Strony

niedziela, 26 maja 2013

Od Wszechnicy Piastowskiej do Uniwersytetu Poznańskiego


Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu to jedna z czołowych uczelni w Polsce. Przez prawie sto lat, od chwili jego założenia, mury poznańskiej Alma Mater opuściło wielu wybitnych ludzi, wykładały tu legendy nauki polskiej, a doktorami honoris causa tej szacownej uczelni są m. in.: Maria Skłodowska-Curie, Ignacy Jan Paderewski, Ferdynand Foch, Józef Piłsudski, Ignacy Mościcki, Jan Nowak Jeziorański, Krzysztof Penderecki, Stefan Stuligrosz, Wisława Szymborska i Jan Paweł II. Uniwersytet często zmieniał swą nazwę. Najpierw była to Wszechnica Piastowska, a od 1920 roku – Uniwersytet Poznański. W 1955 roku, wybitny historyk, prof. Janusz Pajewski, zaproponował jako patrona uczelni Adama Mickiewicza, gdyż mało brakowało, a jej patronem zostałby… Feliks Dzierżyński, tak przynajmniej chciały władze komunistyczne. Na szczęście, Adam Mickiewicz był do przyjęcia dla wszystkich. Przyjrzyjmy się zatem, jak wyglądały
początki Wszechnicy Piastowskiej.

Heliodor Święcicki, źródło: Wikimedia.

Jak wiemy, tradycje uniwersyteckie Poznania sięgają czterystu lat, choć w zasadzie można mówić nawet o pięciuset latach, bo wtedy właśnie, w 1519 roku, powstała znakomita Akademia Lubrańskiego, która, choć formalnie uczelnią wyższą nie była, to jednak jej poziom był bardzo wysoki. Uczelnia wykładała już według nowoczesnych, humanistycznych standardów, a okres jej największej świetności przypadł na lata 1519 – 35 i wiązał się z nazwiskiem Krzysztofa Hegendorfera, niemieckiego uczonego–humanisty. Później szkoła przeżywała okres upadków i wzlotów, aby wreszcie stać się jedynie filią zacofanego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Formalnie akademia istniała do 1773 roku. W 1573 roku, powstała kolejna znakomita uczelnia – Kolegium Jezuickie. Mimo, że miała ona za zadanie walczyć z reformacją i utwierdzać młodzież w wierze katolickiej, to ze względu na wysoki poziom nauczania, nawet synowie protestantów uczyli się w jej murach. Ojcowie jezuici uzyskali zgodę króla Zygmunta III Wazy na podniesienie uczelni do rangi uniwersytetu w 1611 roku, ale niestety, Uniwersytet Jagielloński storpedował tę inicjatywę i odtąd sprzeciwiał się wszelkim próbom utworzenia w Poznaniu szkoły wyższej, zazdrośnie strzegąc swego monopolu. Po kasacie zakonu jezuitów w 1773 roku, w miejsce dawnego kolegium i Akademii Lubrańskiego, utworzono Akademię Wielkopolską, ale akademią była ona tylko z nazwy. W 1780 roku, przekształcono ją w Szkołę Wydziałową Poznańską i tak przetrwała do zajęcia miasta przez Prusy w 1793 roku.

Prusacy nie zamierzali tworzyć uniwersytetu w Poznaniu, bojąc się, aby nie stał się on ośrodkiem polskości. Robili także wszystko, aby utrudnić zwiększenie się liczby polskiej inteligencji. Namiastką uniwersytetu były więc dla Polaków wykłady otwarte, organizowane w pałacu Działyńskich i powstałe w 1857 roku, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk. Zmiana przyszła na początku XX wieku. Władze niemieckie chcąc podnieść rangę Poznania i Prowincji Poznańskiej, przekształciły Poznań w miasto rezydencjonalne cesarzy. Wybudowano zamek dla Wilhelma II i postanowiono stworzyć szkołę wyższą, służącą Niemcom. W 1903 roku powstała Królewska Akademia Niemiecka, ale była ona niepełną uczelnią wyższą, bez prawa nadawania tytułów naukowych, która w zasadzie jedynie dokształcała, niż kształciła. Nie zdobyła więc renomy, ani popularności. Więcej o tej uczelni w tekście: Królewska Akademia Niemiecka.

Collegium Minus UAM, źródło: Wikimedia.

Kiedy w 1918 roku było już wiadomo, że Cesarstwo Niemieckie przegrało wojnę,  Polacy w Poznańskiem, przygotowywali się do wyzwolenia i połączenia z Polską. Jednym z głównych zadań jakie stanęło przed wielkopolskimi politykami, było stworzenie uniwersytetu w Poznaniu. Inicjatywę w sprawie utworzenia szkoły wyższej wziął w swoje ręce dr Heliodor Święcicki (1854 – 1923), lekarz-ginekolog, wieloletni działacz PTPN, a od 1915 roku – jego prezes. Kiedy Poznań jeszcze formalnie należał do Niemiec, doktor Święcicki podjął rozmowy z polskimi organizacjami niepodległościowymi w sprawie powstania wyższej uczelni i pamiętnego dnia 11 listopada 1918 roku, w dniu kapitulacji Niemiec i odzyskaniu przez Polskę niepodległości, powołał do życia tzw. Komisję Organizacyjną Uniwersytetu Poznańskiego, nazywaną w skrócie Komisją Uniwersytecką. Oprócz Święcickiego, który jej przewodniczył, w skład komisji weszli jeszcze: znakomity archeolog, doc. Józef Kostrzewski, ks. dr Stanisław Kozierowski, historyk i onomasta (onomastyka – dział językoznawstwa zajmujący się badaniem nazw własnych) oraz doc. Michał Sobeski – filozof.

Michał Sobeski, źródło: Wikimedia.

W grudniu 1918 roku Komisja Uniwersytecka uzyskała poparcie Sejmu Dzielnicowego i Naczelnej Rady Ludowej dla idei stworzenia uniwersytetu w Poznaniu. Rząd polski w Warszawie również poparł te starania na przełomie 1918 i 1919 roku, choć status Wielkopolski ciągle jeszcze nie był ustalony. Trwało powstanie wielkopolskie, a ostateczne rozstrzygnięcie co do losów byłego zaboru pruskiego, miała przynieść dopiero konferencja pokojowa. 30 stycznia 1919 roku Komisariat Naczelnej Rady Ludowej powołał do życia Wydział Filozoficzny, jako zaczątek polskiego Uniwersytetu w Poznaniu. Pozostał tylko problem kadry naukowej i siedziby uczelni. W Wielkopolsce brakowało nauczycieli akademickich, oczywistym stało się więc, że prawie cała kadra będzie składać się z naukowców pochodzących z innych dzielnic. Trzeba było jeszcze przekonać naukowców, aby osiedlali się w Poznaniu. Kandydatom postawiono niezwykle wysokie wymagania naukowe, nie chcąc  doprowadzić do sytuacji, że do pracy zgłoszą się osoby „z przypadku”, nie odznaczający się ani dużą wiedzą, ani zdolnościami dydaktycznymi. Uniwersytet w Poznaniu miał od początku istnienia stać się czołową polską uczelnią. Większość kadry naukowej tworzyli profesorowie, pracujący wcześniej w Krakowie i Lwowie, rzadziej zaś z Warszawy. Nie brakowało też światowej sławy naukowców. Siedzibą uczelni miał być budynek dawnej Królewskiej Akademii Niemieckiej (ob. Collegium Minus UAM), zamek cesarski oraz gmach dawnej Komisji Kolonizacyjnej (ob. Collegium Minus). Uczelnia musiała posiadać również bibliotekę. 18 kwietnia 1919 roku, Komisariat Naczelnej Rady Ludowej przemianował Bibliotekę Cesarza Wilhelma II przy ulicy Rycerskiej (ob. Ratajczaka) na Bibliotekę Uniwersytecką. Przejęcie budynku nastąpiło 30 czerwca 1919 roku, a oficjalne otwarcie 1 października tego samego roku. Paradoksalnie, budynki, które miały głosić chwałę Niemiec i odwieczną niemieckość Poznania, teraz miały służyć polskiej nauce.


Biblioteka Uniwersytecka, źródło: Wikimedia.

Pierwsze posiedzenie Wydziału Filozoficznego odbyło się 4 kwietnia 1919 roku. Dziekanem wybrano profesora Michała Sobeskiego, a w skład rady wydziału weszli profesorowie, którzy zapisali się złotymi zgłoskami w dziejach uniwersytetu. Warto przypomnieć ich nazwiska. Byli to: Jan Bystroń, etnolog i socjolog, który uzyskał habilitację w Wiedniu; Alfons Denizot, fizyk, pracujący poprzednio na Politechnice Lwowskiej (syn francuskiego jeńca z wojny 1870-71 i Polki z poznańskiego); Ryszard Gansińca, filolog klasyczny, absolwent uniwersytetów w Münster i Berlinie, który jednak w 1920 roku zrezygnował z Pracy w Poznaniu i wyjechał do Lwowa; Jan Grochmalicki, zoolog, który wsławił się współpracą z Benedyktem Dybowskim (zesłaniec syberyjski, badacz fauny jeziora Bajkał, Kamczatki i wschodniej Syberii); współtwórca uczelni, znany już nam Józef Kostrzewski, archeolog; Tadeusz Lehr-Spławiński, językoznawca z Krakowa; Kazimierz Tymieniecki, historyk-mediewista, poprzednio na Uniwersytecie Warszawskim; Eugeniusz Piasecki, specjalista w zakresie wychowania fizycznego, poprzednio pracujący we Lwowie; Mikołaj Rudnicki, językoznawca z Krakowa; Antoni Korczyński, chemia organiczna; Franciszek Włodarski, matematyk i Seweryn Hammer, filozof. Wkrótce to znakomite grono powiększyło się m. in. o pierwszą kobietę – Ludwikę Dobrzyńską-Rybicką, filozofa (przepraszam, ale nie będę pisał „filozofki”), ks. Wacława Gieburowskiego, muzykologa i kompozytora, legendarnego kierownika Poznańskiego Chóru Katedralnego, Zdzisława Krygowskiego, matematyka i wielu innych.
5 kwietnia Heliodor Święcicki został wybrany jednogłośnie rektorem Wszechnicy.

Hol Collegium Minus UAM, źródło: Wikimedia.

W ciągu następnych kilku tygodni, powstały kolejne wydziały: Prawny (później Prawno-Ekonomiczny), Lekarski i Rolniczo-Leśny. Do Poznania przyjeżdżali kolejni znakomici wykładowcy. Było ich tylu, że wymienienie wszystkich zajęłoby za dużo miejsca i mijałoby się z celem. Dość wspomnieć chociażby o znakomitym profesorze Edwardzie Taylorze, twórcy poznańskiej szkoły ekonomicznej, Adamie Skałkowskim, historyku, który „odbrązowił” Kościuszkę, czym profesor naraził się wielu ludziom, a zwłaszcza endekom. Ponadto do Poznania przybyli: Zygmunt Lisowski, prawnik i Jan Rutkowski, jeden z największych polskich historyków gospodarczych.

7 maja 1919 roku, odbyła się uroczysta inauguracja uczelni. Uroczystość rozpoczęła się mszą w katedrze, której przewodniczył arcybiskup Edmund Dalbor, następnie uformował się pochód, złożony z profesorów, polityków, rajców i innych dostojników, który przeszedł do zamku cesarskiego, gdzie wygłoszono stosowne przemówienia. Później zaproszeni Goście przeszli na uroczysty bankiet do hotelu Bazar. Dzień zakończył się galą w Teatrze Polskim. Rektor Heliodor Święcicki, przemawiając w tym dniu, nawiązał do akademickich tradycji Poznania, zauważył, ze Wszechnica Piastowska, którą w 1920 roku przemianowano na Uniwersytet Poznański, powstała dokładnie czterysta lat po utworzeniu Akademii Lubrańskiego. Przypomniał wielkie osiągnięcie biskupa oraz osoby dwóch najsłynniejszych absolwentów Akademii: Józefa Strusia – lekarza, pioniera kardiologii i poety – Klemensa Janickiego. Zwracając się do młodzieży, która miała wkrótce podjąć naukę na uczelni, powiedział: Macie nadto Wy, młodzi przyjaciele, nadzieje Ojczyzny naszej, wykształcić się w Uniwersytecie, nie tylko naukowo, lecz nie mniej macie wydoskonalić na dobrych obywateli kraju. Przecież macie być później apostołami świętej naszej sprawy. […] Król Władysław, praszczur Jagiellonów, nazwał Akademię Krakowską najdroższą córą swoją. Niechaj dla Uniwersytetu Poznańskiego całe społeczeństwo podobne żywi uczucie.

Collegium Maius UAM, źródło: Wikimedia.

Ciekawą lekturą są spisy wykładów uniwersyteckich. W półroczu jesiennym 1919 roku (dziś mówi się raczej o semestrze zimowym) współzałożyciel Wszechnicy, prof. Michał Sobeski, miał wykłady z Historii filozofii od Arystotelesa do początków średniowiecza, a jedna z pierwszych kobiet na uczelni – dr Ludwika Dobrzyńska-Rybicka, wkładała wstęp do filozofii. Profesor Kazimierz Tymieniecki prowadził zajęcia z paleografii łacińskiej i dziejów Polski do XV wieku. Przyszły „burzyciel narodowych świętości”, jak go nazywano, czyli profesor Adam Skałkowski, prowadził wykłady zatytułowane Polityka kolonialna Francji w dobie Wielkiej Rewolucji (wyprawa do Egiptu i na San Domingo). Kolejny ze współzałożycieli uczelni – profesor Józef Kostrzewski, wykładał dzieje epoki brązu oraz opowiadał o ziemiach wielkopolskich w czasach prehistorycznych. Etnolog, prof. Jan Bystroń, zajął się polską pieśnią ludową, a językoznawca, prof. Tadeusz Lehr-Spławiński gramatyką języka staro-cerkiewno-słowiańskiego. Jeśli chodzi o nauki ścisłe i przyrodnicze, to profesor Zdzisław Krygowski odznaczał się wyjątkową pracowitością, wykładając aż trzy przedmioty, m. in.: rachunek różniczkowy i całkowy oraz funkcje eliptyczne, a także prowadził dodatkowo ćwiczenia. Profesor Alfons Denizot wykładał fizykę doświadczalną i teoretyczną, natomiast profesor Jan Grochmalicki prowadził zajęcia z zoologii. Oczywiście, to tylko ułamek przedmiotów, które wykładano w pierwszych miesiącach działalności uczelni. Nie ma sensu podawać pełnej listy wykładanych przedmiotów.

Gdy 12 października 1923 roku umierał założyciel i pierwszy rektor Uniwersytetu Poznańskiego, Heliodor Święcicki, uczelnia była już w pełni ukształtowana pod względem organizacyjnym. Składał się on z 4 wydziałów, 123 katedr i zakładów. W roku akademickim 1925/26 Wydział Filozoficzny podzielił się na wydziały – Humanistyczny i Matematyczno-Przyrodniczy. W tym kształcie uniwersytet przetrwał do 1939 roku. Warto również wspomnieć, że przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego, co dziesiąty obywatel Polski z wyższym wykształceniem, skończył studia w Poznaniu, kształcąc się na uniwersytecie i innych poznańskich uczelniach.

Źródło:
A. Gulczyński, Wszystkie drogi prowadzą do Wszechnicy Piastowskiej, w: Vivat Academia! 400 lat tradycji akademickich Poznania, materiały pokonferencyjne Centrum Turystyki Kulturowej TRAKT.
G. Labuda, Uniwersytet Poznański w latach 1919 – 1969, w: „Kronika Miasta Poznania”, nr 2, 1969.
Mowa rektora Święcickiego, „Kurier Poznański”, 1919.05.11, R. 14, nr 108, http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=48303&from=publication, pobrano 23.05.2013 r.
J. Topolski, Nauka, w: Dzieje Poznania w latach 1793 – 1945, praca zbiorowa pod redakcją J. Topolskiego i L. Trzeciakowskiego, Warszawa – Poznań 1994.
Uniwersytet Poznański. Spis wykładów w półroczu jesiennym 1919,

7 komentarzy:

  1. O tak, ta uczelnia to prawdziwa fabryka ludzi światłych :)
    Studiować tutaj to jest w pewien sposób wyróżnienie, zaszczyt..
    Pozdrawiamy.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że UAM wydał wielu światłych absolwentów, ale i inne polskie uczelnie mają się czym pochwalić ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. No powiem szczerze że studiujemy w różnych miejscach, i Nasze uczelnie niestety są w tyle.. Np URZ, UW... A szkoda, aż zazdrość bierze :D A zarazem duma że mamy takie uczelnie jak UP :)
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kondycja wszystkich wyższych uczelni w Polsce nie jest najlepsza i jest to temat na wielką dyskusję, która zresztą już się od dłuższego czasu toczy. Bywa czasem tak, że dana uczelnia, choć nie najwyżej notowana w sondażach, ma np. kilka bardzo dobrych kierunków, lub wydziałów. Dużo zależy od kadry naukowej. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Warto dodać, że kilka lat temu (bodajże 7 maja 2009) JM Rektor UJ oficjalnie (choć w zasadzie żartobliwie) odwołał wszelkie zastrzeżenia UJ i uznał Uniwersytet Poznański za uczelnię wyższą. Rzecz miała miejsce podczas uroczystego jubileuszowego posiedzenia senatu UAM. Gdzieś w materiałach UAM powinien zachować się filmik z tym przemówieniem - przyjętym zresztą bardzo owacyjnie, bo JM Rektor UJ umiejętnie łączył powagę sytuacji z poczuciem humoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam tę wypowiedź. Miała ona miejsce właśnie przy okazji 90. rocznicy powstania uniwersytetu. To dobrze, że po latach UJ uznał uroczyście UAM. Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Naprawdę bardzo długa historia, choć kiedyś uniwersytetów było dużo mniej. Dziś szkół wyższych jest naprawdę wiele i w sumie to dobrze, bo jest większa różnorodność. Ja osobiście myślę, by tu studiować https://wseiz.pl/pl/uczelnia/wydzial-zarzadzania/zarzadzanie-i-inzynieria-produkcji

    OdpowiedzUsuń