W
|
ydawałoby
się, że po zajęciu Poznania przez wojska pruskie w 1793 roku, rola Starego Rynku
diametralnie się zmieni. Prusacy w szybkim tempie rozbudowali miasto i zbudowali
konkurencyjną wobec Rynku dzielnicę, nazwaną wkrótce Górnym Miastem, ale czy Stary
Rynek utracił zupełnie swą wielowiekową rolę?
Przez niemal 550 lat, wokół Rynku, zwanego
obecnie Starym Rynkiem, toczyło się życie Poznania. Tu zaopatrywano się zarówno
w artykuły codziennego użytku, jak i wykwintne „zamorskie” towary. W ratuszu,
stanowiącym najważniejszy element tego miejsca, rajcy stanowili prawo i dbali o
rozwój miasta, które formalnie należało do polskich monarchów. Na Rynku odbywały się
zabawy i festyny, ale także procesje i inne uroczystości religijne. Tu także
karano przestępców. Rynek był też świadkiem ważnych wydarzeń w dziejach
Poznania. Obecnie Stary Rynek, to przede wszystkim miejsce relaksu, spotkań
towarzyskich i czołowa atrakcja turystyczna Poznania.
Stary Rynek w I poł. XIX w., źródło: www.wieczorkiewicz.org |
Stary
Rynek w pruskim Poznaniu
W styczniu 1793 roku do Poznania
wkroczyły wojska pruskie. Drugi rozbiór Polski stał się faktem. W październiku
tego samego roku, do miasta zawitał sam król Fryderyk Wilhelm II, wizytujący
swe polskie posiadłości. Monarcha zabawił w Poznaniu trzy dni, zatrzymując się
w pałacu Gurowskich, obecnie Działyńskich przy Starym Rynku. W tym czasie
przyjmował hołd swych nowych poddanych.
Fryderyk Wilhelm II, źródło: Wikimedia. |
Wizyta króla pruskiego miała zakończyć
pewną epokę w dziejach Rynku, a jednocześnie rozpocząć nową, w której nie
przewidywano już tak dużej roli dla tego miejsca, jak to było w przeszłości.
Pruscy urbaniści zaplanowali wielką przebudowę miasta, w którym to nie Stary
Rynek miał stanowić centrum Poznania. Nowym centrum miał być rozległy plac
nazwany Wilhelmowskim oraz lokalna Unten den Linden, czyli Aleje Wilhelmowskie.
Stary Rynek, symbolizujący polski Poznań, miał być tylko jednym z kilku
miejskich placów i to wcale nie najważniejszym. Do realizacji pruskich planów
walnie przyczynił się wieki pożar miasta z 1803 roku. Trzy lata później jednak
miało miejsce „wielkie lanie” pod Jeną i Auerstadt i do miasta wkroczyli
Francuzi, a wraz z nimi polscy sojusznicy Napoleona. Stary Rynek stał się
widownią niekończących się manifestacji patriotycznych i festiwalu wolności,
ale także licznych przemarszów i parad wojskowych. Niestety, nie trwało to
długo. Po klęsce Napoleona i w wyniku postanowień traktatu wiedeńskiego, Poznań
powrócił pod władzę Prus. W maju 1815 roku urządzono ostatnią dużą uroczystość
na Starym Rynku. Odbyła się tu defilada wojsk pruskich, którą odbierał generał
Thümen, stojąc na balkonie pałacu Gurowskich, tam, gdzie dwadzieścia dwa lata
wcześniej stał król Fryderyk Wilhelm.
Kapusta,
chleb i piwo
Po 1815 roku Stary Rynek wrócił do
dawnego życia i stał się przede wszystkim miejscem handlu. Od rana kręciły się
tutaj panie domu i służba, kupując chleb, zwany wodnym, ze względu na to, że
zanim wsadzono go do pieca, był moczony w wodzie, owoce, warzywa i mięso.
Zapewne kupowano też ziemniaki, które stopniowo zdobywały sobie serca
poznaniaków, choć na razie głównie przedstawicieli niższych warstw społecznych.
Rzemieślnicy i kupcy, mogli pokrzepić się znakomitym ponoć piwem grodziskim w
jednej z kilku przyrynkowych szynków. W domkach budniczych mieściły się zaś
tanie garkuchnie. Mimo wzrastającej konkurencji ze strony placów:
Kolegiackiego, Królewskiego (ob. Cyryla Ratajskiego) i Sapieżyńskiego (ob. Wielkopolskiego),
Stary Rynek obronił pozycję czołowego centrum handlowego Poznania. Oprócz
kramów z pieczywem, warzywami i mięsem oraz gospód, przy Rynku znajdowały się
także ekskluzywne sklepy dla miejskiej elity. Mieściły się tu także apteki,
często ze średniowiecznym rodowodem, księgarnie, sklepy z tekstyliami,
pasmanterie i itp. Po udanych zakupach można było napić się kawy, zjeść
„słodkie” i uraczyć kieliszeczkiem zacnego wina w słynnej kawiarni Antoniego
Pfitznera, choć najbardziej w ekskluzywne restauracje, hotele i banki
umiejscowiono przy placu Wilhelmowskim i Alejach Wilhelmowskich.
Linoskoczkowie,
bracia kurkowi, jarmarki i procesje
Oprócz funkcji handlowych, Stary Rynek
był także miejscem masowej rozrywki i uroczystości religijnych. Zanim występy
cyrkowe zaczęły gromadzić podekscytowaną publiczność, organizowano podobne
popisy pod gołym niebem. W pierwszej połowie XIX wieku mieszkańcy miast z
zapartym tchem oglądali występy linoskoczków, czyli ludzi chodzących na linie
rozwieszonej na pewnej wysokości. Na Starym Rynku przeważnie przeciągano liny
między ratuszem, a budynkami u wylotu ulicy Woźnej. Sporą publiczność
gromadziły też barwne pochody Bractwa Kurkowego. Sezon strzelecki zaczynał się w Zielone Świątki. Członkowie bractwa zbierali się przed ratuszem i przy
dźwiękach orkiestry, w asyście członków władz miejskich i przy sztandarach,
maszerowali na strzelnicę.
Wielką atrakcją były coroczne procesje w
święto Bożego Ciała. Na Rynku ustawiano cztery ołtarze, procesja wychodziła z
fary, a modlitwom przewodził sam arcybiskup lub któryś z biskupów sufraganów.
Procesjom towarzyszyły tłumy wiernych nie tylko z Poznania zresztą. Przez każdy
dzień oktawy Bożego Ciała procesje wychodziły z innego poznańskiego kościoła. Oczywiście,
barwnym korowodom bractw, cechów i stowarzyszeń nie było końca, a uroczystością
towarzyszyła muzyka.
Najważniejszymi imprezami w życiu
Starego Rynku był oczywiście jarmarki: wielkanocny, świętojański, na św.
Michała i bożonarodzeniowy. Najsłynniejszymi i największymi były jednak jarmarki
świętojańskie, zwane też zjazdami. Było to nie tylko wydarzenie handlowe, ale
przede wszystkim towarzyskie, obyczajowe i kulturalne. Obecność licznie
zgromadzonych gości podczas jarmarków uświadamiała poznaniakom, że choć obie
części miasta: stara i nowa były położone bardzo blisko siebie, to jednak żyły
jakby oddzielnie, w izolacji. Aby przejść z placu Wilhelmowskiego na Rynek,
trzeba było przejść ulicami: Wrocławską lub Podgórną, albo Zamkową, ewentualnie
Fryderykową (ob. 23 Lutego). Już w latach dwudziestych XIX wieku pojawił się pomysł
przebicia nowej ulicy, skracającej czas dojścia. W 1838 roku otwarto ulicę,
nazwaną Nowa (ob. Paderewskiego). W tym samym czasie przy Nowej stanął Bazar,
centrum i symbol polskości.
Wiosna
Ludów
Wieści o rewolucjach 1848 roku w Paryżu
i Berlinie, dotarły do Poznania. Rynek na pewien czas stał się centrum
polskiego ruchu narodowego. Wkrótce ukonstytuował się Komitet Narodowy, który z
Bazaru przeniósł się do ratusza. Manifestacjom patriotycznym, zebraniom i
wiecom z udziałem rozentuzjazmowanych polskich mieszkańców miasta, nie było
końca. Szczególny przebieg miały manifestacje towarzyszące przyjazdowi
uwolnionych przez rewolucjonistów berlińskich polskich więźniów Moabitu,
uwięzionych po ujawnieniu spisku z 1846 roku. Tłum hucznie witał też przybyłego
do Poznaniu „zawodowego” rewolucjonistę, Ludwika Mierosławskiego, wyznaczonego
na wodza polskich sił zbrojnych w Poznańskiem.
Mierosławski wygłosił płomienne przemówienie do Polaków ze stopni Ratusza. Niedługo jednak trwał ten powiew wolności. Wiosna Ludów upadła, Komitet został wyrzucony z Ratusza i przeniósł się do Hotelu Wiedeńskiego przy placu Piotra (ob. plac Wiosny Ludów), a wkrótce wojsko pruskie zakończyło jego działalność. Skończyły się także manifestacje patriotyczne na Rynku. Na kilkadziesiąt lat polityka ominęła Rynek, choć władze wojskowe nakazywały zachować wszelkie środki ostrożności w czasie kolejnych rocznic polskich powstań narodowych.
Waga miejska, poł. XIX w., źródło: www.wieczorkiewicz.org |
Mierosławski wygłosił płomienne przemówienie do Polaków ze stopni Ratusza. Niedługo jednak trwał ten powiew wolności. Wiosna Ludów upadła, Komitet został wyrzucony z Ratusza i przeniósł się do Hotelu Wiedeńskiego przy placu Piotra (ob. plac Wiosny Ludów), a wkrótce wojsko pruskie zakończyło jego działalność. Skończyły się także manifestacje patriotyczne na Rynku. Na kilkadziesiąt lat polityka ominęła Rynek, choć władze wojskowe nakazywały zachować wszelkie środki ostrożności w czasie kolejnych rocznic polskich powstań narodowych.
Zmiany,
zmiany, zmiany
Druga połowa XIX stulecia, to ogromny
skok cywilizacyjny Poznania. W 1856 roku wprowadzono oświetlenie gazowe, a
dziesięć lat później nowe wodociągi. W 1880 roku na ulice Poznania wyjechał
pierwszy tramwaj konny. Zmiany te nie ominęły oczywiście Starego Rynku,
leżącego w końcu w centrum miasta. Pierwsza linia tramwajowa, łącząca dworzec
kolejowy z Ostrowem Tumskim, przecięła Rynek. Tramwaj zjeżdżał ulicą Nową w
dół, a przy przystanku obok pomnika św. Jana Nepomucena, wymieniano konie. Następnie wagon jechał ulicami: Woźną, Garbary i docierał do Ostrowa. W 1896
roku otwarto nową linię, wiodącą z Rynku przez ulicę Wrocławską do bramy
Wildeckiej. Rok później zmieniono linię w kierunku Ostrowa Tumskiego. Tramwaje
puszczono wzdłuż ulicy Wodnej, a wracały przez Wielką. W 1898 roku tramwaje konne
zastąpiono elektrycznymi. W tym czasie przez Rynek przechodziło aż pięć linii
tramwajowych, co czyniło to miejsce jednym z głównych punktów komunikacyjnych w
mieście i jednym z najbardziej ruchliwych poznańskich placów. Dziś, kiedy nie
tylko tramwaje ale i samochody nie poruszają się po płycie Starego Rynku,
trudno to sobie wyobrazić.
Zmiany w infrastrukturze Rynku łączyły
się także w poważnymi przeobrażeniami w jego wyglądzie. W 1890 roku rozebrano
budynek Wagi miejskiej, a na jego miejscu postawiono potężny, neogotycki gmach
nowej siedziby magistratu, zwany po prostu „nowym ratuszem”, połączonym ze
starym specjalnym korytarzem. Wybudowanie nowego ratusza doprowadziło do
likwidacji części kramów i bud chlebowych, a w konsekwencji poważnie
ograniczono handlową rolę Starego Rynku. Oznaczało to także koniec dla tradycyjnych jarmarków, które i tak cieszyły się coraz mniejszą frekwencją. W pierwszej
kolejności zniesiono jarmarki: wielkanocny, świętojański i św. Michała. Ostatni
jarmark świętojański odbył się w 1892 roku. Ostały się w wprawdzie jeszcze tylko
jarmarki bożonarodzeniowe, ale i one zniknęły w 1914 roku. Kres jarmarków i
ograniczenie drobnego handlu w jatkach i kramach, nie oznaczał zupełnego końca
handlowej funkcji Rynku, z tym że handel przeniósł się wyłącznie do sklepów i
domów towarowych, które pojawiły się w Poznaniu na początku XX wieku. Wraz ze
zwiększeniem się ilości sklepów, wzrosła oferta gastronomiczna Rynku. Na
początku XX stulecia na Starym Rynku znajdowało się aż 17 restauracji! Ostatnim
z poczynań władz niemieckich na Starym Rynku była gruntowna renowacja
renesansowego ratusza przeprowadzona w latach 1911 – 1913. W 1918 roku nad
Starym Rynkiem załopotały biało-czerwone flagi.
Przez cały XIX wieku Stary Rynek
pozostał ważnym elementem Poznania, choć jego rola nie była już tak istotna,
jak w epoce przedrozbiorowej. Dziś nie znajdziemy zbyt wielu pamiątek po
dziewiętnastowiecznej zabudowie Rynku. Na szczęście, przywrócono jarmarki
świętojańskie i bożonarodzeniowe.
Źródło:
Matusik P., Ku „poznańskiemu City”. Stary
Rynek w XIX wieku, w: „W cieniu wieży ratuszowej”, „Kronika Miasta Poznania”,
nr 2, 2003.
bardzo ciekawy artykuł!!
OdpowiedzUsuńhttp://www.gn.com.pl/magazyny
Dziękuję bardzo :)
Usuń