Strony

niedziela, 15 czerwca 2014

Grecy w Poznaniu

P
oznań nigdy nie był miastem jednolitym narodowościowo. W ciągu wieków, obok Polaków, mieszkali tu Niemcy, Żydzi, Włosi, Szkoci, Francuzi, Rosjanie, Ormianie, Bułgarzy, a także Grecy. Tej ostatniej grupie narodowościowej poświęcony jest dzisiejszy tekst.



Współczesnemu Polakowi Grecja kojarzyć się może przede wszystkim z wymarzonymi wakacjami, lekką i bardzo zdrową kuchnią, oliwą z oliwek i z… kryzysem ekonomicznym. Wielu z nas na hasło „Grecja” doda jeszcze filozofię, igrzyska olimpijskie, teatr, Partenon, prawosławie itp. Najsłynniejszą przedstawicielką greckiej diaspory w Polsce, jest oczywiście znakomita piosenkarka Eleni. Czy jednak poznaniacy wiedzą, że Grecy mieszkali także w Poznaniu?


Koniec imperium
Grecy zaczęli napływać do Europy w większych grupach od XV wieku. Było to związane z upadkiem greckiego Cesarstwa Bizantyjskiego, spadkobiercy Cesarstwa Rzymskiego. Konstantynopol, stolica Bizancjum, padł ostatecznie w 1453 roku, zdobyty przez Turków Osmańskich. 

Konstantynopol, widok z XV w., źródło: Wikimedia.

Próby zorganizowania krucjaty antytureckiej papiestwo i część europejskich władców, uzależniało od zgody na unię Kościołów: prawosławnego i katolickiego. W 1439 roku zawarto wprawdzie unię we Florencji, ale patriarcha Konstantynopola i większa część duchowieństwa prawosławnego, odrzuciła ją, głosząc, że wolą oglądać w Konstantynopolu turban sułtana, niż kapelusz kardynała. Pewna grupa duchownych i uczonych greckich, którzy uznali unię, wyjechała jednak z zagrożonego miasta i osiadła we Włoszech, walnie przyczyniając się do rozwoju humanizmu renesansowego. Wśród nich wyróżnił się zwłaszcza Bessarion (1408 – 1472), który otrzymał z rąk papieża kapelusz kardynalski. On też przywiózł ze sobą swoją bibliotekę, będącą największym jak na owe czasy zbiorem rękopisów greckich w Europie Zachodniej. Zgromadził także wokół siebie grono uczonych humanistów, zwane „Akademią Bessariona”. Przyczynił się tym samym do rozwój greckiej myśli filozoficznej i teologicznej w Europie, a uczestnicząc w kilku konklawe jako kardynał, był nawet poważnym kandydatem na papieża. 

Kardynał Bessarion, źródło: Wikimedia.

Emigracja Greków trwała właściwie przez cały okres panowania osmańskiego, a nawet po wybiciu się Grecji na niepodległości w 1830 roku.
Wielu Greków napłynęło także do Polski. Zajęli się on głównie handlem, pośrednicząc między Wschodem i Zachodem. Część z nich osiadło także w prawosławnych klasztorach państwa polsko-litewskiego. 

Grecki szlachcic z XVI w., źródło: Wikimedia.

Z Grecji nad Wartę
Grecy pojawili się również w Wielkopolsce i zamieszkali w Poznaniu. Nie wiemy dokładnie, kiedy napłynęli pierwsi osadnicy, ale należy przypuszczać, że miało to miejsce w XVI wieku. Poznań przeżywał wtedy swój „złoty wiek” i był jednym z najważniejszych ośrodków handlowych w Rzeczpospolitej, a zatem naturalnym było, że przyciągał kupców. Pierwsze wzmianki o mieszkających tu Grekach, pochodzą z 1590 roku. W tabelach podatku pogłównego występuje dwóch Greków co małamazyją mają przy ulicy Wronieckiej, czyli po prostu handlowali małmazją, a więc słodkim, aromatycznym winem pochodzącym właśnie z Grecji, które było niezwykle popularne i cenione w Rzeczpospolitej. W tym samym czasie mieszkał też w Poznaniu niejaki Jakub Berkantini z wyspy Kefalonia – pierwszy poznański Grek znany z imienia i nazwiska. 

Kupiec grecki (XVI w.), źródło: Wikimedia.

Podstawowym zajęciem Greków osiadłych w stolicy Wielkopolski, był oczywiście handel. Sprowadzali oni przede wszystkim greckie wina, safian (miękka, cienka, wyprawiona skóra koźla i barania, używana do oprawiania książek, a także produkcji obuwia i obić mebli), turecki tytoń, fajki, suszone owoce, oliwę i szable z damasceńskiej stali.

Małmazja i węgrzyn
W ciągu XVII i XVIII wieku, liczba Greków w mieście wzrastała, choć trudno dokładnie określić ich liczbę. Przypuszcza się, że było to kilkadziesiąt rodzin. Kupcy greccy właściwie zmonopolizowali handel winem w Poznaniu, sprowadzając już nie tylko wino greckie, ale także, a nawet przede wszystkim, wino węgierskie, do tego stopnia, że zaczęto nazywać Greków „węgrzynami”.

Greczynka (XVI w.), źródło: Wikimedia.

Nietrudno zgadnąć, że kupcy polscy poczuli się zagrożeni rosnącą konkurencją ze strony Greków, więc starali się szkodzić tym drugim, jak tylko mogli. Zarzucano im głównie łamanie prawa. Kupcy polscy uzyskali co prawda korzystne wyroki, zostały one jednak uchylone przez króla Augusta II Mocnego. Kupcy polscy z Poznania nie dali za wygraną i uzyskali wreszcie korzystne dla siebie decyzje, wydane przez króla Augusta III. Król zakazywał handlu kupcom nie objętym prawem miejskim i nie należącym do cechu kupców. Magistrat jednak nie śpieszył się z wykonaniem wyroku króla, nie chcąc wywoływać niepokojów w mieście. Grecy byli trudną konkurencją do wyeliminowania, ponieważ cechowała ich sumienność i kreatywność. Chodzili od domu do domu i od sklepu do sklepu, zachwalając swój towar, czyli głównie wina, a nawet proponując degustację. Powodzenie w interesach zawdzięczali też popularności węgierskich i greckich win w Rzeczpospolitej, a czym była już mowa. 1 kwietnia 1780 roku, Komisja Dobrego Porządku wydała uchwałę nakazującą wszystkim cudzoziemskim kupcom w ciągu roku kupić dom w Poznaniu, lub plac pod jego budowę i spłacić wszystkie długi, w przeciwnym razie, groziło wydalenie z miasta. Komisja ułatwiła jednocześnie przyjęcie do prawa miejskiego. Trudno powiedzieć, ilu Greków musiało opuścić miasto, ale chyba nie było ich zbyt wielu. 

Grecki kupiec (XVIII w.), źródło: Wikimedia.

Warto dodać, że początkowo do Poznania przybywali z Grecji sami mężczyźni, którzy wysyłali zarobek rodzinom. Dopiero później sprowadzali bliskich. Początkowo greccy osadnicy nie asymilowali się z Polakami, żyjąc wyłącznie w swoim gronie i szukając żon i mężów wśród swoich rodaków. Dopiero później, stopniowo, zżyli się Polakami, nie zapominając przy tym o swych greckich korzeniach. Z czasem przyjęli polskie nazwiska i tylko imiona, jak: Konstanty, Teodor, Demetriusz, Anastazy, czy Michalis, wskazywały na to, że ich posiadacze są pochodzenia greckiego. W zachowaniu własnej tożsamości pomagało z pewnością praktykowanie prawosławia.

Dusza polska, greckie serce
Grecka gmina wyznaniowa, zależna od patriarchatu konstantynopolitańskiego, powstała ok. 1750 roku, natomiast w 1767 roku rodzina Żupanosów (Żupańskich) ufundowała pierwszą kaplicę w kamienicy Garczyńskich przy Starym Rynku 68. W 1793 roku, przeniesiono kaplicę do kamienicy pod numerem 74. W 1819 roku, nastąpiły ponowne przenosiny, tym razem na ulicę Nową 2 (ob. Paderewskiego). Przetrwała ona tam do 1909 roku, kiedy grecka wspólnota religijna została rozwiązana przez jej ostatnich członków: Wacława, Jana i Stefana Żupańskich. Grecy posiadali też swój cmentarz. Początkowo znajdował się on przed Bramą Wrocławską, później, w 1795 roku, Jan Konstanty Żupański, założył nowy cmentarz, na północ od przedmieścia Wilda. W 1857 roku, władze pruskie potrzebowały tego obszaru pod budowę fortyfikacji, więc przekazali Grekom nowy teren na założenie cmentarza, przy obecnej ulicy Towarowej. 

17 stycznia 1778 roku, mieszkańcy Poznania byli świadkami niecodziennego wydarzenia z udziałem wiernych i duchownych prawosławnych. Oto, z kaplicy Greków w kamienicy Garczyńskich, wyruszyła wielka procesja w asyście stacjonujących wówczas w Poznaniu wojsk rosyjskich. Procesja przeszła przez bramę Wielką i dotarła do przedmieścia Święty Roch, gdzie, przy odgłosie dział i salw z broni palnej, ksiądz poświęcił Wartę. Ceremonia ta odbyła się z okazji święta Jordanu, obchodzonego w Kościele prawosławnym i greckokatolickim na pamiątkę chrztu Chrystusa w Jordanie. Podczas tego święta, święci się wodę. Być może, była to największa uroczystość prawosławna w historii Poznania.

Księgarz i wydawca
Omawiając zarys dziejów Greków w Poznaniu, nie sposób pominąć najsłynniejszego i chyba najbardziej zasłużonego dla tego miasta przedstawiciela tej nacji. Chodzi tu oczywiście o Jana Konstantego Żupańskiego. Urodził się on w 1804 roku w Poznaniu. 

Kamienica Żupańskich przy Starym Rynku, źródło: Wikimedia.

Uczęszczał do słynnego gimnazjum św. Marii Magdaleny, a później studiował prawo na uniwersytecie berlińskim. Po ukończeniu studiów, mieszkał jakiś czas w Berlinie, gdzie pracował w sądownictwie, zajmując się jednocześnie publicystyką i pracą tłumacza. W 1835 roku, wrócił do Poznania, gdzie otrzymał spory majątek od ojca. W 1839 roku, otworzył księgarnię i wydawnictwo przy Starym Rynku 8, które prowadził do końca życia.  W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, firma Żupańskiego stała się najważniejszym wydawnictwem w Poznaniu i jedną z największych na ziemiach polskich. Dzięki Żupańskiemu, Polacy mogli czytać świetnie wydane dzieła Mickiewicza, Kraszewskiego, Pola, Lenartowicza, pamiętniki Paska, Kitowicza i Wybickiego, a także prace historyków polskich, m.in. Waleriana Kalinki. Ogółem, Żupański wydał ponad 600 tytułów w ponad 700 tomach. Oprócz działalności wydawniczej, która zajmowała prawie całą jego uwagę, Grek brał też udział w pracach Towarzystwa Naukowej Pomocy i był jednym z inicjatorów powołania Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Jan Konstanty Żupański zmarł w 1883 roku w Poznaniu. Spoczywa na Cmentarzu Zasłużonych na Wzgórzu św. Wojciecha.

Jan Konstanty Żupański, źródło: Wikimedia.

Grecy odegrali pozytywną rolę zarówno w historii Polski jak i Poznania. Rozwinęli kulturę kupiecką, zasymilowali się za społeczeństwem polskim, a po rozbiorach nie zniemczyli się, choć jako Niemcy, więcej by zyskali. Dzięki Grekom, obywatele Poznania mogli raczyć się wyśmienitymi winami, nawet jeśli polscy kupcy czuli się zagrożeni z ich strony. Grecy byli sumiennymi obywatelami Rzeczpospolitej, regularnie płacili podatki i nie sprawiali kłopotów władzom. Polska stała się ich drugą ojczyzną, a Poznań wiele zyskał dzięki wielowiekowej obecności tu Greków.

Źródło:

E. Chadzinikolau, Początki i rozwój diaspory greckiej w Poznaniu w XVIII w., w: Karol Marcinkowski i jego czasy, „Kronika Miasta Poznania”, nr 3, 1996.

J. Maciejewski, Jan Konstanty Żupański, w: Wielkopolski Słownik Biograficzny, praca zbiorowa pod redakcją A. Gąsiorowskiego i J. Topolskiego, Warszawa – Poznań 1983.

3 komentarze:

  1. Dobry wieczór, wpadłam na Pana blog zupełnie przypadkiem. Jest super. Jestem Poznanianką, mam 43 lata, a czytając odkrywam moje miasto na nowo. Mam ochotę na wycieczkę po Poznaniu wraz z informacjami tutaj przeczytanymi. Będę zaglądała tutaj w wolnych chwilach. Czytam z zapartym tchem. Dziękuję za przyjemność czytania Pana bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi czytać te słowa.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Maciej Brzeziński

    OdpowiedzUsuń
  3. szukam informacji a Adamie Zupanskim męzu Stanislawy z Poznania.

    OdpowiedzUsuń