Kult „żelaznego
kanclerza”, Ottona von Bismarcka w Rzeszy Niemieckiej, rozwijający się stopniowo od zjednoczenia
Niemiec w 1871 roku i kulturkampfu, osiągnął apogeum na początku XX wieku.
Wzniesiono wówczas ponad pięćset pomników kanclerza, co oznaczało, że było ich
więcej, niż monumentów pierwszego cesarza zjednoczonych Niemiec – Wilhelma I. Jego
imieniem nazywano ulice miast, a dzień 1 kwietnia, rocznica urodzin Bismarcka
, był obchodzony jako święto państwowe. W 1895 roku, były już kanclerz Rzeszy, obchodził
swoje osiemdziesiąte urodziny, był wówczas honorowym obywatelem ponad czterystu
miast niemieckich. Nie wszędzie oczywiście kult Bismarcka był tak powszechny.
Polacy z zaboru pruskiego nie bardzo
mieli go za co kochać, choć panuje dziś przekonanie, że nikt tak nie
rozbudził świadomości narodowej polskich poddanych cesarza, jak właśnie
„żelazny kanclerz”.
Dużą rolę w
krzewieniu kultu Bismarcka w zaborze pruskim odegrał Niemiecki Związek Kresów
Wschodnich, zwany potocznie Hakatą, od pierwszych liter jego założycieli: Ferdinanda Hansemanna, Hermanna Kennemanna i Heinricha Tiedemanna. Była to organizacja niemieckich nacjonalistów z terenów prowincji poznańskiej. Członkowie Hakaty często w swoich wypowiedziach i działaniach powoływali się na osobę Bismarcka. W Poznaniu istniała już ulica Bismarcka (obecnie Kantaka), ale dla krzewicieli niemieckości na Kresach Wschodnich było to za mało. W 1900 roku ogłosili wezwanie do składania datków na budowę pomnika „żelaznego kanclerza”. Utworzono komitet budowy pomnika, pozostało tylko zebrać pieniądze i wybrać lokalizację. Nadburmistrz Poznania Richard Witting, przedstawił trzy propozycje: Plac Wilhelma (Plac Wolności), ul. Wilhelmowska (Aleje Marcinkowskiego), oraz na placu, który miał dopiero powstać przy ulicy Św. Marcin, po rozbiórce Bramy Berlińskiej. Uznano, że najlepszym miejscem będzie Św. Marcin, chociaż nie przystąpiono jeszcze do rozbiórki wałów fortecznych i Bramy Berlińskiej.
Wschodnich, zwany potocznie Hakatą, od pierwszych liter jego założycieli: Ferdinanda Hansemanna, Hermanna Kennemanna i Heinricha Tiedemanna. Była to organizacja niemieckich nacjonalistów z terenów prowincji poznańskiej. Członkowie Hakaty często w swoich wypowiedziach i działaniach powoływali się na osobę Bismarcka. W Poznaniu istniała już ulica Bismarcka (obecnie Kantaka), ale dla krzewicieli niemieckości na Kresach Wschodnich było to za mało. W 1900 roku ogłosili wezwanie do składania datków na budowę pomnika „żelaznego kanclerza”. Utworzono komitet budowy pomnika, pozostało tylko zebrać pieniądze i wybrać lokalizację. Nadburmistrz Poznania Richard Witting, przedstawił trzy propozycje: Plac Wilhelma (Plac Wolności), ul. Wilhelmowska (Aleje Marcinkowskiego), oraz na placu, który miał dopiero powstać przy ulicy Św. Marcin, po rozbiórce Bramy Berlińskiej. Uznano, że najlepszym miejscem będzie Św. Marcin, chociaż nie przystąpiono jeszcze do rozbiórki wałów fortecznych i Bramy Berlińskiej.
Na wykonawcę
pomnika wybrano Gustava Eberleina, znanego i cenionego rzeźbiarza, twórcę wielu
pomników, profesora berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych. W 1902 roku pomnik był już gotowy, ale brakowało miejsca
na jego postawienie, gdyż nie powstał jeszcze plan zabudowy nowo utworzonego
placu. Pomnik odsłonięto dopiero 11 października 1903 roku. Na uroczystościach
byli obecni m. in.: syn Ottona von Bismarcka, Herbert z małżonką, minister
finansów Georg baron von Rheinhaben, minister spraw wewnętrznych Hans baron von
Hammerstein i wysocy urzędnicy ministerialni, nadburmistrz Poznania, Ernst
Wilms, a także twórca monumentu, Gustav Eberlein, przedstawiciele władz
prowincjonalnych, wojskowych i miejskich,
członkowie organizacji i związków, a także niemieccy mieszkańcy
Poznania. Polaków próżno było szukać na uroczystości. Zresztą polska prasa
wyrażała się, delikatnie mówiąc, negatywnie o samym pomniku i jego odsłonięciu.
Pomnik Bismarcka
był monumentalny. Kanclerz przedstawiony został w pozycji stojącej, w mundurze
kirasjerskim, w spiczastym hełmie i narzuconym płaszczu. W lewej, wyciągniętej
ręce, trzymał skierowany ku stopie pałasz kirasjerski. Dłoń prawej ręki
przytrzymywał mapę prowincji poznańskiej, leżącą na pniu ściętego dębu. Gestem
tym uświadamiał mieszkańcom i podróżnym, że prowincja i sam Poznań są
integralną częścią Prus i że Niemcy będą tego stanu bronić. Polacy przyjęli
pomnik z oburzeniem, a uroczystość odsłonięcia jako wyraz bezczelnej prowokacji Hakaty.
Pomnik Bismarcka w Poznaniu. Źródło: Wikimedia. |
Pomnik przez
jakiś czas dominował nad placem, jednak, gdy kilka lat później zbudowano
budynek Akademii Królewskiej i zamku cesarskiego, jego postać jakby zmalała. Składano
pod nim kwiaty z okazji niemieckich świąt narodowych i ważnych rocznic. Pomnik
niedługo stał na swoim miejscu. Po zwycięskim zakończeniu powstania
wielkopolskiego i odzyskaniu niepodległości, pomnik Bismarcka i inne niemieckie
pomniki usunięto. Ważący 1700 kilogramów monument oddano do składnicy
złomu, gdzie przeleżał do 1930 roku. Władze miasta postanowiły go przetopić na
pomnik Najświętszego serca Pana Jezusa, który miał być wotum za odzyskanie
niepodległości. Stanął on na placu zajmowanym niegdyś przez „żelaznego
kanclerza”. Tak zakończył się historia pomnika Bismarcka w Poznaniu.
Źródło:
Witold
Molik, „Straż nad Wartą”. Pomnik
Bismarcka w Poznaniu (1903 – 1919), w: Pomniki,
„Kronika Miasta Poznania”, 2 2001.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz