Dziś trzecia i
ostatnia część cyklu o historii stadionów poznańskich autorstwa Pana Marcina
Jankowiaka, utalentowanego historyka i wiernego kibica „Kolejorza”, który temu
klubowi jest oddany duszą i ciałem. Tym razem bohaterem artykułu jest stadion
przy Bułgarskiej, który wzbudza tyleż zachwytów, co kontrowersji. Zapraszam do
lektury.
„Na futbolowej
mapie dzisiejszego Poznania niepodzielnie dominuje Stadion Miejski przy ulicy
Bułgarskiej. Jest to związane z panowaniem Lecha w poznańskiej piłce ostatnich
dekad oraz z Mistrzostwami Europy w 2012 r., które były głównym powodem
modernizacji, a właściwie budowy nowego obiektu. Niniejszy tekst opisuje przede
wszystkim historię starego stadionu, na którym Kolejorz odniósł największe
sukcesy w swej
historii.
historii.
Budowę kolejnej,
piłkarskiej areny w stolicy Wielkopolski rozpoczęto w 1968 r. Decyzję o
postawieniu nowego obiektu uzasadniano brakiem możliwości rozbudowy stadionu na
Dębcu. Początek lat 70. wykazał, że było to właściwe posunięcie. Kolejorz zaczął
wtedy rozgrywać mecze na wildeckim stadionie im. 22 lipca, gdzie jego mecze
oglądało nawet 60 tysięcy widzów, co pokazywało ogromną popularność
„Poznańskiej Lokomotywy”.
Źródło: Wikimedia. |
Nowy stadion
przeznaczony dla piłkarskiej sekcji Lecha miał stanowić tylko część całego
kompleksu sportowego. W planach pojawiały się projekty budowy boiska do hokeja
na trawie, pływalni z basenem olimpijskim oraz hali sportowej. Pomysły te nigdy
jednak nie doczekały się realizacji. Ostatecznie na Grunwaldzie stanął tylko
stadion w kształcie podkowy składający się z trzech trybun i wolnej przestrzeni
za jedną z bramek, gdzie miały się znajdować nigdy niewybudowane obiekty. Budowa
stadionu przy Bułgarskiej trwała aż 12 lat. Teren przeznaczony na stadion był
całkowicie niezagospodarowany, pełen chaszczy, miejscami podmokły. Najważniejszym
etapem wznoszenia obiektu było usypanie ogromnego wału ziemnego, na którym
później postawiono koronę stadionu i betonowe miejsca pod ławki.
Pierwszy mecz na nowym
stadionie przy ulicy Bułgarskiej 5/7 rozegrano 23 sierpnia 1980 r., czyli w
historycznym dla Polski momencie. Lech Poznań zremisował wtedy z Motorem Lublin
1:1 w obecności 18 tysięcy widzów. Premiera nie była zbyt udana, ale wkrótce
Bułgarska okazała się dla Kolejorza wyjątkowo szczęśliwym miejscem. Lech Poznań
świętował tam swoje pierwsze w historii Mistrzostwo Polski w 1983 r., a w
następnym sezonie zdołał obronić mistrzowski tytuł. Był to okres największych
sukcesów Lecha, łączą się one z dwoma nazwiskami: trenera Wojciecha Łazarka
oraz napastnika Mirosława Okońskiego, który słynął ze znakomitego wyszkolenia
technicznego. W tym czasie na stadionie przy ulicy Bułgarskiej rozegrano wiele niezapomnianych
meczów. Warto wspomnieć choćby o meczu z łódzkim Widzewem, który był wówczas
głównym konkurentem Lecha na polskich boiskach. 8 kwietnia 1984 r. na
Bułgarskiej zasiadł nadkomplet widzów szacowany nawet na 45 tysięcy. Kibice
obserwowali mecz z dosłownie każdego miejsca na stadionie - siadali na zegarze,
na murawie kilka metrów od linii bocznej i piłkarzy biegających za piłką.
Kolejorz przegrał w tym meczu z Widzewem 0:1, ale w następnych kolejkach
odrobił straty do łodzian i zdołał sięgnąć po mistrzostwo.
Mirosław Okoński, źródło: Wikimedia. |
Obiekt przy
Bułgarskiej był w pierwszej połowie lat 80. świadkiem ważnych meczów Kolejorza
w europejskich pucharach. Po zdobyciu pierwszego mistrzostwa Polski w 1983 r.,
Lech Poznań w Pucharze Europy trafił na mistrza Hiszpanii, Athletic Bilbao. 14
września w pierwszym meczu na własnym boisku Kolejorz rozegrał jedno z
najlepszych widowisk w swych dziejach. Zwycięstwo 2:0 nad baskijską drużyną
było najniższym wymiarem kary, głównie z powodu nieskuteczności poznańskich napastników.
W rewanżu Lech przegrał w Hiszpanii aż 0:4 i odpadł z dalszej rywalizacji. Rok
później na Bułgarskiej w ramach tych samych rozgrywek gościł angielski FC
Liverpool. Tym razem Kolejorz musiał bezapelacyjnie uznać wyższość rywala,
przegrywając 0:1 w Poznaniu i 0:4 w Anglii. Najważniejsze mecze Lecha w tym
czasie na swoim obiekcie regularnie oglądało od 30 do 40 tysięcy fanów Lecha.
W 1986 r. stadion
przy Bułgarskiej został zmodernizowany z powodu rozgrywania na nim meczu
reprezentacji Polski z Grecją w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy.
Najważniejszym elementem modernizacji obiektu było zamontowanie na nim
sztucznego oświetlenia. Obok trybun postawiono cztery potężne 56-metrowe
maszty, na których zamontowano jupitery o mocy 1890 lux-ów. Charakterystyczne
jupitery ze stadionu Lecha szybko stały się jego wyróżnikiem w krajobrazie
miasta. W tym samym czasie przy stadionie wybudowano parking mogący pomieścić
ponad 1000 samochodów.
Źródło: Wikimedia. |
W listopadzie 1988
r. przy Bułgarskiej gościła słynna FC Barcelona. Dwumecz z tym legendarnym
klubem w Pucharze Zdobywców Pucharów jest uważany za najbardziej wyjątkowy
moment w historii Kolejorza. W pierwszym spotkaniu na Camp Nou w Barcelonie
Lech osiągnął rewelacyjny wynik remisując 1:1. Rewanż na Bułgarskiej
zelektryzował poznańską publiczność, szansa na wyeliminowanie Barcy z
europejskich pucharów była realna. Piłkarze i fani Kolejorza w chłodny,
listopadowy wieczór przeszli drogę z futbolowego nieba do piekła. W obecności
35 tysięcy widzów Lech Poznań osiągnął z katalońską drużyną taki sam wynik jak
na wyjeździe i o awansie musiała zdecydować seria rzutów karnych. Kolejorz
przegrał w niej 4:5, a decydującego karnego nie strzelił obrońca Lecha Damian
Łukasik.
Początek lat 90.
był dla Lecha okresem kolejnych sukcesów. W latach 1990, 1992 oraz 1993
Kolejorz zdobył mistrzostwo Polski, dzięki temu na Bułgarskiej gościły takie
zespoły jak Panathinaikos Ateny, Olympique Marsylia, IFK Goeteborg czy Spartak
Moskwa. Klęska 1:5 z rosyjskim zespołem na Bułgarskiej jesienią 1993 r. była
początkiem stagnacji Kolejorza.
Należy wspomnieć,
że w tym czasie przy Bułgarskiej często swe mecze rozgrywała piłkarska
reprezentacja Polski. W pamięci poznaniaków na długo zapadło zwłaszcza
spotkanie eliminacji do mistrzostw świata w USA z Holandią rozegrane 17
listopada 1993 r. Poznań przeżył wówczas najazd ubranych na pomarańczowo holenderskich
kibiców. Na trybunach zasiadło wtedy 17 tysięcy widzów, z czego większość
stanowili Holendrzy. Mecz miał ogromne znaczenie dla gości, którzy wygrywając w
Poznaniu 3:1 zapewnili sobie awans do amerykańskiego mundialu. Polska kadra,
przeżywająca w tamtym czasie kryzys, była już bez szans na awans między innymi
z powodu porażki z Norwegią 0:3 na Bułgarskiej miesiąc wcześniej.
W latach 90.
stadion Lecha zaczął podupadać, jedyną modernizacją było zamontowanie na
całości obiektu niebiesko-białych, plastikowych krzesełek. Kolejorz po 1993 r.
popadł w ligową szarzyznę, klub zaczął mieć ogromne problemy finansowe, a na
jego mecze przychodziło średnio tylko kilka tysięcy najwierniejszych kibiców.
Wyjątek stanowiły tylko „święte wojny” z Legią Warszawa, na których stadion
zapełniał się. Jednak mecze te w połowie dekady na trybunach zamieniały się w
regularne bitwy, po których Bułgarska była zamykana przez policję. Dopełnieniem
tego nieciekawego dla Lecha okresu był spadek do II ligi wiosną 2000 roku po 28
latach nieprzerwanej gry w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Degradacja była dla
Kolejorza momentem oczyszczenia i odbicia. Klubem zaczęli zarządzać młodzi
działacze z prezesem Radosławem Majchrzakiem na czele. Pod względem kibicowskim
również przyszło odrodzenie, na drugoligowe mecze zaczęło przychodzić więcej
widzów niż podczas gry Lecha w ekstraklasie. Trybuny stały się spokojniejsze, kibice
skupili się na zorganizowanym dopingu i oprawach. Po dwóch latach Lech wrócił
do I ligi.
Piotr Reiss, źródło: Wikimedia. |
Pozytywna atmosfera
wokół Kolejorza spowodowała pojawienie się planów przebudowy stadionu. Najpierw
postanowiono dobudować dwupoziomową IV trybunę, która zamknęła boisko ze
wszystkich stron. Jej debiut nastąpił w kwietniu 2004 r. w ligowym meczu z
Legią Warszawa przegranym przez Lecha 0:1. Miesiąc później poznańska drużyna
ponownie przy Bułgarskiej podejmowała odwiecznego rywala ze stolicy – tym razem
w finale Pucharu Polski. Kolejorz pokonał Legię 2:0 po dwóch golach Piotra
Reissa. Oba te mecze zgromadziły na trybunach rozbudowanego stadionu prawie 30
tysięcy widzów. Minimalna porażka 0:1 w rewanżu oznaczała, że trofeum trafiło
do stolicy Wielkopolski. Był to dla ówczesnego Lecha ogromny sukces, klub nie
był zamożny, ale jego ogromnym kapitałem było zaangażowanie kibiców i zgrana
kadra piłkarzy pod wodzą młodego trenera Czesława Michniewicza.
Pisząc o stadionie
Lecha trzeba wspomnieć o „Kotle”, czyli sektorze najwierniejszych i najbardziej
fanatycznych fanów na Bułgarskiej dopingujących Kolejorza na stojąco przez cały
mecz i prezentujących efektowne oprawy. W latach 90. mieścił się on na sektorze
6, później przeniósł się na sektory 8 i 9 za bramką pod zegarem z wielkimi,
czerwonymi cyframi. Było to miejsce, gdzie zdemontowano plastikowe krzesełka i
panowała spontaniczna atmosfera kibicowskiej samoorganizacji. W ostatnich kilku
latach z powodu budowy nowych trybun „Kocioł” wędrował, aż w końcu jego
miejscem stała się II trybuna znajdująca się w miejscu dawnego sektora pod
zegarem.
Źródło: Wikimedia. |
W 2006 r., gdy przy
Bułgarskiej zaczęto budować II trybunę stadionu, poznańskiego Lecha czekała
wielka zmiana. Nowym inwestorem stał się Jacek Rutkowski dotychczasowy
właściciel klubu Amica Wronki. Skończyły się problemy finansowe klubu i
pojawiły ambicje sięgające mistrzostwa Polski oraz regularnej gry w
europejskich pucharach. Pierwsze dwa sezony nowego Kolejorza pod wodzą Franciszka
Smudy nie przyniosły spodziewanych sukcesów. W sezonie 2008/2009 Lech zdobył
Puchar Polski, otarł się o mistrzostwo i zanotował bardzo udany występ w
Pucharze UEFA. W pamięć poznańskich kibiców wrył się szczególnie pojedynek z
Austrią Wiedeń wygrany przez Lecha po golu w ostatniej minucie dogrywki. W
kolejnym sezonie 2009/2010 do Poznania po 17 latach powróciło upragnione
mistrzostwo Polski. Ojcami tego sukcesu byli przede wszystkim trener Jacek
Zieliński oraz napastnik Robert Lewandowski. Jesienią 2010 roku Lechowi nie
udało się awansować do Ligi Mistrzów po przegranej w meczach eliminacyjnych ze
Spartą Praga, ale w Lidze Europy (dawnym Pucharze UEFA) Kolejorz wyeliminował w
fazie grupowej słynny Juventus Turyn i pokonał u siebie angielski Manchester
City 3:1.
W tym czasie
stadion przy Bułgarskiej miał ograniczoną pojemność, czynne trybuny znajdowały
się tylko za bramkami, w miejsce jupiterów pojawiło się tymczasowe i
prowizoryczne oświetlenie, a rundę jesienną mistrzowskiego sezonu 2009/2010
Kolejorz był zmuszony rozgrywać we Wronkach. Całe to zamieszanie było
spowodowane przyspieszeniem budowy nowego stadionu na Bułgarskiej z okazji
przyznania Poznaniowi prawa do organizacji meczów w ramach polsko-ukraińskich
mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku. Budowa stadionu kosztowała Poznań
aż 750 milionów złotych i wciąż wzbudza ogromne kontrowersje. W trakcie
stawiania ogromnego obiektu mogącego pomieścić około 43 tysięcy widzów doszło
do wielu opóźnień i wpadek. Wystarczy wspomnieć ciągnące się miesiącami kłopoty
z dobraniem właściwej murawy czy problemy z „dopasowaniem” zbudowanej jako
pierwszej IV trybuny do reszty obiektu.
Źródło: Wikimedia. |
Nowy stadion w
całości zapełnił się po raz pierwszy 30 września 2010 r. w meczu grupowym Ligi Europy z austriackim
Salzburgiem wygranym przez Kolejorza 2:0. Stadion zdał egzamin podczas trzech
meczów Euro 2012, jednak często pojawia się pytanie o jego wykorzystanie po tej
imprezie. Często podnosi się argument o zbyt dużej pojemności obiektu przy
Bułgarskiej. Komplet widzów nie pojawia się na każdym meczu Lecha, z pewnością
jednak wśród fanów niebiesko-białej drużyny w Poznaniu i Wielkopolsce istnieje
potencjał pozwalający zapełnić Bułgarską. Aby tak się stało spełnione muszą być
dwa warunki. Po pierwsze odpowiedni poziom sportowy prezentowany przez piłkarzy
Lecha, z czym bywa różnie. Po drugie zachowanie atrakcyjnej, przyciągającej
fanów atmosfery na trybunach wbrew przykrym dla środowisk kibicowskich nagonkom
ze strony mediów i rządu zaczynających przeradzać się w represje. Jedno jest
pewne, przez najbliższe lata poznański futbol będzie się obracał wokół
ogromnego stadionu pokrytego białą membraną. Zadaniem mieszkańców Poznania jest
jego mądre zagospodarowanie”.
Marcin Jankowiak
Źródło:
Radosław Nawrot, Lech Poznań, w: „Kronika Miasta
Poznania”, nr 1, 2010 r.
http://wirtualnemuzeum.lechpoznan.pl/
http://wikilech.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz