Połowa XVII
wieku zaznaczyła się znacznym
osłabieniem handlu poznańskiego. Było to spowodowane przede wszystkim zniszczeniami
po wojnie ze Szwecją, zwanej „Potopem” (1655 – 1660). Co ciekawe jednak, w owym
czasie przypadł największy rozwój jarmarków świętojańskich, zwanych też
zjazdami kontraktowymi. Trwały one początkowo 3 tygodnie, a w wieku XVIII – 2
tygodnie. Kontrakty, to spotkania szlachty ze sobą i kupcami, podczas których
zawierano transakcje handlowe, odnotowywane następnie w księgach grodzkich.
Głównym przedmiotem handlu podczas jarmarków było zboże i wełna. Wielkopolska w
drugiej połowie XVII stała się czołowym producentem wełny w Polsce. Kupcy
poznańscy handlowali nią nie tylko na rynkach wewnętrznych, lecz eksportowali
także do Niemiec, Holandii, na Węgry i do Anglii.
Stary Rynek z lotu ptaka, źródło: Wikimedia. |
W ciągu XVII
wieku w handlu poznańskim coraz większą rolę odgrywały produkty wielkopolskiego
rolnictwa i leśnictwa, które kupcy skupowali na potrzeby samego miasta, a także
na eksport. Zboże, mąkę,
bydło, skóry, łój , pierze, chmiel, owoce i ryby napływały do Poznania głównie z powiatów: kościańskiego, wschowskiego, międzyrzeckiego i pyzdrskiego. Największym dostarczycielem zboża na rynek poznański był folwark miejski Wilda. Poznań był także najważniejszym rynkiem zbytu dla tkanin wielkopolskich i zagranicznych. Głównym dostawcą sukna w XVII wieku był Rawicz, a później Leszno. Tekstylia wysyłano przede wszystkim na Zachód drogą morską przez Gdańsk, a także na wschodnie tereny Rzeczpospolitej, na Węgry przez Kraków.
bydło, skóry, łój , pierze, chmiel, owoce i ryby napływały do Poznania głównie z powiatów: kościańskiego, wschowskiego, międzyrzeckiego i pyzdrskiego. Największym dostarczycielem zboża na rynek poznański był folwark miejski Wilda. Poznań był także najważniejszym rynkiem zbytu dla tkanin wielkopolskich i zagranicznych. Głównym dostawcą sukna w XVII wieku był Rawicz, a później Leszno. Tekstylia wysyłano przede wszystkim na Zachód drogą morską przez Gdańsk, a także na wschodnie tereny Rzeczpospolitej, na Węgry przez Kraków.
Wiek XVIII, z
wyjątkiem załamania w początku wieku, spowodowanego przez Wielką Wojną Północną
(1700-21), był dla wielkopolskiej gospodarki okresem bardzo pomyślnym.
Wielkopolska był regionem gęsto zaludnionym i zurbanizowanym, a produkcja rolna
stała na bardzo wysokim poziomie. Bilans handlowy regionu był dodatni, co z kolei zaowocowało zwiększonymi obrotami
poznańskiego handlu. Nadwyżki produkcji rolnej stwarzały możliwość ich
eksportu. Poznań by także dużym ośrodkiem produkcji przemysłowej, wytwarzanej
przez warsztaty rzemieślnicze i szlacheckie manufaktury. Zapotrzebowanie na
surowiec przyczyniło się do wydawania przepisów ochraniających poznański
przemysł. Skór na przykład nie można było wywozić przed zaspokojeniem własnych
potrzeb. Ochraniano też produkcję świec, złota malarskiego, wyrobów szklanych,
fajansowych i żelaznych.
Król pruski Fryderyk II Wielki, źródło: Wikimedia. |
Handel
dalekosiężny przez jakiś czas utrudniały Prusy. Król Fryderyk II, nakładał
wysokie cła na polskie zboże. Tradycyjny szlak handlowy przez Frankfurt nad
Odrą przestał się poznaniakom opłacać. Na szczęście nie trwało to długo. Król
zrezygnował z pobierania cła, kiedy zorientował się, że poznaniacy sprzedają
zboże do Saksonii w Lipsku. Pomyślnie za
to rozwijał się eksport drewna przez Szczecin. Drewno potrzebne było do budowy
statków. Niestety, druga stroną tego medalu było znaczne wyniszczenie
wielkopolskich lasów dębowych. Kupcy poznańscy, tak jak poprzednio, byli
zwolnieni ze wszystkich ceł we wszystkich miastach koronnych, obcy zaś mogli
bez opłat celnych sprzedawać klientom tylko w czasie jarmarków, oraz wszystkim
kupcom. Poza okresem jarmarków, musieli handlować tylko z kupcami poznańskimi.
Widok Lipska ( XVII w.), źródło: Wikimedia. |
Od lat 40. XVIII
wieku, do rozbiorów, zaobserwować można dużą dynamikę w obrocie towarowym w
Poznaniu w porównaniu z latami poprzednimi. Dla przykładu podajmy, że przywóz
wina, głównie węgierskiego i francuskiego wzrósł 30-krotnie, skór ponad
6-krotnie, ryb morskich 10-krotnie, drewna 250-krotnie, sukna regionalnego
4-krotnie, wyrobów żelaznych 5-krotnie. Obroty produktami rolnymi, a więc
przede wszystkim zbożem i mięsem, wzrosły 19-krotnie. Warto przyjrzeć się
rynkowi zbożowemu. Kupcy poznańscy wysyłali zboże do Frankfurtu nad Odrą,
Berlina, Szczecina i Anklam. Ze Szczecina zboże szło dalej do Szwecji, Francji
i Anglii. Przez Śląsk wielkopolskie zboże wędrowało do Saksonii.
Na potrzeby
miasta, kupcy sprowadzali duże ilości mięsa, owoców, warzyw, a także inne, dość
egzotyczne produkty spożywcze, jak chociażby ostrygi i holenderskie sery.
Importowano też duże ilości wyrobów żelaznych, powozów i bryczek, szkła,
fajansu i porcelany, a także książek, papieru i materiałów budowlanych. Przywóz
dużych ilości towarów luksusowych świadczy o zamożności Poznania i jego roli,
jak ośrodka handlowego.
Widok Szczecina (XVII w.), źródło: Wikimedia. |
Poznań był również
znaczącym ośrodkiem handlu drewnem. Surowiec ten kupcy poznańscy kupowali
bezpośrednio od szlachty. Spławiano go Odra do Szczecina, skąd był wysyłany do
Europy Zachodniej. Spore ilości wysyłano do Prus. Drewno było używane do
produkcji okrętów, beczek i na opał. Miasta europejskie zużywały go niezwykle
dużo, co przyczyniło się do zmniejszenia powierzchni lasów w całej Europie.
Poznań importował też duże ilości soli. Po pierwszym rozbiorze Polski, Prusy
uzyskały monopol na dostawy soli do Wielkopolski. Dostawy te kontrolowała
Morska Kompania Handlowa. Poznań, jak dawniej, był chłonnym rynkiem dla różnego
rodzaju tkanin i skór. Skóry sprowadzano z Litwy, tkaniny zaś, głównie jedwab i
płótno, pochodziły z rynku lokalnego, a także z Saksonii Prus i z Litwy.
Poznań przez
większą część XVIII wieku, nie przestawał być głównym ośrodkiem handlowym
Wielkopolski, a zarazem jednym z najważniejszych rynków w Rzeczpospolitej.
Ilość towarów sprowadzanych do miasta i liczne kontakty handlowe świadczyły o
pomyślności Poznania i zaradności jego kupców.
Źródło:
Jerzy Topolski, Handel Poznania w XVI-XVIII wieku, w: Targi, jarmarki, MTP, „Kronika Miasta Poznania”, nr 2, 1996.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz