D
|
o
tej pory praktycznie nie pisałem o wczesnych dziejach Poznania, a więc okresie
do lokacji miasta w 1253 roku. Pora zatem to zmienić.
„Jak świat światem, nigdy nie był
Niemiec Polakowi bratem”, głosiło stare przysłowie. Wojny polsko-niemieckie
toczyły się już u zarania państwa polskiego. Jedna z pierwszych wypraw
rycerstwa niemieckiego, prowadzonego przez samego króla Niemiec, a później
cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego Henryka II w 1005 roku, dotarła aż pod
Poznań, ale wobec niemożności zdobycia silnie umocnionego grodu, zawarto pokój.
Jednakże, zaledwie pięć lat wcześniej, poprzednik Henryka II - Otton III, był
uroczyście przyjmowany przez księcia Bolesława zwanego Chrobrym w Gnieźnie,
gdzie pielgrzymował do grobu św. Wojciecha. Otton na pewno przejeżdżał przez Poznań, który był wówczas jednym z
czołowych grodów państwa wczesnopiastowskiego i najsilniejszą twierdzą w
państwie Mieszka I i Bolesława Chrobrego.
Najważniejsza
twierdza państwa wczesnopiastowskiego
Od momentu, kiedy władający Polanami
książęta piastowscy z Gniezna rozpoczęli ekspansję w kierunku zachodnim, gród
poznański na Ostrowie Tumskim zyskał na znaczeniu. Wkrótce stał się on jednym z
najważniejszych ośrodków w tworzącym się państwie polskim. Gród położony był na
dużej warciańskiej wyspie, powstałej na
żwirach i namułach, naniesionych przez Wartę w ciągu wielu lat. Gród
dzięki temu zyskał naturalne walory obronne. Rzeka stanowiła ważny szlak
handlowy, a dzięki brodowi w pobliżu Ostrowa, przebiegał tu także trakt lądowy.
Bez wątpienia więc, warunki na wyspie były idealne na zbudowanie osady. Badania
archeologiczne wskazały, że najstarsze ślady osadnictwa na wyspie sięgają
drugiej połowy IX wieku, natomiast początki grodu, to lata czterdzieste X
wieku.
Makieta wczesnośredniowiecznego Poznania, źródło: www.poznan.pl |
Jak już wspomniałem, kiedy książęta
piastowscy rozpoczęli proces zjednoczenia pozostałych plemion, znaczenie Poznania
wzrosło do tego stopnia, że część historyków uważa, że to Poznań, a nie Gniezno
było pierwszą stolicą nowego państwa, przynajmniej za panowania Mieszka I.
Problemowi temu poświęcę odrębny tekst, bo jest to niezwykle ciekawe
zagadnienie.
Bolesław Chrobry wg J. Matejki, źródło: Wikimedia. |
Dzięki pracom archeologicznym,
najstarsze dzieje grodu stają się coraz lepiej znane. Pierwsze wykopaliska
zorganizowano tu w 1938 roku. Kierował nimi nestor polskiej archeologii,
odkrywca Biskupina, profesor Józef Kostrzewski. Wiemy, że pierwotny, niewielki
gródek plemienny, został rozbudowany w ciągu X wieku i składał się z trzech
części. Pierwsza część, tzw. książęca, stała w miejscu dzisiejszego kościoła
Najświętszej Maryi Panny. Najważniejszym jej elementem było dwukondygnacyjne
palatium – siedzibę księcia. Do niej przylegała niewielka kaplica grodowa
fundacji prawdopodobnie żony Mieszka I – Dobrawy (Dąbrówki). Pozostałości
kaplicy odkryto całkiem niedawno i jest to najstarszy do tej pory kościół,
odkryty na ziemiach polskich. Do części książęcej grodu, przylegała część
wschodnia, gdzie mieszkali członkowie dworu. Po przyjęciu chrześcijaństwa w 966
roku, zbudowano tam stację misyjną biskupa Jordana, który przybył do Polski dwa
lata później, w 968 roku. W tym miejscu powstała później katedra. Trzecia
część, przylegająca do grodu od południa, to Zagórze, osada zamieszkana przez
ludność służebną.
Bolesław Chrobry wg A. Lessera, źródło: Wikimedia. |
Wały otaczające gród były wysokie na 10
metrów, a ich szerokość u podstawy sięgała około 20 metrów. Długość wałów
wynosiła 2 kilometry. Dzięki odkryciom archeologicznym, których owoce możemy
dziś podziwiać w Rezerwacie Archeologiczny Genius Loci, wiemy dokładnie, jak
budowano wały obronne grodu na Ostrowie Tumskim. Ze względu na niestabilność
gruntu, w fundamenty wbudowano konstrukcję skrzyniową, której narożniki
zbudowane były w technice „na zrąb”. Aby skrzynia nie rozchodziła się,
zabezpieczono ją za pomocą pni, od których odchodziły konary, tworząc coś na
kształt haków. Skrzynię wypełniano kamieniami. Wały składały się z układanych
naprzemianlegle warstw drewna, przesypywanego ziemią. Całość wzmocniono
wielkimi głazami i zabezpieczono od czoła poprzecznymi belkami. Do budowy wałów
używano bali dębowych, które zachowały
się do dziś w dobrym stanie. Aby zbudować wały obronne, wycięto wszystkie dęby
w promieniu 15-20 kilometrów. Co jakiś czas wały były modernizowane i
remontowane. Warto zaznaczyć, że wały chroniły mieszkańców nie tylko przed
wrogami, ale także przed częstymi powodziami.
Od
sojuszu do wojny
Kiedy w roku 1000 dwudziestoletni król
niemiecki i cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego, Otton III odwiedził młode
państwo polskie rządzone przez księcia Bolesława Chrobrego, wydawałoby się, że
potężne cesarstwo i państwo Piastów czeka wieczysty sojusz i świetlana
przyszłość.
Cesarz Otton III, źródło: Wikimedia. |
Oficjalnym powodem wizyty Ottona w Polsce, była pielgrzymka do
grobu biskupa praskiego Wojciecha, który zginął w 997 roku podczas misji wśród
pogańskich Prusów. Dwa lata później, papież Sylwester II, dawny nauczyciel
Ottona III, wyniósł go na ołtarze, a teraz sam cesarz odwiedza młode państwo,
które przyjęło chrzest zaledwie 34 lata wcześniej. Znaczenia zjazdu
gnieźnieńskiego nie sposób przecenić. Młody cesarz zamierzał stworzyć
uniwersalne cesarstwo, obejmujące Italię, Niemcy, Francję i Słowiańszczyznę. Na
czele każdej z czterech części cesarstwa staliby królowie, ale najwyższą władzę
miał sprawować cesarz. Dla Bolesława Chrobrego przewidziano rolę władcy
Słowiańszczyzny, choć trudno powiedzieć, czy pod pojęciem tym rozumiano
wszystkie ziemię zamieszkane przez Słowian, czy tylko Słowiańszczyznę
Zachodnią. Bolesław zgodził się na ten plan, niestety, zaledwie dwa lata
później Otton III zmarł podczas wyprawy do Włoch, a jego piękna idea umarła
wraz z nim.
Cesarz Henryk II, źródło: Wikimedia. |
Do walki o koronę Niemiec, która była
wstępem do zdobycia korony cesarskiej, stanęło trzech pretendentów: książę
Bawarii Henryk, margrabia Miśni Ekkehard (sojusznik Chrobrego) i książę Szwabii
Herman II. Henryk musiał pozyskać sojuszników i zneutralizować wrogów. Robił to
drogą obietnic i przekupstwa. Aby uniemożliwić sojusz księcia Bolesława z
Ekkehardem, obiecał temu pierwszemu Milsko i Łużyce, a więc ziemie należące do
margrabiego. Wkrótce Ekkehard zginął w zamachu zleconym prawdopodobnie przez
samego Henryka, który koronował się na króla Niemiec, skoro zabrakło
najgroźniejszego kontrkandydata. Bolesław zebrał pośpiesznie wojsko i zajął
obiecane mu przez Henryka Milsko i Łużyce. Być może obawiał się, że król wycofa
się z obietnicy, skoro zdobył tron. Henryk II zwołał w lipcu 1002 roku zjazd
panów niemieckich do Merseburga, aby uzyskać od nich hołd. Do Merseburga
przybył też Bolesław Chrobry. Miał zamiar uzyskać od Henryka potwierdzenie
Milska i Łużyc, a dodatkowo uzyskać Miśnię. Henryk nadał mu zarówno Milsko i
Łużyce, ale Miśnia przypadła bratu Ekkeharda – Guncelinowi. Kiedy Bolesław
opuszczał Merseburg, został zaatakowany przez podburzony tłum. Od śmierci
uratowali go dwaj niemieccy książęta – Bernard Saski i Henryk ze Schweinfurtu.
Inicjatorem zamachu był prawie na pewno Henryk II.
Hełm woja wczesnopiastowskiego, źródło: Wikimedia. |
Główną przyczyną wojny Bolesława z
Henrykiem były jednak sprawy czeskie. Bolesław wmieszał się w walkę o władzę w
Czechach i przywrócił tron wygnanemu Bolesławowi III Rudemu. Wkrótce jednak
opozycja porozumiała się z polskim księciem. Bolesław Chrobry zaprosił
Bolesława Rudego do Polski, a tam go uwięził i oślepił, a następnie w 1003
roku, sam przejął władzę w Czechach. Henryk II zażądał hołdu i trybutu z Czech,
jako, że państwo to było lennem Cesarstwa. Bolesław oczywiście odmówił złożenia hołdu, a to oznaczało wojnę. Henryk wyznaczył wyprawę na początek 1004 roku. Jedna wyprawa miała pójść na
Milsko i Łużyce, a druga, przygotowywana w tajemnicy, na Czechy. Pod koniec
1003 roku Henryk II ostatecznie pokonał ostatniego rywala do władzy – Hermana
Szwabskiego.
Wojna
Uderzenie na Czechy zaskoczyło Bolesława
i wkrótce wojska polskie zostały wyparte z tego kraju. Nasz książę jednak jeszcze
przez kilkanaście lat utrzymał władzę nad Morawami i Słowacją. Henryk podjął
decyzję o bezpośrednim ataku na władztwo Bolesława Chrobrego na początek 1004
roku. Zanim to nastąpiło, zawarł on układ z pogańskimi Lucicami (Wieletami) i
Redarami. Lucice i Redarowie należeli do Słowian Połabskich, którzy z kolei byli częścią Słowiańszczyzny Zachodniej. Ziemie Słowian Połabskich były terenem
ekspansji najpierw Karola Wielkiego, a później władców niemieckich. Przez większą
część X i XI wieku, Połabianie toczyli zażarte boje z Niemcami, ale w końcu
ulegli. Ostatnie bastiony Słowian Połabskich padły w XII wieku. Przeprowadzono
także ich przymusową chrystianizację. Henryk II zawierając sojusz z Lucicami i
Redarami, zapewne obiecał im powstrzymanie się od najazdów na ich ziemie, choć
sojusz z poganami nie zapewnił mu popularności.
Pancerny z czasów pierwszych Piastów, źródło: www.giecz.pl. |
Siły zbrojne młodego państwa polskiego
trudno oszacować. Według Galla Anonima, o którym wiemy już, że nie pochodził z
Francji, a z Wenecji, wojska Bolesława składały się z dwóch rodzajów broni:
konnych pancernych i pieszych tarczowników. Książę dysponował stałą drużyną,
rozlokowaną po głównych grodach państwa: Gnieźnie, Poznaniu, Gieczu i Włocławku.
Pierwszy polski kronikarz szacował ich liczbę na 3900 pancernych i 1300 tarczowników,
choć liczby te wydają się być przesadzone. Prócz tego istniało pospolite
ruszenie, zwoływane na czas wojen i składające się z kmieci i możnych,
zobowiązanych stawić się na wezwanie księcia w pełnym rynsztunku. Woje
uzbrojeni byli w miecze, topory i włócznie. Ważną i niezwykle groźną bronią w
rękach wyszkolonych wojowników były łuki i strzały. Piesi wojownicy z
pospolitego ruszenia, używali też maczug i proc.
Tarczownik, źródło: www.giecz.pl |
Wyprawa Henryka w roku 1004 była krótka
i zakończyła się zaledwie… zdobyciem Budziszyna. Bolesław zajęty w Czechach nie
był w stanie mu się przeciwstawić. Większa część wojsk niemieckich poszła na
Czechy, więc król nie mógł kontynuować wyprawy na Polskę. Miał przy tym
nadzieje, że utrata Czech i Budziszyna zmusi polskiego księcia do uległości i
uznania zwierzchnictwa Niemiec, tak się jednak nie stało, więc Henryk
zdecydował się na ostateczną rozprawę z Bolesławem. Nową wyprawę wszystkimi
siłami, zaplanowano na rok 1005.
Kiedy do wojsk Henryka II dołączyli
Lucice, Redarowie, Czesi i Bawarczycy, król wyruszył na Polskę. Bolesław zdawał
sobie sprawę, że nie ma szans w starciu na otwartym boju z całą potęgą Henryka
II, więc zdecydował się na wojnę partyzancką w oparciu o obronę warownych
grodów i przeróżne przeszkody terenowe. Wznoszono przesieki z powalonych drzew,
budowano rowy i drewniano-ziemne wały podłużne w miejscach, w których wojska
nieprzyjacielskie musiały przechodzić, a wiec w pobliżu brodów, w dolinach
rzecznych i na przesmykach między bagnami i jeziorami.
Taktyka obrana przez Bolesława okazała
się bardzo dobrym posunięciem. Wojska niemieckie były nękane ciągłymi atakami
polskich wojów, po czym ci ostatni szybko się wycofywali. Co jakiś czas
wojownicy Henryka II byli zasypywani gradem strzał. Mniejsze oddziały
niemieckie były wycinane, linie zaopatrzeniowe przerywane, a Niemcy pozbawiani
żywności. Zdobywanie grodów i pokonywanie przesiek nie tylko utrudniało i
spowolniało marsz Niemców, ale także kosztował ich wiele ofiar, bo woje
Bolesława nie próżnowali. Walczyli w końcu u siebie, znali tu każdy kamień i
każde drzewo. Kiedy więc zmęczona i zdziesiątkowana armia Henryka II dotarła
pod Poznań, nie zdecydowano się na jego oblężenie. Według przekazów kronikarskich,
Henryk zatrzymał się dwie mile przed Poznaniem i zaproponował Chrobremu
rozpoczęcie rokowań.
Pokój
poznański
Porozumienie pokojowe zawarto w grodzie
poznańskim. Żaden z kronikarzy nie zapisał warunków pokoju, można jednak
domniemywać, że Bolesław musiał oddać Milsko i Łużyce oraz zrzec się Czech i
zwierzchnictwa nad Pomorzem Zachodnim. Zatrzymał jednak Morawy i uchronił swój
kraj przed podporządkowaniem Henrykowi II. Nie utracił też żadnej ziemi,
odziedziczonej po swym ojcu – Mieszku I oraz nie poniósł zbyt wielkich strat w
ludziach. Taktyka, którą obrał okazała się sukcesem i była stosowana z
powodzeniem w późniejszych wojnach z Niemcami, prowadzonych przez Chrobrego i sto lat później przez Bolesława Krzywoustego w zmaganiach z cesarzem
Henrykiem V. Politycznie zwyciężył Henryk II, ale militarnie – Bolesław
Chrobry. Pokój poznański okazał się jednak zaledwie rozejmem.
Koronacja Bolesława Chrobrego, źródło: Wikimedia. |
Wojna z lat 1002 – 1005 była pierwszą z
serii wojen polsko-niemieckich, toczonych przez Bolesława Chrobrego. Kolejne
rozegrały się w latach 1007–1013 i 1015–1018. Bolesław okazał się
przeciwnikiem, z którym należało się liczyć. Sam książę w 1025 roku sięgną po
upragnioną koronę, choć krótko się nią cieszył. Zmarł bowiem w tym samym roku.
Św. Henryk II i jego żona - św. Kunegunda, źródło: Wikimedia. |
Henryk II w 1014 roku został koronowany na cesarza, a zmarł dziesięć lat
później. Co ciekawe, w 1146 roku został kanonizowany przez papieża Eugeniusza
III. W historiografii występuje więc
jako Henryk II Święty. Parafia pw. św. Henryka znajduje się m.in. we
Wrocławiu. W 1200 roku najpotężniejszy papież średniowiecza – Innocenty III,
kanonizował żonę Henryka II – Kunegundę Luksemburską.
Źródło:
Z.
Kaczmarczyk, Powstanie i rozwój grodu,
w: Dzieje Poznania T.1, do roku 1793,
praca zbiorowa pod redakcją J. Topolskiego, Warszawa – Poznań 1988
H.
Kočka-Krenz, Najstarsze dzieje Poznania,
w: Tu się Polska zaczęła, wydawnictwo
pokonferencyjne CTK TRAKT, Poznań 2006.
P.
Kubiak, Konflikty Bolesława Chrobrego z
Henrykiem II od roku 1002 do pokoju poznańskiego, http://www.konflikty.pl/a,5337,Sredniowiecze,Konflikty_Boleslawa_Chrobrego_z_Henrykiem_II_od_roku_1002_do_pokoju_poznanskiego.html, dostęp:
25.03.2014.
E.
Kowalczyk, Nie tylko grody nas broniły,
„Mówią Wieki”, nr 6(421), 1994.
Z.
Pilarczyk, W. Gostyński, Ostrów Tumski –
od piastowskiego grodu do pruskiej twierdzy, w: Fortyfikacje Ostrowa Tumskiego – funkcje obronne i turystyczne (wydanie
specjalne),
wydawnictwo
pokonferencyjne CTK TRAKT, Poznań 2009.
no tak, to był czas gdy Poznań funkcjonował jako jeden z głównych grodów tego obszaru. No Henrykowi się nie powiodło, ale nie współczujemy mu zbytnio, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten artykuł jest ;)
Pozdrawiamy
Oczywiście, że mu nie współczujemy, ale zdziwiłem się, że w Polsce się kościoły pod wezwaniem św. Henryka :) Dzięki za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Polecam powieść A. Gołubiewa "Bolesław Chrobry" ze świetnym opisem tej kampanii widzianej oczyma zarówno księcia, wojów jak i zwykłych chłopów.
OdpowiedzUsuńDzięki, nie miałem jeszcze okazji, ale może w końcu sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!