Medycyna i higiena
Po dłuższej
przerwie wznawiam cykl o życiu codziennym średniowiecznego Poznania. Dziś
przyjrzymy się średniowiecznej medycynie, farmacji i higienie w stolicy
Wielkopolski wieków średnich. Zapraszam do lektury.
Choroby
epidemiologiczne to jeden z największych zagrożeń i plag średniowiecza. Strach
przed chorobami zwracał uwagę na sprawy lecznictwa. Zawód lekarza stawał się z czasem
jednym z najbardziej szanowanych i najlepiej opłacalnych profesji. Medycy
zajmowali się głównie chorobami wewnętrznymi. W XV wieku, wyodrębniła się z
nich grupa okulistów. Złamaniami, ranami, puszczaniem krwi i chorobami skórnymi
zajmowali się cyrulicy, zwani też balwierzami.
Źródło: www.sredniowiecze.zdrowo.info.pl |
Kurowaniem trudnili się również
łaziebnicy. Sporządzaniem leków początkowo zajmowali się leczący, dopiero w XV
wieku pojawiła się nowa profesja w Poznaniu – aptekarze. Oprócz wyżej
wymienionych
grup, leczeniem i sporządzaniem leków zajmowali się zakonnicy, zwłaszcza dominikanie i bernardyni. W każdym klasztorze znajdowało się kilku braci, zajmujących się leczeniem, byli to tzw. infirmarze. Leczyli zarówno współbraci, jak i każdego, kto zwrócił się do nich po pomoc. Nadal popularna była medycyna ludowa. Zajmowały się nią kobiety-znachorki, wyrabiające leki z ziół, korzeni i minerałów, oraz wszelkiego typu zaklęciami o pogańskim rodowodzie. Nieraz znachorki były oskarżane o czary, co dla wielu z nich kończyło się śmiercią na stosie. O popularności medycyny ludowej niech świadczy fakt, że klientami znachorek bywali ludzie majętni i wykształceni.
grup, leczeniem i sporządzaniem leków zajmowali się zakonnicy, zwłaszcza dominikanie i bernardyni. W każdym klasztorze znajdowało się kilku braci, zajmujących się leczeniem, byli to tzw. infirmarze. Leczyli zarówno współbraci, jak i każdego, kto zwrócił się do nich po pomoc. Nadal popularna była medycyna ludowa. Zajmowały się nią kobiety-znachorki, wyrabiające leki z ziół, korzeni i minerałów, oraz wszelkiego typu zaklęciami o pogańskim rodowodzie. Nieraz znachorki były oskarżane o czary, co dla wielu z nich kończyło się śmiercią na stosie. O popularności medycyny ludowej niech świadczy fakt, że klientami znachorek bywali ludzie majętni i wykształceni.
W Poznaniu
praktykowali wybitni lekarze, absolwenci najznakomitszych europejskich
uniwersytetów. Leczyli oni zarówno możnych, duchownych, jak i zwykłych
mieszczan. Nadwornym lekarzem Bolesława Pobożnego i Przemysła II był mistrz
Mikołaj, absolwent uniwersytetu w Bolonii. Znacznie lepiej znamy lekarzy
piętnastowiecznego Poznania. Działali tu m. in. Cezary z Tarwii, okulista
Piotr, dominikanin mistrz Maciej z Sierakowa, mistrz Andrzej Psarski, medyk
biskupa Andrzeja z Bnina i kapituły poznańskiej, absolwent uniwersytetu w
Wiedniu. Kolejnym wybitnym poznańskim lekarzem był Mistrz Marcin z Łęczycy,
dziekan wydziału sztuk wyzwolonych, a następnie rektor uniwersytetu praskiego.
Nie brakowało też lekarzy cudzoziemców, wśród nich byli: Szwajcar, Jan
Hieronimowy z Bazylei i Marcin z Landshut – Niemiec. Rdzennymi poznaniakami
byli medycy: Wawrzyniec i Maciej Grodziccy. Jak więc widać, Poznań był wielkim ośrodkiem
przyciągającym wielu wykształconych za granicą lekarzy.
Jedną z
najważniejszych instytucji średniowiecznego miasta, była łaźnia. Właścicielami
łaźni byli bogaci patrycjusze, czerpiący z nich ogromne zyski. Najczęściej
dzierżawili je fachowym łaziebnikom. Najstarsza łaźnia z Poznaniu mieściła się
pod zamkiem przy młynie Bogdanka. W XV wieku powstały łaźnie przy ulicach:
Koziej i Woźnej. Poza murami miasta
łaźnie umiejscowione były na Chwaliszewie, Ostrowie Tumskim, Piaskach,
św. Marcinie i Wojciechu. Służyły one przede wszystkim celom higienicznym, ale
także jako miejsce spotkań towarzyskich przy piwie i przybytek uciech
cielesnych, z przesiadującymi tam często prostytutkami miejskimi...
Źródło: www.historiaswiata.com.pl |
Rajcy
miejscy mieli obowiązek raz na kwartał spotykać się w łaźniach, a koszty ich
kąpieli ponosiła kasa miejska. Niektóre cechy zobowiązywały swoich czeladników
do kąpieli przynajmniej raz na dwa tygodnie. Istniejące fundacje dobroczynne,
opłacały koszty kąpieli biednych uczniów szkół poznańskich. Pogląd, że ludzie
średniowiecza gardzili kąpielami, nie do końca wydaje się mieć uzasadnienie.
Apteki pojawiły
się w Poznaniu dopiero w XV wieku. Pierwsze powstawały w klasztorach
dominikanów i bernardynów. W 1489 roku aptekarze zostali przyłączeni do cechu
złotników, od którego odłączyli się dopiero w 1505 roku, tworząc odrębny cech.
Oczywiście średniowieczne apteki różniły się znacznie od dzisiejszych. Oprócz
leków, maści, proszków, plastrów i syropów, sprzedawano tam zioła lecznicze,
cukierki, syropy, nalewki, świece, farby
i przyprawy korzenne. Aptekarze oprócz sprzedaży, zajmowali się też produkcją
leków i innych specyfików.
Źródło: www.liceumplastyczne.lublin.pl |
Rada miejska
bardzo dbała o stan higieniczny miasta. Chłopi ze wsi miejskich w ramach
pańszczyzny, zobowiązani byli czyścić ulice i rynek, wywozić nieczystości z
miasta i udrażniać kanały odprowadzające nieczystości. Wydawano przepisy
ograniczające hodowlę zwierząt wewnątrz murów. Przedsiębiorstwa
zanieczyszczające otoczenie, jak garbarnie czy rzeźnie, znajdowały się poza
murami miasta. Rajcy kontrolowali też czystość studni miejskich, oraz świeżość
ryb i mięsa sprzedawanych na targach. Dla zapobieżenia epidemiom, poza mury
miasta przenoszono też szpitale i cmentarze. Aby zapobiec rozprzestrzenianiu
się chorób wenerycznych, prostytutki zgromadzono w domu publicznym na ulicy
Woźnej i oddano je pod opiekę kata. Koszty utrzymania tego „przybytku” ponosiło
miasto.
Mimo tych
zabiegów, Poznań co kilka lat był nawiedzany przez epidemie. Nie mniej jednak
trzeba zaznaczyć, że dbałość rajców o
czystość i ochronę zdrowia w mieście jest godna podziwu.
Źródło:
Dzieje Poznania, Tom 1, do roku 1793, praca zbiorowa pod redakcją Jerzego Topolskiego,
Warszawa – Poznań 1988.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz