Domy mieszczańskie i ich wyposażenie
To już szósta,
przedostatnia część naszego długiego cyklu o życiu codziennym w średniowiecznej
aglomeracji poznańskiej. W tym odcinku omówię wygląd domów w Poznaniu w
interesującym nas okresie, a także wyposażenie typowego mieszkania. Ze względu
na brak źródeł, opis ten będzie dotyczył tylko miasta lokacyjnego. Zapraszam do
lektury.
Nie znamy
dokładnie wyglądu domów mieszkańców Poznania w pierwszych latach po lokacji,
która nastąpiła przypomnę, w 1253 roku. Były to na pewno mieszkania drewniane,
prawdopodobnie o zabudowie szczytowej, jedno- lub dwukondygnacyjnej. Budowano
je na wytyczonych, regularnych działkach. Na tych samych działkach, na tyłach
domów, znajdowały się zabudowania gospodarcze. Jedynymi budynkami murowanymi w
mieście, oprócz oczywiście murów i bram, były: zamek, ratusz i kościół farny.
Dynamiczny rozwój miasta od końca XIV wieku i przez cały wiek XV, zaznaczył się
szybkim bogaceniem jego
mieszkańców i stopniową wymianą drewnianej zabudowy na murowaną. Wokół rynku zaczęły powstawać wysokie, trzypiętrowe kamienice, będące świadectwem zamożności ich mieszkańców, oraz wyrazem świadomości mieszczan i demonstracją ich związków z miastem. Za wznoszeniem budynków murowanych przemawiały też względy bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Kamienice bogatych patrycjuszy niejednokrotnie dorównywały standardem zamkom i dworom przeciętnego szlachcica.
mieszkańców i stopniową wymianą drewnianej zabudowy na murowaną. Wokół rynku zaczęły powstawać wysokie, trzypiętrowe kamienice, będące świadectwem zamożności ich mieszkańców, oraz wyrazem świadomości mieszczan i demonstracją ich związków z miastem. Za wznoszeniem budynków murowanych przemawiały też względy bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Kamienice bogatych patrycjuszy niejednokrotnie dorównywały standardem zamkom i dworom przeciętnego szlachcica.
Kamienice gotyckie na Starym Rynku, źródło: Wikimedia. |
Typy domów były
zróżnicowane z zależności od zamożności właścicieli. Wokół rynku wznosiły się
domy zwykle trzykondygnacyjne, podpiwniczone, szerokie na 7-8 m, głębokie na 18-23 m. Ich powierzchnia
użytkowa sięgała 360-540 m²,
przy dodatkowych 120-180 m²
powierzchni magazynowej w piwnicach i na strychach. Domy znajdujące się dalej
od rynku miały powierzchnię użytkową 750-1000 m² i ponad 300 m² powierzchni
magazynowej. Na parterze znajdowała się wielka sień, gdzie wznoszono też schody
na dalsze piętra. Zwykle znajdował się tam kuchnia, oraz wyodrębniona izba dla służby.
Na pierwszym i drugim piętrze znajdowały się po dwie izby z przeznaczeniem na
pokoje dla właściciela domu i jego rodziny. Strych wykorzystywano, podobnie jak
piwnicę, czyli na cele magazynowe, lub też na pomieszczenia dla służby. Na
tyłach domu znajdowało się podwórko, na które wychodziło się przez sień. Stał
tam również drugi dom, tzw. dom tylni, zbudowany w miejscu dawnych zabudowań
gospodarczych. Był to budynek podpiwniczony, dwu- lub trzykondygnacyjny. Na
parterze znajdował się sionka, łącząca podwórze z uliczką. Na każdym z pięter
zwykle umiejscowiono po jednej izbie. Dom tylni służył początkowo jako miejsce
na warsztat, magazyny lub pomieszczenia dla czeladzi i służby. Później
przeznaczano go na mieszkania dla dalszej rodziny właściciela, na wynajem dla
kupców i szlachty przybywających do Poznania, lub po prostu sprzedawano jako
odrębną nieruchomość. Ten typ
nieruchomości, składającej się z dwóch budynków, nie występował praktycznie
poza obrębem rynku. W domach rzemieślników, parter zajmował warsztat
właściciela. Na cele mieszkalne adaptowano też często występujące wykusze,
czyli fragment budynku, wystający z lica elewacji, poszerzający przylegające
wnętrze, nadwieszony powyżej pierwszego piętra na wysokości jednej, lub kilku
kondygnacji.
Przykład wykusza (dworzec w Akwizgranie), źródło: Wikimedia. |
W ciągu XV wieku
wymiana budynków z drewnianych na murowane, objęła także przedmieścia Poznania,
czyli wsie i miasteczka, znajdujące się po obu brzegach Warty, jak: Paski,
Groblę, Chwaliszewo, Śródkę, Garbary, Ostrów Tumski i Ostrówek. Model budynków
z poznańskiego śródmieścia, w różnych oczywiście wariantach, był wzorem dla
tych właśnie osiedli, wchodzących w skład aglomeracji poznańskiej. Większe
różnice spotykało się tylko w mieszkaniach kanoników kurialnych i prałatów koło
katedry, oraz w budynkach o specjalnym przeznaczeniu, jak szpitale i domy
psałterzystów i altarystów. Szlachta zamieszkała w Poznaniu, wykorzystywała
istniejące domu mieszczańskie, czasem je tylko rozbudowując, czego przykładem
jest chociażby pałac Górków (link: http://poznanskiehistorie.blogspot.com/2011/06/paac-gorkow.html).
Wyposażenie domu
zależało od zamożności właścicieli. W bogatych domach ściany ozdabiano fryzem
architektonicznym, zwieszano kotary i opony, czyli tkaniny dekoracyjne. W
niszach pod oknami znajdowały się murowane siedziska. Wyposażenie w izbach było
stosunkowo skromne, najczęściej znajdowały się tam: łoże drewniane z
siennikami, przykryte pierzynami, stół, krzesła, pod ścianami ławy, proste lub
z oparciami. Na ścianach wieszano półki z dzbanami, misami, ozdobnymi rzeczami,
itp. Ruchomości przechowywano w skrzyniach, często ozdobnych.
Skrzynia ozdobna, źródło: Wikimedia. |
Rzadko trafiały
się szafki. Często znajdowały się też pulpity do pisania, półki na ksiązki i
papier listowny, oraz zwierciadła. Zwracano uwagę nie tylko na funkcjonalność
sprzętów, lecz również na ich wygląd. Świadczyło to bowiem o bogactwie
właściciela i powodzeniu w interesach. Dziś powiedzielibyśmy, że był to element
kształtowania wizerunku mieszczanina. Izby ogrzewano początkowo kominkami, ale
w XV wieku pojawiły się piece kaflowe, ozdabiane kolorowymi kaflami. Najbogatsi
mieszczanie-patrycjusze mieszkali wokół rynku. Im dalej, tym wyposażenie było
skromniejsze. Łóżko zastępowała prycza, krzesła, zydle, a na ścianach nie było
zdobionych tkanin i detali architektonicznych. Gliniane i drewniane naczynia
nie pełniły funkcji ozdobnych. Bywały mieszkania, które miały tylko jedną izbę,
która była jednocześnie kuchnią i sypialnią.
Piec kaflowy z Dworu Artusa w Gdańsku, źródło: Wikimedia. |
Najlepiej
wyposażona była kuchnia. Było to obszerne pomieszczenie na parterze domu.
Patrycjusze mogli sobie pozwolić na zatrudnienie profesjonalnej kucharki.
Zapasy jedzenia przechowywano w drewnianych misach i nieckach. Potrawy
podgrzewano bezpośrednio na piecu. Wykorzystując żar z paleniska, umieszczano
tam gliniane garnki z przykrywkami, rondle o trzech nóżkach, rynienki do
smażenia ryb, tygielki do wytapiania tłuszczu. Nad ogniem zawieszano miedziane
kociołki lub rożna do pieczenia mięsa.
Używanie naczyń glinianych było problematyczne, gdyż przesiąkały one
zapachem potraw, stąd przyrządzano w nich tylko zbliżone typy potraw, a to
niosło ze sobą konieczność trzymania w kuchni sporej ilości naczyń z gliny.
Na stół podawano
potrawy w bogato zdobionych misach glinianych, a biesiadnicy nakładali sobie
jedzenie na talerze z gliny, metalu lub drewna. Zupy i polewki jadano w
miseczkach, pogryzając chlebem. Przy jedzeniu posługiwano się nożem i łyżką,
widelce pojawiły się dopiero w XVI wieku. Napoje podawano w dzbankach,
przelewając je do glinianych lub metalowych, a w końcu szklanych kubków. Jakość zastawy stołowej zmieniała się a
zależności od znaczenia zaproszonych gości. Czeladź i służba jadała osobno,
często w kuchni, posługując się glinianymi naczyniami.
Za jakiś czas
przedstawię ostatnią, siódmą część tego cyklu. Tym razem przyjrzymy się
ówczesnej modzie.
Źródło:
Dzieje Poznania, Tom 1, do roku 1793, praca zbiorowa pod redakcją Jerzego Topolskiego,
Warszawa – Poznań 1988.
www.pl.wikipedia.org
Dobrze piszesz
OdpowiedzUsuń