Poznańskie koziołki

niedziela, 30 października 2011

Muzyka w dawnym Poznaniu


Poznań od lat jest znanym i uznanym ośrodkiem życia muzycznego. Któż w Polsce nie słyszał o „Poznańskich Słowikach” Stefana Stuligrosza, Orkiestrze Kameralnej Polskiego Radia Amadeus pod dyrekcją Agnieszki Duczmal, czy też zespołach: „Pidżama Porno” i „Strachy na Lachy”. Młodym ludziom Poznań może się kojarzyć z hip-hopem, wielbicielom muzyki poważnej z Międzynarodowym Konkursem Skrzypcowym im. H. Wieniawskiego, oraz festiwalem chórów akademickich Universitas Cantat, a miłośnicy jazzu z pewnością pamiętają, że w tym mieście urodził się Krzysztof Komeda-Trzciński. Stałą widownię mają przedstawienia operowe i baletowe w Teatrze Wielkim, operetki i musicale w Teatrze Muzycznym, oraz koncerty Filharmonii Poznańskiej. Cofnijmy się jednak w daleką przeszłość, a konkretnie do średniowiecza i czasów nowożytnych i zobaczmy, jak narodziła się kultura muzyczna w Poznaniu.   

Lutnia, źródło: Wikimedia.

Od czasów średniowiecza muzyka rozwijała się dwutorowo. Pierwszy nurt, to muzyka kościelna, związana z
życiem religijnym. Głównymi jej ośrodkami były: katedra, kolegiata św. Marii Magdaleny, oraz klasztory. Drugim nurtem była muzyka świecka, rozwijająca się na dworach monarchów i rycerstwa. Składały się na nią utwory sławiące bohaterskie czyny sławnych rycerzy i miłość dworską. Wykonywali ją wędrowni grajkowie, zwani w Polsce rybałtami, a na zachodzie Europy minstrelami, lub trubadurami. W tym nurcie mieści się też muzyka ludowa, grana przez wędrownych grajków na jarmarkach, zabawach i w karczmach, służąca zabawie. Grywali oni głównie na gęślach i różnego rodzaju instrumentach, przypominających flety. 

Gęśle, źródło: Wikimedia.

Etatowym muzykiem, zatrudnianym przez miasto był trębacz, do obowiązków którego należało wykonywanie hejnału z wieży ratusza i ogłaszanie alarmów w razie oblężenia i klęsk żywiołowych. Jak wskazują akta miejskie, było to wielce dochodowe stanowisko.

Muzyka kościelna pełnego i późnego średniowiecza, to przede wszystkim chorały gregoriańskie śpiewane a cappella, czyli bez muzyki. Organy pojawiły się znacznie później. 

Zapis jednego z chorałów gregoriańskich, źródło: Wikimedia.

Pierwsze wzmianki o organach w katedrze pochodzą z końca XIV wieku. W innych kościołach zapewne ich jeszcze wtedy nie było. Muzyka świecka, jak już wspomniałem, rozbrzmiewała głównie na dworach możnych i w mieście, lecz nie tylko. Chętnie słuchano jej także na dworze biskupim. Możnowładztwo i wyższe duchowieństwo chętnie słuchało pieśni, zwłaszcza podczas uczt. W służbie dworskiej często znajdowali się muzycy. Nie należy zbytnio dziwić się zamiłowaniu biskupów do świeckiej muzyki, w końcu wywodzili się oni z rodów rycerskich, mieli więc dworskie rozrywki nijako we krwi. Ponoć biskup Jan IV z Kępy herbu Łodzia (1335 – 1346) komponował pieśni świeckie, a nawet grywał na cytrze. 

Cytra, źródło: Wikimedia.
 
Śpiew kościelny należał w owych czasach do jednej z najważniejszych umiejętności wśród wykształconych mieszczan. Uczono go w szkole katedralnej, a później w szkołach przy kościołach św. Marii Magdaleny i św. Marcina. Nauka podstaw muzyki była tam obowiązkowa. Po upowszechnieniu się muzyki organowej w kościołach, wzrosło zapotrzebowanie na organistów, jednakże stanowisko to nie było dostępne dla każdego. Trzeba było się wykazać nie byle jakim talentem i umiejętnościami. Początkowo było to osoby duchowne, z czasem świeckie. Mieszkali często przy kościołach, wykonując przy okazji obowiązki zakrystianów i nauczycieli muzyki w szkołach.

Św. Cecylia, patronka muzyki kościelnej, źródło: Wikimedia.

Przełomem w historii muzyki, był okres renesansu. Do muzyki kościelnej wkradają się elementy tradycji świeckiej. Reformacja przynosi ze sobą pieśni religijne w językach narodowych. Najdoskonalszym zespołem muzycznym dysponowała w tym czasie katedra, ale konkurowały z nią pozostałe kościoły, przy których powstawały zespoły instrumentalno-wokalne. Od XVI wieku praktycznie każdy poznański kościół dysponował już organami i chórem. Na muzyków kościelnych nie żałowano pieniędzy. Sztuki teatralne, wystawianie przez uczniów szkoły jezuickiej posiadały bogatą oprawę muzyczną.

Dziewiętnastowieczne organy Ladegasta w poznańskiej farze, źródło: Wikimedia.

Bardzo intensywnie rozwijał się nurt muzyki świeckiej. Na przełomie XVI i XVII wieku zabawy karnawałowe, zaręczyny i wesela obchodzone były tak hucznie, że magistrat wydawał specjalne uchwały, regulujące ich przebieg i oprawę muzyczną. Na muzykę weselną żeby nikt więcej niż złotych 30 polskich (acz życzymy sobie żeby mniejszą rzeczą odprawiało się to) wydawać, ani drożej usposabiać na wesele nie ważył [...]. Sami mieszkańcy coraz bardziej interesowali się muzyką. Mieszczanie, nie tylko ci najbogatsi zresztą, coraz częściej kupowali instrumenty, a zwłaszcza lutnie, cytry, małe organy i klawesyny. 

Klawesyn, źródło: Wikimedia.

Wspólne muzykowanie stało się powszechną forma spędzania wolnego czasu. Popyt na instrumenty spowodował, że w mieście osiedlało się coraz więcej budowniczych instrumentów. Stworzyli oni nawet swój cech, który przestał istnieć w połowie XVII wieku. W XVIII wieku rozwinął się w Poznaniu zwyczaj sprowadzania z zagranicy nut z utworami słynnych kompozytorów. Spowodowało to, że do miasta nad Wartą docierały wszelkie nowości w europejskiego „rynku” muzycznego. W 1772 roku z muzyków istniejącego od 1668 roku zespołu przy kolegiacie św. Marii Magdaleny, utworzono kapelę miejską. Kapela uzyskała wkrótce monopol  na oprawę muzyczną wszelkich uroczystości w mieście i na terenach podlegających jurysdykcji miejskiej. Nadzór nad zespołem posiadał proboszcz kolegiaty i magistrat. Muzycy otrzymali zakwaterowanie i spore zarobki. Za odpowiednią (dość wysoką) opłatą można było wynająć sobie kapelę aby uświetniła pogrzeb lub wesele mieszczan.

Rozwój specyficznej kultury muzycznej w Poznaniu zahamowały rozbiory. Muzyka miasta straciła swój lokalny charakter i stała się za pośrednictwem Berlina, częścią europejskiego życia muzycznego. 

Źródło:
Andrzej Jazdon, Jak się muzykowało w dawnym Poznaniu, w: Muzyka, „Kronika Miasta Poznania”, 2, 2010.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...