Poznańskie koziołki

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Prezydent "Rzeczpospolitej Polskiej Poznańskiej"


W jednym z odcinków wielokrotnie już przeze mnie przywoływanego serialu Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy, jest taka scena. Otóż, wybucha Wiosna Ludów w 1848 roku w Wielkopolsce, a w Poznaniu zbierają się patrioci, powołując Komitet Narodowy. Walenty Stefański odczytuje listę jego członków. Oprócz samego Stefańskiego wchodzą także w skład Komitetu znani działacze organicznikowscy i narodowi: Władysław Niegolewski, Maciej hrabia Mielżyński, Gustaw Potworowski i niejaki Jakub Krauthofer. Wówczas wstaje elegancko ubrany, łysiejący jegomość z brodą i lekko żartobliwym tonem, przy aplauzie zgromadzonej publiczności, ogłasza: „Przecież ja się nazywam Krotowski!”. Abstrahując od prawdziwości tej literacko-filmowej sceny prawdą jest, że znany wówczas adwokat, z polsko-niemieckiej rodziny, stał się jednym z najwybitniejszych polityków i działaczy Wiosny Ludów w Wielkopolsce. Dziś jest raczej mało znany przeciętnemu poznaniakowi, czy nawet Wielkopolanom. Nie należał do pierwszego
„garnituru” najbardziej znanych przedstawicieli dziewiętnastowiecznego Poznania. Jest patronem kilku wielkopolskich szkół i niewielkiej ulicy na pograniczu dwóch poznańskich dzielnic - Łazarza i Górczyna. Warto jednak przypomnieć tę interesującą i nietuzinkową postać. 

Jakub Krauthofer-Krotowski, źródło: Wikimedia.

Jakub Krauthofer-Krotowski urodził się 28 lipca 1806 roku w Bninie. Jego ojciec – Józef Augustyn, wywodził się z niemieckiej rodziny rodem z Bawarii, osiadłej w Wielkopolsce zaledwie przed półwieczem, jego matka była jednak Polką. Wpoiła ona synowi zamiłowanie do wszystkiego co polskie. Jedyne, co łączyło go z Niemcami, to nazwisko, które zresztą później zmienił. Po ukończeniu szkoły miejskiej w Poznaniu, młody Jakub znalazł pracę jako pisarz w kancelarii adwokackiej Wacława Przepałkowskiego. Wówczas zainteresował się prawem i sam postanowił zostać adwokatem. Zgromadził środki i wyjechał do Berlina na studia prawnicze, które ukończył pod koniec lat 20. Pracował początkowo w Berlinie, aż wreszcie powrócił do Poznania i otworzył tu kancelarię adwokacką i notarialną, gromadząc sporą klientelę i niemały majątek. Początkowo nie interesował się działalnością publiczną. Nie wziął też (podobnie jak Hipolit Cegielski) udziału w powstaniu listopadowym.

Dopiero od początków lat 40. coraz bardziej angażował się w pracę na rzecz polskich mieszkańców Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Opublikował szereg artykułów w „Gazecie Wielkiego Księstwa Poznańskiego” i „Tygodniku Literackim”, w których domagał się równouprawnienia Polaków i Niemców przez sądami. Występował przeciw dyskryminacji ludności polskiej i ostrzegał przed postępującą germanizacją. W latach 1841 – 43 wygłosił cykl wykładów w Sali Czerwonej pałacu Działyńskich, głównie z zakresu metodologii prawa. Wykłady otwarte w pałacu Działyńskich zorganizowano z inicjatywy Tytusa Działyńskiego. Była to jakby namiastka polskiego uniwersytetu, którego wtedy w Poznaniu nie było. Oprócz Krauthofera, odczyty wygłaszali też: filozof  - Karol Libelt, historyk – Jędrzej Moraczewski, lekarz – Teodor Teofil Matecki i inni. Zwróciło to na niego uwagę nie tylko działaczy polskich, ale także policji pruskiej, pod której nadzór się dostał. Nie brał udziału w wydarzeniach 1846 roku w Poznaniu, a rok później wyjechał do Belgii, gdzie spotkał się przedstawicielami polskiej Wielkiej Emigracji. Kiedy w lutym 1848 roku wybuchła Wiosna Ludów, najpierw w Paryżu, w marcu zaś w Wiedniu i Berlinie, Krauthofer powrócił do Poznania i jeszcze w marcu tego samego roku wystosował adres do króla Prus, Fryderyka Wilhelma IV (1840 – 61), w którym wzywał monarchę do odbudowania Polski. Pod petycją podpisało się tysiące ludzi, adres jednak nie trafił do króla. Zastąpiono go znacznie bardziej umiarkowanym pismem. Wówczas to poglądy polityczne adwokata uległy radykalizacji. Zaczął on domagać się pełniej niepodległości Polski, bez pójścia nie jakiekolwiek kompromisy.

Król Fryderyk Wilhelm IV, źródło: Wikimedia.

20 marca 1848 roku został wybrany do Komitetu Narodowego i jako jedyny w Komitecie domagał się otwartej wojny w Prusami. Reszta działaczy, w tym naczelny dowódca wojsk powstańczych, Ludwik Mierosławski, liczyła na wojnę prusko-rosyjską, w której Polacy wzięliby udział po stronie Prus, otrzymując za to swobody narodowe, a możne nawet autonomię. Dowództwo powstańcze wyraźnie  wstrzymywało działania wojenne. Krauthofer zdecydowanie odrzucał te pomysły, co przysporzyło mu wrogów w Komitecie. Opuścił więc Poznań i udał się wprost na front. 1 kwietnia oficjalnie zmienił nazwisko na Krotowski, aby nie być kojarzony z Niemcami. Zorganizował oddział partyzancki w Kórniku i podjął walkę z Prusakami. Po rozbiciu jego oddziału przez pruskich żołnierzy, przedostał się do Wrześni, gdzie zorganizował rozruchy antypruskie, Mierosławski jednak nakazał ewakuację powstańców z tego miasta i wycofanie się do zgrupowania pod Miłosławiem. Krotowski zagroził wówczas Mierosławskiemu odwołaniem z funkcji dowódcy powstania. Ten chcąc pozbyć się krewkiego adwokata i zarazem potencjalnego konkurenta, wysłał go do Berlina w charakterze agenta. Miał on tam także złożyć protest przeciwko planom podziału Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Misja jednak nie powiodła się i Krauthofer-Krotowski powrócił w szeregi powstańcze.

Bitwa pod Miłosławiem, źródło: Wikimedia.

Przyłączył się do oddziału Włodzimierza Wilczyńskiego i został jego szefem sztabu. Oddział zajął Kórnik, Rogalin i Mosinę, w której 3 maja 1848 roku Krotowski proklamował powstanie Rzeczpospolitej Polskiej Poznańskiej, a sam został jej prezydentem. Usuwał wszędzie pruskich urzędników, mianując na ich miejsce Polaków. Wydawał też oficjalne dokumenty zaopatrzone orłem jagiellońskim z napisem „Polska Powstająca”. Radość jednak nie trwała długo. Zaledwie 5 dni później Prusacy przeprowadzili kontratak i rozbili wojska powstańcze. Wilczyński popełnił samobójstwo, a Krotowski został schwytany w Konarzewie i w osadzony w poznańskiej cytadeli. 14 grudnia 1848 roku stanął przed sądem oskarżony o zdradę stanu. Dzięki jednak świetnej, trwającej 5 godzin mowie obrończej, wspomagany przez Władysława Niegolewskiego, został uniewinniony. Co ciekawe, Krotowski odpowiadał przed sądem przysięgłych,  składających się w dużej mierze z Niemców. Prokurator jednak nie dał za wygraną i ponownie oskarżył Krotowskiego, tym razem o udział w walkach powstańczych. Sytuacja więc powtórzyła się i nasz bohater ponownie stanął przed sądem. W lutym 1849 roku Krotowski został jednak uniewinniony. Nie udało się także pozbawić go prawa do wykonywania zawodu adwokata.

Władysław Niegolewski, źródło: Wikimedia.

W lipcu 1849 roku został wybrany do sejmu pruskiego z okręgu pleszewskiego i stał się członkiem Koła Polskiego. Jego radykalne poglądy utrudniały mu jednak współpracę z pozostałymi członkami Koła. Domagał się od władz pruskich potępienia rozbiorów Polski i uważał, że polscy posłowie nie powinni zajmować się sprawami ogólnopruskimi, a skupiać się jedynie na sprawach polskich. W proteście przeciwko, jego zdaniem, zbyt ugodowej postawie Koła Polskiego, złożył mandat. Wrócił do Poznania, zajmując się działalnością publicystyczną, potępiając jakikolwiek kompromis z władzami pruskimi. Bronieniem także przed sądami polskich działaczy niepodległościowych.

W skutek źle przeprowadzonej operacji, Jakub Krauthofer-Krotowski zmarł 2 sierpnia 1852 roku w Berlinie, gdzie został pochowany.

Źródło:
Z. Grot, Jakub Krauthofer-Krotowski, w: Wielkopolski Słownik Biograficzny, praca zbiorowa pod redakcją A. Gąsiorowskiego i J. Topolskiego, Warszawa, Poznań 1983.
K. Pol, W 150. rocznicę śmierci. Adwokat Jakub Krauthofer-Krotowski (1806-1852), http://www.palestra.pl/index.php?go=artykul&id=699
www.pl.wikipedia.org 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...