W
|
łaśnie
trwa przeprowadzka Wydziału Historycznego UAM z budynku Collegium Historicum
przy ul. Święty Marcin do nowoczesnego gmachu na Morasku. Tak kończy się ważny
etap w historii tego budynku, który przez ostatnie 25 lat był siedzibą Wydziału
Historycznego, a wcześniej Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii
Robotniczej.
Piszący te słowa, jak i całe pokolenie
studentów historii, archeologii, etnologii i muzykologii (Instytuty: Historii
Sztuki i Wschodni, mają siedzibę w innych budynkach), spędził tam pięć
wspaniałych lat (niektórzy nawet dłużej). Profesorowie i studenci zasługują
oczywiście na to, aby studiować i pracować w nowoczesnych budynkach, co nie
zmienia faktu, że z budynkiem Collegium Historicum przy św. Marcinie, zawsze
będą wiązały się piękne wspomnienia, przynajmniej dla mnie. Przy wszystkich
swoich niedoskonałościach, budynek ten jest zdecydowanie lepiej położony, bo w
samym centrum miasta, a Morasko, to odległe peryferie Poznania. Korzystając
więc z okazji, pora przypomnieć historię tego budynku.
Na
początku była Intendentura
Zanim powstało Collegium Historicum,
wcześniej w tym miejscu stał przez sto lat okazały gmach pruskiej Intendentury
wojskowej. Jak wszyscy wiemy, Poznań przez większą część XIX stulecia był
potężną twierdzą. Dodatkowo, mieściło się tu dowództwo V Korpusu Armijnego i
stacjonowały formacje różnych rodzajów sił zbrojnych w sile od 5 do 10
batalionów. Zarówno twierdza, jak i stacjonujące tu oddziały, wymagały
wznoszenia w mieście koszar, magazynów i innych budynków służących wojsku.
Architektura pruskich obiektów wojskowych nawiązywała do średniowiecza, co
miało podkreślać ich militarny charakter i oddziaływać psychologicznie
na miejscową ludność. Wkrótce należało pomyśleć także o wybudowaniu
odpowiedniej siedziby dla służb kwatermistrzowskich, zajmujących się
zaopatrywaniem wojska w mundury, sprzęt, rzędy końskie, itp. Tak powstał
projekt budowy gmachu Intendentury, czyli urzędu zajmującego się właśnie zaopatrzeniem.
Intendentura w I poł. XIX w., źródło: www.wieczorkiewicz.org |
Zdecydowano, że budynek stanie w
miejscu, gdzie dziś przecinają się ulice: Kościuszki i Święty Marcin. Już na
początku XIX wieku planowano wybudować tam duży zespół koszarowy, ale
ostatecznie nic z tego nie wyszło. Gmach Intendentury został zbudowany w latach
1843-47 w sąsiedztwie fortyfikacji, co spowodowało, że przez wiele lat nie
zbudowano w jego sąsiedztwie żadnych nowych budynków. Charakterystycznym
elementem gmachu była ośmioboczna, narożnikowa wieża, dzięki temu przypominał
on nieco średniowieczny zamek. Nie mniej jednak, Intendentura odbiegała swym
wyglądem od innych tego typu budynków w Poznaniu. Przede wszystkim, była
otynkowana, a ponadto nawiązywała ona do architektury włosko-romańskiej, ponoć
ulubionej przez króla Fryderyka Wilhelma IV, choć jej militarny charakter nie
budził wątpliwość. Kiedy dzisiaj ogląda się ten budynek na starych pocztówkach
i fotografiach, to nie ulega wątpliwości, że Intendentura był majestatycznym,
surowym, ale jakże pięknym budynkiem.
Intendentura na pocz. XX w., źródło: http://fotopolska.eu/456231,foto.html |
W pobliżu Intendentury znajdowała się
Brama Berlińska, pełniąca ważną rolę komunikacyjną. W planach strategicznych uwzględniono
Intendenturę, jako punkt oporu w razie, gdyby wróg sforsował bramę. Jak już
wspomniałem, gmach Intendentury stał samotnie praktycznie aż do końca XIX
wieku. Po likwidacji twierdzy i rozbiórce Bramy Berlińskiej, nastąpił boom
budowlany, a wkrótce Intendentura stała się częścią Dzielnicy Cesarskiej i w
jej sąsiedztwie powstały reprezentacyjne budynki godne cesarskiego miasta, a
zamkiem Wilhelma II włącznie.
Brama Berlińska, źródło: Wikimedia. |
W okresie powstania wielkopolskiego,
budynek z pewnością został szybko zajęty przez powstańców, choć nie mamy
żadnych relacji z walk o niego. W okresie II Rzeczpospolitej, w gmachu
Intendentury mieściło się to dowództwo 14. Dywizji Piechoty, w skład której
wchodziły trzy pułki piechoty o numerach: 55, 57, 58, 14.
Wielkopolski Pułk Artylerii Lekkiej, 14. Dywizjon Artylerii Ciężkiej oraz 14.
Batalion Saperów.
Po zajęciu Poznania przez Niemców w 1939 r., budynek Intendentury służył armii niemieckiej. W wyniku walk o Poznań, Intendentura została poważnie uszkodzona w wyniku ostrzału artyleryjskiego.
Budynek Intendentury, fot. z ok. 1919 r., źródło: http://fotopolska.eu/178754,foto.html |
Po zajęciu Poznania przez Niemców w 1939 r., budynek Intendentury służył armii niemieckiej. W wyniku walk o Poznań, Intendentura została poważnie uszkodzona w wyniku ostrzału artyleryjskiego.
Biały
dom, czyli KW PZPR
Po zakończeniu działań wojennych,
początkowo nie zamierzano odbudować budynek dawnej Intendentury. Wstępne decyzje
zapadły w 1947 r. Ostatecznie jednak zrezygnowano z tego pomysłu. Po formalnym
zjednoczeniu Polskiej Partii Robotniczej z Polską Partią Socjalistyczną w 1948
r., w wyniku którego powstała Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, podjęto
decyzję o budowie siedziby dla władz wojewódzkich tej partii w Poznaniu. Początkowo
przewidywano, że władza będzie rezydować w zamku cesarskim, ale przecież nie
wypadało, aby przedstawiciele partii robotniczej pracowali w zamku-rezydencji
cesarza niemieckiego. Upatrzono sobie więc miejsce obok zamku. Odbudowanie Intendentury w dotychczasowym kształcie, nie wchodziło w grę.
Militarny charakter budynku mógł się źle kojarzyć. Najlepszym rozwiązaniem było
zbudowanie w tym miejscu zupełnie nowego gmachu w nowoczesnej stylizacji.
Oczywiście, projekt siedziby PZPR musiał
być odpowiedni, a żeby taki był, należało zatrudnić dobrego architekta.
Zdecydowano się na Władysława Czarneckiego (1895-1983), znakomitego architekta,
rodem ze Lwowa, ale związanego z Poznaniem od 1925 r., gdzie trafił po wygraniu
konkursu na architekta miejskiego. Czarnecki zaprojektował m.in.: restaurację „Magnolia”
przy Głogowskiej, kamienicę na rogu ulic: Berwińskiego i Głogowskiej, Dom
Żołnierza, kościół dominikanów, osiedle przy ulicach: Rolnej i Wspólnej,
wejście o parku Wilsona i wiele innych budynków. Czarnecki wrócił niedawno z
Wielkiej Brytanii, gdzie trafił po wojnie obronnej 1939 r. Walczył wówczas w
szeregach Armii Poznań.
Siedzibę partii zaczęto wznosić w 1948,
a ukończono już dwa lata później. Gmach był utrzymany w modernistycznej
konwencji, sześciokondygnacyjny, podpiwniczony i dwuskrzydłowy. Od ulicy św.
Marcin, budynek posiadał podcień (dziś już nieistniejący), a od ul. Kościuszki –
przejazd na dziedziniec gmachu. Niezwykle ciekawa jest elewacja budynku.
Wykonano ją z dwubarwnych, kamiennych płyt piaskowca, układanych „na mijankę”. „Biały
dom”, bo tak nazywano w Poznaniu KW PZPR, pełnił swoją rolę do 1990 r.
Collegium
Historicum
17 stycznia 1990 r., grupa studentów z
Niezależnego Zrzeszenia Studentów zajęła budynek i rozpoczęła w nim strajk
okupacyjny. Prezydent miasta Andrzej Wituski, po zakończeniu strajku, przekazał
budynek na potrzeby Wydziału Historycznego UAM, ale bez Instytutu Historii
Sztuki, jak wspomniałem na początku. Po przejęciu budynku przez uniwersytet,
trzeba było przystosować go do potrzeb dydaktycznych, jednak najpoważniejsza
zmiana w wyglądzie budowli wiązała się nie z potrzebami dydaktycznymi, a
komercyjnymi. W 1993 r. przebudowano pocień od ul. Św. Marcin, adoptując go do
potrzeb salonu samochodowego, a później banku.
Do dziś trwają spory, czy Collegium
Historicum to budynek socrealistyczny, czy też jest to budynek modernistyczny,
nawiązujący raczej do okresu międzywojennego, a socrealistyczne są tylko
elementy jego zdobienia. Część historyków sztuki widzi w nim raczej kontynuację
międzywojennego modernizmu. Oczywiście, tego typu architektura nie musi się
podobać, ale trzeba stwierdzić, że to jeden z bardziej charakterystycznych
budynków w śródmieściu i niezła wizytówka ponurego okresu, jakim był PRL.
Pamiętajmy jednak, że nie da jej się wymazać z historii, a każda epoka
historyczna powinna mieć swoje pamiątki. W Poznaniu, oprócz Collegium
Historicum, takimi pamiątkami jest „Okrąglak”, kamienice przy placu Cyryla
Ratajskiego i część pawilonów MTP, na
czele z „Iglicą”.
Nowy budynek Collegium Historicum na
Morasku z pewnością lepiej będzie służyć studentom i pracownikom nauki, niż
stary budynek przy św. Marcinie. Nowy gmach był budowany z myślą i o
przeznaczeniu go na cele dydaktyczne, a stary miał służyć urzędnikom partyjnym. Dla mnie jednak, stary budynek Collegium Historicum zawsze będzie
budzić dobre wspomnienia.
Źródło:
P.
Marciniak, Gmach Wydziału Historycznego
UAM, w: Święty Marcin, „Kronika
Miasta Poznania”, nr 1, 2006.
Z.
Pilarczyk, Budynek Intendentury , w: Święty Marcin, „Kronika Miasta
Poznania”, nr 1, 2006
W maju tego roku byłam na konferencji naukowej w Collegium Historicum. Zgadzam się z tym, że nowy budynek świetnie spełni swoje zadanie, bo będzie od razu przystosowany do celów dydaktycznych, ale jednak ten miał klimat. Nowy jest nowoczesny, ale aż zbyt surowy. I tak daleko od centrum! Ostatnim razem przeszłam sobie na bosaka (sic!) trasę z Rynku do CH - szybko, blisko i przyjemnie. A teraz... no cóż, zobaczymy. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń