Strony

niedziela, 13 stycznia 2013

Poznańskie stadiony, część 3 - Stadion przy ul. Bułgarskiej


Dziś trzecia i ostatnia część cyklu o historii stadionów poznańskich autorstwa Pana Marcina Jankowiaka, utalentowanego historyka i wiernego kibica „Kolejorza”, który temu klubowi jest oddany duszą i ciałem. Tym razem bohaterem artykułu jest stadion przy Bułgarskiej, który wzbudza tyleż zachwytów, co kontrowersji. Zapraszam do lektury.

„Na futbolowej mapie dzisiejszego Poznania niepodzielnie dominuje Stadion Miejski przy ulicy Bułgarskiej. Jest to związane z panowaniem Lecha w poznańskiej piłce ostatnich dekad oraz z Mistrzostwami Europy w 2012 r., które były głównym powodem modernizacji, a właściwie budowy nowego obiektu. Niniejszy tekst opisuje przede wszystkim historię starego stadionu, na którym Kolejorz odniósł największe sukcesy w swej
historii.

Budowę kolejnej, piłkarskiej areny w stolicy Wielkopolski rozpoczęto w 1968 r. Decyzję o postawieniu nowego obiektu uzasadniano brakiem możliwości rozbudowy stadionu na Dębcu. Początek lat 70. wykazał, że było to właściwe posunięcie. Kolejorz zaczął wtedy rozgrywać mecze na wildeckim stadionie im. 22 lipca, gdzie jego mecze oglądało nawet 60 tysięcy widzów, co pokazywało ogromną popularność „Poznańskiej Lokomotywy”.

Źródło: Wikimedia.

Nowy stadion przeznaczony dla piłkarskiej sekcji Lecha miał stanowić tylko część całego kompleksu sportowego. W planach pojawiały się projekty budowy boiska do hokeja na trawie, pływalni z basenem olimpijskim oraz hali sportowej. Pomysły te nigdy jednak nie doczekały się realizacji. Ostatecznie na Grunwaldzie stanął tylko stadion w kształcie podkowy składający się z trzech trybun i wolnej przestrzeni za jedną z bramek, gdzie miały się znajdować nigdy niewybudowane obiekty. Budowa stadionu przy Bułgarskiej trwała aż 12 lat. Teren przeznaczony na stadion był całkowicie niezagospodarowany, pełen chaszczy, miejscami podmokły. Najważniejszym etapem wznoszenia obiektu było usypanie ogromnego wału ziemnego, na którym później postawiono koronę stadionu i betonowe miejsca pod ławki.


Pierwszy mecz na nowym stadionie przy ulicy Bułgarskiej 5/7 rozegrano 23 sierpnia 1980 r., czyli w historycznym dla Polski momencie. Lech Poznań zremisował wtedy z Motorem Lublin 1:1 w obecności 18 tysięcy widzów. Premiera nie była zbyt udana, ale wkrótce Bułgarska okazała się dla Kolejorza wyjątkowo szczęśliwym miejscem. Lech Poznań świętował tam swoje pierwsze w historii Mistrzostwo Polski w 1983 r., a w następnym sezonie zdołał obronić mistrzowski tytuł. Był to okres największych sukcesów Lecha, łączą się one z dwoma nazwiskami: trenera Wojciecha Łazarka oraz napastnika Mirosława Okońskiego, który słynął ze znakomitego wyszkolenia technicznego. W tym czasie na stadionie przy ulicy Bułgarskiej rozegrano wiele niezapomnianych meczów. Warto wspomnieć choćby o meczu z łódzkim Widzewem, który był wówczas głównym konkurentem Lecha na polskich boiskach. 8 kwietnia 1984 r. na Bułgarskiej zasiadł nadkomplet widzów szacowany nawet na 45 tysięcy. Kibice obserwowali mecz z dosłownie każdego miejsca na stadionie - siadali na zegarze, na murawie kilka metrów od linii bocznej i piłkarzy biegających za piłką. Kolejorz przegrał w tym meczu z Widzewem 0:1, ale w następnych kolejkach odrobił straty do łodzian i zdołał sięgnąć po mistrzostwo.

Mirosław Okoński, źródło: Wikimedia.

Obiekt przy Bułgarskiej był w pierwszej połowie lat 80. świadkiem ważnych meczów Kolejorza w europejskich pucharach. Po zdobyciu pierwszego mistrzostwa Polski w 1983 r., Lech Poznań w Pucharze Europy trafił na mistrza Hiszpanii, Athletic Bilbao. 14 września w pierwszym meczu na własnym boisku Kolejorz rozegrał jedno z najlepszych widowisk w swych dziejach. Zwycięstwo 2:0 nad baskijską drużyną było najniższym wymiarem kary, głównie z powodu nieskuteczności poznańskich napastników. W rewanżu Lech przegrał w Hiszpanii aż 0:4 i odpadł z dalszej rywalizacji. Rok później na Bułgarskiej w ramach tych samych rozgrywek gościł angielski FC Liverpool. Tym razem Kolejorz musiał bezapelacyjnie uznać wyższość rywala, przegrywając 0:1 w Poznaniu i 0:4 w Anglii. Najważniejsze mecze Lecha w tym czasie na swoim obiekcie regularnie oglądało od 30 do 40 tysięcy fanów Lecha.
   
W 1986 r. stadion przy Bułgarskiej został zmodernizowany z powodu rozgrywania na nim meczu reprezentacji Polski z Grecją w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy. Najważniejszym elementem modernizacji obiektu było zamontowanie na nim sztucznego oświetlenia. Obok trybun postawiono cztery potężne 56-metrowe maszty, na których zamontowano jupitery o mocy 1890 lux-ów. Charakterystyczne jupitery ze stadionu Lecha szybko stały się jego wyróżnikiem w krajobrazie miasta. W tym samym czasie przy stadionie wybudowano parking mogący pomieścić ponad 1000 samochodów.

Źródło: Wikimedia.

W listopadzie 1988 r. przy Bułgarskiej gościła słynna FC Barcelona. Dwumecz z tym legendarnym klubem w Pucharze Zdobywców Pucharów jest uważany za najbardziej wyjątkowy moment w historii Kolejorza. W pierwszym spotkaniu na Camp Nou w Barcelonie Lech osiągnął rewelacyjny wynik remisując 1:1. Rewanż na Bułgarskiej zelektryzował poznańską publiczność, szansa na wyeliminowanie Barcy z europejskich pucharów była realna. Piłkarze i fani Kolejorza w chłodny, listopadowy wieczór przeszli drogę z futbolowego nieba do piekła. W obecności 35 tysięcy widzów Lech Poznań osiągnął z katalońską drużyną taki sam wynik jak na wyjeździe i o awansie musiała zdecydować seria rzutów karnych. Kolejorz przegrał w niej 4:5, a decydującego karnego nie strzelił obrońca Lecha Damian Łukasik.

Początek lat 90. był dla Lecha okresem kolejnych sukcesów. W latach 1990, 1992 oraz 1993 Kolejorz zdobył mistrzostwo Polski, dzięki temu na Bułgarskiej gościły takie zespoły jak Panathinaikos Ateny, Olympique Marsylia, IFK Goeteborg czy Spartak Moskwa. Klęska 1:5 z rosyjskim zespołem na Bułgarskiej jesienią 1993 r. była początkiem stagnacji Kolejorza.

Należy wspomnieć, że w tym czasie przy Bułgarskiej często swe mecze rozgrywała piłkarska reprezentacja Polski. W pamięci poznaniaków na długo zapadło zwłaszcza spotkanie eliminacji do mistrzostw świata w USA z Holandią rozegrane 17 listopada 1993 r. Poznań przeżył wówczas najazd ubranych na pomarańczowo holenderskich kibiców. Na trybunach zasiadło wtedy 17 tysięcy widzów, z czego większość stanowili Holendrzy. Mecz miał ogromne znaczenie dla gości, którzy wygrywając w Poznaniu 3:1 zapewnili sobie awans do amerykańskiego mundialu. Polska kadra, przeżywająca w tamtym czasie kryzys, była już bez szans na awans między innymi z powodu porażki z Norwegią 0:3 na Bułgarskiej miesiąc wcześniej.

W latach 90. stadion Lecha zaczął podupadać, jedyną modernizacją było zamontowanie na całości obiektu niebiesko-białych, plastikowych krzesełek. Kolejorz po 1993 r. popadł w ligową szarzyznę, klub zaczął mieć ogromne problemy finansowe, a na jego mecze przychodziło średnio tylko kilka tysięcy najwierniejszych kibiców. Wyjątek stanowiły tylko „święte wojny” z Legią Warszawa, na których stadion zapełniał się. Jednak mecze te w połowie dekady na trybunach zamieniały się w regularne bitwy, po których Bułgarska była zamykana przez policję. Dopełnieniem tego nieciekawego dla Lecha okresu był spadek do II ligi wiosną 2000 roku po 28 latach nieprzerwanej gry w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Degradacja była dla Kolejorza momentem oczyszczenia i odbicia. Klubem zaczęli zarządzać młodzi działacze z prezesem Radosławem Majchrzakiem na czele. Pod względem kibicowskim również przyszło odrodzenie, na drugoligowe mecze zaczęło przychodzić więcej widzów niż podczas gry Lecha w ekstraklasie. Trybuny stały się spokojniejsze, kibice skupili się na zorganizowanym dopingu i oprawach. Po dwóch latach Lech wrócił do I ligi.

Piotr Reiss, źródło: Wikimedia.

Pozytywna atmosfera wokół Kolejorza spowodowała pojawienie się planów przebudowy stadionu. Najpierw postanowiono dobudować dwupoziomową IV trybunę, która zamknęła boisko ze wszystkich stron. Jej debiut nastąpił w kwietniu 2004 r. w ligowym meczu z Legią Warszawa przegranym przez Lecha 0:1. Miesiąc później poznańska drużyna ponownie przy Bułgarskiej podejmowała odwiecznego rywala ze stolicy – tym razem w finale Pucharu Polski. Kolejorz pokonał Legię 2:0 po dwóch golach Piotra Reissa. Oba te mecze zgromadziły na trybunach rozbudowanego stadionu prawie 30 tysięcy widzów. Minimalna porażka 0:1 w rewanżu oznaczała, że trofeum trafiło do stolicy Wielkopolski. Był to dla ówczesnego Lecha ogromny sukces, klub nie był zamożny, ale jego ogromnym kapitałem było zaangażowanie kibiców i zgrana kadra piłkarzy pod wodzą młodego trenera Czesława Michniewicza.  

Pisząc o stadionie Lecha trzeba wspomnieć o „Kotle”, czyli sektorze najwierniejszych i najbardziej fanatycznych fanów na Bułgarskiej dopingujących Kolejorza na stojąco przez cały mecz i prezentujących efektowne oprawy. W latach 90. mieścił się on na sektorze 6, później przeniósł się na sektory 8 i 9 za bramką pod zegarem z wielkimi, czerwonymi cyframi. Było to miejsce, gdzie zdemontowano plastikowe krzesełka i panowała spontaniczna atmosfera kibicowskiej samoorganizacji. W ostatnich kilku latach z powodu budowy nowych trybun „Kocioł” wędrował, aż w końcu jego miejscem stała się II trybuna znajdująca się w miejscu dawnego sektora pod zegarem.

Źródło: Wikimedia.

W 2006 r., gdy przy Bułgarskiej zaczęto budować II trybunę stadionu, poznańskiego Lecha czekała wielka zmiana. Nowym inwestorem stał się Jacek Rutkowski dotychczasowy właściciel klubu Amica Wronki. Skończyły się problemy finansowe klubu i pojawiły ambicje sięgające mistrzostwa Polski oraz regularnej gry w europejskich pucharach. Pierwsze dwa sezony nowego Kolejorza pod wodzą Franciszka Smudy nie przyniosły spodziewanych sukcesów. W sezonie 2008/2009 Lech zdobył Puchar Polski, otarł się o mistrzostwo i zanotował bardzo udany występ w Pucharze UEFA. W pamięć poznańskich kibiców wrył się szczególnie pojedynek z Austrią Wiedeń wygrany przez Lecha po golu w ostatniej minucie dogrywki. W kolejnym sezonie 2009/2010 do Poznania po 17 latach powróciło upragnione mistrzostwo Polski. Ojcami tego sukcesu byli przede wszystkim trener Jacek Zieliński oraz napastnik Robert Lewandowski. Jesienią 2010 roku Lechowi nie udało się awansować do Ligi Mistrzów po przegranej w meczach eliminacyjnych ze Spartą Praga, ale w Lidze Europy (dawnym Pucharze UEFA) Kolejorz wyeliminował w fazie grupowej słynny Juventus Turyn i pokonał u siebie angielski Manchester City 3:1. 

W tym czasie stadion przy Bułgarskiej miał ograniczoną pojemność, czynne trybuny znajdowały się tylko za bramkami, w miejsce jupiterów pojawiło się tymczasowe i prowizoryczne oświetlenie, a rundę jesienną mistrzowskiego sezonu 2009/2010 Kolejorz był zmuszony rozgrywać we Wronkach. Całe to zamieszanie było spowodowane przyspieszeniem budowy nowego stadionu na Bułgarskiej z okazji przyznania Poznaniowi prawa do organizacji meczów w ramach polsko-ukraińskich mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku. Budowa stadionu kosztowała Poznań aż 750 milionów złotych i wciąż wzbudza ogromne kontrowersje. W trakcie stawiania ogromnego obiektu mogącego pomieścić około 43 tysięcy widzów doszło do wielu opóźnień i wpadek. Wystarczy wspomnieć ciągnące się miesiącami kłopoty z dobraniem właściwej murawy czy problemy z „dopasowaniem” zbudowanej jako pierwszej IV trybuny do reszty obiektu.

Źródło: Wikimedia.

Nowy stadion w całości zapełnił się po raz pierwszy 30 września 2010 r.  w meczu grupowym Ligi Europy z austriackim Salzburgiem wygranym przez Kolejorza 2:0. Stadion zdał egzamin podczas trzech meczów Euro 2012, jednak często pojawia się pytanie o jego wykorzystanie po tej imprezie. Często podnosi się argument o zbyt dużej pojemności obiektu przy Bułgarskiej. Komplet widzów nie pojawia się na każdym meczu Lecha, z pewnością jednak wśród fanów niebiesko-białej drużyny w Poznaniu i Wielkopolsce istnieje potencjał pozwalający zapełnić Bułgarską. Aby tak się stało spełnione muszą być dwa warunki. Po pierwsze odpowiedni poziom sportowy prezentowany przez piłkarzy Lecha, z czym bywa różnie. Po drugie zachowanie atrakcyjnej, przyciągającej fanów atmosfery na trybunach wbrew przykrym dla środowisk kibicowskich nagonkom ze strony mediów i rządu zaczynających przeradzać się w represje. Jedno jest pewne, przez najbliższe lata poznański futbol będzie się obracał wokół ogromnego stadionu pokrytego białą membraną. Zadaniem mieszkańców Poznania jest jego mądre zagospodarowanie”.

Marcin Jankowiak

Źródło:
Radosław Nawrot, Lech Poznań, w: „Kronika Miasta Poznania”, nr 1, 2010 r.
http://wirtualnemuzeum.lechpoznan.pl/
http://wikilech.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz