Poznańskie koziołki

niedziela, 26 stycznia 2014

Od osady Stelmachy do placu Wiosny Ludów

P
lac Piotra, Świętokrzyski i Hoovera, to nazwy, jakie kolejno nosił obecny plac Wiosny Ludów. Niegdyś była tu ruchliwa osada, leżąca przed bramą Wrocławską, zwana Stelmachy z nieistniejącym już kościołem i szpitalem Świętego Krzyża, później reprezentacyjny plac z ewangelickim kościołem Św. Piotra. Dziś, po zniszczeniach wojennych z 1945 roku, plac ten nie przypomina już w niczym tego dawnego i pięknego miejsca.

niedziela, 19 stycznia 2014

Wehikuł czasu, czyli jak się żyło w Poznaniu 600 lat temu, część 2

K
ontynuujemy naszą wędrówkę po Poznaniu A.D. 1414.

Po rozmowie z biskupem Wyszem, kupcem Mikołajem Strosbergiem i jego córką Agnieszką, udałem się do gospody „Pod Złotym Jeleniem” przy ulicy, która dzisiaj nazywa się Świętosławska, a wówczas nosiła miano Koziej. Zarówno piwo, jak i potrawy, które tam zjadłem, zupełnie odbiegały od tego, do czego przywykłem, a samo pomieszczenie było brudne, ciemne i zadymione, ale w końcu to początek XV wieku, więc nie ma co narzekać. Zjadłem sporo kawałek wieprzowiny, przyprawionej głównie ziołami z kaszą i grochem, a do tego piwo, które mało przypominało te, które pijemy w naszych czasach. Nie przypadło mi prawdę mówiąc do gustu. W gospodzie poznałem czeladnika szewskiego Tomasza, liczącego sobie 21 lat. Poprosiłem go w krótką rozmowę, a w zamian postawiłem mu piwo.

niedziela, 12 stycznia 2014

Wehikuł czasu, czyli jak żyło się w Poznaniu 600 lat temu, część 1


W
yobraźmy sobie, że wynaleziono wehikuł czasu. Podróże w czasie - marzenia całych pokoleń uczonych, pisarzy i różnej maści fantastów, spełniło się. Postanowiłem zatem wsiąść do tego pojazdu i przenieść się do Poznania w roku 1414, czyli równo sześćset lat temu. Oto relacja z tej podróży.

Interesuje mnie przede wszystkim życie mieszkańców ówczesnego Poznania i dlatego postanowiłem porozmawiać z przedstawicielami wszystkich warstw społecznych późnośredniowiecznego grodu Przemysła. Piętnastowieczni poznaniacy opowiedzieli mi o swoim życiu, zajęciach, planach na przyszłość, nadziejach, lękach i wszystkim, czym żyją.

niedziela, 5 stycznia 2014

Dwa stare forty. Jedna historia, wspólna przyszłość?

To już kolejny artykuł napisany przez Agnieszkę Wiśniewską. Agnieszka zaprasza nas dziś do zapoznania się z historią dwóch fortów, należących do dawnej Twierdzy Poznań: VIa i V. Zapraszam do lektury. 

T
en artykuł należy do bardziej osobistych. Po części jest to związane z tematyką moich zainteresowań. Północne rejony Poznania są mi szczególnie bliskie, gdyż tu się wychowałam, chodziłam do szkoły podstawowej i spędziłam większą część życia. Opisywane miejsca swoim zwyczajem odwiedziłam. Forty IVa i V są interesujące i przyciągają ze względu na swój obecny wygląd a ich wojenne losy i tragiczny koniec walk na Pododcinku „Północ” sprawiają, że ich historia staje się mroczna a zarazem fascynująca.


Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...