Poznańskie koziołki

niedziela, 17 listopada 2013

Panorama renesansowego Poznania

D
awno temu, bo w czerwcu 2011 roku, opublikowałem na blogu dwuczęściowy tekst pt. Panorama średniowiecznego Poznania, ukazujący rozwój aglomeracji poznańskiej po lokacji w 1253 roku. Postanowiłem nawiązać do tamtego artykułu i dziś prezentuje wpis poświęcony wyglądowi i rozwojowi Poznania i jego przedmieść w epoce Odrodzenia.

Nie muszę już chyba po raz kolejny udowadniać, że w XVI i pierwszej połowie XVII wieku, Poznań przeżywał swój „złoty wiek”. W tym czasie osiągnął on  też szczyt swojego rozwoju przestrzennego. W najstarszym, a zarazem bardzo dokładnym widoku miasta z 1618 roku, zamieszczonym w dziele Brauna i Hoggenberga Contrafactur und Beschreibung von den vornehmsten Städten der Welt, widzimy już zwartą
zabudowę miejską, wypełniającą całą niemal przestrzeń miasta, ograniczonego murami. Puste pozostały w zasadzie tylko te miejsca, w których ukształtowanie terenu nie pozwalały na wznoszenie żadnych budynków. W XVI wieku ostatecznie wykształciła się sieć uliczna, która z niewielkimi korektami, przeprowadzonymi w XIX wieku i pod częściowo zmienionymi nazwami, przetrwała w właściwie do dzisiaj.

Widok Poznania z 1618 r, źródło:  Wikimedia.

Najważniejszym punktem miasta był oczywiście rynek. W ciągu XVI wieku, otrzymał on pełną zabudowę obrzeża rynkowego reprezentacyjnymi kamienicami patrycjatu, a także zabudowano jego środkową część. Powierzchnia rynku została wybrukowana już po koniec XV wieku i od tego czasu była stale oczyszczana przez kata i jego pomocników oraz chłopów zamieszkujących wsie miejskie. Budynki znajdujące się na rynku były do XVI wieku drewniane, z wyjątkiem ratusza i wagi miejskiej, ale w okresie nas interesującym, zastąpiono je budynkami murowanymi.

Ratusz, źródło:  Wikimedia.

Najważniejszą budowlą na rynku był oczywiście ratusz – serce miasta, siedziba burmistrza, rady i ławy miejskiej oraz kolegium starszych cechowych. W części piwnic zlokalizowano więzienie, a w innej sprzedawano piwo. W ratuszu znajdował się też skarbiec, archiwum, zbrojownia i biblioteka. Drugie więzienie zlokalizowane było w wieży i tam trzymano opornych dłużników. W wyniku wielkiego pożaru miasta w 1536 roku, ratusz został poważnie uszkodzony. Budynek jednak szybko odbudowano, a w latach pięćdziesiątych XVI wieku  został on rozbudowany i przekształcony przez Jana Baptystę Quadro z Lugano w budowlę renesansową, ozdobioną bogatą polichromią z wymalowanymi mądrymi sentencjami. Przed ratuszem wznosił się pręgierz, zwieńczony figurą kata, co przypominało o tym, że ratusz jest także ośrodkiem wymiaru sprawiedliwości. W czterech rogach rynku znajdowały się studnie, dostarczające wody do picia i gaszenia pożarów. W pobliżu ratusza znajdowała się waga miejska, jeden z najstarszych budynków w mieście, przybudowana gruntownie w  XVI wieku. Oprócz wielkiej wagi znajdującej się na parterze, w budynku tym mieszkał „ważnik”, czyli osoba obsługująca wagę, odbywały się tu także ćwiczenia szermiercze młodzieży rzemieślniczej, a w czasie powodzi urządzano tu nabożeństwa, przeniesione z fary. Przez pewien czas sale wagi udostępniono także protestantom jako miejsce modlitwy. Być może znajdowała się tam także siedziba cechu kupieckiego.

Waga miejska, źródło: Wikimedia.

Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów dzisiejszego Starego Rynku są  malownicze domki budników. Powstały one co prawda już w średniowieczu jako drewniane budy śledziowe, w których sprzedawano, oprócz solonych śledzi, także smołę, pochodnie, świece, powrozy i inne produkty pierwszej potrzeby. Budnicy, czyli właściciele owych domków, byli zrzeszeni w osobny cech. Obecny wygląd zyskały jednak domki budnicze w XVI wieku. Wtedy zaczęto stawiać murowane budynki w miejscu dotychczasowych drewnianych bud. Kilku budników zaopatrzyło swoje domy w ganki, wsparte na kolumnach. Włodarzom miasta spodobał się ten pomysł ze względu na swój wymiar estetyczny i w 1534 roku zezwolili oni pozostałym właścicielom domków na zbudowanie podobnych ganków, pod warunkiem jednak, że kolumny znajdować się będą w jednej linii. Tak powstały charakterystyczne podcienia. Z czasem budnicy dobudowali wyższe kondygnacje do parterowych do tej pory budynków i przeznaczyli je na cele mieszkalne. Oprócz ratusza, wagi i domków budniczych, na rynku znajdowały się też sukiennice, czyli długa hala nakryta sklepieniem służąca do celów handlowych. Na początku XVI sukiennice były bardzo zaniedbane i powoli obracały się w ruinę, ale dzięki zapobiegliwości ojców miasta, wkrótce zbudowano nowe, bardziej okazałe i funkcjonalne. Oprócz tego na rynku zlokalizowane były także jatki szewskie, rzeźnickie i chlebowe, postrzygalnia, czyli miejsce, gdzie postrzygano sukno, a także tzw. „smatruz”, czyli budynek w którym handlowano płótnem oraz magazynowano zboża i owoce.

Domki budnicze, źródło: Wikimedia.

Według tabeli szosu, czyli podatku płaconego od nieruchomości wiemy, że w 1549 roku w mieście było 550 kamienic i domów drewnianych, będących własnością mieszczan. Do tego należy doliczyć jeszcze 66 domów należących do Żydów, około 30 domów, stanowiących własność szlachty i mniej więcej drugie, których właścicielami było duchowieństwo. Daje to około 690 budynków mieszkalnych, zlokalizowanych w obrębie murów miejskich. Warto wspomnieć jeszcze o wybudowaniu w latach czterdziestych renesansowego pałacu Górków, poprzez połączenie kilku gotyckich kamienic oraz odbudowie w stylu renesansowym zniszczonego podczas pożaru z 1536 roku, zamku królewskiego.    

Pałac Górków, źródło: Wikimedia.

W okresie Odrodzenia zwrócono też baczniejszą uwagę na kwestie czystości miasta. W 1561 roku zezwolono szewcom i białoskórnikom na wybudowanie garbarni koło klasztoru dominikanów, pod warunkiem jednak, że jej użytkownicy nie będą zanieczyszczać brzegów i koryta Warty, a wywozić odpady poza miasto. Zakazano im też wybierania piasku i gliny na Łysej Górze (okolice Wzgórza św. Wojciecha). Pozostałe zabudowania przemysłowe lokalizowano pomiędzy murami obronnymi zewnętrznymi i wewnętrznymi.

Powstaje w tym miejscu pytanie: czy Poznań przekształcił się w XVI wieku w miasto renesansowe? Otóż, niezupełnie. Układ urbanistyczny Poznania wykształcił się bowiem już w średniowieczu. Nie wytyczono nowych ulic i placów, a renesansowe gmachy, jakie wówczas wzniesiono, jak ratusz, pałac Górków, czy zamek, powstały właściwie poprzez przebudowę lub odbudowę zniszczonych budynków. Co prawda, zmieniały one wygląd miasta, ale trudno nazwać Poznań miastem renesansowym. Należy jednak podkreślić, że uporządkowanie i ujednolicenie zabudowy bloku śródrynkowego i pierwsze przepisy przeciwpożarowe wydane przez radę miejska w tym czasie, świadczą o tym, że włodarze poznańscy działali już według nowych, renesansowych wzorów. Opuśćmy jednak teraz Poznań i przenieśmy się poza jego mury.

Miasto w murach obejmowało około 21 ha, co w obliczu szybko wzrastającej liczbie ludności, okazało się za mało. Ludność napływająca do Poznania osiedlała się więc na przedmieściach, po obu  stronach Warty. Część z osad była nawet starsza od samego miasta lokacyjnego. Najstarsze osady ze względu na warunki naturalne, powstały na wschodzie i południu od miasta, najsłabiej zaś zabudowane były tereny na północy. Na prawym brzegu Warty wznosiły się miasta i osady będące własnością biskupa i kapituły. Śródka prawdopodobnie otrzymała prawa miejskie jeszcze przed Poznaniem, natomiast w 1444 roku król Władysław Warneńczyk nadał prawa miejskie Ostrówkowi, Śródce i Grobli Chwaliszewskiej, zwanej też Groblą Kapitulną, czyli po prostu Chwaliszewowi. W XVI wieku kupcy i rzemieślnicy z tych miast stanowili już poważną konkurencję handlową i rzemieślniczą dla mieszczan poznańskich.

W interesującym nas okresie na przedmieściach Poznania doszło do poważnych zmian, a wiązało się to z powstaniem licznych folwarków i jurydyk. Folwarki, to wielkie gospodarstwa rolne, wykorzystujące pracę chłopów pańszczyźnianych, nastawione na dużą produkcję zboża i innych produktów rolnych, przeznaczonych do sprzedaży na rynkach lokalnych, bądź na eksport. Folwarki wokół Poznania nastawione były głównie na produkcję roślinną i zwierzęcą, przeznaczając ją na zaspokajanie potrzeb lokalnych rynków, a przede wszystkim samego miasta. Jurydyki z kolei, to obszary miasta i przedmieść, wyłączone spod władzy miejskiej, a będące własnością szlachty i Kościoła.

Renesansowy portal pałacu Górków, źródło: Wikimedia.

Większość przedmiejskich osad znajdowała się na lewym brzegu Warty. Cześć brała swoje nazwy od zawodów, jakie uprawiali zamieszkujący je rzemieślnicy. Przykładem tego są chociażby Garbary, Piekary i Rybaki. Ciekawa jest historia pochodzenia nazwy „Grochowe Łąki”. Oczywiście nazwa tej osady, leżącej niedaleko klasztoru dominikanów, nie ma nic wspólnego z grochem. Nazwa ich pochodzi od nazwiska szesnastowiecznego kupca Jana Groffa, który był właścicielem podmokłych łąk na terenie przylegającym do osady. Z czasem nazwano je „Groffowymi Łąkami”, a w końcu wskutek zniekształcenia językowego, przemianowano je na Grochowe Łąki. W miejscu dzisiejszego placu Bernardyńskiego znajdowała się ongiś osada Piaski, która swoją nazwę zawdzięczała najprawdopodobniej częstym wylewom Warty, która nanosiła tam duże ilości piasku. W pobliżu Piasków leżały dwie osady – Gąski (okolice dzisiejszej ulicy Wszystkich Świętych) i Czapniki, zamieszkane przez rzemieślników wyrabiających nakrycia głowy. Za bramą Wrocławską przy drodze na Wildę, napotykamy Półwieś, której „półwiejski” charakter znalazł odzwierciedlenie w nazwie. Znajdowała się tam karczma i stajnie. W pobliżu Półwsi, na terenie obecnego placu Wiosny Ludów, znajdowała się wieś Stelmachy, które zgodnie z nazwą zamieszkiwali rzemieślnicy zajmujący się produkcją sań, wozów i kół do nich. Niedaleko jednego z najstarszych i największych przedmieść Poznania, czyli Świętego Marcina, znajdowało się osada Nowe Ogrody, której pochodzenia nazwy chyba nie muszę wyjaśniać.

Za przedmieściem Święty Marcin i Nowe Ogrody znajdowało się Wymykowo, posiadające liczne folwarki i dwory będące własnością szlachty wielkopolskiej. Koło Wymykowa zlokalizowana była wieś Wenetowo, należąca do szpitala św. Łazarza. Tam, gdzie obecnie znajduje się ulica Libelta i plac Cyryla Ratajskiego, niegdyś znajdowała się osada Kundorf, o które miasto toczyło ciągłe spory z Kościołem, rozstrzygnięte w końcu przez Zygmunta Augusta na korzyść miasta. Znajdowały się tam głównie ogrody i sady. Obszar dzisiejszego placu Wolności zajmowała Musza Góra, gdzie mieściła się miejska cegielnia, natomiast glinę – materiał do wyrobu cegieł, wydobywano z pobliskiej osady Glinki, leżącej między Muszą Górą i zamkiem Przemysła. Jedna z najstarszych osad na przedmieściach Poznania – Wzgórze Świętego Wojciecha, odegrało ważną rolę w dziejach poznańskiej reformacji. Na miejscu dzisiejszego kościoła św. Józefa, znajdował się zbór braci czeskich, zniszczony w 1616 roku.

Aby najlepiej wyobrazić sobie Poznań w okresie renesansu, proponuję i gorąco zachęcam do zobaczenia makiety dawnego Poznania w podziemiach klasztory franciszkanów na Wzgórzu Przemysła. Makieta powstała w oparciu o wspomnianą na początku rycinę Brauna i Hogenberga z 1618 roku.

Źródło:

Z. Kulejewska, Rozwój zabudowy miejskiej poza murami. Powstanie jurydyk, w: Dzieje Poznania, t 1 do roku 1793, praca zbiorowa pod redakcją J. Topolskkiego, Poznań 1988.
W. Maisel, Przekształcenia przestrzenne miasta w murach, w: Dzieje Poznania, t 1 do roku 1793, praca zbiorowa pod redakcją J. Topolskkiego, Poznań 1988.
W. Maisel, Zabudowa wewnętrzna rynku poznańskiego w wieku XVI, w: W cieniu wieży ratuszowej, „Kronika Miasta Poznania”, nr 2, 2003.
L. Sieciechowa, Życie codzienne w renesansowym Poznaniu 1518 – 1619, Warszawa 1974.

4 komentarze:

  1. Wiek XVI i XVII to Złote czasy nie tylko kultury, ale także urbanizacji - wtedy rozwijają się takie miasta jak Gdańsk, Poznań, Kraków, Lwów czy też np Biecz - stolica kasztelanii przygranicznej na południu. Trzeba przyznać, ze poznań był jak na tamte czasy prężnie rozwijającym się miastem, idącym z prądami techniki i kultury :)
    Bardzo przejrzysty artykuł, nikt chyba nie będzie miał problemów z jego zrozumieniem. Brawa dla autora i publikatora ;)
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze dziękuję za miłe słowa :) Co do Biecza, to wstyd się przyznać, ale w sierpniu spędziłem tydzień z żoną w bardzo malowniczej wsi Pstrągówka w powiecie strzyżowskim, gminie Wiśniowa. Mieliśmy w planach zwiedzanie m. in. Jasła, Krosna i właśnie Biecza, ale fakt, że mój samochód jest pozbawiony klimatyzacji, a temperatura sięgała 35 stopni, spowodował, że ograniczyliśmy się tylko do najbliższej okolicy :) Mieszkaliśmy z drewnianej chatce z 1899 roku i było naprawdę super :) W przyszłym roku też planujemy się tam wybrać, więc tym razem na pewno zwiedzimy Biecz :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. znam Strzyżów, będę pisał o nim nawet licencjat (tu SD sie kłania). Chciałem pisać o tematyce BN, ale niestety, władze jakoś nie chcą nigdzie współpracować... Biecz to cudowne miasto ;) Jeszcze będzie można u Nas o nim poczytać, ;)
    A wtedy było baardzo gorąco.. ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. lel-taz backapack backapack plecak plecak wszystko co sie moze przydac znajdziesz w dłopie

    OdpowiedzUsuń

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...