W tej część
cyklu o życiu codziennym w Poznaniu wieków średnich, przyjrzymy się rytmowi
pracy i odpoczynku mieszkańców stolicy Wielkopolski. Praca była warunkiem
rozwoju miasta, właściwie to ona decydowała o statusie mieszkańców i wyznaczała
sens ziemskiej egzystencji.
Źródło: Wikimedia. |
Długość dnia
pracy wyznaczało słońce. Zaczynano pracować po jego wschodzie, a kończono tuż
przed zachodem, z przerwą na obiad, trwającą około godziny. Latem, gdy dzień
pracy był dłuższy, robiono jeszcze krótkie przerwy na śniadanie i podwieczorek.
Źródło: Wikimedia. |
Czas pracy w zimie trwał mniej więcej 9 godzin dziennie, natomiast w lecie
dochodził do 14. Było to spowodowanie niemożliwością właściwego oświetlenia
warsztatu. Oprócz słońca, czynnikiem decydującym o długości dnia pracy, był
popyt na wyroby. Rósł on w okresie poprzedzającym jarmarki i w trakcie ich
trwania. Dla kupców targi i jarmarki były bardzo pracowitym okresem. Krawcy i
szewcy najwięcej pracy mieli w
okresie przedświątecznym, kuśnierze na jesień i w zimie, natomiast murarze od wiosny do jesieni. Rzeźnicy najmniej zarabiali w okresie postów, za to wtedy rosło spożycie ryb, więc rybacy nie próżnowali.
okresie przedświątecznym, kuśnierze na jesień i w zimie, natomiast murarze od wiosny do jesieni. Rzeźnicy najmniej zarabiali w okresie postów, za to wtedy rosło spożycie ryb, więc rybacy nie próżnowali.
Źródło: Wikimedia. |
Piekarze
i młynarze mieli robotę zapewnioną na cały rok. Można by tak oczywiście jeszcze
długo wymieniać.
Zadania różniły się w
zależności od pozycji społecznej wykonującego ją. Inna była praca ucznia,
zajętego prostymi, nieraz bardzo uciążliwymi zajęciami i nauką zawodu.
Czeladnik zajmował się w zasadzie tylko pracą zawodową, a mistrz sam sobie
organizował dzień pracy.
Źródło: Wikimedia. |
Pracowało się 6
dni w tygodniu, jedynie niedziela i święta kościelne pozostawały dniami wolnymi
od pracy. Urlopów, rzecz jasna, nie znano. W Poznaniu biskup Andrzej Łaskarz w
1422 roku ustanowił wykaz obowiązujących świąt kościelnych. Według tego wykazu,
45-47 dni w roku, wypadały na różnego rodzaju dni świąteczne, wolne od pracy.
Jeśli do tego dodamy niedziele, wyjdzie ok.100 dni wolnych od pracy w ciągu
roku. W dni świąteczne uczestniczono w uroczystościach kościelnych. Później
chodzono do karczem, na pogawędki, tańce, piwo. Grano w kości, karty i inne gry
hazardowe. Starsi składali wizyty krewnym i przyjaciołom, uczestniczono także w
uroczystościach rodzinnych – weselach, chrzcinach i pogrzebach. Ważnymi
ośrodkami życia towarzyskiego, były łaźnie miejskie, nie cieszyły się one
jednak dobrą reputacją, ze względu na częstą obecność tam kobiet podejrzanej
konduity.
Dużo rozrywek
dawały wydarzenia niecodzienne, jak jarmarki, karnawały. Podczas tych imprez,
można było posłuchać wiadomości o tym, co się dzieje na świecie, pooglądać
występów kuglarzy, posłuchać wędrownych grajków-poetów (minstreli), bądź po
prostu wziąść udział w zabawach tanecznych.
Pieter Bruegel Walka postu z karnawałem. Źródło: Wikimedia. |
Raz do roku organizowano zawody
strzeleckie o tytuł „króla kurkowego”. Wydarzeniami, które przyciągały uwagę
mieszkańców były (wcale nierzadkie) wizyty książąt i królów, lub spotkania
dyplomatyczne, do których dochodziło w Poznaniu. Czuło się wówczas, że Poznań
staje się, choć na kilka dni, centrum wielkiej polityki. Giermkowie rycerzy,
słudzy i inny personel pomocniczy w zamian za garniec piwa, czy miodu, roznosili
plotki z życia dworów i to zarówno monarszych, jak i możnowładczych. Dla
mieszkańców Poznania, którzy rzadko wyjeżdżali dalej, niż na przedmieścia, lub
niedalekich miast, była to nie lada okazja żeby zetknąć się z „wielkim
światem”.
Źródło:
Dzieje Poznania, Tom 1, do roku 1793, praca zbiorowa pod redakcją Jerzego Topolskiego,
Warszawa – Poznań 1988.
Piękne. Chciałbym żyć w Wiekach Średnich w Poznaniu i wtedy pracować. Praca odbywała się nieopodal swojego domu, zatem można było zrobić sobie przerwę i iść na obiad. Nie było wyzyskującego, kapitalistycznego wyścigu szczurów, zatem pracowało się zapewne o wiele spokojniej i bezstresowo.
OdpowiedzUsuń