Strony

niedziela, 29 stycznia 2012

Ze wspomnień poznańskiego architekta


Dzisiejszym tekstem chciałbym zaproponować Państwu przegląd najważniejszych i najciekawszych źródeł do historii Poznania. Będę omawiał teksty, które stały się podstawą do badań nad dziejami Poznania, bez względu na ich rodzaj. Omówię więc kroniki, pamiętniki, dzienniki itp. Być może moje artykuły będą dalekie od fachowych, źródłoznawczych publikacji, ale mam zamiar zachęcać Czytelników do przyjrzenia się tekstom źródłowym, a nie ich usypiać. Nie stosuje żadnej chronologii, czy podziału tekstów na te o większej wartości poznawczej i tych mniej ważnych, gdyż moim zdaniem wszystkie źródła są ważne i z każdego można się czegoś dowiedzieć. Niech więc Czytelników nie zdziwi, że na przykład „Przechadzki po mieście” Marcelego Mottego zostaną omówione przed „Kroniką poznańskich pisarzy miejskich”, a zanim mówię „Katalog biskupów poznańskich”, zajmę się „W Poznaniu i wokół niego. Wspomnienia poznańskiego lekarza” Tadeusza Szulca. Będę unikał frazesów w stylu: Każdy poznaniak powinien sięgnąć po tą lub
tamtą książkę... Każdy ma swój rozum i swoje własne preferencje w doborze lektury, nic tak bowiem nie irytuje, jak narzucanie komuś tego, co powinien czytać.   

Dziś proponuję naprawdę ciekawą pozycję, autorstwa wybitnego architekta i urbanisty Władysława Czarneckiego która nosi tytuł „To był też mój Poznań. Wspomnienia architekta miejskiego z lat 1925 – 1939”. Jest to jeden z 12  tomów wspomnień, jaki Czarnecki napisał. „To był też mój Poznań” jest wyborem, którego dokonał Janusz Dembski, skupiając się na pracy Czarneckiego jako architekta miejskiego w latach 1925 – 1939.    

Tablica poświęcona W. Czarneckiemu, źródło: Wikimedia.

Władysław Czarnecki urodził się 11 czerwca 1895 roku we Lwowie. Tam chodził do szkoły, skończył studia na Wydziale Architektury tamtejszej politechniki oraz rozpoczął pracę zawodową. Całe dorosłe życie poświęcił jednak dla Poznania, do którego przeniósł się w 1925 roku, kiedy to wygrał konkurs na stanowisko architekta miejskiego. W latach 1931 – 1939, pracował jako naczelnik Wydziału Planowania Miasta Zarządu Miejskiego w Poznaniu, gdzie kierował pracownią urbanistyczną. Tam powstały wszelkie plany rozbudowy miasta i poszczególnych dzielnic. We wrześniu 1939 roku walczył w szeregach Armii „Poznań”. Pod koniec Wojny Obronnej, przedostał się na Węgry, gdzie objął funkcję oficera łącznikowego do spraw przerzutów do Francji. Od 1941 roku walczył w Brygadzie Karpackiej. W 1944 roku został wykładowcą w Centrum Wyszkolenia Grup Technicznych Armii Polskiej w Szkocji. Po zakończeniu wojny pozostał jakiś czas w Wielkiej Brytanii, gdzie w latach 1945 – 1946 prowadził wykłady w Polish School of Architecture przy uniwersytecie w Liverpool. W 1946 roku jako profesor nadzwyczajny, został członkiem brytyjskiego Instytutu Planowania Miasta. W 1947 roku zdecydował się na powrót do Poznania. W latach 1947 – 1950 pracował jako naczelnik w Wydziale Budownictwa i Architektury w Zarządzie Miasta Poznania, w tym samym czasie kontynuował pracę dydaktyczną w Szkole Inżynierskiej na Wydziale Architektury. Od 1953 roku oddał się wyłącznie pracy dydaktycznej, pracując jako kierownik Katedry Planowania Miast i Osiedli Politechniki Wrocławskiej, równocześnie kierując w latach 1956 – 1962 Wyższym Studium Urbanistyki i Planowania Regionalnego w Poznaniu. Był także prezesem oddziału poznańskiego Stowarzyszenia Architektów Polskich. W tych latach chwycił za pióro, spisując 12 tomów wspomnień (ponad 2800 stron). Wspomnienia obejmują okres od początku kariery zawodowej do powrotu do Polski z Anglii w 1947 roku. Trzy tomy pamiętników obejmują okres pracy w międzywojennym Poznaniu. „To był też mój Poznań” jest wyborem z tych trzech tomów. Czarnecki napisał także szereg prac naukowych z dziedziny architektury i urbanistyki, z których najważniejsza jest wielotomowa praca „Planowanie miast i osiedli”. Profesor Władysław Czarnecki zmarł 18 lutego 1983 roku i został pochowany na cmentarzu w Pniewach, gdzie mieszkał przez ostatnie lata życia.

Długo by wymieniać wszystkie projekty Czarneckiego w Poznaniu przed- i po wojnie, wymienię więc tylko te najważniejsze i zrealizowane, gdyż sporo jego projektów pozostało tylko na papierze. Przed wojną zrealizował m. in.:
- ośrodek zdrowia przy ul. Słowackiego (1925),
- budynek restauracji Magnolia przy ul. Głogowskiej (1926),

Restauracja "Magnolia", źródło: Wikimedia.

- budynek mieszkalny przy ul. Głogowskiej 48/50 (pomiędzy ulicami: Wyspiańskiego i Berwińskiego - 1926),

Kamienica przy ul. Głogowskiej 48/50, źródło: Wikimedia.

- zespół mieszkalny przy ulicach: Rolnej i Wspólnej (1926),

Budynek przy ul. Wspólnej, źródło: Wikimedia.

- wejście do Parku Wilsona (1926),
- osiedla dla tramwajarzy na Jeżycach (1927),
- sierociniec, a po wojnie Wielkopolskie Centrum Chorób Płuc i Gruźlicy przy ul. Szamarzewskiego (1927),
- taras wystawowy i wypoczynkowy przed Palmiarnią Poznańską (1928),
- kilka willi przy ulicy Grunwaldzkiej (1928),
- zabudowa osiedla Jana Ostroroga (1929),
- kilka pawilonów na Powszechnej Wystawie Krajowej (1929),
- Dom Żołnierza przy ul. Ratajczaka (1937). 

Dom Żołnierza, źródło: Wikimedia.


Po wojnie pracował głównie przy odbudowie miasta po zniszczeniach wojennych, ale zrealizował też kilka własnych projektów:
- szpital onkologiczny na Garbarach (1947-48),
- odbudowa Starego Rynku, Domu Żołnierza i Biblioteki Raczyńskich (1947 – 1950),
- kościół Dominikanów (1947 – 1962),

Kościół Dominikanów, źródło: Wikimedia.

- szkoły podstawowe przy ul. Szamarzewskiego na Jeżycach (1948) i na Ratajach – przy ul. Wioślarskiej (1949),
- Wielkopolska Przychodnia Specjalistyczna przy ul. Słowackiego (1948),
- budynek Komitetu Wojewódzkiego PZPR przy ul. Św. Marcin (ob. Wydział Historyczny UAM – 1949).

Wydział Historyczny UAM, źródło: Wikimedia.

Jak wynika z książki, Władysław Czarnecki przez przypadek związał swoje życie z Poznaniem: Zupełnie przypadkowo, przeglądając w czasie śniadania „Kurier Warszawski” natknąłem się na komunikat, że Magistrat m. Poznania ogłasza konkurs na obsadzenie stanowiska architekta miejskiego. Zgłoszenia należało przesłać z życiorysem i dokumentami do dnia 15 września. Posłałem wymagane papiery, nie przypuszczając jednak, aby coś w tego wynikało. Wyobrażałem sobie, że na pewno będą tacy, którzy posiadają odpowiednie „koneksje” czy protekcję u władz miejskich i że konkurs jest tylko pewnego rodzaju formalnością. Żadnej ciotki ani wujaszka w Poznaniu nie miałem. Miasta w ogóle nie znałem i jeszcze go nie widziałem.
Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu 16 września otrzymałem telegram:
- Oferta pańska została przyjęta. Proszę o natychmiastowy przyjazd. Ratajski. [...]
Próbowałem, sobie przypomnieć co wiem o Poznaniu. Z opowieści dziadunia pamiętałem, że Lech, Czech i Rus spotkali się w tym miejscu i nazwali go Poznaniem. [...] Z historii architektury polskiej wiedziałem o istnieniu w Poznaniu wspaniałego ratusza renesansowego w attyką zasłaniającą połacie dachu, podobno starszą od attyki na Sukiennicach krakowskich. Coś niecoś pamiętałem o katedrze i kościele Św. Wojciecha.

Po kilku latach pobytu w Poznaniu Czarnecki poczynił pewne, ciekawe spostrzeżenia na temat charakteru poznaniaków: W obyczajach panowała dziwna dla nas pruderia i prowincjonalne zacofanie. Nie wypadało np. aby kobiety chodziły same do restauracji lub kawiarni albo wieczorem po ulicy. Żonie naszego kolegi – warszawiance – gdy założyła w tramwaju nogę na nogę, konduktor oburzony zwrócił uwagę:
- Spuść pani tę girę, tu nie kabaret! [...]
Mimo tych pewnych śmiesznostek, łatwo zauważalnych, poznaniacy imponowali przybyszom z innych dzielnic swoją solidnością, pracowitością, uczciwością w interesach, punktualnością codzienną i w dotrzymywaniu terminów, mądrą gospodarnością opartą na realnej kalkulacji a przede wszystkim wrodzona, a może wyuczoną uprzejmością. Klient w sklepach, bez względu na to czy kupował dużo, czy mało, był obsłużony zawsze uprzejmie, mógł przewrócić cały zapas towaru i nic nie wybrać, jeszcze doradzono mu, gdzie ewentualnie znajdzie to czego szuka. W Warszawie sprzedawcy byli opryskliwi, nieuprzejmi, znudzeni klientem, a kupcy nieuczciwi w interesach. To samo w restauracjach i kawiarniach. Różnica po prostu rzucała się w oczy. [...]. Polskie beztroskie: „jakoś to będzie” było zatrważające, specjalnie w Warszawie. Tu, w Poznaniu, nie odczuwałem tego. Wręcz odwrotnie – podobał mi się rygor, terminowość załatwiania spraw, przestrzeganie punktualności panujące w administracji miejskiej.

Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić Państwu lekturę „To był też mój Poznań” Władysława Czarneckiego. Książka jest niebywale interesująca, nawet dla czytelników nie mających zbyt wielkiej wiedzy o architekturze i urbanistyce (jak chociażby piszący te słowa). Język jest niezwykle barwny, a książkę czyta się bardzo przyjemnie. Czarnecki był nie tylko wybitnym architektem, ale również utalentowanym pisarzem.

Źródło:
W. Czarnecki, To był też mój Poznań. Wspomnienia architekta miejskiego z lat 1925 – 1939 w wyborze i opracowaniu Janusza Dembskiego, Poznań 1987.
H. Kondziela, Władysław Czarnecki, w: Wielkopolski Słownik Biograficzny, praca zbiorowa pod redakcją A. Gąsiorowskiego i J. Topolskiego, Warszawa, Poznań 1983.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz