Wiele miesięcy
temu pisałem o ustroju Poznania w okresie średniowiecznym, a konkretnie od
momentu lokacji w 1253 roku, kiedy to wykształciły się wszystkie organy władzy
miejskiej, charakterystyczne dla miast średniowiecznych. Dziś kontynuacja
tematu. Postaram się omówić ustrój miasta w okresie renesansu, czyli od
początku XVI do mniej więcej połowy XVII wieku. Miasto przeżywało wtedy swój
„złoty wiek”, o czy już doskonale wiemy. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu z
Państwa temat ten może się wydać dość nudny, co zresztą doskonale rozumiem, nie
mniej postaram się go podać w przystępnej formie. Uważam ponadto, że warto po
prostu widzieć, jak wyglądał zarząd miasta w dawnych wiekach.
Loggia ratusza poznańskiego, źródło: Wikimedia. |
Od czasów okrzepnięcia
ustroju miejskiego w Poznaniu, po wykupieniu przez miasto dziedzicznego
wójtostwa w XIV wieku, władzę w mieście sprawowały „trzy porządki”. Były to:
rada miejska, ława
miejska i tzw. pospólstwo, czyli kolegium złożone z przedstawicieli starszyzny cechowej – po dwóch z każdego cechu. Najwyższym organem władzy w mieście była rada miejska. W jej rękach spoczywała cała władza administracyjna, sądowa i ustawodawcza, jednakże przy podejmowaniu ważniejszych uchwał, zapraszała do współdziałania także pozostałe trzy kolegia. Chodziło tu nie tyle o chęć podzielenia się władzą, co raczej o wspólne ponoszenie odpowiedzialności. Ława była organem władzy sądowej niższej instancji, zarówno dla spraw cywilnych, jak i karnych. Rajcy miejscy i ławnicy byli wybierani na roczne kadencje. O ile rada była organem, w którym zasiadali przedstawiciele patrycjatu miejskiego, a więc grupa najbogatszych i najbardziej wpływowych kupców, o tyle pospólstwo reprezentować miało ogół obywateli, a więc przede wszystkim rzemieślników, ubogich kupców i biedotę miejską.
miejska i tzw. pospólstwo, czyli kolegium złożone z przedstawicieli starszyzny cechowej – po dwóch z każdego cechu. Najwyższym organem władzy w mieście była rada miejska. W jej rękach spoczywała cała władza administracyjna, sądowa i ustawodawcza, jednakże przy podejmowaniu ważniejszych uchwał, zapraszała do współdziałania także pozostałe trzy kolegia. Chodziło tu nie tyle o chęć podzielenia się władzą, co raczej o wspólne ponoszenie odpowiedzialności. Ława była organem władzy sądowej niższej instancji, zarówno dla spraw cywilnych, jak i karnych. Rajcy miejscy i ławnicy byli wybierani na roczne kadencje. O ile rada była organem, w którym zasiadali przedstawiciele patrycjatu miejskiego, a więc grupa najbogatszych i najbardziej wpływowych kupców, o tyle pospólstwo reprezentować miało ogół obywateli, a więc przede wszystkim rzemieślników, ubogich kupców i biedotę miejską.
Sklepienie renesansowej Wielkiej Sieni ratusza, źródło: Wikimedia. |
Pospólstwo, jako
kolegium reprezentujące wszystkich obywateli miasta, miało początkowo bardzo
rozlegle kompetencje. Rozliczało na przykład ustępującą radę miejską, którą
mogło postawić nawet w stan oskarżenia, oraz dokonywało – pośrednio, bo przez
elektorów, wyboru rajców. W szczególnych wypadkach mogło jednak wybrać radę
bezpośrednio. Rada miejska jednak działa stale, a pospólstwo było zwoływane od
czasu do czasu, więc nie dziwi fakt, że rajcy dążyli do ograniczenia
kompetencji rady. Doszło więc do walki
między radą, która reprezentowała niewielką liczebnie, ale najsilniejszą
ekonomicznie grupę w mieście, a pospólstwem, która, mimo, że miało za sobą
większość obywateli, pozbawionych jednak politycznego znaczenia. Patrycjat
kupiecki, którego przedstawiciele zasiadali w radzie, dążył do przejęcia całej
władzy w mieście. Ława i tak była już uzależniona od rady, gdyż to właśnie ona wybierała
ławników, jednak kupcy dalej nie mieli wpływu na pospólstwo.
W 1504 roku król
Aleksander Jagiellończyk wydał przywilej, który wprowadzał instytucję rajców
dożywotnich, mianowanych w zastępstwie króla przez starostę generalnego
Wielkopolski. Dzięki temu pospólstwo straciło wszelką możliwość kontrolowania
poczynań rady.
Król Aleksander Jagiellończyk, źródło: Wikimedia. |
Wprawdzie już w 1518 roku, król Zygmunt Stary odwoła ten
przywilej jako szkodliwy dla miasta, przywracając wybór rajców przez
pospólstwo, ale patrycjat nie zrezygnował z prób przejęcia kontroli nad
pospólstwem. Kupcy dążyli więc do tego, aby w skład pospólstwa wchodzili
również kupcy, obok starszych cechów. W 1536 roku wydano uchwałę o wejściu
dwóch kupców na stale w skład pospólstwa, dając im od razu pierwsze miejsce
przed przedstawicielami innych cechów. W ten sposób patrycjat uzależnił od
siebie wszystkie trzy kolegia i w Poznaniu faktycznie zapanowała oligarchia
kupiecka. Nie mniej jednak, obserwuje się solidarność trzech porządków, kiedy
dochodziło do sporów z biskupem i kapitułą poznańską, oraz z walce ze szlachtą.
Obrona wspólnych interesów miasta okazywała się większa od sporów na tle
ekonomicznym, czy społecznym.
Pamiętajmy
jednak, że miasto nie było zupełnie wolne i samorządne. Poznań był miastem
królewskim i podległa feudalnej zwierzchności króla, którego zastępował
starosta generalny Wielkopolski. Rajcy miejscy byli wybierani przez pospólstwo
wspólnie z królem lub w jego imieniu – ze
starostą, który też zatwierdzał ten wybór. Wszelkie uchwały podejmowane
przez radę również musiały być zatwierdzone przez króla. Do króla też (lub
starosty) kierowano apelację od wyroków sądowych wydawanych przez rajców. Stąd
też król stale ingerował w sprawy miasta, wydając rozmaite nakazy lub zakazy
także w sprawach majątkowych Poznania. Jednocześnie monarchowie brali w obronę
miasto przed ingerencją innych urzędników królewskich lub ziemskich, a także
dbali o interesy handlowe i gospodarcze miasta i rozwój jego rzemiosła.
Herb Poznania z Wielkiej Sieni ratusza, źródło: Wikimedia. |
Poznań, podobnie
jak pozostałe miasta tego okresu, nie mógłbym funkcjonować bez aparatu
urzędniczego. Urzędnicy dzielili się na obieralnych i zawodowych. Urzędnicy
obieralni z reguły nie wykazywali się zbyt wysokimi kompetencjami, stąd
najważniejsze i najbardziej odpowiedzialne funkcje powierzano urzędnikom
zawodowym. Do urzędników obieralnych zaliczano także rajców i ławników. Rada
miejska składała się z sześciu rajców, oraz dwóch burmistrzów. Rajcy i
burmistrzowie byli wybierani na okres jednego roku, przy czym burmistrzowie
pełnili swoją funkcję kolejno przez pół roku. Burmistrzów wybierał starosta
spośród 24 elektorów przedstawianych przez pospólstwo. Kompetencje burmistrzów
były niewielkie i ograniczały się właściwie do przewodniczenia obradom rady
miejskiej. Rada wybierała czterech poborców podatkowych i czterech
wiertelników, kierujących akcją przeciwpożarową, każdy w innej części miasta.
Ponadto rajcy wybierali wójta sądowego i ośmiu ławników spośród starszych
cechowych. Starszych cechowych było w XVI wieku ok. 60, po dwóch z każdego
cechu. Każdy z cechów zgłaszał czterech kandydatów, z których rada wybierał
dwóch. Przewodniczących kolegium pospólstwa był trybun. Spośród każdego z
trzech porządków wybierano po jednym szafarzu, którzy zarządzali skarbcem i
majątkiem miejskim. Odbywali oni także sądy szafarskie na przedmieściach i na
wsiach miejskich. Dla drobniejszych spraw sadowych wybierano dla wsi landwójtów
i ławników miejskich. Kadencje wszystkich urzędników obieralnych trwały jeden
rok.
Duże znaczenie
dla miasta mieli urzędnicy zawodowi. Bodaj najważniejszym z nich i posiadającym
największą wiedzę był pisarz rady miejskiej, znający języki obce i prawo. Ze
względu na wysokie kompetencje, reprezentował miasto na dworze królewskim i na
sejmach. Ława miejska również miała swojego pisarza. Aby odciążyć pisarzy od
nadmiaru obowiązków, utworzono urząd sekretarza miejskiego i syndyka. Syndyk
prowadził procesy miasta sądami świeckimi, kościelnymi, krajowymi i
zagranicznymi. Do grona urzędników wybieralnych zaliczano też woźnego sądowego,
który pełnił m. in. rolę oskarżyciela z urzędu przed sądami, rektora szkoły
parafialnej i inspektora mennicy miejskiej. Ważną rolę pełnili też ważnicy,
którzy zarządzali waga miejską, wikariusze farni, sprawujący opiekę duchowną
nad skazańcami. Strażą miejską, zwana też wojskiem miejskim dowodził hutman.
Trzeba jeszcze wspomnieć o trębaczu, grającym hejnał z wieży ratusza i bardzo
ważnym, acz pogardzanym powszechnie urzędniku, jakim był kat miejski. Urzędnicy
zawodowi byli opłacani z kasy miejskiej.
Mimo, że ustrój
Poznania w okresie renesansu był właściwie oligarchiczny, to jednak nie
przeszkadzało to we wspaniałym rozwoju miasta w tym czasie. Warta podkreślenia
jest także solidarność pomiędzy różnymi grupami społecznymi, gdy chodziło o
obronę interesów miasta. Liczba urzędników zawodowych i obieralnych była co
prawda bez porównania mniejsza, niż na przykład w miastach włoskich, jak
Wenecja czy Florencja, ale też Poznań nie był tak duży i nie miał aż tylu
mieszkańców, jak tamte miasta.
Źródło:
Dzieje Poznania, Tom 1, do roku 1793, praca zbiorowa pod redakcją Jerzego Topolskiego,
Warszawa – Poznań 1988.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz