Strony

czwartek, 28 czerwca 2012

Poznański romantyk - Ryszard Wincenty Berwiński


Skończyłem jednak patriotycznie,
Skończyłem czysto po polsku –
Bo nie skończyłem!
Ryszard W. Berwiński, Don Juan poznański.

Biografia Ryszarda Berwińskiego, wybitnego poety romantycznego drugiego pokolenia, działacza politycznego i badacza folkloru, nie pasuje do dziewiętnastowiecznego Poznania. No bo jak to, romantyczny poeta w mieście, które ponad wszystko ceniło sobie realizm, pracę, i którego mieszkańcy twardo stąpali po ziemi. Poeta nie pasuje do idei pracy organicznej i działalności społecznikowskiej, a z poezji nie da się stworzyć fabryk, pracować w handlu i na roli, ku pożytkowi zniewolonego narodu. W dodatku człowiek ten walczył  z bronią z ręku i właściwie do końca życia nie stracił wiary w tę walkę. Wprawdzie, Marcinkowski i
Chłapowski też walczyli, ale oni wyrzekli się wiary w „powstańcze mrzonki”.  Cegielski co prawda też pisał traktaty o poezji i przywrócił narodowi nieco już zapomnianą poezję Kochanowskiego, ale on stworzył też wielką fabrykę i oddał się pracy organicznej. Tego nie da się powiedzieć o Berwińskim. A jednak jego postać warta jest przypomnienia, choćby ze względu na takie właśnie niedopasowanie do wizerunku poznańskiej inteligencji XIX wieku.

Ryszard W. Berwiński, źródło: Wikimedia.

Ryszard Wincenty Berwiński urodził się 28 lutego 1819 roku w Polwicy koło Zaniemyśla. Jego rodzice – Jakub Bonawentura i Marianna z Bukowskich nie należeli do zbyt majętnych ludzi, ale prowadzili dom otwarty i starali się zapewnić dzieciom  edukację. Nie do końca to się jednak udało, czego przykładem był sam Ryszard. W 1830 roku rozpoczął naukę w renomowanym gimnazjum w Lesznie, ale z powodów finansowych musiał ją przerwać po czterech latach. Przez dwa lata imał się różnych zajęć, ale nie zaniedbał kształcenia. Sporo czasu spędzał w poznańskiej Bibliotece Raczyńskich, studiując zarówno dzieła literackiej, jak i historyczne. W 1836 roku powrócił do leszczyńskiego gimnazjum. Szkoła w Lesznie miała wyraźnie humanistyczny profil, a szczególną wagę przykładano do nauki literatury, historii i  języków, i to zarówno martwych, jak i współczesnych. Wpłynęło to bez wątpienia na zainteresowania przyszłego poety. Zaczął też publikować pierwsze teksty w organicznikowsko-folklorystycznym piśmie „Przyjaciel Ludu”. Do tego pisma pisali też m.in. Marceli Motty, hr. Edward Raczyński, poeta Franciszek Morawski, dziennikarz Antoni Woykowski i historyk Józef Łukaszewicz. Pierwsze publicystyczne próby Berwińskiego dotyczyły głównie folkloru i opisów krajoznawczych okolic Zaniemyśla. Interesował się też przeszłością tego regionu.

W 1837 roku Ryszard Wincenty rozpoczął studia na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Na uczelni tej związał się z Towarzystwem Literacko-Słowiańskim, które stawiało sobie za cel studiowanie języków, historii i literatur słowiańskich. Odbył także, popularną wśród romantyków, „narodową pielgrzymkę” po ziemiach wielkopolskich, poznając życie ludu wiejskiego. W tym czasie rodziły się jego postępowe i demokratyczne poglądy społeczno-polityczne. Jak wielu działaczy tego okresu, wierzył w potęgę ludu. Uważał, że chłopstwo będzie wiodącą siłą, dzięki któremu naród i państwo się odrodzi. Na studiach poznał Edwarda Dembowskiego, z którym szybko się zaprzyjaźnił. Wydał też swoją pierwszą książkę Powieści wielkopolskie, którego najważniejszym utworem była Bogunka na Gople, dzieło to przyniosło mu spory rozgłos.

W 1840 roku wyjechał do Niemiec. Spędził sporo czasu w Berlinie, gdzie zetknął się z filozofią Schellinga, Hegla i Feuebacha i poznawał poezję niemiecką. W 1844 roku osiadł w Poznaniu i jak przystało na romantyka, zakochał się z wzajemnością w hrabiance Jadwidze Wołłowiczównej, z którą związał się na długie lata. Oczywiście, nie mógł liczyć na małżeństwo, musiał zadowolić się romansem. W tym samym roku wydał dwa pierwsze tomy poezji. Pierwszy, Księga światła i złudzeń, to zbiór erotyków, w których opiewa swą miłość do hrabianki Jadwigi. Były to pierwsze, a zarazem ostatnie dzieło liryki miłosnej Berwińskiego. Drugi, to Księga życia i śmierci, w którym autor bezwarunkowo atakuje szlachtę i głosi konieczność krwawej rewolucji ludowej. W tomie tym pojawiłam się też idea porzucenia religii, powstała zapewne pod wpływem filozofii Feuerbacha. Berwiński wydał też poemat dygresyjny Don Juan poznański, wzorowany na Beniowskim Słowackiego. Głównym wątkiem utworu była nocna schadzka szlachcica i niespełnionego poety z panną Amelią, kobietą niepierwszej młodości. Poemat wyśmiewa konwenanse i przywary wielkopolskiej szlachty.

Opublikowane tomiki poezji zapewniły Berwińskiemu sławę i powodzenie. Bywał zapraszany do szlacheckich dworów i widywano go też na salonach Poznania. Porzucił jednak poezję na rzecz walki o niepodległość. Demokratyczne poglądy poety spowodowały, że szybko związał się z konspiratorami, w stylu Walentego Stefańskiego i Karola Libelta oraz z przedstawicielami Centralizacji Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, mającego swoją siedzibę w Londynie. W 1845 roku podziemny Komitet Centralny TDP w Poznaniu podjął decyzję o wywołaniu w następnym roku trójzaborowego powstania. Wodzem naczelnym w tym powstaniu miał zostać Ludwik Mierosławski. W grudniu 1845 roku, Berwiński został wysłany z misją do Galicji, aby namawiać szlachtę do poparcia powstania. Został jednak aresztowany przez policję austriacką i osadzony w więzieniu w Wiśniczu. Tam dowiedział się o wykryciu planów powstańczych przez Prusaków i o licznych aresztowaniach wśród jego poznańskich towarzyszy. Wkrótce dowiedział się także śmierci swojego przyjaciela Edwarda Dembowskiego podczas walk w Krakowie, i o wybuchu rabacji galicyjskiej, czyli wystąpieniu chłopów przeciw szlachcie w Galicji. W 1847 roku, jako poddany króla pruskiego, został wydany władzom pruskim, które dowiedziały się o jego udziale w konspiracji poznańskiej i postawiły przed sądem. Berwiński stał się jednym z 250 oskarżonych w słynnym procesie moabickim. Odmówił składania obszerniejszych zeznań i nikogo nie obciążył. 2 grudnia 1847 roku został uniewinniony i powrócił do Poznania.

Kiedy do stolicy Wielkopolski doszły echa Wiosny Ludów w 1848 roku, Berwiński natychmiast zaangażował się w działalność Komitetu Narodowego. Komitet podzielił się na dwie frakcje. Pierwsza, konserwatywna, opowiedziała się za porozumieniem z rządem pruskim, rozszerzeniem autonomii Wielkiego Księstwa Poznańskiego i wspólnej walce z Rosją. Druga, do której należał Berwiński wraz z Jakubem, Krauthoferem-Krotoskim i Walentym Stefańskim, domagała się natychmiastowego wybuchu antypruskiego powstania. Kiedy powstanie wybuchło, nasz poeta wyjeżdżał z misjami dyplomatycznymi do Wrocławia, Krakowa, Wiednia i Berlina, szukając sojuszników do wspólnej walki. W międzyczasie powstanie jednak upadło. Berwiński nie wrócił od razu do Poznania, lecz wziął jeszcze udział w Kongresie Słowiańskim w Pradze, w dniach 2 – 12 czerwca 1848. Był to zjazd przedstawicieli narodów słowiańskich, poświęcony problematyce odrodzenia kultury słowińskiej i walce z germanizacją i madziaryzacją. Sam Berwiński był współautorem Manifestu do ludów Europy.

Kongres Słowiański w Pradze, źródło: Wikimedia.

Z Pragi poeta pojechał do Berlina, a tam na pewien czas przystąpił do Ligi Polskiej, organizacji grupującej wszystkie środowiska polskie, niezależnie od poglądów politycznych i postaw. Został też berlińskim korespondentem poznańskiej „Gazety Polskiej”. Kiedy w 1850 roku, władze pruskie zmusiły Ligę do samorozwiązania, Berwiński porzucił sprawy polityczne i zajął się badaniem kultury ludowej. Owocem jego zainteresowań naukowych było dwutomowe dzieło, wydane w 1852 roku: Studia o literaturze ludowej ze stanowiska historycznej i naukowej krytyki. Zrewidował wówczas swoje wcześniejsze poglądy na rolę ludu wiejskiego w historii. Uznał, że chłopstwo nie dojrzało jeszcze do kreowania dziejów. W 1852 roku wziął udział w wyborach do parlamentu pruskiego z okręgu gnieźnieńskiego i wygrał. Dwa lat później porzucił jednak mandat, gdy wybuchła wojna krymska, w której widział szanse na ponowne wypłynięcie kwestii polskiej na arenie międzynarodowej. Przypomnę tylko, że była to wojna pomiędzy Rosją a Turcją, z którą sprzymierzyła się Francja i Wielka Brytania. Wojska brytyjsko-francuskie wylądowały na Krymie, który stał się najważniejszym, acz nie jedynym frontem tej wojny. Jednocześnie poeta zakończył swój długoletni romans z Jadwigą Wołłowiczówną.

W 1854 roku, Berwiński wyjechał do Paryża, gdzie nawiązał kontakt ze środowiskiem skupionym wokół księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Poznał tam też Mickiewicza. Książę Adam prawdopodobnie skłonił go do wyjazdu do Turcji, gdzie nasz poeta przybył w 1855 roku i zaciągnął się do pułku kozaków sułtańskich, złożonego ze Słowian, a w przeważającej liczbie z Polaków. Pułkiem dowodził powieściopisarz i żołnierz Michał Czajkowski, który po przejściu na islam przyjął imię Mehmet Sadyk-Pasza. 

Michał Czajkowski (Sadyk Pasza), źródło: Wikimedia.
 
Jednak Berwiński  nie nawojował się a bardzo, gdyż w 1856 roku wojna się skończyła. Na kongresie pokojowym w Paryżu pominięto sprawę polską. Poeta pozostał jednak w państwie sułtanów, wstępując do pułku dragonów otomańskich, sformowanych i dowodzonych przez Sadyka-Paszę. Berwiński wierzył, że skonfliktowana z Rosją Turcja jest naturalnym sojusznikiem Polaków. Turcja wprawdzie nie uznała rozbiorów Polski i na przyjęciach dyplomatycznych jej ogłaszano, że „poseł Lechistanu (Polski) nie przybył”, ale nie miała zamiaru wszczynać kolejnej wojny z imperium Romanowów tylko z powodu Polski. Nadzieja pojawiła się w 1863 roku, po wybuchu powstania styczniowego, ale sułtan nie chciał wciągać swojego słabnącego imperium w kolejny konflikt z Rosją.

W 1865 roku, Berwiński przyjechał jeszcze na kilka miesięcy do Poznania, ale nie dał się namówić do pozostania w tym mieście. Wrócił do Turcji, ale 1871 roku poprosił o dymisję z wojska i ją otrzymał. Osiadł w Konstantynopolu, ale zaczął myśleć o powrocie do kraju, władze pruskie jednak nie chciały się na to zgodzić. W 1874 roku jego skromne mieszkanie spłonęło, a z nim teksty, które pisał. W dwa lata później nawiązał kontakt z „Gazetą Lwowską” i pisał korespondencje z Turcji. Czuł się jednak coraz bardziej samotny i miał poczucie, że zmarnował życie. Zmarł w nędzy i zapomnieniu 17 listopada 1879 roku we francuskim szpitalu w Konstantynopolu. Co ciekawe, ostatniego namaszczenia udzielił mu ksiądz Michał Ławrynowicz, ten sam, który w listopadzie 1855 roku, czuwał nad umierającym również w Konstantynopolu, Adamem Mickiewiczem.

Biografia Berwińskiego nie była typowo „wielkopolska”, bo nie był on ani rozsądny, ani ostrożny, ani też nie cechował go realizm. Jego dorobek poetycki, choć nieduży, jest oceniany bardzo wysoko przez literaturoznawców. Kto wie, może gdyby na dobre poświęcił się poezji, mógłby dołączyć do grona wieszczów narodowych, a jego pomnik stałby dziś w centrum Poznania? Niezależnie od tego, jak przebiegało jego życie i czy było udane, czy nie, jedno jest pewne – nie można go nazwać monotonnym.

Źródło:
J. Fiećko, Berwiński. Tragiczne losy wielkopolskiego romantyka, w: Literackie przystanki, „Kronika Miasta Poznania”, nr 4, 2006.
J. Maciejewski, Ryszard Wincenty Berwiński, w: Wielkopolski Słownik Biograficzny, praca zbiorowa pod redakcją A. Gąsiorowskiego i J. Topolskiego, Warszawa, Poznań 1983.

2 komentarze:

  1. Dziękuję za ten artykuł, bardzo przydał mi się do szkoły! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie :) Cieszę się, że mogłem pomóc. Pozdrawiam :)

      Usuń