowe trumny itd. pomysłu p. Skowrońskiego bynajmniej nie różnią się wiele formą od dotychczasowych, i też co najważniejsze, ceną!

Spodziewać się należy, że przemysł polski stolarski skorzysta z widoków, jakie mu dają wynalazki pana Skowrońskiego. Jeśliby w Poznańskiem do skutku przyszło towarzystwo, którego tworzeniem podobno już się zajęły osoby, uznające wartość praktyczną pomysłów p. Skowrońskiego, byłoby to dowodem budzącej się coraz więcej u nas energii przemysłowej ! Boć dotąd i najlepsze pomysły polskie wykonywali obcy.
 » Przemysłowiec«.

Niestety, pomysł się nie przyjął, a szkoda. Nie raz zamkniętą trumnę ktoś z rodziny zmarłego życzy sobie otworzyć i to w najmniej do tego odpowiednim miejscu – np. kościele, chcąc uskutecznić „ostatnie pożegnanie”.

Polska i Polacy pozostali przy tradycyjnych modelach trumien. Wdraża się za to od jakiegoś czasu, na modłę „zachodnią” spopielanie zwłok. Starszemu pokoleniu kojarzy się ono niestety z niemieckimi obozami - Konzentrationslager. Niektórzy z nas jednak, nie bez racji, miewają wątpliwości, czy aby otrzymywany w eleganckiej urnie popiół ze spopielonej zmarłej osoby jest rzeczywiście z ciała tejże osoby ?. Jak pokazywano w TV, praktyki firm „krematoryjnych” bywają różne. A nikt z pogrążonej w żałobie rodziny zmarłego nie bawi się w detektywa, czy aby na pewno ten popiół to z ciała tej osoby. Niewątpliwie każdy sposób ma swoje zalety i wady. Niektórzy zadają pytanie: – po cóż podwójnie fatygować rodzinę – do krematorium i później na cmentarz ?. Wszak to podwójne zarówno koszty (chociażby dojazdu żałobników), jak i czas no i łzy. A w dzisiejszych realiach wielu nie ma przecież czasu na odwiedziny żyjącego chorego, a cóż dopiero mówić o zmarłym. „Czas ucieka – wieczność czeka”. I to każdego.

Paweł Glugla 
 
Źródło

Przegląd Stolarski. Ilustrowany fachowy miesięcznik, poświęcony stolarstwu meblowemu i budowlanemu oraz pokrewnym gałęziom przemysłu drzewnego”, R. 2:1909, nr 4, s. 4-5.

1 komentarz:

  1. Oczywiście że targi funeralne (pogrzebowe) już są i odbywają się od lat. Te w naszym mieście na MTP nazywają się "Memento". ;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń