Uniwersytet im.
Adama Mickiewicza w Poznaniu to jedna z czołowych uczelni w Polsce. Przez
prawie sto lat, od chwili jego założenia, mury poznańskiej Alma Mater opuściło wielu wybitnych ludzi, wykładały tu legendy
nauki polskiej, a doktorami honoris causa
tej szacownej uczelni są m. in.: Maria Skłodowska-Curie, Ignacy Jan Paderewski,
Ferdynand Foch, Józef Piłsudski, Ignacy Mościcki, Jan Nowak Jeziorański,
Krzysztof Penderecki, Stefan Stuligrosz, Wisława Szymborska i Jan Paweł II. Uniwersytet
często zmieniał swą nazwę. Najpierw była to Wszechnica Piastowska, a od 1920
roku – Uniwersytet Poznański. W 1955 roku, wybitny historyk, prof. Janusz
Pajewski, zaproponował jako patrona uczelni Adama Mickiewicza, gdyż mało brakowało,
a jej patronem zostałby… Feliks Dzierżyński, tak przynajmniej chciały władze
komunistyczne. Na szczęście, Adam Mickiewicz był do przyjęcia dla wszystkich. Przyjrzyjmy
się zatem, jak wyglądały
początki Wszechnicy Piastowskiej.
początki Wszechnicy Piastowskiej.
Heliodor Święcicki, źródło: Wikimedia. |
Jak wiemy,
tradycje uniwersyteckie Poznania sięgają czterystu lat, choć w zasadzie można
mówić nawet o pięciuset latach, bo wtedy właśnie, w 1519 roku, powstała
znakomita Akademia Lubrańskiego, która, choć formalnie uczelnią wyższą nie
była, to jednak jej poziom był bardzo wysoki. Uczelnia wykładała już według
nowoczesnych, humanistycznych standardów, a okres jej największej świetności
przypadł na lata 1519 – 35 i wiązał się z nazwiskiem Krzysztofa Hegendorfera,
niemieckiego uczonego–humanisty. Później szkoła przeżywała okres upadków i
wzlotów, aby wreszcie stać się jedynie filią zacofanego Uniwersytetu
Jagiellońskiego. Formalnie akademia istniała do 1773 roku. W 1573 roku,
powstała kolejna znakomita uczelnia – Kolegium Jezuickie. Mimo, że miała ona za
zadanie walczyć z reformacją i utwierdzać młodzież w wierze katolickiej, to ze względu na wysoki poziom nauczania,
nawet synowie protestantów uczyli się w jej murach. Ojcowie jezuici uzyskali
zgodę króla Zygmunta III Wazy na podniesienie uczelni do rangi uniwersytetu w
1611 roku, ale niestety, Uniwersytet Jagielloński storpedował tę inicjatywę i
odtąd sprzeciwiał się wszelkim próbom utworzenia w Poznaniu szkoły wyższej,
zazdrośnie strzegąc swego monopolu. Po kasacie zakonu jezuitów w 1773 roku, w
miejsce dawnego kolegium i Akademii Lubrańskiego, utworzono Akademię Wielkopolską,
ale akademią była ona tylko z nazwy. W 1780 roku, przekształcono ją w Szkołę
Wydziałową Poznańską i tak przetrwała do zajęcia miasta przez Prusy w 1793
roku.
Prusacy nie
zamierzali tworzyć uniwersytetu w Poznaniu, bojąc się, aby nie stał się on
ośrodkiem polskości. Robili także wszystko, aby utrudnić zwiększenie się liczby
polskiej inteligencji. Namiastką uniwersytetu były więc dla Polaków wykłady
otwarte, organizowane w pałacu Działyńskich i powstałe w 1857 roku, Poznańskie
Towarzystwo Przyjaciół Nauk. Zmiana przyszła na początku XX wieku. Władze
niemieckie chcąc podnieść rangę Poznania i Prowincji Poznańskiej,
przekształciły Poznań w miasto rezydencjonalne cesarzy. Wybudowano zamek dla
Wilhelma II i postanowiono stworzyć szkołę wyższą, służącą Niemcom. W 1903 roku
powstała Królewska Akademia Niemiecka, ale była ona niepełną uczelnią wyższą,
bez prawa nadawania tytułów naukowych, która w zasadzie jedynie dokształcała,
niż kształciła. Nie zdobyła więc renomy, ani popularności. Więcej o tej uczelni w tekście: Królewska Akademia Niemiecka.
Collegium Minus UAM, źródło: Wikimedia. |
Kiedy w 1918
roku było już wiadomo, że Cesarstwo Niemieckie przegrało wojnę, Polacy w
Poznańskiem, przygotowywali się do wyzwolenia i połączenia z Polską. Jednym
z głównych zadań jakie stanęło przed wielkopolskimi politykami, było stworzenie uniwersytetu w Poznaniu. Inicjatywę w
sprawie utworzenia szkoły wyższej wziął w swoje ręce dr Heliodor Święcicki
(1854 – 1923), lekarz-ginekolog, wieloletni działacz PTPN, a od 1915 roku –
jego prezes. Kiedy Poznań jeszcze formalnie należał do Niemiec, doktor
Święcicki podjął rozmowy z polskimi organizacjami niepodległościowymi w sprawie
powstania wyższej uczelni i pamiętnego dnia 11 listopada 1918 roku, w dniu
kapitulacji Niemiec i odzyskaniu przez Polskę niepodległości, powołał do życia tzw. Komisję Organizacyjną Uniwersytetu
Poznańskiego, nazywaną w skrócie Komisją Uniwersytecką. Oprócz Święcickiego,
który jej przewodniczył, w skład komisji weszli jeszcze: znakomity archeolog,
doc. Józef Kostrzewski, ks. dr Stanisław Kozierowski, historyk i onomasta
(onomastyka – dział językoznawstwa zajmujący się badaniem nazw własnych) oraz
doc. Michał Sobeski – filozof.
Michał Sobeski, źródło: Wikimedia. |
W grudniu 1918
roku Komisja Uniwersytecka uzyskała poparcie Sejmu Dzielnicowego i Naczelnej
Rady Ludowej dla idei stworzenia uniwersytetu w Poznaniu. Rząd polski w
Warszawie również poparł te starania na przełomie 1918 i 1919 roku, choć status
Wielkopolski ciągle jeszcze nie był ustalony. Trwało powstanie wielkopolskie, a
ostateczne rozstrzygnięcie co do losów byłego zaboru pruskiego, miała przynieść
dopiero konferencja pokojowa. 30 stycznia 1919 roku Komisariat Naczelnej Rady
Ludowej powołał do życia Wydział Filozoficzny, jako zaczątek polskiego Uniwersytetu w Poznaniu. Pozostał tylko problem
kadry naukowej i siedziby uczelni. W Wielkopolsce brakowało nauczycieli
akademickich, oczywistym stało się więc, że prawie cała kadra będzie składać
się z naukowców pochodzących z innych dzielnic. Trzeba było jeszcze przekonać
naukowców, aby osiedlali się w Poznaniu. Kandydatom postawiono niezwykle
wysokie wymagania naukowe, nie chcąc
doprowadzić do sytuacji, że do pracy zgłoszą się osoby „z przypadku”, nie
odznaczający się ani dużą wiedzą, ani zdolnościami dydaktycznymi. Uniwersytet w
Poznaniu miał od początku istnienia stać się czołową polską uczelnią. Większość
kadry naukowej tworzyli profesorowie, pracujący wcześniej w Krakowie i Lwowie,
rzadziej zaś z Warszawy. Nie brakowało też światowej sławy naukowców. Siedzibą
uczelni miał być budynek dawnej Królewskiej Akademii Niemieckiej (ob. Collegium
Minus UAM), zamek cesarski oraz gmach dawnej Komisji Kolonizacyjnej (ob.
Collegium Minus). Uczelnia musiała posiadać również bibliotekę. 18 kwietnia
1919 roku, Komisariat Naczelnej Rady Ludowej przemianował Bibliotekę Cesarza
Wilhelma II przy ulicy Rycerskiej (ob. Ratajczaka) na Bibliotekę Uniwersytecką.
Przejęcie budynku nastąpiło 30 czerwca 1919 roku, a oficjalne otwarcie 1
października tego samego roku. Paradoksalnie, budynki, które miały głosić chwałę
Niemiec i odwieczną niemieckość Poznania, teraz miały służyć polskiej nauce.
Biblioteka Uniwersytecka, źródło: Wikimedia. |
Pierwsze
posiedzenie Wydziału Filozoficznego odbyło się 4 kwietnia 1919 roku. Dziekanem
wybrano profesora Michała Sobeskiego, a w skład rady wydziału weszli
profesorowie, którzy zapisali się złotymi zgłoskami w dziejach uniwersytetu.
Warto przypomnieć ich nazwiska. Byli to: Jan Bystroń, etnolog i socjolog, który
uzyskał habilitację w Wiedniu; Alfons Denizot, fizyk, pracujący poprzednio na
Politechnice Lwowskiej (syn francuskiego jeńca z wojny 1870-71 i Polki z poznańskiego); Ryszard Gansińca, filolog klasyczny, absolwent uniwersytetów w
Münster i Berlinie, który jednak w 1920 roku zrezygnował z Pracy w Poznaniu i
wyjechał do Lwowa; Jan Grochmalicki, zoolog, który wsławił się współpracą z
Benedyktem Dybowskim (zesłaniec syberyjski, badacz fauny jeziora Bajkał,
Kamczatki i wschodniej Syberii); współtwórca uczelni, znany już nam Józef
Kostrzewski, archeolog; Tadeusz Lehr-Spławiński, językoznawca z Krakowa;
Kazimierz Tymieniecki, historyk-mediewista, poprzednio na Uniwersytecie
Warszawskim; Eugeniusz Piasecki, specjalista w zakresie wychowania fizycznego,
poprzednio pracujący we Lwowie; Mikołaj Rudnicki, językoznawca z Krakowa;
Antoni Korczyński, chemia organiczna; Franciszek Włodarski, matematyk i Seweryn
Hammer, filozof. Wkrótce to znakomite grono powiększyło się m. in. o pierwszą
kobietę – Ludwikę Dobrzyńską-Rybicką, filozofa (przepraszam, ale nie będę pisał
„filozofki”), ks. Wacława Gieburowskiego, muzykologa i kompozytora,
legendarnego kierownika Poznańskiego Chóru Katedralnego, Zdzisława
Krygowskiego, matematyka i wielu innych.
5 kwietnia
Heliodor Święcicki został wybrany jednogłośnie rektorem Wszechnicy.
Hol Collegium Minus UAM, źródło: Wikimedia. |
W ciągu
następnych kilku tygodni, powstały kolejne wydziały: Prawny (później
Prawno-Ekonomiczny), Lekarski i Rolniczo-Leśny. Do Poznania przyjeżdżali
kolejni znakomici wykładowcy. Było ich tylu, że wymienienie wszystkich zajęłoby
za dużo miejsca i mijałoby się z celem. Dość wspomnieć chociażby o znakomitym
profesorze Edwardzie Taylorze, twórcy poznańskiej szkoły ekonomicznej, Adamie Skałkowskim,
historyku, który „odbrązowił” Kościuszkę, czym profesor naraził się wielu ludziom, a zwłaszcza endekom. Ponadto
do Poznania przybyli: Zygmunt Lisowski, prawnik i Jan Rutkowski, jeden z
największych polskich historyków gospodarczych.
7 maja 1919
roku, odbyła się uroczysta inauguracja uczelni. Uroczystość rozpoczęła się mszą
w katedrze, której przewodniczył arcybiskup Edmund Dalbor, następnie uformował
się pochód, złożony z profesorów, polityków, rajców i innych dostojników, który
przeszedł do zamku cesarskiego, gdzie wygłoszono stosowne przemówienia. Później
zaproszeni Goście przeszli na uroczysty bankiet do hotelu Bazar. Dzień
zakończył się galą w Teatrze Polskim. Rektor Heliodor Święcicki, przemawiając w
tym dniu, nawiązał do akademickich tradycji Poznania, zauważył, ze Wszechnica
Piastowska, którą w 1920 roku przemianowano na Uniwersytet Poznański, powstała
dokładnie czterysta lat po utworzeniu Akademii Lubrańskiego. Przypomniał
wielkie osiągnięcie biskupa oraz osoby dwóch najsłynniejszych absolwentów
Akademii: Józefa Strusia – lekarza, pioniera kardiologii i poety – Klemensa
Janickiego. Zwracając się do młodzieży, która miała wkrótce podjąć naukę na
uczelni, powiedział: Macie nadto Wy,
młodzi przyjaciele, nadzieje Ojczyzny naszej, wykształcić się w Uniwersytecie,
nie tylko naukowo, lecz nie mniej macie wydoskonalić na dobrych obywateli
kraju. Przecież macie być później apostołami świętej naszej sprawy. […] Król Władysław, praszczur Jagiellonów,
nazwał Akademię Krakowską najdroższą córą swoją. Niechaj dla Uniwersytetu
Poznańskiego całe społeczeństwo podobne żywi uczucie.
Collegium Maius UAM, źródło: Wikimedia. |
Ciekawą lekturą
są spisy wykładów uniwersyteckich. W półroczu jesiennym 1919 roku (dziś mówi
się raczej o semestrze zimowym) współzałożyciel Wszechnicy, prof. Michał
Sobeski, miał wykłady z Historii filozofii od Arystotelesa do początków
średniowiecza, a jedna z pierwszych kobiet na uczelni – dr Ludwika
Dobrzyńska-Rybicka, wkładała wstęp do filozofii. Profesor Kazimierz Tymieniecki
prowadził zajęcia z paleografii łacińskiej i dziejów Polski do XV wieku.
Przyszły „burzyciel narodowych świętości”, jak go nazywano, czyli profesor Adam
Skałkowski, prowadził wykłady zatytułowane Polityka kolonialna Francji w dobie
Wielkiej Rewolucji (wyprawa do Egiptu i na San Domingo). Kolejny ze
współzałożycieli uczelni – profesor Józef Kostrzewski, wykładał dzieje epoki
brązu oraz opowiadał o ziemiach wielkopolskich w czasach prehistorycznych.
Etnolog, prof. Jan Bystroń, zajął się polską pieśnią ludową, a językoznawca,
prof. Tadeusz Lehr-Spławiński gramatyką języka staro-cerkiewno-słowiańskiego.
Jeśli chodzi o nauki ścisłe i przyrodnicze, to profesor Zdzisław Krygowski
odznaczał się wyjątkową pracowitością, wykładając aż trzy przedmioty, m. in.:
rachunek różniczkowy i całkowy oraz funkcje eliptyczne, a także prowadził
dodatkowo ćwiczenia. Profesor Alfons Denizot wykładał fizykę doświadczalną i
teoretyczną, natomiast profesor Jan Grochmalicki prowadził zajęcia z zoologii.
Oczywiście, to tylko ułamek przedmiotów, które wykładano w pierwszych
miesiącach działalności uczelni. Nie ma sensu podawać pełnej listy wykładanych
przedmiotów.
Gdy 12
października 1923 roku umierał założyciel i pierwszy rektor Uniwersytetu
Poznańskiego, Heliodor Święcicki, uczelnia była już w pełni ukształtowana pod
względem organizacyjnym. Składał się on z 4 wydziałów, 123 katedr i zakładów. W
roku akademickim 1925/26 Wydział Filozoficzny podzielił się na wydziały –
Humanistyczny i Matematyczno-Przyrodniczy. W tym kształcie uniwersytet
przetrwał do 1939 roku. Warto również wspomnieć, że przez cały okres
dwudziestolecia międzywojennego, co dziesiąty obywatel Polski z wyższym
wykształceniem, skończył studia w Poznaniu, kształcąc się na uniwersytecie i
innych poznańskich uczelniach.
Źródło:
A. Gulczyński, Wszystkie drogi prowadzą do Wszechnicy Piastowskiej, w: Vivat Academia! 400 lat tradycji
akademickich Poznania, materiały pokonferencyjne Centrum Turystyki
Kulturowej TRAKT.
G. Labuda, Uniwersytet Poznański w latach 1919 – 1969, w: „Kronika Miasta
Poznania”, nr 2, 1969.
Mowa rektora Święcickiego, „Kurier Poznański”, 1919.05.11, R. 14, nr 108, http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=48303&from=publication,
pobrano 23.05.2013 r.
J. Topolski, Nauka,
w: Dzieje Poznania w latach 1793 – 1945,
praca zbiorowa pod redakcją J. Topolskiego i L. Trzeciakowskiego, Warszawa –
Poznań 1994.
Uniwersytet Poznański. Spis wykładów
w półroczu jesiennym 1919,
http://www.wbc.poznan.pl/publication/110055,
pobrano 23.05.2013 r.
O tak, ta uczelnia to prawdziwa fabryka ludzi światłych :)
OdpowiedzUsuńStudiować tutaj to jest w pewien sposób wyróżnienie, zaszczyt..
Pozdrawiamy.. ;)
To prawda, że UAM wydał wielu światłych absolwentów, ale i inne polskie uczelnie mają się czym pochwalić ;) Pozdrawiam!
UsuńNo powiem szczerze że studiujemy w różnych miejscach, i Nasze uczelnie niestety są w tyle.. Np URZ, UW... A szkoda, aż zazdrość bierze :D A zarazem duma że mamy takie uczelnie jak UP :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Kondycja wszystkich wyższych uczelni w Polsce nie jest najlepsza i jest to temat na wielką dyskusję, która zresztą już się od dłuższego czasu toczy. Bywa czasem tak, że dana uczelnia, choć nie najwyżej notowana w sondażach, ma np. kilka bardzo dobrych kierunków, lub wydziałów. Dużo zależy od kadry naukowej. Pozdrawiam :)
UsuńWarto dodać, że kilka lat temu (bodajże 7 maja 2009) JM Rektor UJ oficjalnie (choć w zasadzie żartobliwie) odwołał wszelkie zastrzeżenia UJ i uznał Uniwersytet Poznański za uczelnię wyższą. Rzecz miała miejsce podczas uroczystego jubileuszowego posiedzenia senatu UAM. Gdzieś w materiałach UAM powinien zachować się filmik z tym przemówieniem - przyjętym zresztą bardzo owacyjnie, bo JM Rektor UJ umiejętnie łączył powagę sytuacji z poczuciem humoru.
OdpowiedzUsuńPamiętam tę wypowiedź. Miała ona miejsce właśnie przy okazji 90. rocznicy powstania uniwersytetu. To dobrze, że po latach UJ uznał uroczyście UAM. Pozdrawiam!
UsuńNaprawdę bardzo długa historia, choć kiedyś uniwersytetów było dużo mniej. Dziś szkół wyższych jest naprawdę wiele i w sumie to dobrze, bo jest większa różnorodność. Ja osobiście myślę, by tu studiować https://wseiz.pl/pl/uczelnia/wydzial-zarzadzania/zarzadzanie-i-inzynieria-produkcji
OdpowiedzUsuń