Dziś oddaję
głos, a właściwie miejsce na stronie dla bardzo interesującego tekstu autorstwa
Pana Bartosza Mikołajczaka. Pan Bartosz jest rodowitym poznaniakiem,
absolwentem socjologii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Interesuje
się przede wszystkim sportem, a zwłaszcza piłką nożną oraz muzyką. Artykuł,
który dziś prezentujemy, opowiada o historii poznańskiego wioślarstwa. W
sporcie tym Polacy, a zwłaszcza poznaniacy, odnosili spore sukcesy. Jest on też
nierozerwalnie związany z Poznaniem. Gorąco zachęcam do lektury.
„Lista sukcesów
poznańskich wioślarzy i wioślarek robi ogromne wrażenie. Są to mistrzowie
polski, medaliści mistrzostw świata, a także igrzysk olimpijskich. Pod tym
względem z pewnością biją na głowę przedstawicieli innych, popularniejszych
dyscyplin sportu. Wielokrotnie też są nagradzani w plebiscytach na najlepszego
sportowca Wielkopolski w poznańskich gazetach.
Historia poznańskiego wioślarstwa rozpoczyna się w okresie międzywojennym. Wtedy to istniało w samym tylko Poznaniu aż dziewięć klubów wioślarskich. Pierwszym, który powstał w 1904 r., był Klub Wioślarski (w skrócie KW 04), w 1912 r. założono klub Tryton, nieco później dołączył AZS, a następnie długo po wojnie założono, chyba najbardziej znaną współcześnie – Posnanie.
Głównym
inicjatorem w 1904 r. powstania pierwszego klubu wioślarskiego w Poznaniu i w
Wielkopolsce był Maciej Wierzbiński. W tym czasie osiedlił się on w Poznaniu,
po wieloletnim pobycie w Anglii, gdzie rozmiłował się w wioślarstwie. Dokładnie
28 kwietnia 1904 r., odbyło się formalne zebranie inauguracyjne, na którym
powołano do życia klub wioślarski pod nazwą „Klub Wioślarski w Poznaniu”.
Pierwszym prezesem został na bardzo krótko Maciej Wierzbiński. Swoją ideą
zaraził on grono wielu zacnych i poważnych obywateli Poznania. Do władz klubu
weszli m.in. Maciej hrabia Mielżyński (został prezesem klubu), a członkami
założycielami zostały taki osoby jak: Alfred Chłapowski z Bonikowa (późniejszy
minister II RP oraz ambasador Polski w Paryżu), dr Jarogniew Drwęski (pierwszy
polski prezydent Poznania), czy też znany architekt Czesław Leitgeber (autor
m.in. projektu kamienicy bamberskiej rodziny Leitgeberów na ul. Dąbrowskiego).
Maciej Wierzbiński. Źródło: www.kw04.com |
Dzięki staraniom
założycieli, już jesienią 1904 r., powstała przystań wioślarska, a od 1905 r.
po rzece pływali wioślarze w dwóch łódkach ufundowanych przez członków klubu.
Wioślarze KW 04 reprezentowali klub i Poznań w zawodach organizowanych w innych
częściach kraju np. w Warszawie.
Wybuch I wojny
światowej przerwał starty wioślarzy, większość z nich została skierowana na
front, a na domiar złego Warta była zamknięta dla ruchu rzecznego. Po wojnie
wznowiono funkcjonowanie klubu KW 04, co więcej pojawili się coraz lepsi rywale
zza miedzy – Tryton w 1912 r., a w lutym dołączył jeszcze AZS.
Przystań Klubu Wioślarskiego, widok od strony Warty. Źródło: www.kw04.com |
W latach 20. XX
wieku KW 04 regularnie wystawiał swoich zawodników w mistrzostwach Polski, a
oni odnosili tam sukcesy, tym samym klub był czołowym, jak nie najlepszym w
Polsce. Szczególnie dominowali w rywalizacji o mistrzostwo Polski w czwórkach,
a przede wszystkim w ósemkach ze sternikiem. W 1928 r. na torze Brdyujście pod
Bydgoszczą właśnie poznańska ósemka zdobyła złoty medal, a w drużynie byli
m.in. bracia Zbigniew i Zdzisław Kasprzakowie, później świetni koszykarze
mistrzowie Polski i reprezentanci kraju. Na tym samym torze rok później ta sama
męska ósemka KW 04 sięgnęła po brązowy medal mistrzostw Europy.
Największe sukcesy osiągnęli
jednak dwaj inni niepozorni zawodnicy KW 04. Byli to: Jan Krenz-Mikołajczak
oraz Henryk Budziński. Dlatego filigranowi, gdyż na tle atletów uprawiających wioślarstwo naprawdę
się wyróżniali. Ważyli nieco ponad 60 kg. Pierwszy miał 172 cm wzrostu, a drugi był
o 2 cm
niższy. W latach: 1929, 1930 i 1931 absolutnie zdominowali rywalizacje na
gruncie Polskim, zdobywając trzy razy pod rząd mistrzostwo kraju. W Bydgoszczy
wywalczyli wicemistrzostwo Europy, rok później w Liège osiągnęli złoto. Jednak
ich największy sukces przyniosły igrzyska olimpijskie w Los Angeles w 1932 r. W
finale tychże zawodów Polacy rywalizowali z trzema osadami: Nowozelandczykami,
Holendrami oraz murowanymi faworytami do złota Anglikami. Niestety z Anglią i
Nowo Zelandią przegrali wyraźnie, odpowiednio o 8 i 6 s, ale po zażartej walce
na dystansie ograli Holendrów o 0.2 s i zdobyli brązowy medal.
Mistrzowska dwójka: Jan Mikołajczak Krenz, Henryk Budziński. Źródło: www.kw04.com |
Długo trzeba
było czekać na kolejne sukcesy na arenie międzynarodowej poznańskich wioślarzy
i wioślarek. Dopiero w 1980 r. na igrzyskach olimpijskich w Moskwie po brąz
sięgnęła męska czwórka bez sternika. W jej składzie byli dwaj wioślarze z
Towarzystwa Wioślarskiego Polonia Poznań – Grzegorz Nowak i Adam Tomasiak. Co
prawda Tomasiak był bydgoszczaninem tym nie mniej w 1977 r. przeniósł się z
Zawiszy Bydgoszcz do Poznania. Podczas wyścigu w Moskwie ulegli tylko osadom z
NRD i ZSRR, a w składzie Polskiej czwórki bez sternika oprócz reprezentantów
Polonii Poznań byli też Ryszard Stadniuk (obecnie prezes Polskiego Związku
Towarzystw Wioślarskich) oraz Grzegorz Stellak.
Warto również
wspomnieć, iż trenerem obecnie najlepszej na świecie czwórki podwójnej –
Michała Jelińskiego, Marka Kolbowicza, Adama Korola i Konrada Wasilewskiego
jest poznaniak Aleksander Wojciechowski. Przypomnę tylko, że rzeczona czwórka
to czterokrotni mistrzowie świata, a przede wszystkim złoci medaliści igrzysk
olimpijskich z Pekinu 2008 r.
W tym miejscu
należy podkreślić, że spore sukcesy odnosiły także poznańskie wioślarki. W
Mistrzostwach Europy Kobiet w Moskwie w 1973 r. kobieca czwórka z
poznanianką w składzie osiągnęła trzecie
miejsce była to Bogusława Kozłowska-Tomasiak. Na olimpiadzie w Montrealu
wystartowała w ósemce jednak Polki nie awansowały do finału A, wystartowały w
finale B i wygrały go, a co ciekawe, z czasem lepszym, niż triumfatorki walki o
złoto – wioślarki z NRD.
Lata 90-te
związane są przede wszystkim z osiągnięciami Ilony Mokronowskiej.
Wyspecjalizowała się ona w startach w dwójce podwójnej wagi lekkiej. Niestety
brakowało jej odpowiedniej partnerki do osady, przez co często się one
zmieniały. Mokronowska kilkakrotnie płynęła w finałach mistrzostw świata, a w
1999 r. w Koloni wraz z koleżanką klubową Elżbietą Kuncewicz zajęły czwarte
miejsce. Taki wyniki pozwalał mieć nadzieje na medalowy sukces na olimpiadzie w
Sydney w 2000 r. Niestety skończyło się tylko występem w finale B i ostatecznie
ósmym miejscem. Życiowy triumf Mokronowska osiągnęła z warszawską partnerką
Katarzyną Demianiuk, a było to wicemistrzostwo świata w Lucernie. Na
olimpiadzie w Atenach w 2004 r. poznanianka wystartowała z nową koleżanką –
Magdaleną Kemnitz (z Posnanii Poznań), niestety i tym razem nie udało się
zdobyć medalu, dziewczyny zajęły szóste miejsce. Ostatecznie Ilonie
Mokronowskiej nie było dane zwieńczyć jej bogatej w sukcesy kariery medalem
olimpijskim.
Ilona Mokronowska i Magdalena Kemnitz. Źródło: www.poznan.pl |
Na koniec warto
jeszcze wspomnieć o doskonale rozwijającej się karierze Julii Michalskiej z
Trytona Poznań. W 2006 r. w belgijskim Hazewinkel zdobyła złoto w młodzieżowych
mistrzostwach świata w skiffie (czyli w jedynce), rok później w mistrzostwach
świata seniorów w Monachium zdobyła bezpośrednią kwalifikację olimpijską.
Kwalifikowało się dziewięć pierwszych, a Julia zajęła ósmą pozycję. W Pekinie
Polka również zaprezentowała się znakomicie, wywalczając szóstą pozycję. Jednak
największym jak do tej pory osiągnięciem Julii Michalskiej jest mistrzostwo
świata w dwójce podwójnej w parze z Magdaleną Fularczyk. Dodatkowo jest to
wyjątkowy triumf ponieważ mistrzostwa odbywały się w sierpniu na torze
maltańskim w Poznaniu. Na tych samych mistrzostwach chwile radości przeżywała
również wspomniana wcześniej wioślarka klubu Posnania Magdalena Kemnitz, która
zdobyła wicemistrzostwo świata w dwójce podwójnej wagi lekkiej z koleżanką z
WTW Warszawa Agnieszką Renc.
Podsumowując
poznańskie wiosła mają się całkiem dobrze i można się spodziewać, że nieraz
podczas mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich będą cieszyć spragnionych
sukcesów polskich fanów”.
Bartosz
Mikołajczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz