W
|
nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. wybuchło
powstanie listopadowe, którego następstwem była regularna wojna
polsko-rosyjska. Abstrahując od dyskusji nad sensem tego zrywu, chcę dziś
przedstawić stosunek Poznania, a nawet szerzej, całego Wielkiego Księstwa Poznańskiego
do tego wydarzenia.
Wybuch powstania w Warszawie poruszył
Polaków we wszystkich zaborach. Reakcje na to wydarzenie były skrajnie różne:
od chwytania za broń, albo ruszania na „Moskala” bez broni, po potępienie
zrywu, którego część społeczeństwa uznało za niewybaczalny błąd. Podobne
reakcje były także i w zaborze pruskim.
1. Herb z czasów powstania listopadowego. |
Noc
Listopadowa
Nie miejsce tu na przypominanie całych
dziejów powstania, ale jednak trochę uwagi trzeba poświęcić przyczynom, które
doprowadziły do słynnej Nocy Listopadowej 1830 r.
Klęska wyprawy na Rosję w 1812 r. była
ciosem dla Polaków, mających nadzieję na wyzwolenie wszystkich ziem polskich znajdujących
się pod zaborami. Spodziewano się powrotu do sytuacji sprzed 1806 r., a tu niespodziewanie
nadeszły wieści z Wiednia. Obradujący w latach 1814 – 1815 kongres pokojowy w
stolicy Austrii uchwalił, że duża część Księstwa Warszawskiego, bez Poznania i
Krakowa, zostanie przekształcona w Królestwo Polskie z polskim sejmem,
szkolnictwem, administracją, a nade wszystko z polskim wojskiem i carem Rosji Aleksandrem
I, jako królem, którego w Warszawie miał zastępować młodszy brat, wielki książę
Konstanty, prywatnie szwagier zasłużonego dla Wielkopolski generała Dezyderego Chłapowskiego.
2. Wielki książę Konstanty Pawłowicz. |
Znaczna części mieszkańców Królestwa Polskiego wydawała się
zadowolona z takiego obrotu sprawy. Królestwo było dobrze zorganizowane i
zapewniało stabilizację obywatelom. Konstytucja, nadana Królestwu przez Aleksandra I, była
znacznie bardziej liberalna, niż francuska i stanowiła obiekt zazdrości części
rosyjskich elit. Dzięki polityce ministra skarbu Królestwa, księcia Franciszka
Ksawerego Druckiego-Lubeckiego, państwo rozwijało się gospodarczo i nadrobiło
zaległości w stosunku do Europy Zachodniej. Warto poświęcić mu kilka słów.
3. Książę Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki. |
Drucki-Lubecki uznawał związek z Rosją
za trwały i pożądany dla Polaków. Należało więc, jego zdaniem, wyrzec się zgubnych mrzonek o
niepodległości, dochować wierności carowi i systemowi konstytucyjnemu Królestwa
Polskiego. Dostrzegł ponadto ogromną szansę dla rozwoju gospodarczego Królestwa
poprzez handel z Rosją, krajem o niezwykle chłonnym rynku (szkoda, że
współcześni politycy tego nie widzą). Położył także spore zasługi dla rozwoju
przemysłu, rozbudowując przemysł ciężki, na który monopol miało państwo
(górnictwo i hutnictwo), jak i przemysł lekki, prywatny (włókiennictwo i
przemysł spożywczy). Handel i przemysł nie mogły się rozwijać bez
wykwalifikowanej siły roboczej i inżynierskiej, importowanej z zagranicy, jak
również bez dobrych dróg. Dlatego też książę nakazywał rozbudowę dróg i
kanałów. Minister zamierzał umacniać wielką własność ziemską poprzez utrzymanie
systemu pańszczyźnianego, choć nie wykluczał stopniowego ograniczenia
pańszczyzny, a w przyszłości całkowitego uwłaszczenia chłopów. Drucki-Lubecki nie
był jednak zbyt popularny wśród rodaków, gdyż bezwzględnie ściągał podatki.
Generalicja Królestwa, wśród której nie
brakowało weteranów wojen napoleońskich, także
wydawała się zadowolona i pogodzona z sytuacją zaistniałą po 1815 r. Niektórzy,
jak chociażby gen. Józef Zajączek, wykazywali się wręcz nieprawdopodobnym
serwilizmem w stosunku do wielkiego księcia Konstantego. Armia
była oczkiem w głowie Konstantego. Młodsi oficerowie i podoficerowie nie
potrafili jedna pogodzić się z niewolą i potajemnie snuli plany powstania.
Politycznie podejrzane były też niziny społeczne, zwłaszcza w dużych miastach.
Dla Polaków z innym zaborów, Warszawa pozostała centrum ziem dawnej
Rzeczypospolitej. Arystokracja z wszystkich ziem polskich zjeżdżała do miasta
w sezonie jesienno-zimowym, a nawet, jak wielkopolscy Raczyńscy, posiadała tu
swoje pałace.
Czy zatem życie w Królestwie Polskim
było sielanką? Zdecydowanie nie. Następca Aleksandra I Mikołaj I, był
zdecydowanym i bezwzględnym wrogiem wszelkich przejawów liberalizmu. Często
łamał konstytucję Królestwa, przeciw czemu narastała opozycja części
liberalnych polityków polskich. Współistnienie dwóch zupełnie odmiennych
systemów politycznych w jednym państwie, było na dłuższą metę niemożliwe do utrzymania.
Wcześniej czy później carat ograniczyłby autonomię Królestwa. Powstanie
listopadowe dało mu tylko dogodny pretekst.
4. Car Mikołaj I. |
W roku 1830 r. stopniowo narastało
napięcie, które skończyło się wybuchem. W tym roku urodzaj na wsi był wyjątkowo
niski, ceny żywności wzrosły, a produkcja przemysłowa spadła, wobec czego
pojawiło się bezrobocie i wzrost niezadowolenia wśród robotników i
rzemieślników. Do Królestwa dotarły wieści o wybuchu rewolucji we Francji i
Belgii. Młodzi podoficerowie ze Szkoły Podchorążych zawiązali spisek, co
zaowocowało wybuchem powstania w nocy z 29 na 30 listopada.
Chłapowski
i inni
Wieści o wybuchu powstania w Warszawie
bardzo szybko dotarły nad Wartę. Już na początku grudnia 1830 r. przybyli do
Warszawy pierwsi ochotnicy z zaboru pruskiego. Władze pruskie poparły Rosję w
dążeniu do zdławienia powstania i nakazały bezzwłoczny powrót poddanych króla
pruskiego pod groźbą kary więzienia i konfiskaty majątku. Powstanie miało
bezpośredni wpływ także na sytuację w poznańskim. Król Fryderyk Wilhelm III
zawiesił, a następnie odwołał namiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego,
księcia Antoniego Radziwiłła i nie mianował już jego następcy. Nowy naczelnym
prezesem Księstwa został Edward Flottwell, zwolennik ostrego kursu wobec Polaków
i bezwzględny germanizator. Mimo tych obostrzeń, kwiat szlachty z poznańskiego wyruszył
ochoczo do powstania. Byli to w dużej mierze dawni oficerowie napoleońscy, jak:
płk Dezydery Chłapowski, późniejszy generał, płk. Andrzej Niegolewski, bohater
spod Somosierry, gen. Jan Nepomucen Umiński, który pierwsze doświadczenia
bojowe zdobył jeszcze w powstaniu kościuszkowskim i zyskał sławę w wyprawie na
Moskwę oraz ppłk. Ludwik Sczaniecki, były adiutant gen. Jana Henryka Dąbrowskiego.
5. Gen. Jan Nepomucen Umiński. |
Ponadto do powstania wyruszyli czołowi arystokraci z Księstwa, jak Tytus Działyński,
właściciel Kórnika wraz ze swym szwagrem Bernardem Potockim, mężem Klaudyny, Adolf
Bniński, bracia Maciej i Seweryn Mieżyńscy i Gustaw Potworowski, jeden z
pierwszych działaczy organicznikowskich w zaborze pruskim. Wśród ochotników nie
zabrakło też intelektualistów, na czele ze świeżo upieczonym doktorem filozofii
Uniwersytetu Berlińskiego Karolem Libeltem, uczniem Hegla. Do powstańców
dołączył też lekarz, Karol Marcinkowski, który już od kilku lat prowadził
praktykę w Poznaniu.
Ogółem, według różnych szacunków, do
powstania przedostało się od 3 do 4 tys. ochotników z Wielkopolski, z czego
ponad 300 z samego Poznania. Spośród mieszkańców Grodu Przemysła, szeregi wojsk
powstańczych zasilili głównie rzemieślnicy, czeladnicy i służący. Nie zabrakło
też uczniów gimnazjum św. Marii Magdaleny. Ponoć tym, którzy zwlekali,
dziewczęta z kilku poznańskich pensji wysyłali zajęcze skórki na znak, że są tchórzami,
albo wrzeciona, bo widocznie wolą trzymać się spódnic matek, niż walczyć o
wolność. Nie wszyscy uczniowie ulegli jednak tej presji. Niejaki Hipolit
Cegielski wolał poświęcić się nauce, niż walczyć, a ponadto uważał, że jest
zbyt słabego zdrowia na tę awanturę.
Należy jednak pamiętać, że Wielkopolanie wspierali powstańców nie tylko ochotnikami do walki z Rosjanami. Zabór pruski, mimo uszczelniania granic, stał się
największym zapleczem dla walczących rodaków. Mieszkańcy poznańskiego
organizowali zbiórki pieniędzy, leków, środków opatrunkowych, broni i amunicji,
które następnie przemycano do Królestwa. W szpitalach polowych pracowała m.in.
Emilia Sczaniecka, która pomagała rannym także w kolejnych powstaniach oraz
Klaudyna Potocka, siostra Tytusa Działyńskiego.
6. Klaudyna Potocka. |
Niejednoznaczną postawę wobec powstania
zajął Edward Raczyński, właściciel Rogalina, znany mecenas kultury i sztuki.
Jako arystokrata i konserwatysta sprzeciwiał się wszelkim buntom i rewolucjom,
natomiast jako znawca sytuacji politycznej w Europie, zdawał sobie sprawę, że
powstanie nie ma najmniejszych szans, choć nie można go posądzać o brak
patriotyzmu. Na polecenie rządu powstańczego wyjechał z misją dyplomatyczną do
Berlina, której celem było uzyskanie przychylności, a przynajmniej neutralności
Prus wobec powstania. Raczyński powrócił oczywiście z niczym choć, prawdę
mówiąc, podjął się tej misji bez większego przekonania. Chociaż uważał wybuch
powstania za błąd, polecił przekształcić swój pałac w Warszawie na szpital dla
rannych powstańców. W tym pałacu-szpitalu pomoc rannym niosły wspomniane już:
Emila Sczaniecka i Klaudyna Potocka pod kierunkiem pisarki, Klementyny z
Tańskich-Hoffmanowej.
7. Emilia Sczaniecka. |
Pułk
jazdy poznańskiej
Krótko bo wybuchu powstania, do Warszawy
zjechała delegacja Wielkopolan aby spotkać się z pierwszym powstańczym dyktatorem,
generałem Józefem Chłopickim. W skład delegacji weszli: Ludwik Sczaniecki,
Gustaw Potworowski i Andrzej Niegolewski. Powodem audiencji był projekt
stworzenia formacji wojskowej z wielkopolskich ochotników. Myślano o oddziale
kawalerii. Chłopicki początkowo odmówił, obawiając się reakcji Prus. Tworzenie
oddziałów powstańczych z poddanych króla pruskiego mogłoby sprowokować go do
interwencji. Dopiero Tytus Działyński, który wykorzystując swoje
stosunki w Warszawie, uzyskał zgodę Chłopickiego na stworzenie szwadronu
kawalerii, składającego się z ochotników zza Prosny. Zgodę tę przekazała
zainteresowanym 28 grudnia 1830 r. Rządowa Komisja Wojny Królestwa Polskiego.
8. Tytus Działyński. |
Szwadron szybko się rozrastał i 7
stycznia 1831 r. liczył już 201 żołnierzy i oficerów. Wobec powyższego, oddział
został podniesiony do rangi pułku i nazwany Pułkiem Jazdy Ochotników
Poznańskich, a potocznie Pułkiem Jazdy Poznańskiej lub po prostu jazdą
poznańską. Jego pierwszym dowódcą został podpułkownik a później pułkownik
Augustyn Brzeżański. Warto poświęcić mu trochę uwagi.
Płk Brzeżański pochodził z Starych
Oborzysk koło Kościana. Karierę wojskową rozpoczął już w 1806 r. jako zaledwie
siedemnastolatek. Odbył kolejno kampanię pruską w wojskach Napoleona, później
wstąpił do armii Księstwa Warszawskiego, szybko awansując. Walczył przeciw
Austrii w 1809 r., a później w kampanii 1812 r. Pozostał wierny Napoleonowi aż
do 1815 r. W 1816 r. wrócił do Księstwa Poznańskiego, gospodarując w swoich
majątkach w okolicach Gniezna. Na wieść o wybuchu powstania listopadowego, przedarł się do Królestwa Polskiego. Walczył aż do upadku powstania, a
następnie, po powrocie w rodzinne strony, odbył karę więzienia za udział w rebelii. Kiedy wybuchła Wiosna Ludów w Wielkopolsce, stał się jednym z jej
dowódców, walcząc m. in. w bitwach pod Miłosławiem i Sokołowem. Zmarł w
Gnieźnie i tam został pochowany.
9. Wojciech Kossak "Bitwa pod Olszynką Grochowską". |
Wśród dowódców pułku znaleźli się także
m.in.: Franciszek Mycielski, Kazimierz Potulicki, Jan Edward Jezierski, Maciej
Mielżyński, Konstanty Sczaniecki, poeta i przyjaciel Mickiewicza Stefan Florian
Garczyński i inni. Żołnierze pułku rwali się do boju, ich morale było wysokie,
ale zdarzały im się także problemy z dyscypliną. Większość żołnierzy nie znało służby
liniowej, poza garstką weteranów wojen napoleońskich. Ciężko było im się nagiąć
do wojskowego rygoru. Co ciekawe, pułk dalej się rozrastał, dochodząc w końcu
do 470 żołnierzy i oficerów, a rodowitych Wielkopolan było w nim zaledwie… 90
osób. Po prostu uzupełniano straty żołnierzami spoza Wielkiego Księstwa
Poznańskiego.
Pułk Jazdy Ochotników Poznańskich
wyruszył do boju w nocy z 10 do 11 lutego 1831 r. Chrzest bojowy pułk przeszedł
w bitwie o Olszynkę Grochowską 25 lutego. Następnie walczył w zwycięskich bitwach
pod Wawrem i Dębem Wielkim. Podczas przegranej przez Polaków bitwie pod
Ostrołęką, pułk stał w odwodzie. Następnie Poznańczycy zostali skierowani na
Litwę, gdzie działała już polska partyzantka. W drodze na Litwę, pułk jazdy
poznańskiej odznaczył się w zwycięskiej bitwie pod Rajgrodem 29 maja 1831 r. Oddział popisał się tam brawurową szarżą, uwiecznioną przez Juliusza Kossaka w
1886 r. W bitwie tej poległ dowodzący szarżą mjr Franciszek Mycielski.
10. Juliusz Kossak "Pułk Jazdy Poznańskiej pod Rajgrodem". |
Następnie pułk walczył na Litwie m.in. w bitwach pod: Wilnem, Poniewieżem,
Szawlami, Podbrodziem i innymi. Na wieść o zagrożeniu Warszawy przez wojska
feldmarszałka Iwana Paskiewicza, oddział został skierowany na pomoc stolicy. Po
kapitulacji Warszawy, pułk ruszył wraz z całą armią na Płock i Gąbin.
Epopeja Pułku Jazdy Ochotników Poznańskich zakończyła się 6 października 1831
r., kiedy to przekroczono granicę pruską pod Brodnicą i złożono broń.
Pisząc o wojskowych dziejach powstania i
roli Wielkopolan w wojnie z Rosją warto wspomnieć, że rodowitym Wielkopolanami
byli: jeden z najwybitniejszych dowódców powstania gen. Ignacy Prądzyński
pochodzący z Sannik niedaleko Poznania, gen. Franciszek Morawski z Pudliszek,
minister wojny Królestwa Polskiego oraz gen. Klemens Kołaczkowski, szef wojsk
inżynieryjnych Królestwa. Spośród ochotników z poznańskiego najwyżej w
hierarchii wojskowej doszedł płk. Dezydery Chłapowski, awansowany na generała,
głównodowodzący wojsk polskich na Litwie.
11. Gen. Dezydery Chłapowski. |
Po upadku powstania ochotnicy z
poznańskiego byli witani przez rodaków jak bohaterowie, a przez władze pruskie
jak wichrzyciele i buntownicy, którzy nie podporządkowali się decyzjom
prawowitej władzy. Wytoczono im więc procesy sądowe, dzięki czemu ich sława i
cześć w narodzie jeszcze wzrosły. Wielu powstańców, w tym sam Karol
Marcinkowski i Karol Libelt trafili nawet za kratki, choć wyroki okazały się
nadzwyczaj łagodne, zwłaszcza dla osób szlachetnego pochodzenia. Niemniej
Dezydery Chłapowski, Tytus Działyński i inni ziemianie musieli stoczyć walkę
prawną o odzyskanie majątków.
12. Dietrich Monten "Finis Poloniae 1831". |
Udział tak wielu mieszkańców zaboru
pruskiego w powstaniu listopadowym i to zarówno kobiet, jak i mężczyzn, zadaje
kłam twierdzeniom, że Wielkopolanie unikali walki. Dla wielu z nich jednak
klęska powstania była ważną nauką. Karol Marcinkowski, Dezydery Chłapowski,
Maciej Mielżyński, Tytus Działyński doszli do wniosku, że walka w powstaniach
bez szans na zwycięstwo prowadzi do wykrwawienia narodu, a nie do odzyskania
niepodległości. Dla nich najważniejsza stanie się legalna walka o zachowanie
polskości, rozwój świadomości narodowej, kultury polskiej i awans cywilizacyjny
ziem polskich.
Źródło:
T. Łepkowski, Powstanie listopadowe. Dzieje narodu i państwa polskiego, Warszawa
1987.
M. Rezler, Nie tylko orężem. Bohaterowie wielkopolskiej drogi do niepodległości,
Poznań 2013.
J. Staszewski, Początki Pułku Jazdy Poznańskiej 1831 r., „Kronika Miasta
Poznania”, nr 4, 1930.
A. Wojtkowski, Udział Poznania i Wielkopolski w powstaniu 1830/31, „Kronika Miasta
Poznania”, nr 2, 1923.
Źródło
fotografii:
1.By Ziegenpl [Public domain], via Wikimedia Commons
2. By George Dawe [Public domain], via Wikimedia Commons
3. By Walenty Śliwicki (1765-1857) [Public domain], via Wikimedia Commons
4. By Carl Siegmund Walther (Eesti Kunstimuuseum, EKM j 153:509 M 277) [Public domain], via Wikimedia Commons
5. https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Jan_Nepomucen_Umi%C5%84ski.PNG
6. By Joseph Bordes [Public domain], via Wikimedia Commons
7. By François Le Villain [Public domain], via Wikimedia Commons
8. By Anonymous plate (http://www.bkpan.poznan.pl/muzeum/index.html) [Public domain], via Wikimedia Commons
9.Wojciech Kossak [Public domain or Public domain], via Wikimedia Commons
10. Juliusz Kossak [Public domain], via Wikimedia Commons
11. By anonymous painting (web) [Public domain], via Wikimedia Commons
12. https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Finis_Poloniae,_1831.PNG
I takiej historii powinni uczyć się w szkołach uczniowie (zdaje się, że już kiedyś to pisałam :) i wtedy historia jako przedmiot nie będzie nudna.
OdpowiedzUsuńEmilia Sczaniecka – pochodnia miłości i poświęcenia .najwybitniejsza kobieta w historii Polski- Wielkopolski w XIX w,W życie dorosłe weszła uczestnicząc w heroicznym, a zarazem tragicznym doświadczeniu powstania listopadowego.
OdpowiedzUsuńPotem miała jeszcze brać udział w kolejnych polskich zrywach narodowych:
wydarzeniach w czasie Wiosny Ludów oraz w powstaniu styczniowym.
Przełom w życiu panny Emilii nastąpił w grudniu 1830 roku, gdy zaangażowała się w organizowanie pomocy dla Wielkopolan, którzy potajemnie przekroczyli granicę Królestwa Polskiego, by wziąć udział w powstaniu listopadowym.