Poznańskie koziołki

niedziela, 27 listopada 2011

Romantycy i spiskowcy, czyli próba wywołania powstania w 1846 roku w Poznaniu


Lata czterdzieste XIX wieku w Poznaniu, to niezwykle twórczy, a zarazem burzliwy okres w życiu tego miasta. W modzie, architekturze i sztuce panował styl biedermeier, zwany stylem  mieszczańskim, zaczytywano się w poezji i prozie romantycznej, a burżuazja, inteligencja i szlachta poznańska, podzieliła się na dwa obozy. Pierwszy obóz, pod kierunkiem Karola Marcinkowskiego, realizował, zapoczątkowany w latach trzydziestych program pracy organicznej, odkładając na później kwestię zbrojnej walki o niepodległość. Nieoficjalnym hasłem, przyświecającym organicznikom, było wezwanie błędnie przypisywane królowi Francji, Ludwikowi Filipowi „Kształćcie się, bogaćcie i czekajcie!”. Należy wyjaśnić zresztą, że wbrew powszechnie panującej opinii, organicznicy nie rezygnowali ze zbrojnej walki o niepodległość, a jedynie odkładali ją na później, stawiając w pierwszym rzędzie na rozbudzanie świadomości narodowej, rozwój ekonomiczny i społeczny Polaków. Drugi obóz reprezentowali zwolennicy jak najszybszego podjęcia akcji zbrojnej. Uważali oni, że czekanie może oznaczać pogodzenie się z utratą niepodległości, a to z kolei
doprowadzi do wynarodowienia. Na czele tego obozu stali: filozof i liberał Karol Libelt, oraz znany drukarz i księgarz, założyciel radykalnego Związku Plebejuszy – Walenty Stefański.

Karol Libelt, źródło: Wikimedia.

Zwolennicy walki zbrojnej utrzymywali kontakty z Towarzystwem Demokratycznym Polskim, radykalnym ugrupowaniem „Wielkiej Emigracji” polskiej w Londynie. TDP utworzono w 1832 roku, a na jego czele stał początkowo znakomity historyk, Joachim Lelewel, najwyższym zaś organem w TDP była Centralizacja. Ugrupowanie stawiało sobie za cel odzyskanie niepodległości drogą powstania, co miało za sobą pociągnąć także wolność społeczną. Innymi słowy, przyszła Polska miała być demokratyczną republiką, pańszczyzna miała być zniesiona, chłopi uzyskaliby ziemię na własność, a podział stanowy miał być zniesiony. Po koniec lat 30. członkowie Towarzystwa wpadli na pomysł zorganizowania powstania, które objęłoby wszystkie trzy zabory jednocześnie. Rozsyłano po kraju tajnych emisariuszy, którzy mieli organizować spiski i przygotowywać zbrojne wystąpienie. Powstanie miało wybuchnąć w 1846 roku, a na dowódcę wyznaczono Ludwika Mierosławskiego.

Ludwik Mierosławski, źródło: Wikimedia.

W Poznaniu spisek zawiązał się już w 1839 roku. W tym mieście na początku 1846 roku, zainstalowano centralny ośrodek ogólnopolskiej konspiracji, zwany Komitetem Centralnym, z Karolem Libeltem i Aleksandrem Guttrym na czele. W Prowincji Poznańskiej konspiracja zatoczyła szerokie kręgi. Do spisku wszedł m. in. Walenty Stefański i przedstawiciele niższych warstw społeczeństwa, jak: młynarz z Poznania Józef Esman i dwaj chłopi z podpoznańskiego Górczyna, bracia Maciej i Jan Palaczowie.

Tablica poświęcona Walentemu Stefańskiemu, źródło: Wikimedia.

W początku 1846 roku przybył do Poznania Ludwik Mierosławski. Wyznaczono też datę wybuchu powstania na noc z 21 na 22 lutego. Do walki doszło jednak tylko w okolicach Krakowa, a i tak po kilku dniach powstanie zostało tam stłumione przez wojska austriackie i tzw. rabację galicyjską, podczas której chłopi za namową Austriaków, napadali na dwory szlacheckie, zabijając ich mieszkańców. W zaborze rosyjskim spisek został wykryty, a spiskowcy aresztowani.

W Poznaniu wskutek zdrady, spisek również został wykryty. 12 lutego przeprowadzono aresztowania. W więzieniu na terenie poznańskiej cytadeli, znalazło się całe kierownictwo spisku, włącznie z Libeltem, Guttrym i Mierosławskim. Intensywne śledztwo pruskiej policji objęło swym zasięgiem ponad 600 osób. Król Fryderyk Wilhelm IV 7 marca, wprowadzi stan wojenny na terenie Prowincji. Mimo to doszło do kilku potyczek w wojskami pruskimi. 4 marca wyruszył z Kórnika oddział powstańców, wsparty przez chłopów i biedotę, dowodzony przez leśniczego Trąmbczyńskiego. Celem bojowników było opanowanie cytadeli i uwolnienie spiskowców. Władze jednak dowiedziały się o planowanym szturmie i zatrzymał oddział w bitwie na Moście Chwaliszewskim. Inny oddział – kosynierzy pod dowództwem Macieja Palacza, opanowali Górczyn i czekali na rozkaz ataku na miasto. Rozkaz jednak nie nadszedł i kosynierzy zostali rozbrojeni i aresztowani przez Prusaków.

Płaskorzeźba poświęcona wydarzeniom 1846 r. w Poznaniu, źródło: Wikimedia.

Robicie konspiracji pociągnęło ze sobą zaostrzenie cenzury, rozwiązanie polskich klubów i kasyn. Zniesiono samorząd Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, ograniczono wpływy szlachty polskiej i duchowieństwa katolickiego. Wśród ludności niemieckiej nastąpił wzrost nastrojów nacjonalistycznym i umocniła się nieufność i podejrzliwość Niemców wobec Polaków i odwrotnie.  

W wyniku długotrwałego śledztwa, 254 osobom powiązanym ze spiskiem postawiono zarzuty. Więźniów przewieziono do Berlina, gdzie od 2 sierpnia do 17 listopada 1847 roku toczyło się postępowanie sądowe, śledzone nie tylko przez Polaków, ale także przez sympatyzującą z Polakami, liberalnie nastawioną część niemieckiej opinii publicznej. Wyrok ogłoszono 2 grudnia 1847 roku. Osiem osób, uznanych za przywódców, w tym Mierosławskiego, skazano na karę śmierci. Libelt i Józef Esman otrzymali wyrok 20 lat więzienia. Ponad 100 osób otrzymało zróżnicowane wyroki więzienia. 134 osoby uniewinniono. Mierosławski i inni skazani uniknęli kar dzięki wybuchowi powstania berlińskiego, które było częścią ogólnoeuropejskiego ruchu wyzwoleńczego, zwanego Wiosną Ludów. Polacy skazani w procesie berlińskim zostali uwolnieni przez powstańców. Mierosławski wrócił do Poznania, gdzie stanął na czele wielkopolskiej Wiosny Ludów, ale to jednak już zupełnie inna historia...

Źródło:
Dzieje Poznania w latach 1793 – 1945, praca zbiorowa pod redakcją J. Topolskiego i L. Trzeciakowskiego, Warszawa – Poznań 1994.
J. Kozłowski, Poznańska Wiosna Ludów 1846 – 1848. Polacy – Niemcy – Żydzi, w: Wiosna Ludów, „Kronika Miasta Poznania”, nr 1, 2008.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...