Poznańskie koziołki

wtorek, 5 grudnia 2017

Katarzyna Marciszewska "Wiedźmy Himmlera" - recenzja

J
eśli lubicie spędzać długie, jesienno-zimowe wieczory z dobrym kryminałem, którego akcja dzieje się we współczesnym Poznaniu, a w dodatku występują tam jeszcze czarownice, masoni, różokrzyżowcy, zaratusztrianie i… Heinrich Himmler, to mam dla Was świetną propozycję. Sięgnijcie po książki Katarzyny Marciszewskiej „Wiedźmy Himmlera”.   

„Wiedźmy Himmlera”, to debiut literacki Katarzyny Marciszewskiej, pisarki pochodzącej ze Szczecina. W 2015 r. Wydawnictwo Miejskie „Posnania” ogłosiło konkurs na powieść o Poznaniu. Konkurs rozstrzygnięto rok później, a pani Katarzyna zajęła w nim trzecie miejsce za książkę „Tako zabija Zaratusztra”. Ta wysoko oceniona powieść, została właśnie wydana pod tytułem „Wiedźmy Himmlera”.


Akcja powieści toczy się w stolicy Wielkopolski w sierpniu 2014 r. Główny bohater książki, poznański oficer policji Roger Kalita, dostaje zgłoszenie o odnalezieniu zmasakrowanych zwłok kobiety na dachu słynnego Okrąglaka. Ofiarą jest znana w mieście profesor historii z tutejszego uniwersytetu, Małgorzata Staroń-Matuszewska, utalentowana badaczka dziejów masonów i różokrzyżowców, pracująca dodatkowo jako dyrektor filii Biblioteki Uniwersyteckiej UAM w Ciążeniu. Jak zapewne wielu z Was doskonale wie, w Ciążeniu (powiat słupecki), w przepięknym rokokowym pałacu z drugiej połowy XVIII wieku, należącym kiedyś do biskupów poznańskich, znajduje się jeden z największych w Europie zbiorów dokumentów masońskich. Najstarszą część zbioru stanowią siedemnastowieczne druki różokrzyżowców. Archiwalia zostały odnalezione w 1945 r. w Sławie Śląskiej. Profesor Staroń-Matuszewska wraz z ojcem, dyrektorem Archiwum Państwowego w Poznaniu, badała i opracowywała ogromne zbiory ciążyńskiej biblioteki. Zresztą wcześniej, bezpośrednio po zakończeniu II wojny światowej, to dziadek ofiary, również historyk, zajmował się zbieraniem i zabezpieczaniem tychże masoników. Ze względu na trudny charakter, profesor Staroń-Matuszewska była szanowana, ale raczej mało lubiana. Była także dumą i oczkiem w głowie wymagającego ojca. Pani profesor miała jeszcze młodszą siostrę, Magdalenę, ale ona nie zrobiła tak oszałamiającej kariery, jak faworyzowana przez ojca Małgorzata i uchodzi za życiowego nieudacznika.

Jak już wspomniałem, śledztwo prowadzi doświadczony przez życie podkomisarz Roger Kalita, wdowiec, wychowujący pięcioletniego syna. Kalita, to ciekawy człowiek. Jest pedantem, obsesyjnie przywiązanym do porządku. Kiedy zdarzyło mu się nie pościelić rano łóżka, to przez cały dzień nie mógł skupić się na pracy. Prócz tego, nie cierpi błędów językowych, popełnianych przez współpracowników i podejrzanych. Nie jest kobieciarzem, ale na brak powodzenia u płci przeciwnej nie może narzekać. Praca pochłania go całkowicie, stąd często nie ma on czasu dla syna. Śledztwo w sprawie zamordowania profesor Staroń-Matuszewskiej, nadzoruje młoda i bardzo atrakcyjna pani prokurator Emilia Zalewska, wywodząca się z rodziny o długich, prokuratorskich tradycjach. Dziadek wsadzał do więzień żołnierzy wyklętych i uczestników Poznańskiego Czerwca, a ojciec – opozycjonistów podczas stanu wojennego. Śledczy nie mają łatwego zadania. Sprawą interesują się lokalne media i politycy. Prócz tego, podejrzanych nie brakuje, a każdy z nich miał motyw. Jak już wspomniałem, niewiele osób darzyło panią profesor sympatią. Morderca pozostawił na jej ciele tajemnicze symbole, a sam sposób porzucenia zwłok, sugeruje pochówek stosowany kiedyś przez zaratusztrian, wyznawców jednej najstarszych religii świata, która narodziła się w starożytnej Persji. Badając zbrodnię, śledczy odkrywają nie tylko tajemnice z przeszłości pani profesor, ale także stykają się z sekretami różokrzyżowców i odkrywają fascynację procesami czarownic, jakiej uległ jeden z czołowych dygnitarzy III Rzeszy, Heinrich Himmler. Nic więcej nie powiem, po prostu gorąco zachęcam do lektury.

Powieść jest fascynująca, akcja toczy się szybko, a szczegóły są dopracowane. Autorka swobodnie czuje się w świecie zawodowych historyków, starożytnych religii i tajnych stowarzyszeń. Trudno było mi oderwać się od tej książki. Przeczytałem ją w zaledwie kilka wieczorów. Wiem, że zbyt entuzjastyczna recenzja może budzić pewne podejrzenia, ale nic na to nie poradzę. Nie znalazłem w tej książce słabych stron, choć oczywiście każdy ma swój gust. Pozostaje mi gorąco Wam ją polecić, tym bardziej, że zbliżają się święta, a „Wiedźmy Himmlera” to doskonały pomysł na prezent pod choinkę. Powieść to zdecydowanie udany debiut pani Katarzyny. Z niecierpliwością czekam na jej kolejne książki.

Autor: Katarzyna Marciszewska
Tytuł: „Wiedźmy Himmlera”
Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2017
Wydanie: pierwsze
ISBN: 978-83-8083-725-6
Liczba stron: 396
Format: 121x195 mm

5 komentarzy:

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...