Wciąż gotowi do
kochania,
To ułani są z
Poznania.
Dziś Święto Wojska Polskiego,
ustanowione w rocznicę zwycięskiej bitwy warszawskiej 1920 roku, pogardliwie
nazywanej „Cudem nad Wisłą”. Określenie to ukłuli zwolennicy Narodowej
Demokracji, wrodzy wobec marszałka Józefa Piłsudskiego, aby w ten sposób zdyskredytować
jego osiągnięcia. Myślę, że to dobry moment na przypomnienie historii formacji
wojskowej, która nieodmiennie wiążę się z Poznaniem, a więc 15. Pułku Ułanów
Poznańskich. Miasto było honorowym szefem tej jednostki kawaleryjskiej, a ułani
z Poznania walczyli również w wojnie polsko-bolszewickiej.
Proporczyk 15. Pułku Ułanów Poznańskich, źródło: Wikimedia. |
Pierwszy wielkopolski oddział kawalerii
powstał jeszcze podczas powstania wielkopolskiego, 28 grudnia 1918 roku, na
terenie opanowanych przez powstańców koszar pruskiego 1 Pułku Królewskich
Strzelców
Konnych. Oddział nazwano Konnymi Strzelcami Straży Poznańskiej, a pierwszym jego dowódcą został por. Józef Lossow. Kawalerzyści przyjęli wówczas biało-czerwone proporczyki, które umieszczono na lancach. 29 stycznia 1919 roku oddział otrzymał nazwę 1. Pułk Ułanów Wielkopolskich, a kiedy Armia Wielkopolska została włączona w skład Wojska Polskiego, w styczniu 1920 r., formacja otrzymała nowy numer i nową nazwę - 15. Pułk Ułanów Wielkopolskich. Kolejna zmiana nazwy, tym razem już na stałe, dokonała się 5 sierpnia 1920 roku, wtedy to na wniosek prezydenta miasta Poznania, Jarogniewa Drwęskiego, oddział został nazywany 15. Pułkiem Ułanów Poznańskich.
Konnych. Oddział nazwano Konnymi Strzelcami Straży Poznańskiej, a pierwszym jego dowódcą został por. Józef Lossow. Kawalerzyści przyjęli wówczas biało-czerwone proporczyki, które umieszczono na lancach. 29 stycznia 1919 roku oddział otrzymał nazwę 1. Pułk Ułanów Wielkopolskich, a kiedy Armia Wielkopolska została włączona w skład Wojska Polskiego, w styczniu 1920 r., formacja otrzymała nowy numer i nową nazwę - 15. Pułk Ułanów Wielkopolskich. Kolejna zmiana nazwy, tym razem już na stałe, dokonała się 5 sierpnia 1920 roku, wtedy to na wniosek prezydenta miasta Poznania, Jarogniewa Drwęskiego, oddział został nazywany 15. Pułkiem Ułanów Poznańskich.
Kurtka kaprala 1. Pułku Ułanów Wielkopolskich, źródło: Wikimedia. |
Pierwsze walki formacja stoczyła już 6
stycznia 1919 r. podczas powstania wielkopolskiego; najpierw walczyła o
Ławicę, a następnie o Szubin. 1 sierpnia 1919 roku, pułk został skierowany na
odcinek litewsko-białoruski, będący częścią frontu w wojnie z bolszewikami.
Szlak bojowy wiódł przez miasta: Mołodeczno, Małe Gajany, Mińsk, Ihumeń, Bohuczewicze i Bobrujsk. Podczas tej
wojny, pułk walczył w składzie 14. Dywizji Piechoty, a dowodził nim ppłk Władysław Anders. Niezwykłe
męstwo i prawdziwie „ułańska fantazja” spowodowała, że bolszewicy nazwali
polskich kawalerzystów z tej formacji „rogate, czerwone czorty”, od koloru
otoku na ułańskich czapkach. Po
załamaniu się ofensywy polskiej w lipcu 1920 roku, pułk osłaniał odejście 14.
Dywizji Piechoty, a ułani toczyli ciężkie boje nad Bugiem. Podczas walk ranny
został ppłk Anders. 16 sierpnia 1920 roku, poznańscy ułani stoczyli zwycięską
bitwę z bolszewikami pod Maciejowicami, uznając ją za rewanż za przegraną tam
bitwę z wojskami carskimi w 1794 roku, podczas insurekcji kościuszkowskiej.
Następnie kawalerzyści wzięli udział w bitwie nad Niemnem. W uznaniu zasług, marszałek
Józef Piłsudski odznaczył pułk orderem Virtuti Militari 22 kwietnia 1921 roku.
Sztandar 15. Pułku (prawa strona), źródło: Wikimedia |
Sztandar 15. Pułku (lewa strona), źródło: Wikimedia. |
Jak już wspomniałem, pułk był
nierozerwalnie związany z Poznaniem, który był nominalnym szefem formacji, a
uosabiali to kolejni prezydenci miasta. W polskiej armii przetrwała zwyczaj
tworzenia dwuwierszowych przyśpiewek, tzw. żurawiejek, w których podkreślano
męstwo i waleczność własnej formacji, a naśmiewano się z innych oddziałów,
rywalizując o sympatię i szacunek obywateli. Tradycja wymyślania żurawiejek
została zapoczątkowana w rosyjskiej kawalerii. Poznańscy ułani byli prawdziwymi
mistrzami w tworzeniu tychże wierszyków, a oto przykłady: A kto wroga krwią zbroczony? / To piętnasty pułk czerwony lub: O piętnasty kto zapyta / Powiedz: dobry pułk
i kwita. Inny przykład takiej twórczości: Kilku panów, kilku chamów / To piętnasty pułk ułanów. Naśmiewano
się z innych formacji, a zwłaszcza z 17. Pułku Ułanów Wielkopolskich: Czy to świta, czy to dnieje / Siedemnasty
zawsze wieje. Ci zaś nie pozostawali dłużni i śpiewali: Po Poznaniu dupą szasta / Z piętnastego
pederasta.
Pułk zajmował koszary w kwadracie ulic:
Grunwaldzka, Ułańska, Grottgera/Skryta, a w 1926 roku, formacja otrzymała
dodatkowe pomieszczenia przy ulicy Marcelińskiej. Siła pułku zależała od kondycji
koni, a o nie ułani wyjątkowo dbali. Wierzchowce były trzymane w murowanych
stajniach, pomiędzy którymi znajdowały się obszerne place, pełniące rolę
ujeżdżalni. W razie niepogody, zajęcia z ujeżdżania można było przenieść do
zadaszonych pomieszczeń, których pułk miał aż cztery. Oficerowie, podoficerowie
i żołnierze mogli mieszkać na terenie koszar lub wynajmować lokale w mieście.
Metraż mieszkań na terenie koszar był uzależniony od stanu cywilnego i stopnia.
Żonatym i oficerom przysługiwały większe mieszkanie. Dla kawalerów mieszkanie
na terenie koszar był niekiedy dość kłopotliwe, gdyż nie mogli w pełni
swobodnie przyjmować gości. Każdy, kto chciał ich odwiedzić, musiał się
wylegitymować, co w przypadku kobiet, mogło narazić żołnierzy na drwiny i
docinki ze strony kolegów, stąd często woleli oni wynajmować mieszkania na
mieście, choć to kosztowało.
W okresie międzywojennym służba
zasadnicza w kawalerii trwała dwa lat. Naczelne władze wojskowe chcąc zintegrować
żołnierzy ze wszystkich regionów
Rzeczpospolitej, przydzielała poborowych, np. z Kresów Wschodnich do służby na
zachodzie i odwrotnie. W 15. Pułku służyło wielu żołnierzy z
południowo-wschodnich kresów Rzeczpospolitej, dla których przyjazd do Poznania
był okazją zetknięcia się z „cywilizacją”. Ze zdumieniem przecierali oni oczy
widzą, że chaty na wsiach mają dachówkę, a nie strzechę, a ubikacje znajdują
się wewnątrz budynków. Podoficerowie musieli sporo się natrudzić ucząc
kresowych poborowych podstawowych zasad higieny oraz przekonywać ich, że mogą
zdejmować buty na noc, gdyż nikt ich im nie ukradnie. W pierwszym roku służby,
ułani uczyli się podstawowych umiejętności związanych z walką, a następnie
starano się zgrywać poszczególne pododdziały. Później wykonywano już bardziej
skomplikowane ćwiczenia.
Gen. S. Grzmot-Skotnicki, d-ca 15. Pułku w latach 1924-27, źródło: Wikimedia. |
W drugim roku doskonalono umiejętności i szkolono
specjalistów. Co roku kilkudziesięciu co bardziej zdolnych żołnierzy młodszych
roczników, kierowano do pułkowej szkoły podoficerskiej, gdzie szkolono
kandydatów na dowódców sekcji liniowych. Specjaliści z zakresu łączności,
pionierzy i obsługa ckm, byli kierowani na kursy szkół podoficerskich 3.
Dywizji Kawalerii, a następnie Brygady Kawalerii „Poznań”. Zdawano sobie oczywiście
sprawę że wojny, w których o zwycięstwie na polu walki decydowały szarże
kawaleryjskie, odchodzą już do przeszłości, stąd duży nacisk położono na
ćwiczenia w walce pieszej i umiejętności strzeleckie ułanów. Koń miał służyć
tylko do transportu, zwłaszcza w terenie, gdzie pojazdy mechaniczne miały
trudności z poruszaniem się. Niemieckie filmy propagandowe z okresu wojny,
przedstawiające ułanów szarżujących na czołgi, całkowicie mijały się z prawdą,
ale przecież mały one służyć propagandzie, a nie prawdzie.
Oficerowie wpajali żołnierzom, że są
chlubą i elitą armii i swoim zachowaniem mieli o tym zaświadczać. Zawsze mieli
dobrze się prezentować, przestrzegać zasad dobrego wychowania i nie splamić
munduru czynami niezgodnymi z honorem żołnierza. Miasto było dumne ze swoich
ułanów, których nazywano „Dziećmi Poznania”. 15. Pułk uczestniczył we
wszystkich ważnych dla miasta wydarzeniach. Z okazji Święta Pułku (początkowo
22, a później 23 kwietnia) oraz Dnia Żołnierza, mieszkańcy mogli podziwiać
defilady kawalerzystów, a także śledzić
zawody hippiczne z udziałem „swoich ułanów”. Wokół pułku skupiło się życie
towarzyskie inteligencji i ziemiaństwa. Szczególną oprawę miały bale
kawaleryjskie, w których, oprócz oficerów, uczestniczyła śmietanka towarzyska z
Poznania i okolic. Ułani cieszyli się powodzeniem wśród płci pięknej. Dla
szlachcianek na wydaniu, mąż należący do kadry oficerskiej był idealną partią.
Mieszczanki szukały mężów wśród zawodowych podoficerów. Śluby i pogrzeby
odbywały się z pełną asystą wojskową i z udziałem orkiestry pułkowej.
Pomnik 15. Pułku, źródło: Wikimedia. |
Na początku lat dwudziestych, pojawił
się pomysł budowy pomnika upamiętniającego poległych i zmarłych ułanów z
„piętnastki”. Kamień węgielny wmurowano w 1924 roku, a monument stanął przy
ulicy Ludgardy, koło kościoła Franciszkanów. Odsłonięcie nastąpiło 22
października 1927 roku, autorem projektu był Adam Ballenstedt, a rzeźbę wykonał
Mieczysław Lubelski. Monument nawiązuje do legendy o św. Jerzym i przedstawia
ułana na koniu, wspiętym na tylnich nogach, zabijającego lancą smoka. Pomnik
został zniszczony przez Niemców w 1939 roku i zrekonstruowany dopiero w 1982
roku, gdyż wcześniej władza ludowa nie zezwoliła na odbudowanie pomnika, wszak
poznańscy ułani walczyli z bolszewikami w 1920 roku.
Podczas kampanii wrześniowej 1939 roku,
pułk walczył w składzie Wielkopolskiej Brygady Kawalerii, dowodzonej przez gen.
bryg. dr Romana Abrahama, która z kolei była częścią składową Armii „Poznań”.
15. Pułk wziął udział w bitwie nad Bzurą 9-18 września, a następnie przedarł
się do Warszawy. 12 września poległ dowódca pułku, ppłk Tadeusz Mikke. Oddział
dotarł do Warszawy 20 września i walczył do kapitulacji stolicy 28 września,
wtedy to odbyła się ostatnia zbiórka pułku.
Gen. W. Anders, źródło: Wikimedia. |
Po podpisaniu układu Sikorski–Majski, 30
lipca 1941 roku, rozpoczęto formowanie w Związku Radzieckim polskiej armii, na
czele której stanął dawny dowódca 15. Pułku, gen. Władysław Anders. 17 kwietnia
1942 roku, w Uzbekistanie sformowano batalion „S”, pod dowództwem rtm Zbigniewa
Kiedacza. Batalion stał się podstawą odtworzenia 15. Pułku Ułanów Poznańskich w
ramach 2. Korpusu Polskiego, ale już jako formacji pancernej. Po ewakuacji
armii polskiej do Iraku, batalion „S” przekształcono w pułk rozpoznawczy 5.
Kresowej Dywizji Piechoty, nadając mu nazwę 15. Pułku Kawalerii Pancernej, by
następnie wrócić do starej nazwy – 15. Pułk Ułanów Poznańskich. Na przełomie
lutego i marca 1944 roku, przerzucono pułk na front włoski. Oddział walczył
m.in. w bitwie pod Monte Cassino, a następnie dalej na Linii Hitlera i Linii
Gotów. Podczas walk zginął dowódca formacji, ppłk Zbigniew Kiedacz.
ppłk Z. Kiedacz, d-ca 15. Pułku w latach 1942-44, źródło: Wikimedia. |
Pułk
zakończył szlak bojowy na Apeninie Emiliańskim w październiku 1944 roku.
Oddział przetransportowano w styczniu 1945 roku do Egiptu, a następnie w
październiku tego samego roku, znowu do Włoch, aż wreszcie w czerwcu 1946 roku,
do Anglii. Rok później pułk został rozformowany.
Dzisiaj poznaniacy nie zapominają o
swoich ułanach, a jego tradycje kontynuuje 15. Wielkopolska Brygada Kawalerii
Pancernej i 1. Batalion Czołgów. Ułanów często można spotkać na ulicach
Poznania, a to dzięki Reprezentacyjnemu Oddziałowi Konnemu i Towarzystwu Byłych
Żołnierzy i Przyjaciół 15 Pułku Ułanów Poznańskich. Corocznie organizowane są w
naszym mieście także Dniu Ułana.
Źródło:
A. Bech,
Kawalerzyści 15. Pułku Ułanów Poznańskich,
w: Za mundurem, „Kronika Miasta
Poznania”, nr 1, 2005.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz