Gdyby zapytać
przeciętnego przechodnia, gdzie znajdują się najsłynniejsze organy w Polsce,
sądzę, że większość odpowie, że w katedrze oliwskiej, część wspomni o organach
w Leżajsku lub Świętej Lipce. Ciekawe jednak, ile osób wymieniłoby organy z
poznańskiej fary, jako jeden z najlepszych tego typu instrumentów w kraju.
Tymczasem organy Friedricha Ladegasta zasługują na uwagę nie tylko ze względu
na wspaniale dźwięki, ale przede wszystkim na fakt, że ich twórcą był jeden z
najwybitniejszych budowniczych organów w dziewiętnastowiecznej Europie, oraz dlatego, że instrument ten zachował swój wygląd i brzmienie z 1876 roku,
kiedy to ukończono jego budowę. Nie można tego powiedzieć o innych, starszych i
bardziej znanych polskich organach.
Organy Ladegasta w poznańskiej farze, źródło: Wikimedia. |
Cała historia
zaczęła się w 1870 roku. Ówczesny proboszcz parafii farnej, ksiądz Walerian
Ziętkiewicz, otrzymał z rąk pewnej anonimowej po dziś dzień parafianki 4000
talarów na budowę nowych organów.
Stare organy, o których niewiele wiadomo, chyliły się ku upadkowi. W tym samym czasie doszło do likwidacji kapeli farnej, a więc potrzeba wybudowania nowego instrumentu okazała się nagląca. Proboszcz uzyskał zgodę z kurii archidiecezjalnej na wystawienie nowego instrumentu, godnego tej wspaniałej świątyni. Budowniczego nie trzeba było długo szukać. Do najbardziej cenionych konstruktorów tamtych czasów należał Friedrich Ladegast i do niego właśnie zwrócono się z propozycją.
Stare organy, o których niewiele wiadomo, chyliły się ku upadkowi. W tym samym czasie doszło do likwidacji kapeli farnej, a więc potrzeba wybudowania nowego instrumentu okazała się nagląca. Proboszcz uzyskał zgodę z kurii archidiecezjalnej na wystawienie nowego instrumentu, godnego tej wspaniałej świątyni. Budowniczego nie trzeba było długo szukać. Do najbardziej cenionych konstruktorów tamtych czasów należał Friedrich Ladegast i do niego właśnie zwrócono się z propozycją.
Friedrich
Ladegast urodził się w 1818 roku. Jego kariera jako budowniczego organów,
rozpoczęła się w 1838 roku, kiedy to wygrał konkurs w Halle. W dziesięć lat później
wybudował fabrykę w rodzinnym Weissenfels. Wkrótce stał się jednym z
najsławniejszych budowniczych organów w Europie. Do śmierci w 1905 roku,
wybudował ok. 200 instrumentów, a z całą pewnością można mu przypisać 156. Do
dzisiaj przetrwało ich jednak niewiele ponad 30. Najbardziej znane organy
Ladegasta znajdują się z kościołach, katedrach i salach koncertowych w
Tallinie, Merseburgu, Lipsku, Chemnitz, Schwerinie, Wiedniu, Moskwie i
Petersburgu, a także w Afryce i USA.
Friedrich Ladegast, źródło: Wikimedia. |
Oprócz konstruowania, przeprowadził też
remont słynnych organów Silbermanna w Strasburgu. Silbermann ma takie znaczenie
dla muzyki organowej, jaką Stradivarius dla skrzypiec. Ladegast przyjmował
tylko te zlecenia, które uważał za wyzwanie. Oprócz instrumentu z poznańskiej
fary, przypisuje mu się też wbudowanie organów dla kościoła p.w. św. Jakuba
Większego Apostoła w podpoznańskiej wówczas Głuszynie w 1884 roku. Nie ma
jednak co do tego pewności, gdyż nie zachowały się żadne dokumenty na ten
temat. Wielu specjalistów uważa jednak, że jest bardzo prawdopodobne, aby
organy w Głuszynie były dziełem mistrza z
Weissenfels.
Każda epoka w muzyce organowej wyróżnia się swoim własnym, charakterystycznym brzmieniem głosów. Zależy to w dużej mierze od budowy tego wielkiego instrumentu i doboru stopów metali, z których wykonane są piszczałki. Znawcy i wielbiciele muzyki organowej potrafią rozróżnić te właśnie brzmienia. Wyróżnia się m. in. organy średniowieczne, barokowe, północnoniemieckie i włoskie. Ladegast natomiast, kontynuując najlepsze tradycje organowe z XVII i XVIII wieku, stworzył nowy typ organów, mianowicie organy romantyczne. Mistrz nie chciał, aby wybudowane przez niego instrumenty służyły jedynie do ozdoby kościołów, czy grania na nich podczas sprawowania liturgii i innych uroczystości religijnych. Jego organy miały służyć także, a może przede wszystkim, do koncertowania.
Każda epoka w muzyce organowej wyróżnia się swoim własnym, charakterystycznym brzmieniem głosów. Zależy to w dużej mierze od budowy tego wielkiego instrumentu i doboru stopów metali, z których wykonane są piszczałki. Znawcy i wielbiciele muzyki organowej potrafią rozróżnić te właśnie brzmienia. Wyróżnia się m. in. organy średniowieczne, barokowe, północnoniemieckie i włoskie. Ladegast natomiast, kontynuując najlepsze tradycje organowe z XVII i XVIII wieku, stworzył nowy typ organów, mianowicie organy romantyczne. Mistrz nie chciał, aby wybudowane przez niego instrumenty służyły jedynie do ozdoby kościołów, czy grania na nich podczas sprawowania liturgii i innych uroczystości religijnych. Jego organy miały służyć także, a może przede wszystkim, do koncertowania.
Organy Ladegasta w kościele św. Mikołaja w Lipsku, źródło: Wikimedia. |
Proboszcz fary,
ksiądz Walerian Ziętkiewicz, postać zresztą bardzo ciekawa, znawca sztuki i
rektor Gimnazjum św. Marii Magdaleny, o którym mówiono, że potrafi nauczać
wszystkiego, prócz religii, napisał list do Ladegasta we wrześniu 1871 roku,
proponując wykonanie organów dla kościoła farnego. Mistrz obiecał przybyć do
Poznania w drodze powrotnej z Moskwy, gdzie budował organy dla tamtejszej gminy
ewangelickiej. Do wizyty doszło prawdopodobnie na przełomie października i
listopada 1871 roku. Ladegast obejrzał kościół, ale nie dał początkowo żadnej
odpowiedzi. Dopiero w listopadzie tego samego roku przysłał list, w którym
zapowiedział przyjęcie zlecenia, ale najpierw musiał dokończyć prace przy
budowie organów w Lipsku, Petersburgu i Wiedniu. Kontrakt podpisano w maju 1872
roku, a sam Ladegast zobowiązał się rozpocząć prace montażowe w farze w 1874
roku. Kontrakt opiewał na sumę 5931 talarów. Wcześniej włodarze parafii musieli
przeprowadzić prace remontowe i przebudować emporę, tak, aby nowe organy
zmieściły się. Instrument miał mieć 43 głosy, rozłożone na 3 manułały i pedał.
Organy Ladegasta w katedrze w Schwerin, źródło: Wikimedia. |
Elementy grające
zostały wykonane w Lipsku i Weissenfels, a prospekt zbudowała słynna „Fabryka
Parowa Wyrobów Stolarskich, Budowlanych i Mebli” Józefa Zeylanda. Dziełem
fabryki Zeylanda były też, m. in. biblioteka z pałacu w Rogalinie, elementy
wyposażenia pałacu w Kórniku, ławki i stalle w katedrze poznańskiej. Nie udało
się dotrzymać pierwotnego terminu i dopiero na wiosnę 1876 roku, rozpoczęto
montowanie organów. Uroczystego odbioru instrumentu dokonano 24 lipca 1876
roku. Jeszcze przez dwa lata trwały prace przy korekcie organów, które były
niezbędne aby zlikwidować wszelkie błędy konstrukcyjne, a zwłaszcza ubytki
powietrza. Kosztorys został przekroczony w stosunku do pierwotnego i ostateczny
rachunek wyniósł 7951 talarów. Każdy jednak, kto zobaczy i posłucha organów
uzna, że warte były swojej ceny.
Co kilkanaście
lat należało przeprowadzać drobne prace konserwatorskie przy organach i stroić
je. Wiadomo, że drewno i metal zużyte do ich budowy pracują, a więc mogą
następować odkształcenia, które wpływają na barwę głosu instrumentu. Ponadto
trzeba czyścić piszczałki, które mogą się zapychać. Poważny remont
przeprowadzono po zakończeniu I wojny światowej, gdyż w 1917 roku władze
wojskowe zarekwirowały cynowe piszczałki, zastępując je cynkowymi. Przy okazji
remontu, zainstalowano elektryczne dmuchawy. II wojna światowa nie wyrządziła
na szczęście organom wielkich szkód, jednakże po jej zakończeniu, zapanowała
moda na organy barokowe, uznając organy romantyczne za instrument „w złym guście”.
Przerabiano wówczas nagminnie organy, zmieniając ich barwę i rozbierając
prospekty, stawiając w ich miejsce repliki siedemnastowiecznych instrumentów.
Na szczęście operacja ta ominęła organy farne. Powód był prozaiczny – brak funduszy.
Dzięki temu instrument brzmi i wygląda
tak, jak w latach siedemdziesiątych XIX wieku.
Ostatni generalny
remont organów miał miejsce w 2000 roku. Instrument został wówczas rozebrany na części.
Elementy metalowe pojechały do Niemiec, a drewniane remontowano w Polsce.
Dzięki zdemontowaniu piszczałek, można było poznać stop, z którego zostały
wykonane. Dla każdego twórcy organów, była to zawsze najpilniej strzeżona
tajemnica, gdyż to właśnie stop metalu decyduje o unikalnej barwie dźwięków
każdego z instrumentów. Okazało się, że piszczałki poznańskich organów wykonane
zostały z cyny i ołowiu, z domieszką antymonu, bizmutu, srebra i arsenu. Dzięki
temu, możliwym się stało zastąpienie zniszczonych piszczałek ich dokładnymi
replikami z tych samych metali, przez co organy nie straciły niczego ze swej
dotychczasowej barwy. Przy okazji odkryto, że przy wykonywania instrumentu, uczestniczył
syn Ladegasta Oskar, który uczył się fachu. Nie ustrzegł się przy tym drobnych
błędów konstrukcyjnych. Błędy młodego budowniczego nie wpływały na jakość
dźwięku, ale i tak zostały usunięte przez konserwatorów. Drewniany prospekt
został zabezpieczony przed robakami i odzyskał pierwotną barwę. Odnowiono też
stół do gry, a klawisze otrzymały nową okładzinę z kości wołu
południowoamerykańskiego. Piszczałki zostały ustawione zgodnie z planem
autorstwa samego Ladegasta. Po ponownym złożeniu organów, przystąpiono do ich
strojenia. 13 listopada 2001 roku, organy zagrały znowu, jednakże trzeba było
odczekać rok, aby stwierdzić, czy konserwacja udała się. Wszystkie elementy
instrumentu, zarówno te metalowe, jak i drewniane, muszą przyzwyczaić się do
zmian temperatury. Z czasem, instrument
odzyskiwał szlachetną barwę.
Poznański "Ladegast", źródło: Wikimedia. |
Życzenie mistrza
z Weissenfels spełniło się. Co sobotę, w godzinach południowych odbywają się w
farze koncerty organowe. W sezonie letnim można usłyszeć utwory największych
mistrzów muzyki organowej, od poniedziałku do soboty. Dodatkowo w lecie
odbywają się w czwartkowe wieczory, Staromiejskie Wieczory Organowe. Z farnymi
organami wiążę się też legenda. Czasami pojawia się na chórze tajemnicza,
starsza kobieta w czerni. Ponoć jest to duch owej anonimowej ofiarodawczyni,
która złożyła na ręce księdza Ziętkiewicza tak znaczną sumę pieniędzy na budowę
instrumentu. Teraz po latach wraca, doglądając swego podarunku. O tajemniczej
zjawie z fary pisałem już jakiś czas temu w tekście: Poznańskie duchy i zjawy.
Poznań może
poszczycić się wieloma unikatowymi działami sztuki i architektury. Sama fara
należy do najpiękniejszych kościołów barokowych w Polsce. Jednak fakt, że
stolica Wielkopolski jako jedyne miasto w Polsce, posiada wspaniałe romantyczne
organy Ladegasta, zasługuje na szczególne wyróżnienie. Jest to też o tyle
istotne, że brzmią one i wyglądają niemal tak samo, jak w chwili oddania ich do
użytku w 1876 roku. Warto więc choć raz na jakiś czas udać się do fary i
posłuchać utworów Bacha, Haendla i innych wielkich mistrzów, które wykonywane
są na tym instrumencie przez wybitnych muzyków.
Źródło:
A. Jazon, Poznański „Ladegast”, w: Stara
i nowa fara, „Kronika Miasta Poznania, nr 3, 2003.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz