Słownikowa
definicja inteligencji, jako grupy społecznej, ujmuje ją jako warstwę
społeczną, wykształconą ostatecznie w XIX wieku, żyjącą z pracy umysłu.
Tradycyjnie za jej przedstawicieli uważa się lekarzy, prawników, nauczycieli,
urzędników, dziennikarzy, inżynierów i artystów. Dzisiaj inteligencję tworzą ludzie
z wyższym wykształceniem, utrzymujący się z pracy umysłowej. W XIX wieku, aby być
członkiem grupy społecznej, zwanej inteligencją, trzeba było posiadać minimum
średnie wykształcenie, oraz pracować umysłowo. Do grupy wyżej wymienionych
zawodów, zaliczano jeszcze duchownych i wyższych oficerów.
Karol Marcinkowski 1800 - 1846. Źródło: Wikimedia. |
Na ziemiach
polskich inteligencja wywodziła się głównie ze szlachty, mieszczaństwa, a
rzadziej z chłopstwa. O ile w zaborze rosyjskim połowa inteligencji wywodziła
się ze szlachty, o tyle w zaborze pruskim, tylko ok. 16% inteligentów było
pochodzenia szlacheckiego. Reszta, to synowie mieszczan i chłopów. Działo się
tak dlatego, że w Wielkim Księstwie Poznańskim, szlachta stanowiła tylko ok. 3%
społeczeństwa, podczas gdy
średnia dla Polski wynosiła 10%. Mieszczaństwo i chłopstwo garnęło się o wiele bardziej do nauki, gdyż w wykształceniu widziano szansę na godniejsze życie. Nie bez wpływu na to miał fakt, iż w 1825 roku w Prusach wprowadzono obowiązek szkolny. Rozwijająca się od lat trzydziestych idea pracy organicznej, której twórcą był Karol Marcinkowski, zakładała konieczność kształcenia się. Temu celowi służyło stworzenie przez Marcinkowskiego Towarzystwa Naukowej Pomocy, które finansowało kształcenie zdolnej młodzieży z ubogich domów. Sam Marcinkowski wywodził się z ubogiej, mieszczańskiej rodziny. Podobnie było z wydawcą i działaczem Związku Plebejuszy, Walentym Stefański. Z rodziny drobnomieszczańskiej wywodził się też filozof i działacz polityczny, Karol Libelt. Księgarz i wydawca, Jan Konstanty Żupański, był synem kupca pochodzenia greckiego, natomiast patron Związku Spółek Zarobkowych, ks. Piotr Wawrzyniak, wywodził się z chłopstwa. Założyciel Uniwersytetu Poznańskiego, Heliodor Święcicki, był synem lekarza. Hipolit Cegielski, doktor filozofii i właściciel fabryki maszyn rolniczych wywodził się z drobnej szlachty.
średnia dla Polski wynosiła 10%. Mieszczaństwo i chłopstwo garnęło się o wiele bardziej do nauki, gdyż w wykształceniu widziano szansę na godniejsze życie. Nie bez wpływu na to miał fakt, iż w 1825 roku w Prusach wprowadzono obowiązek szkolny. Rozwijająca się od lat trzydziestych idea pracy organicznej, której twórcą był Karol Marcinkowski, zakładała konieczność kształcenia się. Temu celowi służyło stworzenie przez Marcinkowskiego Towarzystwa Naukowej Pomocy, które finansowało kształcenie zdolnej młodzieży z ubogich domów. Sam Marcinkowski wywodził się z ubogiej, mieszczańskiej rodziny. Podobnie było z wydawcą i działaczem Związku Plebejuszy, Walentym Stefański. Z rodziny drobnomieszczańskiej wywodził się też filozof i działacz polityczny, Karol Libelt. Księgarz i wydawca, Jan Konstanty Żupański, był synem kupca pochodzenia greckiego, natomiast patron Związku Spółek Zarobkowych, ks. Piotr Wawrzyniak, wywodził się z chłopstwa. Założyciel Uniwersytetu Poznańskiego, Heliodor Święcicki, był synem lekarza. Hipolit Cegielski, doktor filozofii i właściciel fabryki maszyn rolniczych wywodził się z drobnej szlachty.
Karol Libelt 1807 - 1875. Źródło: Wikimedia. |
Mimo ogromnej
determinacji w drodze do zdobycia wykształcenia, polskiemu inteligentowi w
Poznaniu i w ogóle Wielkopolsce, nie było łatwo zrobić kariery. Polacy nie byli
dopuszczani do wyższych stanowisk w administracji i w wojsku. Nasilenie
polityki germanizacyjnej powodowało, że coraz mniej osób wybierało karierę w
szkolnictwie. Władze wymagały od urzędników i nauczycieli pełnej lojalności, a
poza tym stale wisiała nad nimi groźba przeniesienia w głąb Prus. Aby dostać
się na państwową posadę, trzeba było wykazać się lojalną postawą i najpierw
odbyć bezpłatną praktykę, trwającą od 2 do 6 lat! Później zaś zdać specjalny
egzamin. Urzędnicy, nawet w czasie urlopu nie mogli wyjeżdżać poza miejsce
zamieszkania, bez zezwolenia zwierzchników. Nic więc dziwnego, że wielu Polaków
wybierało karierę z prywatnych przedsiębiorstwach, handlu, bądź decydowali się
założyć własny sklep lub inny biznes, bądź też uprawiać wolny zawód jak lekarz,
czy prawnik. Hipolit Cegielski, po rezygnacji z nauczania w szkole Marii
Magdaleny, otworzył za namową Marcinkowskiego, własny sklep z artykułami
żelaznymi w Bazarze, choć z wykształcenia był filologiem klasycznym i miał
stopień naukowy doktora filozofii.
Hipolit Cegielski 1813 - 1868. Źródło: Wikimedia. |
Sytuacja
materialna inteligencji była zróżnicowana. Najwięcej zarabiali uznani lekarze.
Wspomniany już Karol Marcinkowski, zarabiał średnio ok. 10 tys. talarów
rocznie, podczas, gdy naczelny prezes prowincji poznańskiej – 6 tys. Sam doktor
żył skromnie, resztę wydawał na cele społeczne i dla biednych. Do grupy
najlepiej zarabiających należeli też adwokaci. Specyficzną grupą zawodową,
dobrze jednak sytuowaną, było wyższe duchowieństwo katolickie. Arcybiskup
gnieźnieńsko-poznański otrzymywał ok. 12 tys. talarów rocznie. W gronie średnio
zarabiających, czyli ludzi, których pensja dochodziła do 1 tys. talarów rocznie, należeli pracownicy
administracyjni przedsiębiorstw, dziennikarze, dyrektorzy szkół, aptekarze. Najmniej
zarabiali niżsi urzędnicy, nauczyciele szkół ludowych i tradycyjnie biedni
artyści. Niełatwa była też pozycja aktorów szkół teatralnych. Co prawda
cieszyli się dużą popularnością, ale nie szło to w parze z odpowiednimi
honorariami. Polskie środowisko artystyczne narodziło się dopiero po powstaniu
w 1875 roku stałej sceny w Teatrze Polskim.
Źródło:
Maria i Lech Trzeciakowscy, W dziewiętnastowiecznym Poznaniu.
Życie codzienne miasta 1815 – 1914, Poznań 1982.
Związki zawodowe oraz eksperci ostrzegają, że wyższe pensum może spowodować zwolnienie 20-30 tysięcy nauczyciel. Analiza ponad 200 oferty zamieszczonych na stronie internetowej http://preply.com/pl/poznan/oferty-pracy-dla-nauczycieli-języka-arabskiego giełdy praca wskazuje na stale utrzymujące się zapotrzebowanie na nauczyciel języków takich jak arabski w Poznaniu. Pracodawca zapewnia nie tylko intensywny, 12-tygodniowy kurs języka hiszpańskiego, ale także pomoc w załatwieniu formalności związanych z uzyskaniem pozwolenia na praca czy znalezieniem mieszkania.
OdpowiedzUsuń