Dziś prezentuję
niezwykle ciekawy tekst Pana Grzegorza Włocha, poświęcony historii okrętów,
które nosiły nazwę „Poznań”. Pan Grzegorz jest z wykształcenia historykiem,
interesuje się historią wojskowości, a zwłaszcza dziejami marynarki wojennej.
Ze względu na objętość, artykuł został podzielony na 3 części. Dzisiaj
zamieszczam część pierwszą, jutro drugą, a w sobotę ukaże się część trzecia.
Życzę miłej lektury.
„Nadawanie
statkom handlowym i okrętom wojennym nazw miast ma bardzo długą tradycję. W
największych flotach świata, np. brytyjskiej, sięga ona nawet kilku wieków.
Niejednokrotnie dla miast zarezerwowane są i były konkretne rodzaje okrętów
wojennych. We flotach np. Stanów Zjednoczonych lub wspomnianej już Wielkiej Brytanii
nazwy miast widnieją na burtach krążowników. Do końca drugiej wojny światowej
taki sam zwyczaj panował w marynarce wojennej najpierw Cesarstwa Niemieckiego a
później III Rzeszy.
W porównaniu z
wymienionymi wyżej państwami Polska tradycja morska jest pod każdym względem
dużo mniej bogata. Dotyczy to także aspektu nazw nadawanym jednostkom
pływającym pod biało czerwoną banderą. W stosunkowo krótkiej historii polskiej
stałej obecności na morzach i oceanach świata można
jednak odnaleźć sporą liczbę statków i okrętów, którym nadawano nazwy polskich miast. Do grupy tej zalicza się także Poznań. W latach minionych nazwę stolicy Wielkopolski nosiły cztery jednostki morskie. Obecnie nazwę te można zobaczyć na burcie jednego okrętu wojennego.
jednak odnaleźć sporą liczbę statków i okrętów, którym nadawano nazwy polskich miast. Do grupy tej zalicza się także Poznań. W latach minionych nazwę stolicy Wielkopolski nosiły cztery jednostki morskie. Obecnie nazwę te można zobaczyć na burcie jednego okrętu wojennego.
Pod
pruską banderą
S.M.S. Posen. Źródło: Wikimedia. |
Paradoksalnie
pierwszym państwem, które postanowiło nadać swojej jednostce „poznańską” nazwę,
było Cesarstwo Niemieckie. Kraj ten, od chwili swojego zjednoczenia w 1871
roku, stawał się niemal z roku na rok europejską potęgą. Niemcy rzucili
wyzwanie m.in. absolutnej brytyjskiej dominacji na morzach i oceanach świata.
Realizacja tego zamierzenia wymagała rozbudowy niemieckiej floty wojennej. W
licznej grupie okrętów wcielonych w tym czasie do służby w Kaiserliche Marine (Cesarskiej
Marynarce Wojennej) znalazły się m.in. nowe krążowniki (ze względu na
monokalibrową artylerię główną określano je nazwą drednotów). Postanowiono
nadać im nazwy ówczesnych stolic prowincji państwa niemieckiego. A że był nim
także przedrozbiorowy, piastowski Poznań jeden z nowych okrętów nazwano S.M.S. Posen.
(Okręty wojenne Cesarstwa Niemieckiego posiadały przed nazwą skrót S.M.S.-
Seiner Majestät Schiff (tzn. Okręt Jego Wysokości)). Z oczywistych względów
polski rodowód miasta nad Wartą nikogo wówczas nie interesował, gdyż w opinii
Niemców było to miasto od swego zarania niemieckie. Przeciwnie. Poznań, a
właściwie stadt Posen, znajdował się w gronie tzw. miast cesarskich wobec czego
nazwanie okrętu wojennego „Posen” nikogo nie dziwiło. Dodać także należy, że w skład
floty niemieckiej wchodziły również okręty o nazwach: Breslau (Wrocław), Elbing
(Elbląg), Stettin (Szczecin), Danzig (Gdańsk), Hela (Hel)
S.M.S. Posen był
krążownikiem należącym do typu Nassau. Zwodowano go w grudniu 1908 roku w
kilońskiej stoczni Friedricha Kruppa kosztem 37 mln marek w złocie. Półtora
roku później tj. w maju 1910 roku okręt został wcielony do cesarskiej marynarki
wojennej i wtedy to nadano mu „poznańską” nazwę. Jednostka miała 146 metrów długości.
Uzbrojono ją w dwanaście dział artylerii głównej kalibru 280 mm. Chronił go pancerz
dochodzący do 400 mm
grubości.
W początkowym
okresie I wojny światowej Posen operował na Bałtyku i został wykorzystany w
walce z flotą carskiej Rosji. Podczas tzw. bitwy w Zatoce Ryskiej w sierpniu
1915 roku, ogniem swoich dział Posen zatopił rosyjską kanonierkę Siwucz.
Najważniejszym
momentem w służbie omawianego okrętu był jego udział w największej bitwie
morskiej, jaka rozegrała się na wodach Europy podczas wojny. W dniach 31 maja i
1 czerwca w cieśninie Skagerrak rozegrała się bitwa pomiędzy flotami brytyjską
i niemiecką, która miała zdecydować o ostatecznym opanowaniu morza przez którąś
z walczących stron poprzez całkowite zniszczenie sił wroga. Do historii starcie
przeszło pod nazwą bitwy jutlandzkiej. Spotkanie wielkich flot nie przyniosło
ostatecznego rozstrzygnięcia. Obie strony uznały je za swoje zwycięstwo. Dla
S.M.S. Posen bitwa była nieudana. Po wystrzeleniu w stronę brytyjskich okrętów
ponad stu pocisków artyleryjskich musiał przedwcześnie wycofać się z walki po
tym, jak zderzył się z innym okrętem floty niemieckiej - S.M.S. Elbing. Bitwa
jutlandzka była ostatnim godnym uwagi wydarzeniem z działań S.M.S. Posen
podczas wojny. Koniec wielkiego konfliktu oznaczał również początek końca dla
„poznańskiego” okrętu. Wycofano go ze służby w listopadzie 1919 roku. Na mocy
postanowień pokojowych, w maju 1920 roku,
jednostka trafiła w ręce Brytyjczyków. Nowi właściciele zdecydowali o
zniszczeniu okrętu. Na przełomie 1921 i 1922 roku pocięto go na złom”.
Grzegorz Włoch
Źródła:
„Morze, statki i
okręty” nr 5, 2011
„Nasze morze” nr
1 (13), 2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz