Poznańskie koziołki

niedziela, 11 maja 2014

Co kryje park na osiedlu Czecha? Pruskie umocnienia wśród ratajskich bloków!

Dziś mam przyjemność zaprezentować kolejny artykuł autorstwa Agnieszki Wiśniewskiej, która jest już doskonale znana wszystkim stałym czytelnikom „Poznańskich Historii”.

D
zisiejsze osiedla bloków na Ratajach powstały na dawnym obszarze fortecznym należącym do Twierdzy Poznań. Obiekt, którego dotyczy ten tekst, znajduje się na terenie nieistniejącej już obecnie wsi Chartowo. W czasie, kiedy został zbudowany, były to przedpola Poznania, lecz teraz po rozbudowie miasta i wchłonięciu okolicznych wsi znajduje się w jego granicach.


Pierścień umocnień twierdzy fortowej, źródło: www.poznan-posen.pl

Fort IIa jest jednym z osiemnastu fortów tworzących pierścień obronny wokół Poznania i wchodzących w skład Twierdzy Poznań. Powstał w drugim etapie budowy twierdzy fortowej w latach 1887 – 1890 jako fort artyleryjski pośredni (Zwischenwerk), nowego typu. Dzieła pośrednie nowego typu budowano na międzypolach fortów głównych, tam, gdzie, nie było jeszcze fortów pośrednich z wcześniejszego etapu budowy twierdzy. Powstały w oparciu o najnowsze jak na tamte czasy technologie w budownictwie. Były też większe od fortów pośrednich starego typu. Wszystkie sześć fortów nowego typu zbudowano według tego samego schematu, aczkolwiek różniły się między sobą tym, że jedne stanowiły lustrzane odbicie drugich (Forty Ia, VIIa i VIIIa były lustrzanym odbiciem IIa, IIIa i Va) m. in. Fort IIa, to lustrzane odbicie opisywanego już wcześniej przeze mnie Fortu VIIa. Różniły się także komunikacją z kaponierami czołowo-barkowymi. Obiekt miał narys trapezu przeznaczony był do stacjonowania piechoty. Dojazd zapewniała droga forteczna (niezachowana do dziś) oraz droga rokadowa (dziś ulica Chartowo, al. ks. Radziejewskiego i ulica Inflancka).

Widok z lotu ptaka, źródło: Google maps.

Budowa sporego obiektu jakim niewątpliwie jest Fort IIa, była dużym przedsięwzięciem, wymagała przygotowań i dobrej organizacji. Na początku wykupywano teren pod budowę; następnie powstawał projekt, a kiedy był już gotowy, zatrudniano firmy budowlane wraz z odpowiednią ilością robotników odpowiedzialnych bezpośrednio za budowę. Kolejnym etapem było załatwianie ogromnej ilości materiałów budowlanych takich jak kamienie, cegły, wapno oraz elementy wyposażenia wnętrza obiektu. W tym celu uruchomiono nową cegielnię, która powstała nad przepływającą w pobliżu Piaśnicą (dopływ Cybiny). Obecnie po cegielni pozostały stawy na terenie zakładów papierniczych Malta, w sąsiedztwie linii tramwajowej.

Do budowy fortu nie używano maszyn i sprzętu, jaki wykorzystuje się obecnie. Materiały budowlane transportowano wozami konnymi, które pomocne były także w pracach ziemnych. Budowano ręcznie z wykorzystaniem prostych narzędzi. Wszystko to świadczy o tym, jak ciężkie musiały być to prace i ile wysiłku w budowę tak dużej budowli musieli włożyć jego budowniczowie. Rozpoczynając prace należało odwodnić teren, na którym powstawał posterunek. Aby móc transportować materiały budowano wpierw drogę dojazdową. Kiedy była gotowa i wszystkie niezbędne sprawy załatwione dokładnie mierzono obszar, na którym miał stanąć fort. W pierwszej kolejności kopano fundamenty oraz murowano te części obiektu, które miały znaleźć się poniżej poziomu otaczającego terenu. To one właśnie najwcześniej obsypywano ziemią pochodzącą z wykopywanej później fosy i majdanu (wewnętrznego placu). Do nich zaliczały się koszary szyjowe (posiadające pięć pomieszczeń a ich elewacja ze skromną dekoracją architektoniczną nawiązuje do stylu gotyckiego), koszary czoła (gdzie znalazły się później sala oficerska, dla podoficerów, sale żołnierskie, a także kuchnia, lazaret, filtrownia wody, magazyn broni i amunicji oraz  prowiantowy) oraz pomieszczenia poterny głównej (głównego podziemnego przejścia). Potem przyszła kolej na wykonanie części bardziej zagłębionych jak lewa i prawa kaponiera rewersowa a także fosa. Wykopywana ziemia posłużyła do formowania nasypów obsadzanych później roślinnością. Roślinność forteczna sadzona była nie przypadkowo lecz według obowiązujących regulaminów i odpowiednich instrukcji. Kiedy fort był już ukończony, przychodziła kolej na wyposażenie jego wnętrza. Wtedy m.in. zamontowane zostały bramy, okna, zasłony strzelnic a także most zwodzony.  Dzieło zajmuje powierzchnię 950 m2, otacza je fosa o głębokości 6m. Koszt budowy tego obiektu wyniósł około miliona marek.

W okresie między 1910 a 1914 rokiem Fort IIa otrzymał swojego patrona. Został nim pruski generał Henrich Ludwig August von Thumen, który w latach 1815 – 1820 był dowódcą V Korpusu Armii. W przededniu wybuchu I wojny światowej w ramach przygotowań mobilizacyjnych dokonano modernizacji obiektu. W tym okresie właśnie wnętrze fortu otrzymało stalowe drzwi przeciwpodmuchowe oraz niektóre wejścia przebudowano na labiryntowe. Wszystko to miało zabezpieczać wnętrza przed odłamkami i falą uderzeniową. Ponadto w strzelnicach zamontowane zostały płyty pancerne z zasuwami. Modernizację przeszła też instalacja elektryczna, a w kaponierach zamontowano reflektory. Na koniec na drodze krytej zbudowano dwa schrony pogotowia.

Po wybuchu I wojny światowej okazało się, że już w pierwszych tygodniach zmagań od Twierdzy Poznań odsunęło się niebezpieczeństwo walk i oblężenia. Tak więc poznańskie fortyfikacje nie odegrały większej roli w czasie działań wojennych. A skoro nie brały udziału w walkach, niemieckie dowództwo utworzyło z nich dobrze wyposażone zaplecze dla swej armii.

W grudniu 1918 roku powstańcy wielkopolscy zdobyli Fort IIa wraz z innymi fortami praktycznie bez walki, gdyż po wcześniejszej demobilizacji nie stacjonowały w nich oddziały wojsk niemieckich, które broniłyby obiektów.

W okresie międzywojennym Fort IIa był własnością armii polskiej. W roku 1931 zmieniono mu nazwę. Otrzymał wtedy polskiego patrona – kapitana Kazimierza Więckowskiego, Wielkopolanina, organizatora oporu w okresie rozbiorów Polski. W okresie międzywojennym znajdowała się w nim składnica Intendentury DOK VII (Dowództwo Okręgu Korpusu nr VII).
W 1939 roku w trakcie kampanii wrześniowej, obiekt wzmocniono umocnieniami polowymi. Tak jak inne forty Twierdzy Poznań, również ten miał chronić miasto w trakcie walk. Został obsadzony wojskiem. Nie brał udziału w działaniach wojennych, ponieważ naczelny wódz Edward Rydz-Śmigły zadecydował o wycofaniu Armii Poznań 100 kilometrów na wschód od Poznania, gdzie znajdowała się główna linia obronna. 10 września pierwsze oddziały wroga były w mieście, a dwa dni później władza przeszła w ręce administracji niemieckiej, która przekazała forty wojsku. Wtedy przywrócono im pruskie nazwy sprzed 1918 roku. Armia niemiecka po przejęciu Fortu IIa, utworzyła w nim swoje magazyny wspierające front w czasie działań wojennych. Oprócz magazynów produkowano w tym miejscu też spadochrony lotnicze.

Alarm w Twierdzy Poznań ogłoszono 20 stycznia 1945 roku. Do obrony Fortu skierowano 309. batalion zapasowo – szkolny artylerii fortecznej, a wspomóc go mieli słuchacze szkoły podoficerskiej 9. Armii. Fort IIa Thumen został obsadzony batalionem żołnierzy, który przypuszczalnie tego dnia przybył do Fortu i przygotował go do obrony. Dowodził nim von den  Driesch. Batalion wchodził w skład Pododcinka II, dowodzonego przez majora Friedela Pflaginga. Pododcinek ten podlegał Odcinkowi „Wschód”. Już 27 stycznia 1945 roku Na Fort IIa uderzyły oddziały 47. Dywizji Piechoty Armii Czerwonej. Ten atak został przez obrońców odparty. Armia radziecka kierowała swe główne uderzenia na międzypolach fortów wzdłuż głównych traktów. W ciągu tygodnia kolejne natarcia Rosjan zostały powstrzymywane. Niemieccy obrońcy mogli stawiać długotrwały opór dzięki zgromadzonej w obiekcie sporej ilości amunicji i żywności. Wpływ na to miało także położenie topograficzne i obecność sąsiednich fortów, tworzących pierścień obronny Twierdzy Poznań. 6 lutego Rosjanie wywalczyli wyłom pomiędzy Fortem IIa a Fortem III (obecnie na tym obszarze jest osiedle Zodiak). Nocą z 8 na 9 lutego 1038. pułk 117. Dywizji Piechoty zdobył Żegrze, a także tereny Rataj i Chartowa. Załoga niemiecka broniąca Fortu IIa, aby uniknąć okrążenia przez wojska radzieckie, podjęła decyzję o wycofaniu się. Obrońcy opuścili obiekt i przedostali się do Fortu Rocha na Miasteczku. Niebawem Rosjanie wkroczyli do Fortu i zajęli obiekt bez większych walk.

Wywieźli z niego zmagazynowaną tam przez Niemców żywność oraz broń a następnie go opuścili. Po zakończeniu działań wojennych ulegał dewastacji. W następnych latach przez krótki okres był wykorzystywany przez Ludowe Wojsko Polskie a także przez oddziały Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Później przez dłuższy czas swoje magazyny miała tam Milicja Obywatelska. W latach sześćdziesiątych ceglane sklepienia zostały otynkowane i pokryte farbą wapienną, a pomieszczenia poprzedzielano ściankami działowymi. Aż do początku lat dziewięćdziesiątych także na cele magazynowe wykorzystywany był przez Przedsiębiorstwo Zaopatrzenia Farmaceutycznego „Cefarm”. W roku 1997 spalił się most zwodzony, który prowadził do Fortu.


Brama wjazdowa do Fortu IIa oraz tablica informacyjna na jego terenie, fot. A. Wiśniewska.

Obecnie Fort IIa należy do miasta a od 1998 roku użytkowany jest przez Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”. Informuje o tym tablica przy bramie prowadzącej do zabytku pruskiej architektury militarnej. Można też z niej wyczytać, iż jest to miejsce zimowania nietoperzy, ostoja rzadkich roślin, a przede wszystkim Fort jest chronionym zabytkiem architektonicznym. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych, po inwentaryzacji przyrodniczej obiektu, odkryto porost Peltigera monticola (pierwsze stanowisko w Polsce), któremu nadano nazwę pawężnica forteczna.  Do dzisiejszych czasów obiekt zachował się w stosunkowo dobrym stanie. Pozostało w nim wiele elementów oryginalnego wyposażenia, m.in. krata forteczna, drzwi przeciwpodmuchowe, pancerze, winda amunicyjna, zbiornik na wodę. Natomiast problem stanowi zalana fosa (od strony barków i czoła), przez co dochodzi do erozji murów i przenikania wody do wnętrza.


Kaponiery czołowe przy zalanej fosie, fot. A. Wiśniewska.

Woda częściowo odpływa do zasypanej studni rewizyjnej drenu odwadniającego na zachód od Fortu. Istotnym problemem jest  jak w przypadku większości poznańskich fortów nadmiernie rozrastająca się na nadziemiu roślinność, która powoduje zniekształcanie bryły budowli i szkodzi substancji zabytkowej obiektu. PTOP „Salamandra” odkąd przejęło opiekę nad Fortem przeprowadziło prace adaptacyjne i remontowe m.in. wycinkę nadmiaru zieleni oraz drzew porastających dno fosy, a także piaskowanie ścian poterny głównej, podłączona została elektryczność. Dziś Fort IIa Thumen otoczony jest zabudową osiedlową. Znajduje się w parku na zachód od osiedla Czecha, pomiędzy ulicą Kurlandzką (od strony czoła) a Piaśnicką. Od strony szyi, obok wjazdu z obiektem graniczy kościół i zabudowania parafii pod wezwaniem św. Marka Ewangelisty, zaś w bliskim sąsiedztwie kościoła, przy ulicy Piaśnickiej jest Biedronka i Pepco oraz wiedzie trasa tramwajowa na Franowo; dalej osiedle Rusa. Spacerując po parku można obejść Fort dookoła. Dobrze widoczne są koszary szyjowe wraz z kaponierą oraz blokhauz, zbudowany z lewej strony wjazdu, a także kaponiery czołowe, ośmiometrowe mury oporowe, zalana fosa, czy otaczająca dzieło krata forteczna.



Koszary szyjowe z kaponierą oraz blokhaus, fot. A. Wiśniewska.

Pruski obiekt jest też miejscem zbiórek harcerzy i zuchów z I Szczepu Drużyn Harcerskich i Zuchowych im. Poznańskich Kryptologów, ZHP Poznań-Wilda.
Teren Fortu wchodzi w skład obszaru Natura 2000. Możliwość zwiedzenia go z przewodnikami nastąpiła podczas IV Fortecznego Weekendu, który odbył się 28 – 29 kwietnia 2012 roku. Wtedy na placu przed koszarami szyjowymi powstał obóz wojskowy a przedstawiciele grup rekonstrukcyjnych wystąpili w mundurach z epoki. Można było też zobaczyć inscenizację walki, a także nabyć publikacje książkowe związane z tematyką wojenną i militarną. Jak zwykle przy tej cyklicznej imprezie były tłumy zwiedzających. Korzystając z takiej okazji mogłam zobaczyć wnętrza Fortu IIa. Na co dzień są niedostępne dla osób postronnych. W marcu tego roku udałam się zobaczyć to miejsce i zrobić zdjęcia do artykułu. Dzieło forteczne znajduje się w parku uczęszczanym przez mieszkańców pobliskich osiedli. A więc dla spacerujących dobrze widoczne, szczególnie wczesną wiosną, kiedy nie ma na drzewach liści a roślinność wyschnięta jest po zimie. Bez trudu można dostać się na plac broni i dokładnie z bliska obejrzeć blokhauz, dobrze zachowane koszary szyjowe wraz z kaponierą. Fort robi wrażenie. Mimo, iż „ukryty” jest wśród drzew i od strony ulic niewidoczny, swym wyglądem bardzo odbiega od architektury sąsiadujących z nim ratajskich bloków. Dobrze się stało, że kiedy powstawały osiedla nikt nie wpadł na pomysł, aby go wyburzyć. Jest częścią nieistniejącego już w tym miejscu dawnego świata; zabytkiem, których niewiele zostało w tej części Poznania. Cieszę się, że jest stosunkowo niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Zawsze mogę pospacerować w jego pobliżu; podziwiać kunszt jego budowniczych, poczuć klimat tego miejsca i oczyma wyobraźni przenieść się w inne czasy, kiedy to Fort IIa Thumen tętnił życiem.




IV Forteczny Weekend, fot. A. Wiśniewska.

Agnieszka Wiśniewska

Źródło:

Biesiadka Jacek, Gawlak Andrzej, Kucharski Szymon, Wojciechowski Mariusz, Twierdza Poznań. O fortyfikacjach miasta Poznania w XIX i XX wieku, Poznań 2006.

Karwat Janusz, Ratajskie fortyfikacje, „Kronika Miasta Poznania”, Rataje i Żegrze, nr 3, 2001.

7 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy artykuł. Dużo już wiedziałem na temat tego fortu, ale ten artykuł dopełnia moją wiedzę na temat tego obiektu. Gdyby Pan panie Macieju chciał zrobić kilka fotek z wnętrza fortu dla urozmaicenia tego art. to proszę pisać na adres 1szdhiz@poznan-wilda.pl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, przekażę je Agnieszce, autorce artykułu. Chętnie zobaczyłbym fort od wewnątrz. Dziękuję za propozycję, odezwę się.

      Usuń
  2. wiele ciekawostek można w Poznaniu znaleźć jak widać ;) Bardzo ciekawy artykuł :) To jest kawałek, solidny kawałek historii. Nie tylko Naszej, Polskiej - i taką historię trzeba pielęgnować na równi z Naszą, "narodową" :)
    Pozdrawiamy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle dziękuję piewcom piękna Lemkowyny :) Jestem pewien, że blogi regionalne mają wielką przyszłość.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. dzieciństwo spędziłem na tym forcie. znam każdy kawałek tego miejsca. dużo sentymentalnych wspomnień

    OdpowiedzUsuń
  4. Na prawdę dobry artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...