Strony

niedziela, 4 listopada 2012

Poznańska moda w czasach Oświecenia


Kiedy myślimy o modzie XVIII wieku, wyobrażamy sobie zapewne mężczyzn w surdutach i trójgraniastych kapeluszach, pod którymi widać było słynne „harcapy”, czyli peruki zakończone warkoczem. Kobiety zaś w bogatych, bardzo szerokich sukniach à la madame de Pompadour, z fantazyjnymi, wysokimi i bogato zdobionymi perukami, na których noszono kapelusze, przyozdobione owocami i kwiatami. O ile na ulicach Poznania w czasach Mozarta, Casanovy i Woltera, można było spotkać tak ubrane kobiety, to wśród mężczyzn surduty i harcapy raczej się nie przyjęły. Zajrzyjmy więc do szaf mieszczan poznańskich, żyjących w XVIII wieku.

Źródło: Wikimedia.

Podobnie, jak w wiekach XVI i XVII, mieszczańska odzież męska,
naśladowała strój szlachecki. Kultura szlachty był dominująca w Rzeczpospolitej, a wyodrębniona kultura mieszczańska była zbyt słaba, aby wytworzyć swoje wzorce postępowania. Bogaci mieszczanie nosili więc strój kontuszowy, oczywiście nie tak bogaty, jak u magnaterii. Na strój kontuszowy składał się z sięgającego do kolan żupan i nieco dłuższy kontusz. Żupan był uszyty z lepszych gatunków sukna lub jedwabiu i często bogato zdobiony złotą nicią i perłami lub innymi szlachetnymi kamieniami. Żupan spełniał rolę dzisiejszej marynarki. Na wierzch zakładano kontusz, wycięty z przodu, tak, aby można było zobaczyć po nim żupan. Kontusz był przewiązywany szerokim, bogato zdobionym pasem.

Źródło: Wikimedia.

Oczywiście dopełnieniem męskiego stroju, były szerokie, zwężające się ku dołowi spodnie oraz sukienne lub skórzane buty, koloru żółtego bądź czerwonego. Na głowę zakładano czapkę albo kołpak obszyty futrem z łosia. Bogatsi nosili czapkę z futra soboli. W dni świąteczne strój zdobiła karabela, czyli paradna szabla, w dni powszednie zaś najczęściej noszono laskę. W zimie zakładano na wierzch futro niedźwiedzie lub baranie, albo płaszcze podbite futrem. Oczywiście ww. stroje nosili głównie bogaci obywatele Poznania, ubożsi nie przywiązywali wagi do stroju i nosili proste, praktyczne ubrania. Prawie w ogóle mieszczanie poznańscy nie nosili peruk, tak modnych w ówczesnej Europie. Być może peruki uznawano za objaw „zniewieściałości” lub nadmiernego ulegania obcym wpływom. Chętnie za to noszono biżuterię, a zwłaszcza kieszonkowe zegarki i tabakierki.

Nie jest wykluczone, że część mężczyzn z Poznania przebywających za granicą, przywoziło ze sobą najnowsze trendy w modzie. Pewnie widywało się czasem na ulicach stolicy Wielkopolski modnych mężczyzn, ubranych w kamizelki i surduty, w krótkich, sięgających do kolan wąskich spodniach i w jedwabnych pończochach, z perukami na głowach.  Pytanie tylko, czy nie byli uważani za „fircyków”. Moda męska tamtego okresu czerpała z wzorów francuskich, choć w przypadku Polski, dotyczyło to głównie ulegających modzie zachodniej magnatów i części szlachty. Dopiero od początków XIX wieku, aż do okresu międzywojennego, centrum europejskiej mody męskiej stanowił Londyn.

Źródło: Wikimedia.

O wiele bogatszy i bardziej różnorodny, był strój kobiecy. Tutaj bezwzględnie dominowała moda francuska. W ogóle w XVIII wieku, zapanowała w Europie moda na wszystko, co francuskie. Od Lizbony po Petersburg, mówiono po francusku, czytano francuską literaturę i francuskich filozofów, chodzono do teatru na francuskie sztuki i budowano pałace na wzór Wersalu. Suknie były obszerne, bogato zdobione haftowanymi pasami i kompozycjami kwiatowymi.

Źródło: Wikimedia.

Krochmalono też halki. O ile dolna część figury kobiecej tonęła w szerokich fałdzistych spódnicach, do których dodawano tren, o tyle, by podkreślić figurę, na górne części zakładano obcisłe, sznurowane gorsety i wycinano głębokie, spiczaste dekolty. Suknie najczęściej szyto z jasnych, wzorzystych jedwabiów, atłasów czy aksamitów i bogato zdobiono koronkami, atłasami, tiulami i sztucznymi kwiatami. Na wierzch zakładano luźne kaftaniki, tzw. jupki, które sięgały do połowy bioder. Na głowę zakładano mały czepek ze złotej lub srebrnej lamy, bogato haftowany, a później kornety. Nakrycia głowy były dodatkowo zdobione broszki i spinki. Niekiedy noszono spódnice na fiszbinowych obręczach. Mieszczki zakładały też na siebie lniane koszule.

Na nogi poznańskie mieszczanki zakładały jedwabne pończochy oraz pantofle na wysokim korku z delikatnych skór, wykładane wewnątrz irchą lub atłasem i ozdobione fantazyjnym haftem.

Źródło: Wikimedia.

Oczywiście żadna kobieta nie mogła też obyć się bez biżuterii. Noszono pierścionki, naszyjniki oraz kolczyki. Bogatsze mieszczanki, dbające o wygląd, nosiły też przy sobie perfumy, przechowywane w tzw. balsamkach lub balsamiczkach, który same w sobie były działami sztuki jubilerskiej. Były one najczęściej złote i srebrne, ozdobione dodatkowo drogimi kamieniami. Oprócz pachnideł, kobiety używały różnego rodzaju pudrów i bielideł, należało powiem zakryć nawet najmniejsze ślady opalenizny. Ideałem kobiecego piękna była biała, wręcz blada skóra. Kobiety dbały też oczywiście o fryzury, choć trudno powiedzieć, czy nosiły tak fantazyjne peruki, jak Francuzki.

Źródło: Wikimedia.

W XVIII wieku nie noszono jeszcze w Polsce  bielizny. Dopiero też zaczął się upowszechniać zwyczaj zakładania koszul nocnych do łóżka, powszechnie jednak noszono nocne czepki (duchenki). Zaczęły też pojawić się szlafroki. Stroje dzieci były najczęściej kopiami strojów dorosłych. Dopiero w XIX wieku zaczęto szyć odrębne stroje dla dorosłych i dzieci.

Dobrym źródłem do historii stroju w osiemnastowiecznym Poznaniu, są inwentarze garderoby bogatszych poznaniaków. Mało wiadomo natomiast o strojach biedniejszych obywateli tego miasta. Prawdopodobnie nosili oni proste i praktyczne rzeczy, który nie krępowałyby ruchów i nie przeszkadzały w codziennej pracy.

Źródło:

Dzieje Poznania, Tom 1,  do roku 1793, praca zbiorowa pod redakcją Jerzego Topolskiego, Warszawa – Poznań 1988.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz