Poznańskie koziołki

niedziela, 7 lutego 2016

Jordan - biskup polski czy poznański?

W
 tym roku obchodzimy 1050. rocznicę chrztu Polski. Przez kilka następnych miesięcy będzie o tym głośno. Pojawią się kolejne artykuły, książki, programy telewizyjne i zostanie zorganizowanych kilka konferencji naukowych. Postanowiłem więc uczcić te obchody kilkoma tekstami. Dziś pierwszy z nich.

Kiedy pochylamy się nad pierwszymi dziesięcioleciami dziejów Polski, musimy być przygotowani na to, że więcej tu białych plam, hipotez i przypuszczeń, niż pewników. Naukowcy próbujący ustalić fakty historyczne z epoki pierwszych Piastów, częściej piszą „być może” i „prawdopodobnie”, niż „na pewno”. Nie inaczej jest z pierwszym biskupem na ziemiach polskich. Nie wiadomo skąd pochodził, jaki był jego status prawny, ani też, czy można go określić mianem biskupa polskiego czy poznańskiego.

1. Epitafium Jordana w katedrze poznańskiej.

Kim był Jordan?
Na to akurat pytanie odpowiedź jest prosta, choć absolutnie niesatysfakcjonująca, a mianowicie: nie wiemy i zapewne już nigdy się nie dowiemy. Żadne ze źródeł  nie wspomina o kraju pochodzenia Jordana. Jego imię może wskazywać na kraje romańskie, a nawet na pogranicze słowiańsko-bizantyjskie lub romańsko-bizantyjskie. Mógł pochodzić także z Rzeszy, choć dużą część historyków wątpi w to. Gdyby był Niemcem, wówczas kronikarz i jednocześnie biskup Merseburga Thietmar, od którego pochodzi wiele informacji o najstarszych dziejach chrześcijaństwa w Polsce, zapewne nie pominąłby tej informacji. Ksiądz profesor Józef Nowacki, autor dwutomowych Dziejów Archidiecezji Poznańskiej, zaproponował ciekawą teorię, według której można powiązać Jordana z terenami dzisiejszej Chorwacji. Zdaniem profesora, patronem katedry w położonej nad Adriatykiem Zarze (obecny Zadar) był św. Piotr, podobnie jak katedry poznańskiej. Ponadto tamtejszy klasztor benedyktynów był prężnym ośrodkiem misyjnym, który wydał wielu biskupów. Sam Jordan i jego towarzysze najprawdopodobniej również należeli do zakonu św. Benedykta. Imię „Jordan” występowało w tamtejszym klasztorze kilkakrotnie od XI do XIII wieku.

Według innej teorii, opracowanej przez profesora Wojciecha Kętrzyńskiego, Jordan mógł wywodzić się z terenów dzisiejszej Belgii. Świadczyć o tym może żywy wśród pierwszych Piastów kult św. Lamberta z Maastricht (635 – 700). Lambert był drugim imieniem Mieszka II. Takie imię nosił także jego stryj, Lambert Mieszkowic, syn Mieszka I i Ody. Święty Lambert jest patronem diecezji Liège, a więc kto mógł zaszczepić jego kult w Polsce, jeśli nie duchowny pochodzący właśnie stamtąd? Póki co, każda hipoteza o pochodzeniu Jordana pozostanie wyłącznie hipotezą, gdyż ustalenie jego narodowości jest, w obecnej chwili, niemożliwe.

2. J. Suchodolski "Mieczysław I kruszy bałwany" ("Złota Kaplica").

Biskup misyjny?
Na podstawie źródeł można wywnioskować, że Jordan przybył na dwór Mieszka I w 965 r. i, być może, swym osobistym staraniem, przyczynił się do nawrócenia księcia i jego chrztu rok później. W 968 r. Jordan miał zostać konsekrowany na biskupa i tu zaczynają się schody. W historiografii polskiej utarł się pogląd, że Jordan był biskupem misyjnym, podległym bezpośrednio Stolicy Apostolskiej, a jego diecezja nie miała ściśle określonych granic. Po raz pierwszy Jordana biskupem misyjnym nazwał Władysław Abraham, jeszcze pod koniec XIX wieku. Ten pogląd podzielało wielu historyków, choć oczywiście nie wszyscy. Wspomniany już ks. prof. Józef Nowacki, zdecydowanie odrzucił tę tezę, uważając, że Jordan był konsekrowany jako biskup diecezjalny poznański. Powołał się tu na Thietmara, który wprost nazywa Jordana biskupem poznańskim. Thietmar pisał jednak swą kronikę na początku XI wieku, kiedy rzeczywistym biskupem poznańskim był Unger. Biskupstwo poznańskie zostało erygowane podczas zjazdu gnieźnieńskiego w 1000 roku, ale niewykluczone, że mogło powstać już wcześniej a w Gnieźnie jedynie je potwierdzono. W każdym razie, Unger był następcą Jordana i na tej podstawie kronikarz niemiecki uznał Jordana za biskupa poznańskiego.

3. Chrzest Mieszka I (sgrafitto z Gniezna).

Prawdą jest natomiast, że prawo kościelne w średniowieczu nie znało pojęcia „biskup misyjny”. Termin ten wprowadził dopiero sobór trydencki w XVI wieku. Według ks. Nowackiego, zakładanie stałych diecezji kiedy tylko warunki na to pozwalały, było naturalną praktyką Kurii rzymskiej. Państwo Mieszka I było na tyle silnym i stabilnym krajem, że można było stworzyć tam stałą diecezję. Biskupa misyjnego, jako nieposiadającego stałej siedziby, można było łatwo odwołać, czy też mógł on paść ofiarą intryg politycznych. Ks. Nowacki uważa, że materiał źródłowy, jakkolwiek skąpy, pozwala na wysunięcie wniosków, że w 968 r. dekretem papieża Jana XIII, erygowano biskupstwo poznańskie z Jordanem jako jego pierwszym biskupem. Była to zasługa Mieszka I i jego żony Dobrawy, których pośredniczką była Mlada-Maria, siostra Dobrawy, przebywająca w latach 965-967 w Rzymie.

Czy jednak teoria o biskupstwie misyjnym jest błędna? Otóż,  niezupełnie. W okresie od IX do XI wieku, Kościół prowadzi intensywną akcję chrystianizacyjną na obszarach Europy północnej i środkowo-wschodniej. Wobec takiego wysiłku organizacyjnego, nic dziwnego, że działały instytucje, które nie miały jeszcze określonych ram prawnych. W źródłach występują pewne określenia, które sugerują, że w owych czasach istniała instytucja „biskupów misyjnych”, choć nie została ona określona w prawie i była sprzeczna z praktyką kościelną. Działo się tak dlatego, że starano się, w ściśle określonych sytuacjach, omijać podstawową zasadę prawa kanonicznego, jaką było dożywotnie związanie biskupa ze swoją diecezją. Reguła zakładająca "przywiązanie" biskupa do diecezji, miała chronić hierarchów przed samowolą władców i zapewnić im stabilność. Nie zawsze jednak można była zastosować tę normę. Biskupi wysyłani na misje nie mogli być pewni swych przyszłych siedzib, ani też nikt nie mógł im zagwarantować trwałości ich diecezji. Rozpoczynanie chrystianizacji danego obszaru wymagało dużej ostrożności, elastyczności i umiejętności reagowania na zmieniającą się sytuację polityczną na terenie misyjnym. Zbyt pośpieszne tworzenie faktów dokonanych, mogło zaszkodzić ich działaniom. Nie wykluczone więc, że Jordan był przez jakiś czas takim „biskupem misyjnym”, ale z czasem stał się biskupem diecezjalnym. Taką tezę wysunął znany poznański mediewista, prof. Henryk Łowmiański.

4. Średniowieczny biskup.

Biskupstwo zależne bezpośrednio od Rzymu czy od Magdeburga?
Bardzo popularną i na ogół przyjętą tezą w polskiej historiografii jest teoria o wyłączeniu dwóch pierwszych biskupów polskich: Jordana i Ungera spod władzy najbliższego metropolity i ich podległości bezpośrednio Stolicy Apostolskiej. Tezę tę stworzył ks. Nowacki i szybko została ona przyjęta przez wielu innych wybitnych naukowców, jak ks. prof. Marian Banaszak czy prof. Henryk Łowmiański. Odrzucał ją jednak prof. Gerard Labuda. Badacze opowiadający się za ideą bezpośredniej zależności pierwszych biskupów od Rzymu, doszukali się kilku analogii w ówczesnej Europie. W prawie kościelnym tamtych czasów funkcjonowała egzempcja (wyłącznie spod władzy metropolity), ale głównie w odniesieniu do klasztorów. Biskupstwa egzymowane miały powstawać na terytoriach poddanych dopiero chrystianizacji i były tymczasowym rozwiązaniem, dopóki organizacja kościelna na tych obszarach nie okrzepnie. Wprawdzie struktura władzy w Kościele wymagała, aby każdy biskup miał nad sobą arcybiskupa-metropolitę, ale zasada ta obowiązywała dopiero od XII wieku. W przypadku Polski, egzempcja biskupów: Jordana i Ungera miałaby trwać od konsekracji tego pierwszego w 968 r. aż do śmierci Ungera w 1012 r. Problem w tym, że żadne źródło nie wskazuje na taki status pierwszych biskupów polskich, przynajmniej do roku 1000, tak więc, jesteśmy skazani wyłącznie na domysły, nie pierwszy raz zresztą.

5. J. Matejko "Zaprowadzenie chrześcijaństwa w Polsce".

Jeżeli przyjrzymy się egzempcjom lepiej naświetlonym źródłowo, to dochodzimy do wniosku, że wyłączenie biskupów spod władzy metropolitów i poddanie ich bezpośrednio papieżowi, dokonywało się w specyficznej sytuacji politycznej, a nie kościelnej. Mogło dojść do egzempcji biskupa np. w sytuacji, gdy metropolia znajdowała się w innym państwie i podległość owemu metropolicie mogła godzić w interesy panującego lub państwa. W innym przypadku, egzempcja była wynikiem sporów kompetencyjnych pomiędzy kilkoma metropoliami o prawo zwierzchnictwa nad biskupem. Wówczas papież udzielał takiemu biskupowi przywileju egzempcji, aby uniknąć podobnych konfliktów. Być może Mieszko I nie chciał, aby tworzące się struktury kościelne w jego państwie podlegały zależnym od cesarza arcybiskupom magdeburskim. Nie jest to wykluczone i wiele by wyjaśniało. Być może więc względy polityczne zadecydowały o egzymowaniu Jordana, a po jego śmierci w 982 lub 984 r. – Ungera.

W ten oto sposób gładko przechodzimy do omówienia kolejnej kwestii, a więc sprawy ewentualnej zależności Jordana od arcybiskupów magdeburskich. Najogólniej rzecz biorąc, teza ta została już obalona. Thietmar pisał o następcy Jordana Ungerze, jako sufraganie arcybiskupów magdeburskich. Niemiecki duchowny pisał swą Kronikę na początku XI w. Istnieją poważne przesłanki wskazujące na to, że diecezja poznańska nie weszła w skład metropolii gnieźnieńskiej, powołanej w roku 1000, a Unger pozostał niezależny od Gniezna do swojej śmierci w 1012 r. Przyczyną tej sytuacji był protest Ungera wobec objęcia metropolii gnieźnieńskiej przed Radzima-Gaudentego, brata św. Wojciecha, stąd wydzielono mu osobną diecezję i pozwolono zachować niezależność. Podczas swej podróżny do Rzymu w 1004 r., Unger został prawdopodobnie uwięziony w Magdeburgu i zmuszony do uznania się za sufragana tamtejszych arcybiskupów, stąd późniejsze roszczenia Magdeburga. Niemal na pewno, Jordan nie był nigdy sufraganem Magdeburga. W przywileju papieża Benedykta VII z 981 r. dla metropolii magdeburskiej, wśród jej sufraganów nie wymieniono Jordana.

6. Strona z "Kroniki" Thietmara.

Biskup diecezjalny poznański?
Ostatnią z głównych teorii dotyczących statusu prawnego Jordana, zostawiłem na koniec, ponieważ jest ona najbardziej intrygująca. Według niej, Jordan od swej konsekracji w 968 r., był biskupem poznańskim a granice diecezji pokrywały się z zasięgiem władzy Mieszka I.

Przeciwnicy tezy o powstaniu diecezji poznańskiej w 968 r., uważają, że każda diecezja musiała, zgodnie z prawem kanonicznym, podlegać metropolicie. Jeśli zaś nie ma dowodów na to, że Jordan i Unger byli sufraganami Magdeburga, teza o istnieniu biskupstwa poznańskiego przed rokiem 1000, musi upaść. W tej sytuacji Jordan i Unger byliby „biskupami misyjnymi”, podległymi bezpośrednio władzy papieża, ale nie byli biskupami poznańskimi. Pamiętajmy jednak, że prawo kanoniczne było jeszcze wtedy w powijakach, bowiem pierwszą próbą jego kodyfikacji były dopiero Dekrety Gracjana z 1140 r., zatem prawo o podległości biskupów diecezjalnych metropolitom nie było jeszcze tak ściśle przestrzegane. W okresie, którego dotyczy ten tekst, znane są przykłady biskupów diecezjalny, którzy nie podlegali żadnemu metropolicie a ich siedziby były regularnymi diecezjami, w żadnymi razie nie „misyjnymi”. Jednym z przykładów takiego „autokefalicznego” biskupstwa, była Islandia. Wyspa ta przyjęła chrzest w 999 r., a jej biskupi nie podlegali żadnemu metropolicie aż do początków XII wieku. Podobnych przykładów znalazłoby się jeszcze kilka a zatem Jordan i Unger mogli być biskupami diecezjalnymi a ich siedzibą był Poznań, lub Gniezno, o czym za chwilę.

Kolejnym dowodem na utworzenie już w 968 r. diecezji poznańskiej, było nazywanie Jordana i Ungera „biskupami poznańskimi” przez Thietmara. Mogło to wynikać z dwóch przyczyn: Thietmar mógł mieć wiedzę o statusie prawnym Jordana i Ungera, albo po prostu z punktu widzenia Niemiec, ci dwaj biskupi mogli być postrzegani jako biskupi poznańscy, nawet jeśli takiego statusu nie posiadali. Nie jest więc wykluczone, że diecezja poznańska powstała w 968 r., a zwolennikiem tej teorii był ks. Nowacki. Za dwa lata więc odbędą się uroczyste obchody 1050. rocznicy ustanowienia diecezji poznańskiej.

Gdzie rezydował Jordan?
Odpowiedź na to pytanie (cóż za nowina), nie jest proste. Kwestia rezydencji Jordana, a także Ungera, wiąże się z problemami opisanymi powyżej, czyli ze statusem prawnym pierwszych biskupów polskich. Badacze starają się dociec, czy Jordan rezydował w Poznaniu, czy w Gnieźnie a może, jako biskup misyjny, nie miał stałej siedziby. Jeżeli przyjmiemy, że rezydował w Poznaniu, to czy była to jego główna siedziba jako biskupa misyjnego, czy też możemy mówić o regularnej diecezji poznańskiej, obejmującej ziemie znajdujące się pod władzą Piastów, z czego wynikałoby, że Jordan był biskupem poznańskim. Najstarsze roczniki raz nazywają Jordana biskupem polskim a raz poznańskim. Thietmar, o czym już wspomniałem, wprost tytułuje Jordana i Ungera biskupami poznańskim, lecz co ważniejsze, o Jordanie, jako biskupie poznańskim, wspominają także źródła powstałe w kręgu magdeburskim w ostatniej ćwierci X w. a więc w czasach najbliższych Jordanowi. Pytanie tylko, czy Jordan był biskupem diecezji poznańskiej, czy biskupem polskim z siedzibą w Poznaniu? Nie brakuje także głosów sugerujących, że siedzibą biskupa Jordana było Gniezno, stąd nieprzypadkowo właśnie ten gród ustanowiono w roku 1000 siedzibą arcybiskupstwa. Analizując przykłady z innych krajów, współczesne Jordanowi i Ungerowi, bywało, że biskupów określano od terytoriów ich działania, co nie oznacza, że nie mieli stałej siedziby. Biskupów rezydujący w Ołomuńcu, nazywano biskupami Moraw a arcybiskupa Ostrzyhomia określono w jednym z dokumentów z 1007 r. mianem arcybiskupa węgierskiego. To wszystko sprowadza nas do najważniejszego pytania: Poznań, czy Gniezno?

Za Gnieznem zdecydowanie opowiadał się Gerard Labuda, który uważał, że gród ten był najważniejszy spośród grodów rezydencjonalnych pierwszych Piastów i jako stołeczny, musiał być siedzibą pierwszych biskupów. Przeciw tej teorii przemawia jeden zasadniczy argument. Jeśli byłaby to prawda, oznaczałoby to, że Unger musiałby zostać usunięty z Gniezna w roku 1000, aby zrobić miejsce dla arcybiskupa Radzima-Gaudentego. Byłoby to sprzeczne z prawami kościelnymi, według których biskupi byli związani ze swymi katedrami i bez ich zgody nie można było ich przenosić na inną katedrę. Wiemy już, że zasada ta nie była ściśle przestrzegana, ale gdyby miało to miejsce, z pewnością znalazłoby to odbicie z źródłach, tymczasem dokumenty o tym milczą. Unger wprawdzie miał żal, że to nie on został arcybiskupem, ale na otarcie łez otrzymał diecezję poznańską z przywilejem egzempcji papieskiej.

7. Relikty katedry przedromańskiej w Poznaniu.

Za Poznaniem, jako siedzibą Jordana i Ungera, oprócz sytuacji przedstawionej powyżej, najbardziej przemawia archeologia. Trudno sobie wyobrazić, aby biskup nie miał swojej własnej katedry, bądź chociażby małego kościoła. Początki katedry poznańskiej to, zdaniem archeologów, lata osiemdziesiąte X wieku, gdy tymczasem katedrę w Gnieźnie zaczęto wznosić dopiero na przełomie wieków: X i XI. Zanim zbudowano katedrę poznańską, wcześniej znajdował się tam budynek, nazwany przez archeologów „stacją misyjną biskupa Jordana”. Niektórzy badacze uważają ponadto, że w pierwszych latach panowania Mieszka I, to Poznań był jego głównym grodem rezydencjonalnym, a nie Gniezno. Może za tym przemawiać chociażby odkrycie pozostałości tzw. kaplicy Dąbrówki, uważanej za najstarszy kościół na ziemiach polskich, zatem w Poznaniu mógł rezydować dwór księcia. Ponadto wielkość wałów grodowych Poznania, świadczy o jego randze. W Gnieźnie istniał silny ośrodek kultu pogańskiego, wobec czego bezpieczniej i rozsądniej było biskupowi rezydować w Poznaniu niż w Gnieźnie. Gniezno dopiero z chwilą złożenia w nim szczątków św. Wojciecha i założenia arcybiskupstwa, zyskało rangę duchowej stolicy Polski.

Jeśli uznamy, że Jordan i Unger rezydowali w Poznaniu, to i tak nie mamy dowodów na to, że byli oni biskupami diecezjalnymi poznańskimi. Biskupstwo poznańskie powstało na pewno w roku 1000. Nie da się jednak z pełnym przekonaniem odpowiedzieć na pytanie, czy istniało już przed tą datą, a zjazd gnieźnieński jedynie potwierdził jego status.

Zdaję sobie sprawę, że po przeczytaniu tego tekstu możecie mieć więcej pytań, niż odpowiedzi, ale tak to już z najdalszymi dziejami naszego kraju. Opierając się na badaniach najwybitniejszych polskich historyków-mediewistów i wynikach najnowszych badań archeologicznych, można stwierdzić, że Jordan i jego następca Unger, rezydowali w Poznaniu i nie byli sufraganami arcybiskupów Magdeburga. Czy jednak było to biskupstwo misyjne bez ściśle określonych granic, czy biskupstwo egzymowane, zależne bezpośrednio od papieża o określonych granicach, obejmującej władztwo piastowskie, czy też regularna, „autokefaliczna” diecezja poznańska, choć o zasięgu ogólnokrajowym. Najkrócej rzecz ujmując, trudno jednoznacznie orzec, chyba, że odkryje się jakieś nieznane dotąd źródło, które rzuci nieco światła na całą sprawę.

Źródło:

Nowacki J., Dzieje Archidiecezji Poznańskiej, Tom I, Kościół katedralny w Poznaniu. Studium historyczne, Poznań 1959.

Sikorski D.A., Kościół w Polsce za Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Rozważania nad granicami poznania historycznego, Poznań 2011.

Biskup Jordan, fragment książki W. Kętrzyńskiego: Polska X-XI wieku,   http://www.religie.424.pl/biskup-jordan,3514,article.html [dostęp 02.02.2016].

Źródło fotografii:

1.By Radomil (Own work) [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], via Wikimedia Commons
2.By Radomil talk (Own work) [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], via Wikimedia Commons
3. By Ł (photo) (Self-photographed) [Public domain], via Wikimedia Commons
4. By Internet Archive Book Images [No restrictions], via Wikimedia Commons
5. Jan Matejko [Public domain], via Wikimedia Commons
6. By Thietmar of Merseburg [Public domain], via Wikimedia Commons
7.By Radomil (Own work) [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], via Wikimedia Commons

13 komentarzy:

  1. Dobry, obszerny artykuł. Tym bardziej że właściwie nikt się nad bp Jordanem nie "rozczula" - ot był, i tyle.

    A tu proszę..
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kwestii początków państwa polskiego, ciągle więcej jest pytań niż odpowiedzi. Wzrastająca liczba publikacji na ten temat wcale nie przybliża nas do rozwiązania, co najwyżej pozwala weryfikować dawne teorie.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Po pierwsze nie Polska, tylko Państwo Gnieźnieńskie (index Dagome) - Mieszka I i to po ożenku z Odą; lub Polonia Bolesława Chrobrego.
    A po za tym - kaplica Dobrawy przy pałacu Mieszka to dobry punkt dla ważnego duchownego lata 60 te X wieku nie były dobrym czasem na likwidację ważnego miejsca kultu pogańskiego w czasach krzepnięcia państwa Mieszkowego. To nie dzisiejsze czasy - że wprowadzamy nowe prawo i automatycznie jest przyjmowane w całym państwie.
    Grób świętego w tym miejscu rok 1000 to prawie 40 lat= +-jedno pokolenie później.
    Ponieważ zaś Dagome oddaje państwo pod opiekę papieża, to chyba Jordan był biskupem poznańskim, ale miał posłuch w całym terytorium opanowanym przez Mieszka.
    Tak mi się nasunęło po przeczytaniu artykułu. Zresztą bardzo ciekawie napisanego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachowałbym daleko idącą ostrożność do do "Dagome Iudex". Pamiętajmy, że to zaledwie kopia streszczenia i to spisana w końcu XI. Kopista nie wiedział nawet, o kogo dotyczy dokument, myślał, że jest mowa o Sardyńczykach. Oczywiście, chrystianizacja kraju trwała setki lat, ale punktem wyjścia do rozpoczęcia chrztu kraju, był chrzest księcia i jego dworu. Opieranie się tylko na jednym dokumencie, jakim było "Dagome Iudex", a ignorowanie innych źródeł, w tym "Kroniki" Thietmara, powstałej na początku XI w., jest wątpliwe metodologiczne.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. No Thietmar tak jak inni kronikarze przedstawił swoją wersję - o neutralność raczej bym go nie posądzała. Kronika ciekawa przy braku (a raczej szczątkach) innych źródeł, ale na pewno nie oddająca pełni obrazu tamtych czasów.
    Że Dagome iudex budzi swą strukturą wątpliwości to jedno, a że zawarł ciekawą informację to drugie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy znane jest miejsce pochówku biskupa Jordana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, został pochowany w katedrze poznańskiej. Istnieje teoria, że dwa groby odnalezione w trakcie badań archeologicznych po II wojnie światowej, a obecnie wyeksponowany w podziemiach katedry, to nie pierwotne groby Mieszka I i Bolesława Chrobrego, a Jordana i Ungera, pierwszych biskupów poznańskich.

      Usuń
    2. Wobec tego nie ma pewności, że dane szczątki, to szczątki biskupa Jordana? Bo gdyby im wykonać badania genetyczne, to może by wykazało, jakie jest pochodzenie.

      Usuń
    3. Prawdę mówiąc, nie da się nawet odnaleźć szczątków biskupów, kanoników, książąt piastowskich pochowanych w katedrze poznańskiej. W ciągu tysiąca lat istnienia katedry, wiele razy padała ona ofiarą pożarów, rabunku, katastrof budowlanych i itp. Była kilkanaście razy odbudowywana i przebudowywana. Nie da się już odnaleźć szczątków Jordana i innych biskupów, przynajmniej tych pochowanych przed XVI wiekiem. Po pierwszych Piastach i pierwszych biskupach pozostały tylko szczątki grobów. Ponoć w Złotej Kaplicy znajdują się kości Mieszka I i Bolesława Chrobrego, ale nie ma pewności, czy to rzeczywiście są ich szczątki.

      Usuń
  7. Mimo upływu czasu warto było wrócić do artykułu by odświeżyć pamięć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na jakim czele biskupstwa stal Jordan?

    OdpowiedzUsuń

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...