Strony

czwartek, 10 listopada 2011

Patron najsłynniejszej ulicy w Poznaniu


Jutro obchodzić będziemy Narodowe Święto Niepodległości, ustanowione w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku. Jednakże 11 listopada ma w Poznaniu wymiar szczególny. W tym dniu bowiem przypada święto świętego Marcina, patrona ulicy, która od początku XX wieku była najbardziej reprezentacyjną i najważniejszą z ulic Poznania. Czy jest nią dzisiaj? Niestety, chyba już nie. Święty Marcin znacznie stracił na swojej atrakcyjności. Brakuje tu miejsc, które decydują o popularności ulic, placów i alei, takich, jak chociażby kawiarnie, restauracje, puby, sklepy z atrakcyjnymi (co niekoniecznie musi oznaczać drogimi) artykułami. Takim miejscem jest dziś raczej Stary Rynek. Miejmy nadzieję, że w przyszłości uda się zrealizować ambitne plany rewitalizacji ulicy św. Marcin. Ale póki co, trzeba się cieszyć, że chociaż na ten jeden dzień w roku ulica zapełni się ludźmi, biorącymi udział w paradzie św. Marcina, no i oczywiście będzie
można zjeść górę znanych na całą Polskę rogali świętomarcińskich. Warto może przy tej okazji przypomnieć historię ulicy Święty Marcin i sylwetkę jej patrona.

Ulica Św. Marcin, źródło: Wikimedia.

Początki osady Święty Marcin są nieznane, wiadomo jednak, że istniała ona już przed lokacją Poznania na lewym brzegu Warty. W 1252 roku książę Przemysł I, zawierając umowę z kapitułą poznańska i biskupem Boguchwałem na odstąpienie przez nich ziem pod budowę miasta, wspomniał o kościele i osadzie świętego Marcina. Osada wraz z kościołem nie została włączona do nowo założonego miasta, pozostała poza jego murami. Do niedawna przypuszczano, że osada musiała powstać wokół kościoła. Jednakże nowsze ustalenia przeczą tym hipotezie. Uważa się, że to kościół został wybudowany już na terenie osady. Kościoły bowiem nie powstawały w pustce osadniczej, a miały do wykonania konkretne zadania duszpasterskie w stosunku do wiernych. Stąd można przypuszczać, że najpierw powstała osada, a później kościół. Przez osadę przechodziły ważne szlaki handlowe, łączące Poznań ze Śląskiem i Ziemią Lubuską, oraz z Niemcami. Mieszkańcy osady utrzymywali się więc z obsługi szlaku handlowego. Właściciele karczem, kowale, kołodzieje i inni mieli tu sporo do roboty. Kościołowi pw. św. Marcina poświęcę osobny artykuł, gdyż ta budowla w pełni na to zasługuje. Powiem tylko kilka słów o parafii, podlegającej jurysdykcji tegoż kościoła. Była to jedna z dwóch parafii podmiejskich w średniowieczu (drugą była parafia przy kościele św. Wojciecha). W jej skład wchodziły osady: Garbary (tam, gdzie znajduje się ulica o tej samej nazwie), Grobla, Piaski (teren obecnego placu Bernardyńskiego), Półwieś (obecna ulica Półwiejska), Wierzbice (obecnie Wilda), Górczyn, Rybaki lub Rybitwy (obecna ulica Rybaki), Nowe Ogrody  (obecnie ulica Ogrodowa), Glinki (rejon alei Marcinkowskiego i placu Wolności). W XV część parafian, mieszkających za Bramą Wrocławska (m. in. Półwieś) objęli opieką duszpasterską karmelici trzewiczkowi, opiekujący się kościołem Bożego Ciała.

Kościół pw. św. Marcina, źródło: Wikimedia.

W okresie reformacji część parafian przeszła na protestantyzm. Osada i kościół zostały zniszczone podczas „potopu szwedzkiego”. W 1797 roku Prusacy włączyli osadę w granice Poznania. W 1902 roku, przy okazji likwidacji części fortyfikacji twierdzy poznańskiej, rozebrano też znajdującą na ulicy Św. Marcin Bramę Berlińską. Ulica stała się częścią tzw. Dzielnicy Cesarskiej, której głównym punktem był zamek Wilhelma II. Od tej pory ulica stała się nowym centrum Poznania. Wcześniej, bo przez cały XIX wiek, był nim rejon placu Wilhelma (pl. Wolności) i alei Wilhelmowskiej (al. Marcinkowskiego). Dziś za centrum miasta jedni uważają Św. Marcina, inni plac Wolności, w jeszcze inni Stary Rynek. Spór ten niechaj rozstrzygną poznaniacy. Jednak wystarczy wybrać się wieczorem na Stary Rynek, aby zobaczyć, gdzie tętni życie towarzyskie miasta. Częściej też chyba ludzie, umawiają się „pod pręgierzem”, niż „pod Adasiem”, czyli pomnikiem Adama Mickiewicza. Pozostawię jednak te rozważania Czytelnikom i przejdę do krótkiego opisu żywota św. Marcina z Tours.

Św. Marcin pędzla El Greco, źródło: Wikimedia.

Święty Marcin urodził się pomiędzy rokiem 316 a 317 w Sabarii dziś Szombathey w Panonii (dzisiejsze Węgry). Jego ojciec był oficerem w armii chylącego się już ku upadkowi Cesarstwa Rzymskiego. On też nadał synowi imię na cześć boga wojny Marsa - Martinus. Jeszcze w dzieciństwie Marcin przeniósł się z rodzicami do Pavii we Włoszech. Tam zetknął się z chrześcijanami, którzy mogli już wtedy swobodnie wyznawać swą religię. Postanowił również zostać chrześcijaninem i wpisał się na listę katechumenów, czyli kandydatów do chrztu. Rodzice jednak nie zgodzili się na chrzest. W wieku 15 lat poszedł drogą ojca i wstąpił do wojska, jednak pełnoprawnym legionistą został po osiągnięciu pełnoletności, co w tamtych czasach oznaczało mieć skończone 17 lat.

Prawosławna ikona św. Marcina, źródło: Wikimedia.

W 338 roku, nasz bohater został wraz ze swym garnizonem przeniesiony do Francji w okolice miasta Amiens. Tam doszło do wydarzenia, które przeszło do legendy i było od tej pory stale kojarzone ze św. Marcinem. Pewnego mroźnego dnia, Marcin napotkał półnagiego żebraka, któremu bez wahania oddał połowę swojego płaszcza, rozcinając go mieczem. W nocy miał mieć sen, w którym zobaczył Chrystusa odzianego właśnie w jego płaszcz, który powiedział do aniołów: Patrzcie, jak mnie Marcin, katechumen przyodział. Od tej pory na większości obrazów w tradycji zachodniego chrześcijaństwa, św. Marcin był przedstawiany, jak mieczem rozcina swój płaszcz na dwoje. W końcu nadszedł upragniony przez niego dzień. W Wielkanoc 329 roku, został ochrzczony. Wówczas doszedł do wniosku, że nie może być jednocześnie rzymskim żołnierzem i chrześcijaninem. Postanowił porzucić służbę. Podczas wyprawy przeciw plemionom germańskim, pustoszącym ziemie cesarstwa, zakomunikował swoją decyzję przełożonym, ci kazali go jednak uwięzić. Marcin poprosił wtedy o możliwość walki z Germanami, ale zamiast miecza chciał walczyć z... krzyżem. Niestety, ku rozpaczy Marcina, Germanie następnego dnia poprosili o pokój, a sam zainteresowany uzyskał zwolnienie ze służby.

Wjazd św. Marcia do Amiens, obraz z katedry poznańskiej, źródło: Wikimedia.

Marcin udał się następnie do Francji i osiadł w Poitiers, tam poprosił biskupa, św. Hilarego o wyznaczenie mu miejsca na pustelnię, gdyż zamierzał spędzić resztę życia jako pustelnik i asceta. Biskup wydzielił mu pustelnię w pobliskim Ligugé, gdzie zamieszkał wraz z kilkoma towarzyszami, stając się ojcem życia zakonnego we Francji. Bardzo szybko stało się  głośno o naszym bohaterze, za sprawą jego pobożnych uczynków. Nie dziwota więc, że gdy w 371 roku zmarł biskup Tours, wierni zapragnęli, aby Marcina został ich nowym biskupem. Porwali go więc do tamtejszej katedry i błagali, aby przyjął tę godność. Marcin uległ i 4 lipca 371 roku, przyjął święcenia kapłańskie i sakrę biskupią. Godność tę sprawował przez 25 lat. Zawsze starał się być blisko ludzi. Zniszczył pozostałości kultów pogańskich w swojej diecezji, prowadził dysputy z arianami i innymi chrześcijanami, mającymi inne zdanie w kwestiach wiary, niż powszechnie obowiązujące, czyli po prostu heretykami, jednakże, gdy owi heretycy bywali skazywani na śmierć, stawał w ich obronie. Popadał w ten sposób w konflikty z innymi biskupami, którzy podejrzewali go o ciche wspieranie herezji. Marcin zmarł 8 listopada 397 roku. Pochowano go 11 listopada i ten dzień został ustanowiony dniem świętego Marcina. Święty ten został jednym z patronów Francji, opiekuje się także żołnierzami. Warto też zaznaczyć, że jego kult żywy jest również w Kościele prawosławnym.

Na koniec życzę wszystkim Marcinom wszelkiej pomyślności z okazji święta ich patrona, a wszystkim poznaniakom smacznych rogali świętomarcińskich, uformowanych na kształt podkowy, którą koń Marcina zgubił, przejeżdżając przez Poznań. To oczywiście legenda, ale jakże słodka, nawet jeśli nieprawdopodobna...

Źródło:
J. Wiesiołowski, Kościół i osada Święty Marcin w średniowieczu i okresie staropolskim, w: Święty Marcin, „Kronika Miasta Poznania”, nr 1, 2006.
www.pl.wikipedia.org  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz