W
|
tym roku obchodzimy 1050. rocznicę chrztu
Polski. Przez kilka następnych miesięcy będzie o tym głośno. Pojawią się
kolejne artykuły, książki, programy telewizyjne i zostanie zorganizowanych
kilka konferencji naukowych. Postanowiłem więc uczcić te obchody kilkoma
tekstami. Dziś pierwszy z nich.
Kiedy pochylamy się nad pierwszymi dziesięcioleciami
dziejów Polski, musimy być przygotowani na to, że więcej tu białych plam,
hipotez i przypuszczeń, niż pewników. Naukowcy próbujący ustalić fakty
historyczne z epoki pierwszych Piastów, częściej piszą „być może” i „prawdopodobnie”,
niż „na pewno”. Nie inaczej jest z pierwszym biskupem na ziemiach polskich. Nie
wiadomo skąd pochodził, jaki był jego status prawny, ani też, czy można go
określić mianem biskupa polskiego czy poznańskiego.
1. Epitafium Jordana w katedrze poznańskiej. |
Kim
był Jordan?
Na to akurat pytanie odpowiedź jest prosta,
choć absolutnie niesatysfakcjonująca, a mianowicie: nie wiemy i zapewne już nigdy
się nie dowiemy. Żadne ze źródeł nie
wspomina o kraju pochodzenia Jordana. Jego imię może wskazywać na kraje
romańskie, a nawet na pogranicze słowiańsko-bizantyjskie lub romańsko-bizantyjskie.
Mógł pochodzić także z Rzeszy, choć dużą część historyków wątpi w to. Gdyby był
Niemcem, wówczas kronikarz i jednocześnie biskup Merseburga Thietmar, od którego pochodzi wiele informacji o
najstarszych dziejach chrześcijaństwa w Polsce, zapewne nie pominąłby tej informacji.
Ksiądz profesor Józef Nowacki, autor dwutomowych Dziejów Archidiecezji Poznańskiej, zaproponował ciekawą teorię,
według której można powiązać Jordana z terenami dzisiejszej Chorwacji. Zdaniem profesora,
patronem katedry w położonej nad Adriatykiem Zarze (obecny Zadar) był św. Piotr,
podobnie jak katedry poznańskiej. Ponadto tamtejszy klasztor benedyktynów był
prężnym ośrodkiem misyjnym, który wydał wielu biskupów. Sam Jordan i jego
towarzysze najprawdopodobniej również należeli do zakonu św. Benedykta. Imię
„Jordan” występowało w tamtejszym klasztorze kilkakrotnie od XI do XIII wieku.
Według innej teorii, opracowanej przez
profesora Wojciecha Kętrzyńskiego, Jordan mógł wywodzić się z terenów dzisiejszej
Belgii. Świadczyć o tym może żywy wśród pierwszych Piastów kult św. Lamberta z
Maastricht (635 – 700). Lambert był drugim imieniem Mieszka II. Takie imię
nosił także jego stryj, Lambert Mieszkowic, syn Mieszka I i Ody. Święty Lambert
jest patronem diecezji Liège, a więc kto mógł zaszczepić jego kult w Polsce,
jeśli nie duchowny pochodzący właśnie stamtąd? Póki co, każda hipoteza o
pochodzeniu Jordana pozostanie wyłącznie hipotezą, gdyż ustalenie jego narodowości
jest, w obecnej chwili, niemożliwe.
2. J. Suchodolski "Mieczysław I kruszy bałwany" ("Złota Kaplica"). |
Biskup
misyjny?
Na podstawie źródeł można wywnioskować,
że Jordan przybył na dwór Mieszka I w 965 r. i, być może, swym osobistym
staraniem, przyczynił się do nawrócenia księcia i jego chrztu rok później. W 968
r. Jordan miał zostać konsekrowany na biskupa i tu zaczynają się schody. W
historiografii polskiej utarł się pogląd, że Jordan był biskupem misyjnym, podległym
bezpośrednio Stolicy Apostolskiej, a jego diecezja nie miała ściśle określonych
granic. Po raz pierwszy Jordana biskupem misyjnym nazwał Władysław Abraham, jeszcze
pod koniec XIX wieku. Ten pogląd podzielało wielu historyków, choć oczywiście
nie wszyscy. Wspomniany już ks. prof. Józef Nowacki, zdecydowanie odrzucił tę
tezę, uważając, że Jordan był konsekrowany jako biskup diecezjalny poznański.
Powołał się tu na Thietmara, który wprost nazywa Jordana biskupem poznańskim.
Thietmar pisał jednak swą kronikę na początku XI wieku, kiedy rzeczywistym
biskupem poznańskim był Unger. Biskupstwo poznańskie zostało erygowane podczas
zjazdu gnieźnieńskiego w 1000 roku, ale niewykluczone, że mogło powstać już wcześniej
a w Gnieźnie jedynie je potwierdzono. W każdym razie, Unger był następcą
Jordana i na tej podstawie kronikarz niemiecki uznał Jordana za biskupa
poznańskiego.
3. Chrzest Mieszka I (sgrafitto z Gniezna). |
Prawdą jest natomiast, że prawo
kościelne w średniowieczu nie znało pojęcia „biskup misyjny”. Termin ten
wprowadził dopiero sobór trydencki w XVI wieku. Według ks. Nowackiego,
zakładanie stałych diecezji kiedy tylko warunki na to pozwalały, było naturalną
praktyką Kurii rzymskiej. Państwo Mieszka I było na tyle silnym i stabilnym
krajem, że można było stworzyć tam stałą diecezję. Biskupa misyjnego, jako nieposiadającego
stałej siedziby, można było łatwo odwołać, czy też mógł on paść ofiarą intryg
politycznych. Ks. Nowacki uważa, że materiał źródłowy, jakkolwiek skąpy,
pozwala na wysunięcie wniosków, że w 968 r. dekretem papieża Jana XIII, erygowano biskupstwo poznańskie z Jordanem jako jego pierwszym biskupem. Była to
zasługa Mieszka I i jego żony Dobrawy, których pośredniczką była Mlada-Maria, siostra
Dobrawy, przebywająca w latach 965-967 w Rzymie.
Czy jednak teoria o biskupstwie misyjnym
jest błędna? Otóż, niezupełnie. W okresie
od IX do XI wieku, Kościół prowadzi intensywną akcję chrystianizacyjną na
obszarach Europy północnej i środkowo-wschodniej. Wobec takiego wysiłku organizacyjnego, nic dziwnego, że działały instytucje, które nie miały jeszcze
określonych ram prawnych. W źródłach występują pewne określenia, które
sugerują, że w owych czasach istniała instytucja „biskupów misyjnych”, choć nie
została ona określona w prawie i była sprzeczna z praktyką kościelną. Działo się
tak dlatego, że starano się, w ściśle określonych sytuacjach, omijać podstawową
zasadę prawa kanonicznego, jaką było dożywotnie związanie biskupa ze swoją
diecezją. Reguła zakładająca "przywiązanie" biskupa do diecezji, miała chronić hierarchów przed samowolą władców i zapewnić im
stabilność. Nie zawsze jednak można była zastosować tę normę. Biskupi wysyłani
na misje nie mogli być pewni swych przyszłych siedzib, ani też nikt nie mógł
im zagwarantować trwałości ich diecezji. Rozpoczynanie chrystianizacji danego obszaru wymagało dużej ostrożności, elastyczności i umiejętności reagowania na zmieniającą się sytuację polityczną na
terenie misyjnym. Zbyt pośpieszne tworzenie faktów dokonanych, mogło zaszkodzić ich działaniom. Nie wykluczone więc, że Jordan był przez jakiś czas takim „biskupem
misyjnym”, ale z czasem stał się biskupem diecezjalnym. Taką tezę wysunął znany
poznański mediewista, prof. Henryk Łowmiański.
4. Średniowieczny biskup. |
Biskupstwo
zależne bezpośrednio od Rzymu czy od Magdeburga?
Bardzo popularną i na ogół przyjętą tezą
w polskiej historiografii jest teoria o wyłączeniu dwóch pierwszych biskupów
polskich: Jordana i Ungera spod władzy najbliższego metropolity i ich
podległości bezpośrednio Stolicy Apostolskiej. Tezę tę stworzył ks. Nowacki i szybko została ona przyjęta przez wielu innych wybitnych naukowców, jak ks. prof. Marian
Banaszak czy prof. Henryk Łowmiański. Odrzucał ją jednak prof. Gerard Labuda. Badacze
opowiadający się za ideą bezpośredniej zależności pierwszych biskupów od Rzymu,
doszukali się kilku analogii w ówczesnej Europie. W prawie kościelnym tamtych
czasów funkcjonowała egzempcja (wyłącznie spod władzy metropolity), ale głównie
w odniesieniu do klasztorów. Biskupstwa egzymowane miały powstawać na
terytoriach poddanych dopiero chrystianizacji i były tymczasowym rozwiązaniem, dopóki
organizacja kościelna na tych obszarach nie okrzepnie. Wprawdzie struktura
władzy w Kościele wymagała, aby każdy biskup miał nad sobą arcybiskupa-metropolitę,
ale zasada ta obowiązywała dopiero od XII wieku. W przypadku Polski, egzempcja
biskupów: Jordana i Ungera miałaby trwać od konsekracji tego pierwszego w 968
r. aż do śmierci Ungera w 1012 r. Problem w tym, że żadne źródło nie wskazuje
na taki status pierwszych biskupów polskich, przynajmniej do roku 1000, tak
więc, jesteśmy skazani wyłącznie na domysły, nie pierwszy raz zresztą.
5. J. Matejko "Zaprowadzenie chrześcijaństwa w Polsce". |
Jeżeli przyjrzymy się egzempcjom lepiej
naświetlonym źródłowo, to dochodzimy do wniosku, że wyłączenie biskupów spod władzy
metropolitów i poddanie ich bezpośrednio papieżowi, dokonywało się w specyficznej
sytuacji politycznej, a nie kościelnej. Mogło dojść do egzempcji biskupa np. w
sytuacji, gdy metropolia znajdowała się w innym państwie i podległość owemu
metropolicie mogła godzić w interesy panującego lub państwa. W innym przypadku,
egzempcja była wynikiem sporów kompetencyjnych pomiędzy kilkoma metropoliami o
prawo zwierzchnictwa nad biskupem. Wówczas papież udzielał takiemu biskupowi przywileju
egzempcji, aby uniknąć podobnych konfliktów. Być może Mieszko I nie chciał, aby
tworzące się struktury kościelne w jego państwie podlegały zależnym od cesarza
arcybiskupom magdeburskim. Nie jest to wykluczone i wiele by wyjaśniało. Być
może więc względy polityczne zadecydowały o egzymowaniu Jordana, a po jego
śmierci w 982 lub 984 r. – Ungera.
W ten oto sposób gładko przechodzimy do
omówienia kolejnej kwestii, a więc sprawy ewentualnej zależności Jordana od
arcybiskupów magdeburskich. Najogólniej rzecz biorąc, teza ta została już
obalona. Thietmar pisał o następcy Jordana Ungerze, jako sufraganie
arcybiskupów magdeburskich. Niemiecki duchowny pisał swą Kronikę na początku XI w. Istnieją poważne przesłanki wskazujące na
to, że diecezja poznańska nie weszła w skład metropolii gnieźnieńskiej,
powołanej w roku 1000, a Unger pozostał niezależny od Gniezna do swojej śmierci
w 1012 r. Przyczyną tej sytuacji był protest Ungera wobec objęcia metropolii
gnieźnieńskiej przed Radzima-Gaudentego, brata św. Wojciecha, stąd wydzielono
mu osobną diecezję i pozwolono zachować niezależność. Podczas swej podróżny do
Rzymu w 1004 r., Unger został prawdopodobnie uwięziony w Magdeburgu i zmuszony
do uznania się za sufragana tamtejszych arcybiskupów, stąd późniejsze
roszczenia Magdeburga. Niemal na pewno, Jordan nie był nigdy sufraganem
Magdeburga. W przywileju papieża Benedykta VII z 981 r. dla metropolii
magdeburskiej, wśród jej sufraganów nie wymieniono Jordana.
6. Strona z "Kroniki" Thietmara. |
Biskup
diecezjalny poznański?
Ostatnią z głównych teorii dotyczących
statusu prawnego Jordana, zostawiłem na koniec, ponieważ jest ona najbardziej
intrygująca. Według niej, Jordan od swej konsekracji w 968 r., był biskupem
poznańskim a granice diecezji pokrywały się z zasięgiem władzy Mieszka I.
Przeciwnicy tezy o powstaniu diecezji
poznańskiej w 968 r., uważają, że każda diecezja musiała, zgodnie z prawem
kanonicznym, podlegać metropolicie. Jeśli zaś nie ma dowodów na to, że Jordan i
Unger byli sufraganami Magdeburga, teza o istnieniu biskupstwa poznańskiego
przed rokiem 1000, musi upaść. W tej sytuacji Jordan i Unger byliby „biskupami misyjnymi”, podległymi bezpośrednio władzy papieża, ale nie byli biskupami poznańskimi. Pamiętajmy jednak, że prawo kanoniczne było jeszcze wtedy
w powijakach, bowiem pierwszą próbą jego kodyfikacji były dopiero Dekrety Gracjana z 1140 r., zatem prawo
o podległości biskupów diecezjalnych metropolitom nie było jeszcze tak ściśle
przestrzegane. W okresie, którego dotyczy ten tekst, znane są przykłady
biskupów diecezjalny, którzy nie podlegali żadnemu metropolicie a ich siedziby były regularnymi diecezjami, w żadnymi
razie nie „misyjnymi”. Jednym z przykładów takiego „autokefalicznego” biskupstwa, była Islandia. Wyspa ta przyjęła chrzest w 999 r., a jej biskupi nie podlegali
żadnemu metropolicie aż do początków XII wieku. Podobnych przykładów znalazłoby
się jeszcze kilka a zatem Jordan i Unger mogli być biskupami diecezjalnymi a
ich siedzibą był Poznań, lub Gniezno, o czym za chwilę.
Kolejnym dowodem na utworzenie już w 968
r. diecezji poznańskiej, było nazywanie Jordana i Ungera „biskupami
poznańskimi” przez Thietmara. Mogło to wynikać z dwóch przyczyn: Thietmar mógł
mieć wiedzę o statusie prawnym Jordana i Ungera, albo po prostu z punktu
widzenia Niemiec, ci dwaj biskupi mogli być postrzegani jako biskupi
poznańscy, nawet jeśli takiego statusu nie posiadali. Nie jest więc wykluczone,
że diecezja poznańska powstała w 968 r., a zwolennikiem tej teorii był ks.
Nowacki. Za dwa lata więc odbędą się uroczyste obchody 1050. rocznicy
ustanowienia diecezji poznańskiej.
Gdzie
rezydował Jordan?
Odpowiedź na to pytanie (cóż za nowina),
nie jest proste. Kwestia rezydencji Jordana, a także Ungera, wiąże się z
problemami opisanymi powyżej, czyli ze statusem prawnym pierwszych biskupów
polskich. Badacze starają się dociec, czy Jordan rezydował w Poznaniu, czy w Gnieźnie a może, jako biskup misyjny, nie miał stałej siedziby. Jeżeli przyjmiemy, że
rezydował w Poznaniu, to czy była to jego główna siedziba jako biskupa
misyjnego, czy też możemy mówić o regularnej diecezji poznańskiej, obejmującej
ziemie znajdujące się pod władzą Piastów, z czego wynikałoby, że Jordan był biskupem
poznańskim. Najstarsze roczniki raz nazywają Jordana biskupem polskim a raz
poznańskim. Thietmar, o czym już wspomniałem, wprost tytułuje Jordana i Ungera
biskupami poznańskim, lecz co ważniejsze, o Jordanie, jako biskupie poznańskim, wspominają także źródła powstałe w kręgu magdeburskim w ostatniej ćwierci X
w. a więc w czasach najbliższych Jordanowi. Pytanie tylko, czy Jordan był
biskupem diecezji poznańskiej, czy biskupem polskim z siedzibą w Poznaniu? Nie
brakuje także głosów sugerujących, że siedzibą biskupa Jordana było Gniezno,
stąd nieprzypadkowo właśnie ten gród ustanowiono w roku 1000 siedzibą
arcybiskupstwa. Analizując przykłady z innych krajów, współczesne Jordanowi i
Ungerowi, bywało, że biskupów określano od terytoriów ich działania, co nie
oznacza, że nie mieli stałej siedziby. Biskupów rezydujący w Ołomuńcu, nazywano
biskupami Moraw a arcybiskupa Ostrzyhomia określono w jednym z dokumentów z
1007 r. mianem arcybiskupa węgierskiego. To wszystko sprowadza nas do
najważniejszego pytania: Poznań, czy Gniezno?
Za Gnieznem zdecydowanie opowiadał się
Gerard Labuda, który uważał, że gród ten był najważniejszy spośród grodów
rezydencjonalnych pierwszych Piastów i jako stołeczny, musiał być siedzibą
pierwszych biskupów. Przeciw tej teorii przemawia jeden zasadniczy argument.
Jeśli byłaby to prawda, oznaczałoby to, że Unger musiałby zostać usunięty z
Gniezna w roku 1000, aby zrobić miejsce dla arcybiskupa Radzima-Gaudentego.
Byłoby to sprzeczne z prawami kościelnymi, według których biskupi byli związani
ze swymi katedrami i bez ich zgody nie można było ich przenosić na inną
katedrę. Wiemy już, że zasada ta nie była ściśle przestrzegana, ale gdyby miało
to miejsce, z pewnością znalazłoby to odbicie z źródłach, tymczasem dokumenty o
tym milczą. Unger wprawdzie miał żal, że to nie on został arcybiskupem, ale na
otarcie łez otrzymał diecezję poznańską z przywilejem egzempcji papieskiej.
7. Relikty katedry przedromańskiej w Poznaniu. |
Za Poznaniem, jako siedzibą Jordana i
Ungera, oprócz sytuacji przedstawionej powyżej, najbardziej przemawia archeologia.
Trudno sobie wyobrazić, aby biskup nie miał swojej własnej katedry, bądź
chociażby małego kościoła. Początki katedry poznańskiej to, zdaniem
archeologów, lata osiemdziesiąte X wieku, gdy tymczasem katedrę w Gnieźnie zaczęto wznosić
dopiero na przełomie wieków: X i XI. Zanim zbudowano katedrę poznańską,
wcześniej znajdował się tam budynek, nazwany przez archeologów „stacją misyjną
biskupa Jordana”. Niektórzy badacze uważają ponadto, że w pierwszych latach
panowania Mieszka I, to Poznań był jego głównym grodem rezydencjonalnym, a nie
Gniezno. Może za tym przemawiać chociażby odkrycie pozostałości tzw. kaplicy Dąbrówki,
uważanej za najstarszy kościół na ziemiach polskich, zatem w Poznaniu mógł rezydować
dwór księcia. Ponadto wielkość wałów grodowych Poznania, świadczy o jego randze.
W Gnieźnie istniał silny ośrodek kultu pogańskiego, wobec czego bezpieczniej i
rozsądniej było biskupowi rezydować w Poznaniu niż w Gnieźnie. Gniezno dopiero
z chwilą złożenia w nim szczątków św. Wojciecha i założenia arcybiskupstwa, zyskało
rangę duchowej stolicy Polski.
Jeśli uznamy, że Jordan i Unger
rezydowali w Poznaniu, to i tak nie mamy dowodów na to, że byli oni biskupami
diecezjalnymi poznańskimi. Biskupstwo poznańskie powstało na pewno w roku 1000.
Nie da się jednak z pełnym przekonaniem odpowiedzieć na pytanie, czy istniało
już przed tą datą, a zjazd gnieźnieński jedynie potwierdził jego status.
Zdaję sobie sprawę, że po przeczytaniu
tego tekstu możecie mieć więcej pytań, niż odpowiedzi, ale tak to już z
najdalszymi dziejami naszego kraju. Opierając się na badaniach
najwybitniejszych polskich historyków-mediewistów i wynikach najnowszych badań
archeologicznych, można stwierdzić, że Jordan i jego następca Unger, rezydowali
w Poznaniu i nie byli sufraganami arcybiskupów Magdeburga. Czy jednak było to
biskupstwo misyjne bez ściśle określonych granic, czy biskupstwo egzymowane, zależne
bezpośrednio od papieża o określonych granicach, obejmującej władztwo
piastowskie, czy też regularna, „autokefaliczna” diecezja poznańska, choć o
zasięgu ogólnokrajowym. Najkrócej rzecz ujmując, trudno jednoznacznie orzec,
chyba, że odkryje się jakieś nieznane dotąd źródło, które rzuci nieco światła
na całą sprawę.
Źródło:
Nowacki
J., Dzieje Archidiecezji Poznańskiej,
Tom I, Kościół katedralny w Poznaniu. Studium
historyczne, Poznań 1959.
Sikorski
D.A., Kościół w Polsce za Mieszka I i
Bolesława Chrobrego. Rozważania nad granicami poznania historycznego,
Poznań 2011.
Biskup Jordan, fragment
książki W. Kętrzyńskiego: Polska X-XI
wieku, http://www.religie.424.pl/biskup-jordan,3514,article.html [dostęp
02.02.2016].
Źródło
fotografii:
1.By Radomil (Own work) [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], via Wikimedia Commons
2.By Radomil talk (Own work) [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], via Wikimedia Commons
3. By Ł (photo) (Self-photographed) [Public domain], via Wikimedia Commons
4. By Internet Archive Book Images [No restrictions], via Wikimedia Commons
5. Jan Matejko [Public domain], via Wikimedia Commons
6. By Thietmar of Merseburg [Public domain], via Wikimedia Commons
7.By Radomil (Own work) [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], via Wikimedia Commons
Dobry, obszerny artykuł. Tym bardziej że właściwie nikt się nad bp Jordanem nie "rozczula" - ot był, i tyle.
OdpowiedzUsuńA tu proszę..
Pozdrawiamy
W kwestii początków państwa polskiego, ciągle więcej jest pytań niż odpowiedzi. Wzrastająca liczba publikacji na ten temat wcale nie przybliża nas do rozwiązania, co najwyżej pozwala weryfikować dawne teorie.
UsuńPozdrawiam!
Po pierwsze nie Polska, tylko Państwo Gnieźnieńskie (index Dagome) - Mieszka I i to po ożenku z Odą; lub Polonia Bolesława Chrobrego.
OdpowiedzUsuńA po za tym - kaplica Dobrawy przy pałacu Mieszka to dobry punkt dla ważnego duchownego lata 60 te X wieku nie były dobrym czasem na likwidację ważnego miejsca kultu pogańskiego w czasach krzepnięcia państwa Mieszkowego. To nie dzisiejsze czasy - że wprowadzamy nowe prawo i automatycznie jest przyjmowane w całym państwie.
Grób świętego w tym miejscu rok 1000 to prawie 40 lat= +-jedno pokolenie później.
Ponieważ zaś Dagome oddaje państwo pod opiekę papieża, to chyba Jordan był biskupem poznańskim, ale miał posłuch w całym terytorium opanowanym przez Mieszka.
Tak mi się nasunęło po przeczytaniu artykułu. Zresztą bardzo ciekawie napisanego.
Zachowałbym daleko idącą ostrożność do do "Dagome Iudex". Pamiętajmy, że to zaledwie kopia streszczenia i to spisana w końcu XI. Kopista nie wiedział nawet, o kogo dotyczy dokument, myślał, że jest mowa o Sardyńczykach. Oczywiście, chrystianizacja kraju trwała setki lat, ale punktem wyjścia do rozpoczęcia chrztu kraju, był chrzest księcia i jego dworu. Opieranie się tylko na jednym dokumencie, jakim było "Dagome Iudex", a ignorowanie innych źródeł, w tym "Kroniki" Thietmara, powstałej na początku XI w., jest wątpliwe metodologiczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No Thietmar tak jak inni kronikarze przedstawił swoją wersję - o neutralność raczej bym go nie posądzała. Kronika ciekawa przy braku (a raczej szczątkach) innych źródeł, ale na pewno nie oddająca pełni obrazu tamtych czasów.
OdpowiedzUsuńŻe Dagome iudex budzi swą strukturą wątpliwości to jedno, a że zawarł ciekawą informację to drugie :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzy znane jest miejsce pochówku biskupa Jordana?
OdpowiedzUsuńTak, został pochowany w katedrze poznańskiej. Istnieje teoria, że dwa groby odnalezione w trakcie badań archeologicznych po II wojnie światowej, a obecnie wyeksponowany w podziemiach katedry, to nie pierwotne groby Mieszka I i Bolesława Chrobrego, a Jordana i Ungera, pierwszych biskupów poznańskich.
UsuńWobec tego nie ma pewności, że dane szczątki, to szczątki biskupa Jordana? Bo gdyby im wykonać badania genetyczne, to może by wykazało, jakie jest pochodzenie.
UsuńPrawdę mówiąc, nie da się nawet odnaleźć szczątków biskupów, kanoników, książąt piastowskich pochowanych w katedrze poznańskiej. W ciągu tysiąca lat istnienia katedry, wiele razy padała ona ofiarą pożarów, rabunku, katastrof budowlanych i itp. Była kilkanaście razy odbudowywana i przebudowywana. Nie da się już odnaleźć szczątków Jordana i innych biskupów, przynajmniej tych pochowanych przed XVI wiekiem. Po pierwszych Piastach i pierwszych biskupach pozostały tylko szczątki grobów. Ponoć w Złotej Kaplicy znajdują się kości Mieszka I i Bolesława Chrobrego, ale nie ma pewności, czy to rzeczywiście są ich szczątki.
UsuńSzkoda.
UsuńMimo upływu czasu warto było wrócić do artykułu by odświeżyć pamięć :)
OdpowiedzUsuńNa jakim czele biskupstwa stal Jordan?
OdpowiedzUsuń