Strony

niedziela, 19 lutego 2017

Sprzedaż polskiej ziemi Niemcom na początku XX wieku

Dziś kolejny tekst przysłany przez Pana Pawła Gluglę. Zapraszam do lektury.

G
roźne niebezpieczeństwa – taki tytuł pojawił się w „Gazecie Lwowskiej” w 1903 roku, a więc 114 lat temu. Polska była wówczas w niewoli narodowej, nie istniała na mapie Europy. Poznańskiem, a więc Wielkopolską zawładnęły Prusy. Dobre, urodzajne poznańskie ziemie były nie lada kąskiem dla niemieckich kolonizatorów. Zachodziła bardzo poważna obawa, że Wielkie Księstwo Poznańskie w całości stanie się na zawsze integralną częścią Niemców. Geopolityczne położenie Polski i dzisiaj rodzi ponowne obawy o polską ziemię. Jeżeli bowiem polska ziemia przejdzie w obce ręce, my Polacy zostaniemy wynarodowieni. Jest to najpoważniejsza sprawa, a lekkomyślność w tej materii może w przyszłości doprowadzić do największej w dziejach naszego państwa tragedii.

Nie nadaremnie z całego serca nasi przodkowie gromko śpiewali: „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród…”. Wielkopolska przecież to tereny piastowe, polskie i takie muszą pozostać na wieki. To św. Wojciech i nasze rodzime dzieje.
Wczytajmy się w tekst poniżej cytowanego artykułu z 1903 roku, aby lepiej zrozumieć jak i dlaczego obawiano się całkowitego i nieodwracalnego zalewu poznańskich terenów germanizmem. A były ku temu realne podstawy.


1. Budynek Komisji Kolonizacyjnej (ob. Collegium Maius UAM).

 
Dreszcz zaniepokojenia coraz silniej wstrząsa tym zastępem społeczeństwa polskiego w Poznańskiem i Prusach zachodnich, który w utrzymaniu odziedziczonej po przodkach ziemi upatruje jeden z kardynalnych warunków ratowania życia narodowego w tych prowincyach zagrożonych zalewem germanizmu. W ostatnich bowiem czasach przechodzenie ziemi z rąk polskich w niemieckie, przybrało rozmiary nieprzewidywalne nawet przez najbardziej zgorzkniałych pesymistów.
Sprzedają ją już nietylko bankruci, dla których pozbycie się swej własności jest smutną koniecznością, marnotrawni utracyusze i agenci, którzy robią sobie proceder zyskowny z frymarki ziemią polską, lecz także obywatele zamożni, cieszący się dobrą sławą i zaufaniem społeczeństwa, odgrywający rolę wybitną w życiu publicznem. Epidemia sprzedawania ziemi komisyi kolonizacyjnej dotknęła zwłaszcza północno-wschodnią część Wielkiego Księstwa Poznańskiego, w której Niemcy już posiadają przewagę i naraża te okolice na zupełne zniemczenie.

W jednym z ostatnich numerów podają „Posener Neueste Nachr” pod nagłówkiem "Olbrzymie zakupna komisyi kolonjzacyjnej" wykaz dóbr nabytych w ostatnim czasie przez tę komisyę. Nabytek to istotnie olbrzymi, jeżeli zwłaszcza weźmie się na uwagę krótki stosunkowo okres czasu, w którym dokonano transakcyi. Wynosi on ogółem 100.000 morgów. Wprawdzie na liście sprzedających znajdują się w pokaźnej liczbie Niemcy, a wśród nich były naczelny prezes rządu krajowego w Poznańskiem p. Willamowitz-Modlendorf w przeważnej atoli części dobijała komisya kolonjzacyjna targu z właścicielami polskiej narodowości. Płaci zaś ceny tak wysokie, że ostatecznie nikt z nią nie może współzawodniczyć.

2. Wzorcowa wioska osadnicza na Wystawie Wschodnioniemieckiej w 1911 r.

O sukcesach komisyi tak pisze Bromberger Tagblatt:
"Pruska komisya kolonizacyjna może spoglądać na bardzo skuteczną działalność w ostatnich miesiącach; mianowicie w bydgoskim obwodzie regencyjnym niemczyzna wiele zyskała przez nabycie rozległych posiadłości i pomyślne ma widoki na przyszłość. Po wykupieniu nasamprzód kilku mniejszych folwarków z rąk niemieckich w Witoldowie, Morzewicach, Wojnowie, Lucimiu, Buszkowie i w innych miejscowościach, wdrożyła komisya kolonizacyjna pertraktacye z polskimi właścicielami większych folwarków i ukończyła je z zadowalniającym skutkiem. Tak sprzedali komisyi kolonizacyjnej:

Br. Frydrychowicz swój majątek w Wilczu, obejmujący 1600 morgów; H. Manthey, majątek Gogolińce; Karol Hoppe, Polak w Buszkowie, folwark, obejmujący 700 morgów; ogółem przeszło 3000 morgów. Z polskimi właścicielami większych majątków w bezpośredniem sąsiedztwie Koronowa, z polskim właścicielem Dzidna również pod Koronowem, toczą się pertraktacye. Jeżeli dodamy jeszcze dobra rycerskie Turostowo w powiecie gnieźnieńskim, obejmujące 2500 morgów, które przeszły w ręce niemieckie, to przedstawia nam się bardzo pomyślny obraz działalności w interesie powiększenia posiadłości niemieckiej" .

Prasa polska napróżno uderza na alarm, napróżno odwołuje się do poczucia obowiązku ziemian polskich, piętnuje w najostrzejszych wyrazach frymarkę ziemią i szuka sposobów, aby zaradzić temu.

3. Wzorcowa wioska osadnicza na Wystawie Wschodnioniemieckiej w 1911 r.
W „Dzienniku Poznańskim” "bardzo poważny obywatel" wzywa społeczeństwo, aby okazywało sprzedającym ziemię swoją wzgardę i bojkotowało ich, zaznaczając, że właściwie nietylko sami winowajcy, ale i całe społeczeństwo jest odpowiedzialne za klęski zadawane ogółowi przez jednostki.

"Wobec mnożących się coraz więcej wypadków frymarki ziemią ojczystą - powiada on - wobec widocznego zaniku poczucia godności osobistej i narodowej, poczucia honoru u licznych przedstawicieli szlachty polskiej w Prusach, godzi się zastanowić nad przyczyną tego objawu i zapytać zarazem, azali społeczeństwo nasze, tzw. opinia publiczna nie jest w tem współwinna".
Zdaniem autora społeczeństwo musi jasno zdać sobie z tego sprawę, że lekkomyślne wydawanie ziemi ojczystej w ręce wrogie, powinno ściągnąć na sprzedającego publiczną infamię.

W podobnym duchu przemawia „Kuryer Poznański” w artykule, domagającym się stawienia pod pręgierz kolonizatorów-sprzedawczyków, lecz najgroźniejsze działo wytacza przeciwko "kolonizatorom" „Dziennik Berliński”, zapowiadający wydanie "czarnej księgi", w której umieszczone będą  nazwiska właścicieli ziemskich, sprzedających swe majątki komisyi kolonizacyjnej, agentów tej instytucyi i okoliczności, towarzyszących sprzedaży”.
Na szczęście przyszedł koniec wielkiej wojny -  rok 1918, a z nim upragniona wolność. Reaktywowano państwo polskie. Nie na długo. Za 21 lat znów w 1939 r. Niemcy napadły na Polskę. I podbijanie świata, zagarnianie ziem, również Poznańskiego (utworzenie tzw. „Kraju Warty”).

Paweł Glugla

Źródło:

Gazeta Lwowska”, R. 93:1903, nr 172, s. 3.

Źródło Fotografii:

1. http://fotopolska.eu/140613,foto.html
2. http://fotopolska.eu/421273,foto.html
3. http://fotopolska.eu/372615,foto.html
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz