Rataje, i to
zarówno górny, jak i dolny taras, to dziś jedno z najbardziej zaludnionych części Poznania.
Wielu mieszkańcom stolicy Wielkopolski teren ten kojarzy się przede wszystkim z
bezdusznymi blokowiskami. Nie jest to do końca prawda, choć autor poniższych
słów nie jest całkiem obiektywny, gdyż sam mieszka na Górnym Tarasie Rataj i
bardzo sobie ceni ten zakątek. Są i tacy, którzy złośliwie podważają
„poznańskość” Rataj, zapominając, że sama wieś została wymieniona już w
przywileju lokacyjnym z 1253 roku, a w 1925 roku teren ten został włączony w
granice administracyjne Poznania. Przypomina mi się jedna z audycji z serii Blubry Starego Marycha, kiedy to Marych
wraz z swoim „kuzajem Biniem” spotykają w lesie na grzybach zabłąkanego grzybiarza,
który rozpaczliwie prosi ich o wskazanie miejsca, z którego odchodzi jakiś
autobus do Poznania albo chociaż na Rataje... Tyle tytułem wstępu, a teraz zapraszam do
lektury tekstu, w którym opowiem krótką historię budowy osiedli na obu tarasach
Rataj – górnym i dolnym. Jak to zwykle bywa,
plany nie do końca pokryły się z rzeczywistością...
plany nie do końca pokryły się z rzeczywistością...
Osiedle Piastowskie, źródło: Wikimedia. |
Poznań
kilkanaście lat po wojnie borykał się z problemami lokalowymi. Stare kamienice
były przeludnione, a wiele osób mieszkało nawet na strychach lub w piwnicach.
Pod koniec lat 50. w Poznaniu mieszkało ok. 430 tys. mieszkańców. Przewidywano,
że do 1985 roku liczba ludności wzrośnie do ok. 650 tys. Urbaniści doszli do
wniosku, że niezbędna jest budowa nowej dzielnicy. Wybór padł na Rataje, a
koncepcję zabudowy opracowało w 1958 roku troje architektów: Regina Pawuła,
Jerzy Schmidt oraz Zdzisław Piwowarczyk. Władze miasta utworzyły dla młodych
architektów pracownię przy Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Zamku. Do pracy
nad projektem zatrudniono 6 osób. Ramy planowanych osiedli wytyczyły fabryki na
Starołęce i Głównej oraz tory kolejowe pomiędzy Franowem a Starołęką. W centrum nowo planowanej dzielnicy,
znajdowały się żyzne ziemie i słynne plantacje owocowo-warzywne Bułgarów,
którzy od wielu lat dostarczali znakomite płody rolne na stoły poznaniaków.
Bułgarów wysiedlono, a plantacje zlikwidowano (link: http://poznanskiehistorie.blogspot.com/2011/08/bugarzy-w-poznaniu.html ).
Osiedle Orła Białego, źródło: Wikimedia. |
Planowano
zbudować bloki z wielkiej płyty z jasnymi kuchniami i wodą ogrzewaną ciepłem z
pobliskiej elektrowni. Budowę bloków z wielkiej płyty uważano wówczas za bardzo
nowoczesne rozwiązanie. Do tej pory zbudowano tylko kilka bloków w Warszawie w
tej właśnie technologii. W Poznaniu planowano rozpocząć produkcję wielkich płyt
na skalę przemysłową. Przewidywano budowę jednego osiedla rocznie, czyli około
1300 mieszkań. W pierwszym etapie, w latach 1964 –75, miało powstać dziesięć
osiedli na dolnym tarasie dla ponad 60 tys. osób, tuż nad Wartą. Następnie planowano
wybudować kolejnych piętnaście osiedli na górnym tarasie dla 90 tys. ludzi.
Drugi etap miał zacząć się w 1975 roku. Osiedla miały być bliźniaczo podobne.
Przy budowie z wielkiej płyty konieczne stało się użycie dźwigu, który poruszał
się tylko w linii prostej, stąd taki, a nie inny układ bloków na dolnym
tarasie. Autorzy chcieli wybudować budynki o różnej wysokości, a nawet domki
jednorodzinne. Bloki miały być 5-, 10-, i 15-kondygnacyjne. Władze miasta nie
zgodziły się na domki jednorodzinne i zażądały budowania wyłącznie bloków
pięciokondygnacyjnych bez wind. Architekci zaprotestowali przeciw takim
rozwiązaniom, uważając, że spowoduje to zbyt duże zagęszczenie osiedli
budynkami. W 1964 roku Zdzisław Piwowarczyk i Regina Pawuła stracili pracę, a
Jerzy Schmidt przeszedł do Miastoprojektu, który przejął zadanie dokończenia
projektu Rataj. Pierwszym zbudowanym osiedlem, było os. Piastowskie. Mimo oporu
władz, powstały tam 11-kondygnacyjne bloki, tzw. deski. Górny taras od dolnego
miały oddzielać parki i miejsca rekreacyjne. Z planów budowy terenów zielonych
niewiele pozostało, a na ich miejscu powstały nowe bloki, zbudowane zresztą na
terenach podmokłych. Zieleń ograniczono do tzw. zieleni wewnątrz osiedlowej,
czyli drzew i krzewów pomiędzy blokami, które sadzili sami mieszkańcy w ramach
czynów społecznych.
Osiedle Oświecenia, źródło: Wikimedia. |
Według planów
jeden blok pięciopiętrowy o kubaturze 16 tys. m³ miał powstawać pół roku i
pomieścić ok. 350 osób na 4200
m² powierzchni użytkowej. Budowa jedenastopiętrowego
bloku o kubaturze 90 tys. m³ zabierała, według planów, ok. 14 miesięcy pracy. Na
powierzchni użytkowej 24 tys. m² miało zamieszkać ok. 1900 osób. Bloki
szesnastopiętrowe natomiast, które miały powierzchnię użytkową 5700 m² i przeznaczone były
dla ok. 550 osób.
"Chartowo Tower" na osiedlu Rusa, źródło: Wikimedia. |
W centrum
każdego osiedla miała znajdować się szkoła podstawowa, żłobek, jedno lub dwa
przedszkola, plac zabaw dla dzieci i plac rekreacji dla dorosłych. Trzy lub
cztery sąsiadujące osiedla miały tworzyć „zespoły”, które miały posiadać
odrębne centra handlowe i kulturalne: kawiarnie, kina, biblioteki, ośrodki
zdrowie i rekreacyjno-sportowe, a także stacje obsługi samochodów.
Przewidywano, że na każdy tysiąc mieszkańców będzie przypadać 100 samochodów, w
tym 50 w garażach, a reszta na parkingach. Centrum nowej dzielnicy miało się
znajdować przy rondzie Rataje, u zbiegu ulic: Zamenhofa i Królowej Jadwigi.
Miała tam powstać sala koncertowa na 600 miejsc, dwa kina na 800 miejsc każde,
teatr, hala sportowa, biblioteka na prawie pół miliona tomów i hotel na 600
miejsc. W skład centrum miano również włączyć budowane miasteczko akademickie
Politechniki Poznańskiej. Jednym słowem centrum nowej dzielnicy miało
konkurować ze stary centrum miasta. Obiekty związane z rekreacją mieszkańców
Rataj planowano zlokalizować nad Maltą. Tam miał stanąć stały cyrk, wesołe
miasteczko, ogród zoologiczny i stadion na 15 tys. widzów wraz z ośrodkiem
sportów wyczynowych. Jak wiemy, z planów tych niewiele wyszło.
Osiedle Tysiąclecia, źródło: Wikimedia. |
Po odsunięciu od
projektu trzech pomysłodawców, skupiono się przede wszystkim na budowie bloków.
Powrócono do idei 11- i 16-kondygnacyjnych bloków w wielkiej płyty. Kompleksy
usługowe powstawały w wielkim opóźnieniem, lub nie powstawały wcale. Mimo
budowy trasy hetmańskiej wraz z mostem Przemysła II, nie rozwiązano problemów
komunikacyjnych. Miejmy jednak nadzieję, że w najbliższym czasie to się zmieni
i Rataje staną się najbardziej pożądanym miejscem do mieszkania w Poznaniu.
Osiedle Armii Krajowej, źródło: Wikimedia. |
Źródło:
Michał Bauer, Rataje, czyli miało być trochę inaczej, w: Budowniczowie i architekci, „Kronika Miasta Poznania”, nr 1, 1998.
No różnej wysokosci bloki są ale to slumsy Piatkowo jest o niebo lepsze
OdpowiedzUsuńNo różnej wysokosci bloki są ale to slumsy Piatkowo jest o niebo lepsze
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Usuń