Zapraszam dziś do lektury tekstu
autorstwa Pana Pawła Glugli. Pan Paweł postanowił podzielić się z nami relacją
ze zlotu członków Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Poznaniu w 1896 r.
W
|
Poznaniu w dniach 16-17 sierpnia 1896
r. odbył się ogólnopolski zlot sokolstwa. Ponieważ był to okres zaborów, nie obyło
się bez trudności. Przybyły „Sokoły” z Wielkopolski, Galicji, innych stron. Na
ręce organizatorów napłynęły okolicznościowe telegramy.
Stosowna relacja ukazała się z tegoż
wydarzenia w „Dzienniku Krakowskim”, którą przytaczam in extenso:
Poznań 17 sierpnia 1896 r.
Stolica Wielkopolski była widownią w ostatnie dwa dni świąt 15 i 16 t. m.
[sierpnia 1896 r.] pięknej uroczystości. Związek Sokołów wielkopolskich
urządził drugi zlot. Mimo zabiegów policyi pruskiej, która ca każdym kroku
paraliżować się starała uroczystość naszą, mimo sukkursu policyi berlińskiej,
która przysłała tu 60 swych członków, zlot udał się wspaniale.
Już na dwa dni przed zjazdem fizyognomia grodu Przemysława zmieniać się
zaczęła, w uroczystą strojono szatę domy, zdobiąc je kwieciem i flagami.
Radowało się serce nasze, patrząc na te przygotowania i na tę uciechę wszystkich,
co w gronie swem braci z Galicyi i Śląska powitać chcieli. Niestety, bardzo
mała tylko liczba przybyła z Galicyi reprezentantów, urzędowo i umundurowanych
tylko pięciu. Kilkunastu członków Sokoła galicyjskiego zjawiło się w cywilnych
ubraniach, z powodu brutalnego zakazu władz pruskich. Ze Śląska przybyło
kilkudziesięciu druhów.
1. Pokaz gimnastyki "Sokołów" (1924 r.). |
Z dziejów wielkopolskiego sokolstwa
Zanim opiszę powitanie przybyłych
druhów i przebieg uroczystości, streszczę w krótkich słowach powstanie i rozwój
Związku sokolego w Wielkopolsce. Późno, bo dopiero w roku 1884, powstało i u
nas pierwsze gniazdo w Inowrocławiu. W następnych latach powstały kolejno w
Bydgoszczy, Szamotu Szamotułach, Gnieźnie, Poznaniu, Berlinie, Ostrowie,
Pleszewie, Śremie, Kruszwicy, tak, że kiedy w r. 1893 zjechali się na pierwszy
zlot do Inowrocławia, to było ich razem ledwo 10 gniazd, a ćwiczących na boisku
ledwie 60. A
dziś? Dziś stanęło już gniazd 40, ćwiczących 300. Zaiste, powstanie w przeciągu
trzech lat 30 gniazd, to olbrzymi dorobek!
2. Ozdobny listownik Towarzystwa "Sokół" na Jeżycach (1901 r.). |
Związek liczy 2224 członków, zgrupowanych w 33 gniazdach. Poza związkiem
istnieje siedem towarzystw ćwiczących, to jest około trzystu członków. Członków
ćwiczących jest w Związku razem 750,
a zatem 34 procent. Jest to, uwzględniając fakt, że dwie
trzecie gniazd związkowych (21) powstało w przeciągu ostatnich dwóch lat
rezultat bardzo zadowalający. Oprócz gimnastyki rozwija się także coraz więcej
jazda na kołach. Kolarzy jest w Związku co najmniej 200. Na czele Związku
stoją: Bernard Chrzanowski z Poznania jako prezes, dr Władysław Rabski z
Poznania i J. Nowicki z Ostrowa jako zastępcy prezesa, Teofil Preiss z Poznania
jako skarbnik, Wiktor Gładysz z Poznania jako naczelnik, Kazimierz Gączerzewicz
z Bydgoszczy, dr Bolesław Krysiewicz z Poznania, Lucjan Osku z Wilkowa i Jan
Zabłocki z Poznania jako radni.
Organizacja poznańskiego zlotu
Pierwszy dzień zlotu
Przybyszów powitano na dworcach kolejowych w piątek 14 b. m. i
odprowadzono ich do kwater, gdzie ich publiczność poznańska z prawdziwą
staropolską gościną podjęła. Wieczorem zebrali się wszyscy w lokalu druha
Adamskiego, przy ulicy Wrocławskiej, gdzie wśród przyjemnej pogadanki upłynął
czas szybko. Późno w noc rozeszli się uczestnicy do domów.
W sobotę 16 sierpnia 1896 r. otwarto zlot mszą uroczystą w kościele farnym.
Piękna świątynia przepełniona była obywatelstwem wszelkich warstw. Malowniczy
widok przedstawiały barwne mundurki sokołów na tle kostyumów pięknych pań
naszych. Panie śpiewały też podczas mszy na chórze, co podniosło wysoko urok
chwili.
Po mszy udali się wszyscy do Odeonu, na salę Lamberta, gdzie po odegraniu
marsza sokolego, przemówił gorąco prezes Związku mecenas Chrzanowski. W
przepięknej mowie przedstawił rozwój „Sokoła“ wielkopolskiego — rozwinął
trudności, z jakiemi idea ta walczyć musiała pod zaborem pruskim, nim zdobyła
się na to, co już w wszystkich cywilizowanych krajach istniało.
4. Bernard Chrzanowski. |
Przedstawił cel towarzystw sokolich, które nie zabawę szerzyć winny. Zadaniem ich jest poważna praca około społecznego zdrowia, obrona przed chorobami, dziesiątkującemi całe społeczeństwa. „Ćwiczmy tedy — mówił szanowny prezes — przez ćwiczenie dojdziemy do zdrowia ciała — a wtedy znajdzie się on już sam, ten miłujący wszystkich a karny duch, nasz duch!“ Poczem otworzył Zlot, uroczystem hasłem: „Szczęść wam Boże — Sokoły!“.
Z kolei wstąpił na estradę prezes
gniazda poznańskiego dr Rabski. Powitał imieniem Sokoła poznańskiego bratnie
drużyny, zgromadzone na wielki egzamin Sokolstwa. Gimnastyce przyznaje mówca
wielkie kulturalne znaczenie, bo tylko zdrowi ludzie, mogą mieć zdrową literaturę,
zdrowe życie społeczne i zdrowe dążenia narodowe; Sokół więc pielęgnujący na
boisku siły fizyczne, jest potęgą ogarniającą szerokie dziedziny życia
zbiorowego. Powitał następnie drużynę z Galicyi przybyłą.
„Pięciu was tylko — mówił — ale za wami stoją tysiące. Witając was — tysiące druhów z Galicyi“. Powitał dalej gniazda związkowe z Wielkopolski a w końcu całe serce drużyny poznańskiej włożył w okrzyk: „Czołem górnośląskim braciom!“.
„Pięciu was tylko — mówił — ale za wami stoją tysiące. Witając was — tysiące druhów z Galicyi“. Powitał dalej gniazda związkowe z Wielkopolski a w końcu całe serce drużyny poznańskiej włożył w okrzyk: „Czołem górnośląskim braciom!“.
Przemówił następnie druh Durski ze Lwowa i złożył życzenia imieniem
Związku galicyjskiego. W końcu przemówił druh Krobicki ze Złoczowa, poczem
odczytano telegramy, których liczba kilkaset wynosiła.
Popołudniu odbyło się zebranie delegatów, na którem powzięto następujące
uchwały:
1) Zloty ogólne nie zawsze mają się odbywać w Poznaniu.
2) Gniazdom młodym udzielają wszystkie inne subwencyi — wedle potrzeby.
Równocześnie zwiedzali przybysze, w obradach udziału nie biorący, miasto
— a wieczorem odbyła się wieczornica w Sali
Lamberta, na której przy śpiewach i deklamacyach bawiono się znakomicie do północy.
Drugi dzień zlotu
Na drugi dzień odbyła się rano próba ćwiczeń, popołudniu zaś w nowo
zbudowanej sali w Urbanowie publiczne ćwiczenia miały miejsce. Ćwiczenia
dzieliły się na sześć części:
1) ćwiczenia zastępów,
2) ćwiczenia wolne,
3) ćwiczenia dowolne gniazd,
4) ćwiczenia rejowe oddziału kolarzy,
5) ćwiczenia zawodowe (wyścigi, skok, wspinanie na linę),
6) ćwiczenia laskami.
Ćwiczenia wszystkie bez wyjątku
złożyły się na świetny popis — to też oklaskom końca niebyło. Po ćwiczeniach
odbyła się zabawa i koncert w Urbanowie, co Zlot zakończyło. W zupełności też
pisać się trzeba na słowa Dzień. Pozn., który ze serca nam przemówił:
„Piękny ten rezultat pracy kilkunastoletniej, oraz bezwzględne jej
uznanie przez ogół, niechaj będzie nie tylko nagrodą wszystkim druhom — ale
także i silnym bodźcem do dalszych wysiłków w kierunku tak doniosłego znaczenia
dla społeczeństwa na naszego”.
Paweł Glugla
Źródło:
„Dziennik Krakowski”, R. 2:1896, nr
189, s. 3.
Źródło fotografii:
1.By Henri Musielak (Ze zb Stefana Musielaka) [Public domain], via Wikimedia Commons
2.By Anonymous [CC0], via Wikimedia Commons
3. By Anonymous [CC0], via Wikimedia Commons
4. By Scriptor [Public domain], via Wikimedia Commons
5. By Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji (NAC Sygnatura: 1-P-1133-1) [Public domain], via Wikimedia Commons
3. By Anonymous [CC0], via Wikimedia Commons
4. By Scriptor [Public domain], via Wikimedia Commons
5. By Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji (NAC Sygnatura: 1-P-1133-1) [Public domain], via Wikimedia Commons
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz