Poznańskie koziołki

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Występy Heleny Modrzejewskiej na scenach poznańskich teatrów


Mimo, że początki teatru sięgają starożytnej Grecji, to aktor jako zawód, zaistniał dopiero w wieku XVI w Anglii. Przez wiele wieków jednak, aktorstwo uważano za profesję godną pogardy. Teatr jako taki, cieszył się ogromną popularnością, zwłaszcza wśród warstw wyższych, ale grających na scenie uważano za ludzi o co najmniej wątpliwej kondycji moralnej. Aktorzy byli przedstawiani jako włóczędzy i błaźni, przesiadujący przez większość dnia w karczmach i domach publicznych, gdzie oddawali się rozpuście i pijaństwu. Aktorki zaś uważano za kobiety niewiele lepsze od prostytutek. Przysłowiowe stały się „zabawy” młodych arystokratów i innej „złotej młodzieży” z aktorkami i baletnicami. Żaden szanujący się ojciec rodziny nie wydałby dobrowolnie córki za aktora, a syna za aktorkę. Przyczyniły się do tego wydatnie Kościoły i to zarówno protestanckie, jak i katolicki. Duchowni za jedyne sztuki, godne chrześcijanina, uważali widowiska
o charakterze religijnym, jak pasje czy jasełka. Inne, świeckie sztuki, uważano za frywolne i grzeszne, a występujących w nich aktorach za ludzi pławiących się w grzechu.    

Modrzejewska na portrecie z 1880 r., źródło: Wikimedia.

Dopiero wiek XIX przyniósł rehabilitację zawodu aktorskiego. Teatr zaczęto postrzegać nie tylko jako miejsce, gdzie się chodziło dla rozrywki, ale również jako świątynie sztuki. Do tej pory główną widownię w teatrach stanowiła szlachta i arystokracja, która nie ograniczała się tylko do oglądania spektakli, ale także traktowała teatry jako miejsce spotkań towarzyskich. Do dobrego tonu należało wykupienie loży. Od XIX wieku, coraz więcej przedstawicieli burżuazji i inteligencji zaczęło uczęszczać do teatrów, przez co teatr stał się częścią nowej kultury masowej. Obok tradycyjnych dramatów, oper i baletów, coraz większym wzięciem, zwłaszcza wśród mieszczan, cieszył się lżejszy repertuar, jak operetki, rewie i variétés. Po raz pierwszy w dziejach teatru, pojawił się kult wybitnych aktorów i aktorek. Wykonawcy, cieszący się uznaniem ze strony publiczności, stawali się bożyszczami tłumów. Publiczność dzieliła się na zwolenników jednego lub drugiego aktora, dyrektorzy zabiegali o występy „gwiazd” w swoich teatrach, gdyż to gwarantowało zwiększoną sprzedaż biletów. Wielką sławą cieszyły się w Europie takie gwiazdy, jak Sara Siddons, John Philip Kemble, czy legendarna Sarah Bernhardt. W teatrach na ziemiach polskich królowały: Helena Modrzejewska, Antonina Hoffman, Wincenty Rapacki, czy Bolesław Leszczyński. Oczywiście to tylko część z  „wielkich” świata teatru tamtych czasów. Prasa zaś lubowała się pisaniem o życiu prywatnym ulubieńców publiczności. Tak narodził się kult artystów sceny, który doskonale znamy z naszych czasów. Dziś jednak, aby aktor zdobył sławę, to choćby był znakomity, nie może ograniczać się tylko do teatrów. Konieczne są rolę w filmach lub serialach, ale wróćmy do „pięknego wieku XIX”.

Modrzejewska jako Ofelia w "Hamlecie", źródło: Wikimedia.

Helena Modrzejewska (1840 – 1909), jest uważana za najwybitniejszą aktorkę polską XIX wieku, a także za jedną z najpiękniejszych kobiet tamtych czasów. Zadebiutowała w 1862 roku we Lwowie, występowała także początkowo w Stanisławowie i Czerniowicach. Sławę przyniosły jej występy w teatrach krakowskich i warszawskich. Znana było również ze swej działalności w organizacjach zrzeszających emancypantki. W 1876 roku, będąc w szczytu sławy, wyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdzie wkrótce podbiła serca amerykańskiej publiczności, występując jako Helena Modjeska. W 1883 roku, przyjęła obywatelstwo amerykańskie, a Polacy, co tu dużo mówić, pękali z dumy, że ich rodaczka jest tak znana w szerokim świecie, tym bardziej, że była bardzo przywiązana do polskości, co podkreślała przy każdej sposobności. Często jednak przyjeżdżała występować na polskich scenach, z wyjątkiem zaboru rosyjskiego, gdyż miała zakaz przyjazdu na Rosji ze względu na krytyczne wypowiedzi pod adresem caratu. Modrzejewska zmarła w 1909 roku w Kalifornii, ale jej zwłoki sprowadzono do Krakowa i pochowano na cmentarzu Rakowickim.

Modrzejewska zagrała ponad 260 ról, specjalizując się w rolach tragicznych i szekspirowskich. Do legendy przeszły jej kreacje Julii, Ofelii, Lady Makbet, czy też Marii Stuart. Rozpropagowała twórczość Szekspira w Polsce. Tajemnicą jej sukcesów były pasja, z jaką podchodziła do gry. Do każdej roli przygotowywała się niezwykle pieczołowicie. Była perfekcjonistką, dbającą o każdy szczegół. Starała się wczuć w sytuację postaci, którą grała. Miała przy tym niezrównany głos, mimikę i gest. Przygotowując się do roli Julii na przykład, robiła próby w parku i na cmentarzu. Sam też projektowała kostiumy. Sporo czytała o realiach epok historycznych, w jakich toczyła się akcja sztuk, w których występowała.

Modrzejewska jako Maria Stuart, źródło: Wikimedia.

Modrzejewska po raz pierwszy wystąpiła w Poznaniu w 1866 roku, jeszcze nie jako gwiazda, a aktorka krakowskiego teatru Koźmiana. Wówczas poznała swojego późniejszego męża, Karola Chłapowskiego. Tak opisuje moment poznania Chłapowskiego w swoich pamiętnikach: Siedział w drugim rzędzie lóż, blisko sceny, oparty o balustradę, z brodą spoczywającą na rękach, wpatrzony w scenę. Jego ruchoma twarz, o nieco sarkastycznym uśmiechu, wyrażała zrozumienie dla każdego słowa grających aktorów i teraz zwróciła moją uwagę. W roku następnym także gościła w Poznaniu z teatrem Koźmiana. W trakcie trzeciej wizyty, w 1868 roku z tym samym teatrem, wystąpiła w 38 wieczorach, w 35 różnych rolach, w tym przygotowała premierową rolę szekspirowskiej Julii. Tak o niej pisał Józef Szczublewski Arystokracja zjechała na to z połowy Wielkopolski, była przy narodzinach największej polskiej Julii.  Kolejny jej występ w Poznaniu miał miejsce w 1880 roku, w otwartym pięć lat wcześniej, Teatrze Polskim. 

Teatr Polski w Poznaniu, źródło: Wikimedia.

Była już wówczas aktorką o międzynarodowej sławie. Swój dochód w występów przeznaczyła w całości na fundusz imienia Kraszewskiego, uruchomiony na potrzeby Teatru Polskiego. Sukces był ogromny. Wyprzedano wszystkie bilety, mimo, że były droższe, niż normalnie. Owacjom i wyrazom hołdów nie było końca. Dyrektor, Franciszek Dobrowolski, błagał ją o dodatkowe spektakle. Kolejne występy miały miejsce w latach: 1890 i 1895. Modrzejewską nazwano „wielką księżną Wielkopolski”, „monarchinią”, „wielce panującą”. Po raz ostatni wielka aktorka wystąpiła w stolicy Wielkopolski  w 1903 roku. Sukces był równie wielki, jak wcześniejsze. Podczas jednego ze spektakli, rzucono na scenę 280 bukietów kwiatów!

Teatr poznański był wówczas zaledwie prowincjonalną sceną, a samo miasto tylko etapem w drodze do innych, znacznie większych i sławniejszych miast, tym bardziej należy się cieszyć, że Modrzejewska zdecydowała się tu występować. Poznaniacy to docenili, hołubiąc ją jako królową sceny. Z Wielkopolską zaś związana była przede wszystkim przez osobę męża – Karola Chłapowskiego. Leżał jej też zapewne na sercu los Teatru Polskiego, jak sceny narodowej, którą wspierała.

Źródło:     
D. Ratajczakowa, „Gwiazdy nad nami rządzą naszą duszą” (Król Lear), w: Uśmiech Melpomeny, „Kronika Miasta Poznania”, nr 3, 2000.     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...