D
|
awno temu, bo w czerwcu 2011 roku,
opublikowałem na blogu dwuczęściowy tekst pt. Panorama średniowiecznego
Poznania, ukazujący rozwój aglomeracji poznańskiej po lokacji w 1253 roku.
Postanowiłem nawiązać do tamtego artykułu i dziś prezentuje wpis poświęcony
wyglądowi i rozwojowi Poznania i jego przedmieść w epoce Odrodzenia.
Nie
muszę już chyba po raz kolejny udowadniać, że w XVI i pierwszej połowie
XVII wieku, Poznań przeżywał swój „złoty wiek”. W tym czasie osiągnął on też szczyt swojego rozwoju przestrzennego. W
najstarszym, a zarazem bardzo dokładnym widoku miasta z 1618 roku,
zamieszczonym w dziele Brauna i Hoggenberga Contrafactur und Beschreibung von
den vornehmsten Städten der Welt, widzimy już zwartą
zabudowę miejską, wypełniającą całą niemal przestrzeń miasta, ograniczonego murami. Puste pozostały w zasadzie tylko te miejsca, w których ukształtowanie terenu nie pozwalały na wznoszenie żadnych budynków. W XVI wieku ostatecznie wykształciła się sieć uliczna, która z niewielkimi korektami, przeprowadzonymi w XIX wieku i pod częściowo zmienionymi nazwami, przetrwała w właściwie do dzisiaj.
zabudowę miejską, wypełniającą całą niemal przestrzeń miasta, ograniczonego murami. Puste pozostały w zasadzie tylko te miejsca, w których ukształtowanie terenu nie pozwalały na wznoszenie żadnych budynków. W XVI wieku ostatecznie wykształciła się sieć uliczna, która z niewielkimi korektami, przeprowadzonymi w XIX wieku i pod częściowo zmienionymi nazwami, przetrwała w właściwie do dzisiaj.
Widok Poznania z 1618 r, źródło: Wikimedia. |
Najważniejszym
punktem miasta był oczywiście rynek. W ciągu XVI wieku, otrzymał on pełną
zabudowę obrzeża rynkowego reprezentacyjnymi kamienicami patrycjatu, a także zabudowano
jego środkową część. Powierzchnia rynku została wybrukowana już po koniec XV
wieku i od tego czasu była stale oczyszczana przez kata i jego pomocników oraz
chłopów zamieszkujących wsie miejskie. Budynki znajdujące się na rynku były do
XVI wieku drewniane, z wyjątkiem ratusza i wagi miejskiej, ale w okresie nas
interesującym, zastąpiono je budynkami murowanymi.
Ratusz, źródło: Wikimedia. |
Najważniejszą
budowlą na rynku był oczywiście ratusz – serce miasta, siedziba burmistrza,
rady i ławy miejskiej oraz kolegium starszych cechowych. W części piwnic
zlokalizowano więzienie, a w innej sprzedawano piwo. W ratuszu znajdował się
też skarbiec, archiwum, zbrojownia i biblioteka. Drugie więzienie
zlokalizowane było w wieży i tam trzymano opornych dłużników. W wyniku wielkiego pożaru
miasta w 1536 roku, ratusz został poważnie uszkodzony. Budynek jednak szybko
odbudowano, a w latach pięćdziesiątych XVI wieku został on rozbudowany i przekształcony przez
Jana Baptystę Quadro z Lugano w budowlę renesansową, ozdobioną bogatą
polichromią z wymalowanymi mądrymi
sentencjami. Przed ratuszem wznosił się pręgierz, zwieńczony figurą kata, co
przypominało o tym, że ratusz jest także ośrodkiem wymiaru sprawiedliwości. W
czterech rogach rynku znajdowały się studnie, dostarczające wody do picia i
gaszenia pożarów. W pobliżu ratusza znajdowała się waga miejska, jeden z
najstarszych budynków w mieście, przybudowana gruntownie w XVI wieku. Oprócz wielkiej wagi znajdującej
się na parterze, w budynku tym mieszkał „ważnik”, czyli osoba obsługująca wagę,
odbywały się tu także ćwiczenia szermiercze młodzieży rzemieślniczej, a w
czasie powodzi urządzano tu nabożeństwa, przeniesione z fary. Przez pewien czas
sale wagi udostępniono także protestantom jako miejsce modlitwy. Być może
znajdowała się tam także siedziba cechu kupieckiego.
Waga miejska, źródło: Wikimedia. |
Jednym
z najbardziej charakterystycznych elementów dzisiejszego Starego Rynku są malownicze domki budników. Powstały one co
prawda już w średniowieczu jako drewniane budy śledziowe, w których sprzedawano,
oprócz solonych śledzi, także smołę, pochodnie, świece, powrozy i inne produkty
pierwszej potrzeby. Budnicy, czyli właściciele owych domków, byli zrzeszeni w
osobny cech. Obecny wygląd zyskały jednak domki budnicze w XVI wieku. Wtedy
zaczęto stawiać murowane budynki w miejscu dotychczasowych drewnianych bud.
Kilku budników zaopatrzyło swoje domy w ganki, wsparte na kolumnach. Włodarzom
miasta spodobał się ten pomysł ze względu na swój wymiar estetyczny i w 1534 roku
zezwolili oni pozostałym właścicielom domków na zbudowanie podobnych ganków,
pod warunkiem jednak, że kolumny znajdować się będą w jednej linii. Tak
powstały charakterystyczne podcienia. Z czasem budnicy dobudowali wyższe
kondygnacje do parterowych do tej pory budynków i przeznaczyli je na cele
mieszkalne. Oprócz ratusza, wagi i domków budniczych, na rynku znajdowały się
też sukiennice, czyli długa hala nakryta sklepieniem służąca do celów
handlowych. Na początku XVI sukiennice były bardzo zaniedbane i powoli obracały
się w ruinę, ale dzięki zapobiegliwości ojców miasta, wkrótce zbudowano nowe,
bardziej okazałe i funkcjonalne. Oprócz tego na rynku zlokalizowane były także jatki
szewskie, rzeźnickie i chlebowe, postrzygalnia, czyli miejsce, gdzie
postrzygano sukno, a także tzw. „smatruz”, czyli budynek w którym handlowano płótnem
oraz magazynowano zboża i owoce.
Domki budnicze, źródło: Wikimedia. |
Według
tabeli szosu, czyli podatku płaconego od nieruchomości wiemy, że w 1549 roku w
mieście było 550 kamienic i domów drewnianych, będących własnością mieszczan.
Do tego należy doliczyć jeszcze 66 domów należących do Żydów, około 30 domów,
stanowiących własność szlachty i mniej więcej drugie, których właścicielami było duchowieństwo. Daje to około 690 budynków mieszkalnych, zlokalizowanych w obrębie
murów miejskich. Warto wspomnieć jeszcze o wybudowaniu w latach czterdziestych
renesansowego pałacu Górków, poprzez połączenie kilku gotyckich kamienic oraz
odbudowie w stylu renesansowym zniszczonego podczas pożaru z 1536 roku, zamku
królewskiego.
Pałac Górków, źródło: Wikimedia. |
W
okresie Odrodzenia zwrócono też baczniejszą uwagę na kwestie czystości miasta.
W 1561 roku zezwolono szewcom i białoskórnikom na wybudowanie garbarni koło
klasztoru dominikanów, pod warunkiem jednak, że jej użytkownicy nie będą
zanieczyszczać brzegów i koryta Warty, a wywozić odpady poza miasto. Zakazano
im też wybierania piasku i gliny na Łysej Górze (okolice Wzgórza św.
Wojciecha). Pozostałe zabudowania przemysłowe lokalizowano pomiędzy murami
obronnymi zewnętrznymi i wewnętrznymi.
Powstaje
w tym miejscu pytanie: czy Poznań przekształcił się w XVI wieku w miasto
renesansowe? Otóż, niezupełnie. Układ urbanistyczny Poznania wykształcił się
bowiem już w średniowieczu. Nie wytyczono nowych ulic i placów, a renesansowe
gmachy, jakie wówczas wzniesiono, jak ratusz, pałac Górków, czy zamek, powstały
właściwie poprzez przebudowę lub odbudowę zniszczonych budynków. Co prawda,
zmieniały one wygląd miasta, ale trudno nazwać Poznań miastem renesansowym.
Należy jednak podkreślić, że uporządkowanie i ujednolicenie zabudowy bloku
śródrynkowego i pierwsze przepisy przeciwpożarowe wydane przez radę miejska w
tym czasie, świadczą o tym, że włodarze poznańscy działali już według nowych,
renesansowych wzorów. Opuśćmy jednak teraz Poznań i przenieśmy się poza jego
mury.
Miasto
w murach obejmowało około 21 ha, co w obliczu szybko wzrastającej liczbie
ludności, okazało się za mało. Ludność napływająca do Poznania osiedlała się
więc na przedmieściach, po obu stronach
Warty. Część z osad była nawet starsza od samego miasta lokacyjnego. Najstarsze
osady ze względu na warunki naturalne, powstały na wschodzie i południu od
miasta, najsłabiej zaś zabudowane były tereny na północy. Na prawym brzegu
Warty wznosiły się miasta i osady będące własnością biskupa i kapituły. Śródka
prawdopodobnie otrzymała prawa miejskie jeszcze przed Poznaniem, natomiast w
1444 roku król Władysław Warneńczyk nadał prawa miejskie Ostrówkowi, Śródce i
Grobli Chwaliszewskiej, zwanej też Groblą Kapitulną, czyli po prostu
Chwaliszewowi. W XVI wieku kupcy i rzemieślnicy z tych miast stanowili już
poważną konkurencję handlową i rzemieślniczą dla mieszczan poznańskich.
W
interesującym nas okresie na przedmieściach Poznania doszło do poważnych zmian,
a wiązało się to z powstaniem licznych folwarków i jurydyk. Folwarki, to
wielkie gospodarstwa rolne, wykorzystujące pracę chłopów pańszczyźnianych,
nastawione na dużą produkcję zboża i innych produktów rolnych, przeznaczonych
do sprzedaży na rynkach lokalnych, bądź na eksport. Folwarki wokół Poznania
nastawione były głównie na produkcję roślinną i zwierzęcą, przeznaczając ją na
zaspokajanie potrzeb lokalnych rynków, a przede wszystkim samego miasta.
Jurydyki z kolei, to obszary miasta i przedmieść, wyłączone spod władzy
miejskiej, a będące własnością szlachty i Kościoła.
Renesansowy portal pałacu Górków, źródło: Wikimedia. |
Większość
przedmiejskich osad znajdowała się na lewym brzegu Warty. Cześć brała swoje
nazwy od zawodów, jakie uprawiali zamieszkujący je rzemieślnicy. Przykładem
tego są chociażby Garbary, Piekary i Rybaki. Ciekawa jest historia pochodzenia
nazwy „Grochowe Łąki”. Oczywiście nazwa tej osady, leżącej niedaleko klasztoru
dominikanów, nie ma nic wspólnego z grochem. Nazwa ich pochodzi od nazwiska
szesnastowiecznego kupca Jana Groffa, który był właścicielem podmokłych łąk na
terenie przylegającym do osady. Z czasem nazwano je „Groffowymi Łąkami”, a w
końcu wskutek zniekształcenia językowego, przemianowano je na Grochowe Łąki. W
miejscu dzisiejszego placu Bernardyńskiego znajdowała się ongiś osada Piaski,
która swoją nazwę zawdzięczała najprawdopodobniej częstym wylewom Warty, która nanosiła
tam duże ilości piasku. W pobliżu Piasków leżały dwie osady – Gąski (okolice
dzisiejszej ulicy Wszystkich Świętych) i Czapniki, zamieszkane przez
rzemieślników wyrabiających nakrycia głowy. Za bramą Wrocławską przy
drodze na Wildę, napotykamy Półwieś,
której „półwiejski” charakter znalazł odzwierciedlenie w nazwie. Znajdowała się
tam karczma i stajnie. W pobliżu Półwsi, na terenie obecnego placu Wiosny Ludów,
znajdowała się wieś Stelmachy, które zgodnie z nazwą zamieszkiwali rzemieślnicy
zajmujący się produkcją sań, wozów i kół do nich. Niedaleko jednego z
najstarszych i największych przedmieść Poznania, czyli Świętego Marcina,
znajdowało się osada Nowe Ogrody, której pochodzenia nazwy chyba nie muszę
wyjaśniać.
Za
przedmieściem Święty Marcin i Nowe Ogrody znajdowało się Wymykowo, posiadające
liczne folwarki i dwory będące własnością szlachty wielkopolskiej. Koło
Wymykowa zlokalizowana była wieś
Wenetowo, należąca do szpitala św. Łazarza. Tam, gdzie obecnie znajduje się
ulica Libelta i plac Cyryla Ratajskiego, niegdyś znajdowała się osada Kundorf,
o które miasto toczyło ciągłe spory z Kościołem, rozstrzygnięte w końcu przez
Zygmunta Augusta na korzyść miasta. Znajdowały się tam głównie ogrody i sady.
Obszar dzisiejszego placu Wolności zajmowała Musza Góra, gdzie mieściła się
miejska cegielnia, natomiast glinę – materiał do wyrobu cegieł, wydobywano z
pobliskiej osady Glinki, leżącej między Muszą Górą i zamkiem Przemysła. Jedna z
najstarszych osad na przedmieściach Poznania – Wzgórze Świętego Wojciecha, odegrało
ważną rolę w dziejach poznańskiej reformacji. Na miejscu dzisiejszego kościoła
św. Józefa, znajdował się zbór braci czeskich, zniszczony w 1616 roku.
Aby
najlepiej wyobrazić sobie Poznań w okresie renesansu, proponuję i gorąco
zachęcam do zobaczenia makiety dawnego Poznania w podziemiach klasztory
franciszkanów na Wzgórzu Przemysła. Makieta powstała w oparciu o wspomnianą na
początku rycinę Brauna i Hogenberga z 1618 roku.
Źródło:
Z.
Kulejewska, Rozwój zabudowy miejskiej
poza murami. Powstanie jurydyk, w: Dzieje
Poznania, t 1 do roku 1793, praca zbiorowa pod redakcją J. Topolskkiego,
Poznań 1988.
W.
Maisel, Przekształcenia przestrzenne
miasta w murach, w: Dzieje Poznania,
t 1 do roku 1793, praca zbiorowa pod redakcją J. Topolskkiego, Poznań 1988.
W.
Maisel, Zabudowa wewnętrzna rynku
poznańskiego w wieku XVI, w: W cieniu
wieży ratuszowej, „Kronika Miasta Poznania”, nr 2, 2003.
L.
Sieciechowa, Życie codzienne w
renesansowym Poznaniu 1518 – 1619, Warszawa 1974.
Wiek XVI i XVII to Złote czasy nie tylko kultury, ale także urbanizacji - wtedy rozwijają się takie miasta jak Gdańsk, Poznań, Kraków, Lwów czy też np Biecz - stolica kasztelanii przygranicznej na południu. Trzeba przyznać, ze poznań był jak na tamte czasy prężnie rozwijającym się miastem, idącym z prądami techniki i kultury :)
OdpowiedzUsuńBardzo przejrzysty artykuł, nikt chyba nie będzie miał problemów z jego zrozumieniem. Brawa dla autora i publikatora ;)
Pozdrawiamy
Jak zawsze dziękuję za miłe słowa :) Co do Biecza, to wstyd się przyznać, ale w sierpniu spędziłem tydzień z żoną w bardzo malowniczej wsi Pstrągówka w powiecie strzyżowskim, gminie Wiśniowa. Mieliśmy w planach zwiedzanie m. in. Jasła, Krosna i właśnie Biecza, ale fakt, że mój samochód jest pozbawiony klimatyzacji, a temperatura sięgała 35 stopni, spowodował, że ograniczyliśmy się tylko do najbliższej okolicy :) Mieszkaliśmy z drewnianej chatce z 1899 roku i było naprawdę super :) W przyszłym roku też planujemy się tam wybrać, więc tym razem na pewno zwiedzimy Biecz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
znam Strzyżów, będę pisał o nim nawet licencjat (tu SD sie kłania). Chciałem pisać o tematyce BN, ale niestety, władze jakoś nie chcą nigdzie współpracować... Biecz to cudowne miasto ;) Jeszcze będzie można u Nas o nim poczytać, ;)
OdpowiedzUsuńA wtedy było baardzo gorąco.. ;)
Pozdrawiam ;)
lel-taz backapack backapack plecak plecak wszystko co sie moze przydac znajdziesz w dłopie
OdpowiedzUsuń