Poznańskie koziołki

czwartek, 26 grudnia 2013

Chwała Zwycięzcom!

2
7 grudnia 1918 roku w Poznaniu miały miejsce wydarzenia, które zmieniły historię całego regionu. Wybuchło powstanie wielkopolskie, które jednak wbrew późniejszej legendzie, nie było jedynym zwycięskim powstaniem w historii Polski. Sytuacja w Wielkopolsce była już w tym czasie tak napięta, że przypominała przysłowiową beczkę prochu. Iskrą na ten proch był przyjazd do Poznania Ignacego Paderewskiego, a właściwie reakcja miejscowych Niemców na wizytę tego wielkiego pianisty.

niedziela, 22 grudnia 2013

Wesołych Świąt!


T
o już trzecie i na pewno nie ostatnie święta Bożego Narodzenia w dziejach „Poznańskich Historii”. Kończy się też kolejny, bardzo ciekawy i owocny rok dla bloga. Cieszy mnie niezmiernie wzrastająca liczba odsłon, komentarzy i maili z wyrazami poparcia i zachęty do dalszej pracy. W 2014 rok wchodzę z nowymi pomysłami, dzięki którym, mam nadzieję, „Poznańskie Historie” będą się dalej pomyślnie rozwijać.

Z okazji zbliżających się świat Bożego Narodzenia, chciałbym złożyć najserdeczniejsze życzenia wszystkim czytelnikom, współpracownikom, poznaniakom, Wielkopolanom i autorom zaprzyjaźnionych blogów. Oby ten czas przyniósł nam wszystkim oderwanie od codziennych trosk i zabiegania. Niech choinka będzie piękna, Gwiazdor hojny, a potrawy wigilijne przepyszne. Miejmy nadzieję, że nowy, 2014 rok będzie lepszy od poprzedniego, a prognozy ekonomistów wieszczące koniec kryzysu, wreszcie się spełnią.

Chciałbym też, korzystając z okazji, złożyć specjalne życzenia i podziękowania kilkunastu osobom, które w mijającym roku przyczyniły się w różny sposób do rozwoju „Poznańskich Historii”:

- Agnieszce Wiśniewskiej, która dołączyła w tym roku do grona współpracowników bloga, publikując na nim aż jedenaście artykułów, wzbogaconych zdjęciami swojego autorstwa, co stawia ją na pierwszym miejscu wśród najbardziej aktywnych współpracowników,
- panu Michałowi Kuberce za dołączenie do grona współpracowników,
- Lucjanowi Morosowi i Marcinowi Jankowiakowi, za ich publikacje na „Poznańskich Historiach”,
- pani dyrektor Katarzynie Kamińskiej i całemu zespołowi Wydawnictwa Miejskiego POSNANIA, za możliwość publikowania artykułów w czasopiśmie „IKS” i portalu kulturapoznan.pl,
- pani Hannie Staszewskiej z Archiwum Państwowego w Poznaniu za życzliwość i cenne uwagi,
- panu doktorowi Markowi Rezlerowi za miłe słowa i zachętę do dalszej działalności,
- Łukaszowi Wiśniewskiemu za przeprowadzenie wywiadu ze mną dla portalu blubry.pl,
- autorom zaprzyjaźnionych blogów i stron internetowych: Ale Historia, Kobiety i Historia, Lemkowyna, na Beskidzie Niskim, Wielkopolska-country.pl, Następna Blogująca… ale na szczęście, o języku, Poznańskie Kamienice, Historia i Ja, Mój Historyczny Blog – Tomasz Sanecki, Blog Biszopa - Zapiski z Granitowego Miasta, Projekt „Kraszewski” i Moje Jeżyce – za inspiracje i miłe słowa,
- wszystkim, którzy w mijającym roku czytali, komentowali, „lajkowali”, pisali maile i zachęcali innych do czytania kolejnych wpisów ukazujących się na „Poznańskich Historiach” i na Facebook’u.

Źródło: Wikimedia.



Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!!!

niedziela, 15 grudnia 2013

Z Poznania do Hollywood, czyli historia Lilli Palmer

B
yła jedną z najsłynniejszych i najpiękniejszych aktorek Hollywood. Grała też na Broadwayu i występowała na deskach wielu teatrów. Długo można wymieniać jej najlepsze role i nazwiska aktorów, którzy jej partnerowali. Lilli Peiser, lepiej znana jako Lilli Palmer, urodziła się w Poznaniu i do czwartego roku życia mieszkała w tym mieście.

Przyszła gwiazda Hollywood przyszła na świat 24 maja 1914 roku w Poznaniu w rodzinie zasymilowanych Żydów, uważających się raczej za Niemców wyznania mojżeszowego. Rodzice Lilli nie byli zbyt religijni i nie przestrzegali żydowskich tradycji. Matka przyszłej aktorki – Rose Lissmann była aktorką, a jej ojciec – Alfred Peiser, wziętym i szanowanym lekarzem, pełniącym funkcję naczelnego lekarza szpitala żydowskiego.

niedziela, 8 grudnia 2013

Legenda o trzech skradzionych Hostiach - prawda, czy mit?


Z
awsze ilekroć przechodzę obok lub zwiedzam kościoły: Bożego Ciała i Najświętszej Krwi Pana Jezusa, mam mieszane uczucia. Z jednej strony, podziwiam architekturę i piękne wnętrza obu kościołów, ale z drugiej czuję pewien niesmak, gdyż powstały one w oparciu o antysemicką legendę, według której, poznańscy Żydzi mieli dokonać profanacji Hostii. Jak jednak wskazują badania historyków, mamy do czynienia tylko z legendą, która nie ma pokrycia w rzeczywistości i wpisuję się w cały szereg podobnych opowieści, rozpowszechnianych w Europie, a wynikających z niechęci do Żydów i rosnącego kultu Najświętszego Sakramentu.

Po raz pierwszy legendę o skradzionych Hostiach (a właściwie jednej Hostii), zapisał Jan Długosz. Według kronikarza, 15 sierpnia 1399 roku pewna poznanianka, przekupiona przez Żydów, miała przyjąć komunię w

niedziela, 1 grudnia 2013

Sejm Dzielnicowy w Poznaniu

J
uż za kilka dni, bo 3 grudnia obchodzić będziemy 95. rocznicę rozpoczęcia w Poznaniu obrad Sejmu Dzielnicowego, który zgromadził delegatów reprezentujących ludność polską z całego zaboru pruskiego i ośrodków emigracji zarobkowej byłego Cesarstwa Niemieckiego. Sejm obradował do 5 grudnia, a więc zaledwie 3 dni, ale jego owocem było wezwanie do przyłączenia ziem zabranych niegdyś przez Prusy, do odradzającej się Polski.

Rok temu napisałem tekst pt. „Poznań w listopadzie 1918 roku”, nie chciałbym się więc powtarzać, ale w telegraficznym skrócie przypomnę wydarzenia, które bezpośrednio poprzedziły zwołanie Sejmu Dzielnicowego. Zainteresowanych zaś odsyłam do zeszłorocznego artykułu: http://poznanskiehistorie.blogspot.com/2012/11/poznan-w-listopadzie-1918-roku.html

Tablica poświęcona Sejmowi Dzielnicowemu, źródło: Wikimedia. 

niedziela, 17 listopada 2013

Panorama renesansowego Poznania

D
awno temu, bo w czerwcu 2011 roku, opublikowałem na blogu dwuczęściowy tekst pt. Panorama średniowiecznego Poznania, ukazujący rozwój aglomeracji poznańskiej po lokacji w 1253 roku. Postanowiłem nawiązać do tamtego artykułu i dziś prezentuje wpis poświęcony wyglądowi i rozwojowi Poznania i jego przedmieść w epoce Odrodzenia.

Nie muszę już chyba po raz kolejny udowadniać, że w XVI i pierwszej połowie XVII wieku, Poznań przeżywał swój „złoty wiek”. W tym czasie osiągnął on  też szczyt swojego rozwoju przestrzennego. W najstarszym, a zarazem bardzo dokładnym widoku miasta z 1618 roku, zamieszczonym w dziele Brauna i Hoggenberga Contrafactur und Beschreibung von den vornehmsten Städten der Welt, widzimy już zwartą

piątek, 8 listopada 2013

Miejsce kaźni Wielkopolan w okresie II wojny światowej - obóz koncentracyjny w Forcie VII w Poznaniu

F
ort VII, to dziś jedno z najważniejszych miejsc pamięci ofiar II wojny światowej w Wielkopolsce. Dawne, pruskie jeszcze umocnienia, stały się świadkiem martyrologii Wielkopolan w czasie ostatniej wojny. Historię tego miejsca przypomina nam dzisiaj, znana wszystkim stałym Czytelnikom „Poznańskich Historii”, Agnieszka Wiśniewska. Zapraszam do lektury.

„Fort VII w Poznaniu zwany też Colomb, swą nazwę otrzymał od nazwiska pruskiego generała Fridricha Augusta Petera von Colomba, od 1843 r., głównodowodzącego 5 Korpusu Armijnego w Poznaniu. Fort VII zbudowano w latach 1876 -1880, w pierwszym etapie budowy Twierdzy Poznań, przy Fridrich –Krupp –Alle (obecnie Aleja Polska) i służył jako pruska warownia.

W październiku 1939 r. zapadła decyzja o przekształceniu starego pruskiego fortu w obóz więzienny.

niedziela, 3 listopada 2013

Kłopotliwy honorowy obywatel miasta Poznania

P
aul Ludwig Hans Anton von Beneckendorff und von Hindenburg, niemiecki feldmarszałek, bohater I wojny światowej, a później prezydent Republiki Weimarskiej, urodził się w Poznaniu, w dość niepozornej kamienicy przy ulicy Podgórnej. Paradoksalnie, w kamienicy tej mieszkał przez jakiś czas Karol Marcinkowski    

Paul von Hindenburg urodził się 2 października 1847 roku. Był potomkiem rodziny junkierskiej z Nowej Marchii, noszącej podwójne nazwisko Beneckendorff-Hindenburg, ale w pewnym momencie po prostu je skrócono i używano wyłącznie nazwiska Hindenburg. Ojciec Paula, Robert był porucznikiem piechoty, ale matka – Luiza Schwickort nie pochodziła ze szlachty. Była córką poznańskiego lekarza. Już w kołysce mały Paul został przeznaczony do kariery wojskowej. Dzieciństwo spędził w majątku rodzinnym w Neudeck w

niedziela, 27 października 2013

Historia Jeżyc, część 2

Zapraszam do lektury drugiej części artykułu Pana Michała Kuberki, poświęconego dziejom Jeżyc. Pan Michał doprowadził swoją opowieść do momentu włączenia Jeżyc do Poznania w 1900 roku.

„Większość z zabudowań wiejskich, to konstrukcje z drewna, a więc nietrwałe i narażone na łatwe zniszczenie, czy pożar. Najpoważniejszy pożar wybuchł na Jeżycach w 1866 roku w najgęściej zabudowanym rejonie miejscowości. Ogień szybko się rozprzestrzeniał zajmując kolejne zabudowania. Podczas pożaru spłonęło ponad 100 budynków. Władze miasta oraz pozostali mieszkańcy, których nie dotknął pożar, zorganizowali pomoc poszkodowanym. Na Dworcu Kolei Stargardzko-Poznańskiej zorganizowano wielką kuchnię, w której siostry miłosierdzia wydawały bezpłatne posiłki, a burmistrz Poznania dostarczał znaczną ilość tzw. bud jarmarcznych, mogących służyć za tymczasowe  

niedziela, 20 października 2013

Historia Jeżyc, część 1

Dziś mam przyjemność zaprezentować Czytelnikom artykuł autorstwa Pana Michała Kuberki, którego tematyką jest historia jednej z najciekawszych, najpiękniejszych i najbardziej charakterystycznych dzielnic Poznania, czyli oczywiście Jeżyc. Dziś publikuję część pierwszą tekstu, a za tydzień zapraszam na część drugą. Pan Michał jest studentem IV roku kultury politycznej na Wydziale Historycznym UAM w Poznaniu. Pracę licencjacką poświęcił dziejom ulicy Jasnej (ob. ul. Roosevelta) w Poznaniu do 1939 roku. Pan Michał jest rodowitym poznaniakiem. Pasjonuje się historią swojego miasta, a w przyszłości chciałby zostać zawodowym przewodnikiem po stolicy Wielkopolski. Zapraszam do lektury.

„Pierwsza trudność jaka się pojawia, to położenie Jeżyc na mapie Poznania. Przygotowując się do napisania

niedziela, 13 października 2013

Poznań kontra Kraków, czyli jezuickie starania o uniwersytet w Poznaniu w 1611 roku

Spośród wielu zakonów, których członkowie zamieszkiwali lub dalej zamieszkują Poznań, chyba najbardziej zasłużeni dla miasta okazali się jezuici. To im zawdzięczamy wspaniałą farę - jeden z najpiękniejszych kościołów barokowych w Polsce i okazały budynek dawnego kolegium (obecna siedziba urzędu miasta). Ojcowie jezuici postanowili podnieść kolegium do rangi uniwersytetu i uzyskali nawet zgodę króla Zygmunta III Wazy. Niestety, intrygi podupadłej Akademii Krakowskiej i wroga wobec króla postawa części szlachty spowodowały, że Akademia Poznańska pozostała tylko w sferze projektów. Gdyby jezuici dopięli swego, w roku 2011 świętowalibyśmy czterysta lat uniwersytetu w Poznaniu.

Zakon jezuitów, a właściwie Towarzystwo Jezusowe, został założony w 1540 roku przez św. Ignacego Loyolę. Jego głównym zadaniem miała być walka z ruchem reformacyjnym, potężniejącym z każdym

niedziela, 29 września 2013

Doktor Marcin i inni, czyli początki poznańskiej pracy organicznej

Poznaniacy i w ogóle Wielkopolanie, mają wiele powodów do dumy ze swojego miasta i regionu. Jest jednak coś, z czego wszyscy możemy być dumni, a tym „czymś” jest praca organiczna. 
U podstaw każdej praktyki leży teoria, a ta nie powstaje zwykle od razu. Idea pracy organicznej wykuwała się stopniowo w latach trzydziestych i czterdziestych XIX wieku, aby osiągnąć ostateczny kształt po klęsce wielkopolskiej Wiosny Ludów. Fakt, że propozycje pierwszych organiczników, a zwłaszcza Karola Marcinkowskiego, trafiły na podatny grunt i zostały przyjęte przez część polskich elit, świadczyło o tym, że etos pracy i przedsiębiorczości nie był obcy Polakom pod zaborem pruskim, a jego początki sięgają drugiej połowy XVIII wieku, co zadawało kłam twierdzeniom, że dopiero Prusacy nauczyli Polaków pracować.

J. Knorr, Stary Rynek w Poznaniu, 1838 r., źródło: www.wieczorkiewicz.org.

Pierwszą inicjatywą o charakterze organicznikowskim, była próba powołania w 1828 roku przez grupę

poniedziałek, 23 września 2013

Poznań w oparach czarnej magii

Procesy o czary należą do najciemniejszych kart w historii Europy. Zabobonny strach przed siłami nieczystymi, ciemnota, a czasem po prostu zwykła ludzka zawiść, doprowadziły na stos dziesiątki tysięcy kobiet. Warto jednak zaznaczyć, że wbrew obiegowej opinii, to kraje protestanckie, a nie katolickie przodowały pod względem liczby domniemanych czarownic skazanych na tę okrutną śmierć. Pierwsza polska czarownica o której wiemy, spłonęła w 1511 roku w podpoznańskim Chwaliszewie.

Zanim omówię kwestię czarownic i czarowników w Poznaniu, trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego tyle kobiet oskarżono o czary i kontakty z mocami piekielnymi? Największe natężenie procesów o czary  miało miejsce w Europie Zachodniej (głównie w krajach niemieckich) od XV do XVII wieku. W Polsce wyglądało to inaczej (zawsze byliśmy nieco zapóźnieni w stosunku do Zachodu). Pierwsze procesy

niedziela, 15 września 2013

"W Poznaniu na wygnaniu", czyli poznańskie lata Kazimiery Iłłakowiczówny

Artykuł ten dedykuję pasjonującemu blogowi „Kobiety i Historia” oraz jego Autorce, ukrywającej się pod pseudonimem „Andromeda”.
                                                                                Autor

Była jedną z najwybitniejszych poetek polskich XX wieku. Oprócz pisania poezji, dramatów i dzieł prozatorskich, zajmowała się tłumaczeniami (była poliglotką). Pochłaniała ją praca społeczna, a przez wiele lat była sekretarzem (nie sekretarką) Józefa Piłsudskiego. Ostatnie lata życia spędziła w Poznaniu i choć poświęciła temu miastu wiele pięknych wierszy, to jednak czuła się tu obco i za swoją małą ojczyznę zawsze uważała Litwę.

Niezależnie jak dziwnie by to nie zabrzmiało, nie znamy dokładnej daty urodzenia przyszłej poetki. Według części źródeł urodziła się w 1892 r., inne podają rok 1888 lub nawet 1898. Metryka chrztu będąca w

niedziela, 8 września 2013

Perły poznańskich podwórek, czyli ul. Ratajczaka 14 - historia zabudowy w podwórzu

Miło mi powitać Państwa po przewie wakacyjnej. "Poznańskie Historie" wznawiają swoją działalność, a pierwszym wpisem po przerwie, jest niezwykle ciekawy artykuł, autorstwa utalentowanej i bardzo pracowitej współpracowniczki bloga - Agnieszki Wiśniewskiej o dawnej i współczesnej zabudowie kilku podwórek  kamienic przy ulicy Ratajczaka. Zapraszam do lektury.
   
"Jak wszyscy wiemy, dawny Poznań bardzo różnił się od współczesnego. Teraz centrum miasta, to gęsta zabudowa kamienic, wytyczone ulice, komunikacja i wszechobecny ruch. Jednak kilka wieków wstecz wszystko wyglądało zupełnie inaczej.

Miejsce, o którym piszę na pewno nie przypominało tego, co teraz możemy tam zobaczyć. Jego historia zaczyna się w XIV wieku. Wtedy to na obszarze obecnej ulicy Ratajczaka i w jej okolicach pojawiło się pierwsze osadnictwo. Ulokowaną tu wieś zamieszkiwali głównie ogrodnicy, stąd nazwa „Nowe Ogrody”. Mijały kolejne wieki, a miasto się rozrastało. Tereny tej wsi stopniowo przejmowali mieszczanie. W konsekwencji wchłaniania przez Poznań obszarów wiejskich zmieniał się też charakter zabudowy.

Pod koniec XVIII i na początku XIX wieku powstało tu wiele domów wolnostojących wzorowanych na wiejskich dworkach. Na tyłach budowano zabudowania gospodarcze. Dookoła tych domów zazwyczaj

niedziela, 14 lipca 2013

Burzliwe dzieje ratuszowego orła

Dnia 19 lipca 1783 na wierzchołek wieży orzeł z miedzi kształtnie zrobiony, herb na piersiach N. Króla i N. Rzeczpospolitej mający przy licznem ludu zgromadzeniu i odgłosie kapeli porządnie na galeryach tegoż ratusza rozłożony oraz przy rzęsistym armat strzelaniu, szczęśliwe przez szl. Jana Negra cieślę, mieszczanina poznańskiego jest zaprowadzony i gruntownie ustawiony. W ten właśnie sposób naoczny świadek opisał moment umieszczenia na odbudowanej wieży ratusza orła, który dumnie rozpościera skrzydła nad Poznaniem już 230 lat i mimo, że kilkakrotnie był już stamtąd zdejmowany, to zawsze wracał na swoje dawne miejsce. Nie jest on może tak popularnym elementem Ratusza jak koziołki, ale jego dzieje warte są przypomnienia.

Po raz pierwszy hełm wieży został ozdobiony orłem już w latach 1690-92. Był on symbolem Poznania jako miasta królewskiego, a ponadto pełnił rolę chorągiewki wietrznej. Zwyczajowo w zwieńczeniach wież

niedziela, 7 lipca 2013

Podróż sentymentalna kolejką wąskotorową - kiedyś czasy świetności, a dziś pozostałości i wspomnienia

Dziś kolejny artykuł pióra Agnieszki Wiśniewskiej. Agnieszka tym razem zajęła się „wakacyjnym” tematem, jakim jest historia kolei wąskotorowej, które wiodła niegdyś z Poznania do Środy Wielkopolskiej przez Kobylepole. Do dzisiaj spacerując po Kobylimpolu i Chartowie, można znaleźć pozostałości po torowisku tej właśnie kolejki. Zapraszam do lektury.

„Spacerując po Ratajach i okolicach widzimy, że w niektórych miejscach drogę przecinają nam tory kolejowe. Często zniszczone i widać, że nieużywane od dawna. Zainteresowało mnie, kto je zbudował, jakie pociągi tędy jeździły i co przewoziły. Zaczęłam więc poszukiwania. Informacje, które znalazłam doprowadziły mnie do Kobylegopola i pozostałości stacji kolei wąskotorowej. Kolejka ma swoją historię, która rozpoczyna się w 1892 roku, kiedy to władze pruskie wprowadziły ustawę dotyczącą kolei lokalnych. Wiązał się z nią wzrost gospodarczy kraju poprzez rozwój linii kolejowych dostarczających towary i surowce do zakładów przemysłowych. Ta właśnie wspomniana ustawa zapoczątkowała budowę Średzkiej

niedziela, 30 czerwca 2013

Poznań pod wodą


Ulewy, które nawiedziły Poznań na początku mijającego tygodnia, zainspirowały mnie do napisania tekstu o powodziach, które obok pożarów i epidemii stanowiły największe zagrożenie dla Poznania minionych wieków. Wielka woda niszczyła domy, budynki użyteczności publicznej i obiekty ważne dla gospodarki miasta. Powodowała też straty w ludziach i niosła zagrożenie dla zdrowia ocalałych, gdyż skażona nieczystościami, mogła wywołać epidemię. Powodzie, choć już nie zagrażają Poznaniowi (ostatnia wielka powódź miała miejsce w tym mieście w 1924 roku), to jednak cyklicznie pokazują swoją niszczycielską moc w wielu krajach świata. Gdy jednak poziom Warty i jej dopływów niebezpiecznie wzrasta osiągając stany ostrzegawcze, dalej z niepokojem spoglądamy w jej stronę. Rzeka związana była z miastem od samych początków. Stanowiła ważny szlak handlowy, jej wody napędzały młyny i folusze, dostarczały pożywienia i

niedziela, 23 czerwca 2013

Wędrujące serce generała


Generała Jana Henryka Dąbrowskiego (1755 – 1818), uwiecznionego w hymnie państwowym twórcy legionów, jednego z czołowych organizatorów siły zbrojnej Księstwa Warszawskiego i patrona jednej z największych ulic w Poznaniu, nie trzeba nikomu przedstawiać. Bardzo ciekawe są jego związki z Poznaniem i los serca generała, które po wielu latach tułaczki, żeby nie powiedzieć poniewierki, trafiło wreszcie do Krypty Zasłużonych Wielkopolan na Wzgórzu Świętego Wojciecha w Poznaniu. Tematem dzisiejszej opowieści jest nie tyle osoba generała, co jego związki z Poznaniem.

Gen. Jan H. Dąbrowski we Włoszech, źródło: Wikimedia.

Nie chcę tu szczegółowo opisywać biografii Dąbrowskiego, zainteresowanych odsyłam do licznych publikacji poświęconych temu człowiekowi. Chcę tylko uwypuklić te momenty w jego życiorysie, które bezpośrednio łączą się z Poznaniem.

niedziela, 16 czerwca 2013

Pancerna Impreza. Fotorelacja z Dnia Otwartych Koszar w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych


Kiedy w Poznaniu ma miejsce jakaś impreza o charakterze militarnym, Agnieszka Wiśniewska natychmiast chwyta za aparat i rusza na nią, a po wszystkim mamy wspaniałą fotorelację z tej właśnie imprezy. Dziś Agnieszka prezentuje zdjęcia z Dnia Otwartych Koszar w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych, która odbyła się w Dzień Dziecka, czyli 1 czerwca. Zapraszam do czytania i oglądania!

„Są w naszym mieście takie wydarzenia, które wzbudzają wielkie zainteresowanie i potrafią przyciągać ogromne rzesze ludzi w różnym wieku i nie tylko z Poznania, ale także z drugiego końca Polski. W sobotę pierwszego czerwca z okazji Dnia Dziecka zaplanowano Dzień Otwartych Koszar w Centrum Szkolenia

niedziela, 9 czerwca 2013

Odrodzenie z upadku, czyli działalność Komisji Dobrego Porządku w Poznaniu


Komisje Dobrego Porządku były bodaj pierwszymi zorganizowanymi instytucjami, mającymi przywrócić porządek, naprawić finanse i poprawić wygląd miast królewskich, które znacznie podupadły w XVIII stuleciu w wyniku zniszczeń wojennych i permanentnego kryzysu gospodarczego, w jakim znalazła się Rzeczpospolita w okresie rządów Sasów. Komisje powołał do życia król Stanisław August Poniatowski i były one częścią reform państwowych, mających uratować kraj przed ostatecznym upadkiem. Zwieńczeniem tych działań była oczywiście Konstytucja 3 Maja, przyjęta zresztą w Poznaniu z ogromnym entuzjazmem. Plan naprawy państwa co prawda nie udał się, ale wiele ze zmian, jakie powstały w czasach rządów ostatniego króla Polski, pozostały w pamięci pokoleń, a owoce działań Komisji w Poznaniu możemy oglądać do dzisiaj. Prace Komisji objęły swoim zasięgiem niemal wszystkie obszary życia w mieście, jak choćby: rzemiosło, handel, ustrój, czy finanse, ja jednak postanowiłem skupić się przede wszystkim na

niedziela, 2 czerwca 2013

Fort VIIa - militarna przeszłość, "biurowa" przyszłość

Agnieszka Wiśniewska - specjalistka od wojskowej przeszłości Poznania, osoba, której Czytelnikom nie trzeba już przedstawiać, obdarzyła nas dziś kolejnym artykułem, którego bohaterem jest Fort VIIa. Zapraszam do lektury tego ciekawego tekstu, wzbogaconego zdjęciami wykonanymi przez Autorkę.

Fot. A. Wiśniewska.

"27 i 28 kwietnia 2013 roku w ramach akcji „Poznań za pół ceny” odbył się już kolejny, V Forteczny Weekend. Impreza cieszy się z roku na rok coraz większą popularnością. W tym roku, przybyły tłumy zwiedzających. Choć pogoda była średnia, ludzi chętnych do zobaczenia fortu było chyba więcej niż na poprzednich takich spotkaniach. Być może to za sprawą samego obiektu; a mowa tu o Forcie VIIa na

niedziela, 26 maja 2013

Od Wszechnicy Piastowskiej do Uniwersytetu Poznańskiego


Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu to jedna z czołowych uczelni w Polsce. Przez prawie sto lat, od chwili jego założenia, mury poznańskiej Alma Mater opuściło wielu wybitnych ludzi, wykładały tu legendy nauki polskiej, a doktorami honoris causa tej szacownej uczelni są m. in.: Maria Skłodowska-Curie, Ignacy Jan Paderewski, Ferdynand Foch, Józef Piłsudski, Ignacy Mościcki, Jan Nowak Jeziorański, Krzysztof Penderecki, Stefan Stuligrosz, Wisława Szymborska i Jan Paweł II. Uniwersytet często zmieniał swą nazwę. Najpierw była to Wszechnica Piastowska, a od 1920 roku – Uniwersytet Poznański. W 1955 roku, wybitny historyk, prof. Janusz Pajewski, zaproponował jako patrona uczelni Adama Mickiewicza, gdyż mało brakowało, a jej patronem zostałby… Feliks Dzierżyński, tak przynajmniej chciały władze komunistyczne. Na szczęście, Adam Mickiewicz był do przyjęcia dla wszystkich. Przyjrzyjmy się zatem, jak wyglądały

wtorek, 21 maja 2013

To już 2 lata...


Dokładnie 2 lata temu, niewielkim wpisem o pochodzeniu nazwy „Poznań”, blog „Poznańskie Historie” zainaugurował działalność. Początkowo umieszczałem codziennie krótkie notki, mające charakter ciekawostek i sensacyjek. Później, stopniowo, posty stawały się coraz dłuższe i bardziej poważne (choć mam nadzieję, że nie nudne), ale za to ukazywały się rzadziej. Tak doszedłem do jednego rozbudowanego tekstu na tydzień, zamieszczanego zwykle w niedzielę. Bardzo się cieszę, że blog spodobał się czytelnikom, poznaniakom i wszystkim zainteresowanym historią Poznania, o czym świadczy wzrastająca z miesiąca na miesiąc liczba odsłon (obecnie to ok. 12 - 15 tys. na miesiąc). O popularności bloga świadczy też obecność kilkunastu artykułów z niego, opublikowanych na portalach internetowych: wykop.pl i strims.pl. Linki do adresu „Poznańskich” umieszczono też na kilkunastu innych blogach, niekoniecznie związanych z historią Poznania, jak chociażby: „Ale Historia”, „Zapiski z Granitowego Miasta” (autorstwa słynnego Mateusza

niedziela, 19 maja 2013

Książę Przemysł I - ojciec Poznania


Książę wielkopolski Przemysł I miał tego samego pecha, co król Macedonii Filip II. Obaj bowiem z czasem zostali przyćmieni przez swych niezwykłych synów. W przypadku Filipa był to Aleksander Wielki, zaś Przemysła I przerósł sławą jego pogrobowy syn i następca – król Przemysł II. Przemysł I był jednak władcą wybitnym, który doprowadził Wielkopolskę do rozkwitu gospodarczego i kulturalnego, a do najważniejszych osiągnięć tego władcy należy bezspornie lokacja Poznania na prawie niemieckim w 1253 roku. Przemysł żył jednak krótko, bo zaledwie 36-37 lat i w przeciwieństwie do syna, nie osiągnął korony, nie zginął tragicznie i nie został posądzony o zamordowanie żony, a to spowodowało, że historycy i literaci woleli zajmować się raczej Przemysłem II, niż jego ojcem. Nie mniej jednak, kiedy określamy Poznań mianem „Grodu Przemysła”, to mamy myśli właśnie Przemysła I. Pragnę więc przybliżyć Czytelnikom osobę

niedziela, 12 maja 2013

Medycyna i higiena w Poznaniu XIX stulecia


Wiek XIX przyniósł ogromny postęp w dziedzinie medycyny, higieny i farmacji. Można by długo wymieniać osiągnięcia na tym polu, dość wspomnieć chociażby o rozwoju chirurgii, mikrobiologii, czy powstaniu szpitali, jako profesjonalnych ośrodków intensywnego leczenia. Co prawda, antybiotyki odkryto dopiero w XX wieku, ale zaczęto już stosować środki antyseptyczne. Zniknęło także zagrożenie epidemią czarnej ospy, dzięki upowszechnieniu się szczepień, ale grozę „morowego powietrza” zastąpił strach przed cholerą, tyfusem i gruźlicą, którą nazywano też suchotami, bądź chorobą płucną lub piersiową. W dziewiętnastowiecznej literaturze i licznych dziełach operowych, niejeden bohater umierał na gruźlicę, która wbrew pozorom, nie była tylko chorobą dotykającą biedotę. Umarli na nią m. in. Fryderyk Chopin, a także wielce zasłużeni dla Poznania lekarze i społecznicy – Karol Marcinkowski i Ludwik Gąsiorowski. Dziewiętnaste stulecie, to także rozwój profilaktyki i odkrycie, jak wielkie znaczenie dla zdrowia ma higiena

wtorek, 7 maja 2013

28. Dni Ułana 2013 - fotorelacja Agnieszki Wiśniewskiej


Kilkanaście dni temu odbyły się kolejne, już 28 poznańskie Dni Ułana, cieszące się z roku na roku coraz większą popularnością. Tegoroczne święto 15. Pułku Ułanów Poznańskich, odwiedziła Pani Agnieszka Wiśniewska, która jest nie tylko najbardziej aktywną współpracowniczką „Poznańskich Historii”, ale też zapaloną miłośniczką militariów i historii wojskowości. Pani Agnieszka była uprzejma podzielić się z nami wrażeniami z Dni Ułana, a także zaprezentować kilkadziesiąt zdjęć, wykonanych podczas tej imprezy. Zapraszam do czytania, a przede wszystkim oglądania.

„W życiu każdego przedwojennego pułku ważnym i bardzo uroczystym wydarzeniem było święto pułkowe. Czas, w którym to święto przypadało był związany z tradycjami i historią danej jednostki. 15. Pułk Ułanów Poznańskich swe święto obchodził na pamiątkę pierwszej dekoracji Sztandaru Pułku Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego „Virtuti Militari” za męstwo Ułanów w wojnie polsko – bolszewickiej. Dekoracji

niedziela, 28 kwietnia 2013

"Błazeńskie urządzenie", czyli historia poznańskich koziołków


Koziołki, trykające się codziennie w samo południe na wieży zegarowej ratusza, to jeden z najważniejszych symboli Poznania. Widowisko to stanowi nie lada atrakcję turystyczną i frajdę dla dzieci. Bywa, że na zimę są ubierane w stroje św. Mikołaja, a czasem w barwy „Kolejorza”. Koziołki jakie znamy obecnie, czyli wykonane z żelaza, pomalowane na biało, ze złoconymi bródkami i rogami, bodące się nad zegarem, mają jednak zaledwie… sto lat. Wiadomo ze źródeł, że „urządzenie błazeńskie” w postaci koziołków, zainstalowano na wieży ratuszowej w połowie XVI wieku, w trakcie przebudowy ratusza po wielkim pożarze miasta w 1536 roku. Z czasem urządzenie zostało zdemontowane i popadło w zapomnienie. Pamięć o nim przywrócili niemieccy uczeni w trakcie przygotowań do renowacji ratusza na przełomie XIX i XX wieku. Odkryli oni w zapiskach źródłowych informację o zainstalowaniu urządzenia oraz kontrakt z jego twórcą. Postanowili więc przywrócić tę tradycję. Koziołki po raz pierwszy po wielowiekowej przerwie,

niedziela, 21 kwietnia 2013

Poznańska Gra Liczbowa "Koziołki"


Współpracownicy „Poznańskich Historii” wykazują ostatnio wyjątkową aktywność, co bardzo mnie cieszy i dodaje skrzydeł. To wspaniale, że młodzi autorzy chcąc spróbować swoich sił, poświęcając swój cenny czas na pisanie. Dziś tekst autorstwa znanego Czytelnikom kolegi Lucjana Morosa. Przypomnę tylko, że Pan Lucjan pisał już o historii Warty Poznań, zrobił zdjęcia z uroczystości odsłonięcia pomnika Romana Wilhelmiego i przedstawił życiorys tego ostatniego. Tym razem Pan Lucjan napisał o grze liczbowej „Koziołki”, z pewnością doskonale znaną nieco starszym poznaniakom. Historia tego lokalnego „Totolotka” jest niezwykle interesująca, a do tego autor wzbogacił artykuł swoimi zdjęciami, wykonanymi w poznańskim Archiwum Państwowym. Zapraszam więc do lektury, oddając głos Lucjanowi.
    
„Już od przeszło roku święcą w Polsce triumfy gry liczbowe. Ich popularność przeszła wszelkie

niedziela, 14 kwietnia 2013

Hipodrom Wola - tradycja i teraźniejszość


Dziś prezentuję kolejny tekst autorstwa dobrze już Państwu znanej Agnieszki Wiśniewskiej. Tym razem Pani Agnieszka zabierze nas w świat wyścigów konnych, odbywających się ongiś na hipodromie, znajdującym się na poznańskiej Woli. Zapraszam do lektury.

„Już w XIX wieku wyścigi konne były w Poznaniu bardzo popularne i miały swoją tradycję. Odbywały się między Drogą Dębińską a Wartą na „łąkach Dębińskich”, gdzie znajdował się tor wyścigowy. Na początku organizatorem wyścigów konnych było Towarzystwo ku Ulepszaniu Hodowli Koni, Bydła i Owiec w Wielkim Księstwie Poznańskim. Kiedy w 1863 roku Towarzystwo zakończyło swoją działalność, wyścigi odbywały się sporadycznie. Ich regularność wznowiło w 1880 roku niemieckie Posener Rennverein czyli Poznańskie Towarzystwo Wyścigowe. Dzierżawa za grunt, na którym znajdował się tor, a także usuwanie szkód spowodowanych wylewami Warty było bardzo kosztowne. Towarzystwo postanowiło przenieść tor

niedziela, 7 kwietnia 2013

Halo, halo, tu Radio Poznań!


Pomimo wszechpotężnego Internetu i telewizji, radio nadal jest jednym z najważniejszych mediów w życiu człowieka. Co prawda, dziś słuchamy radia głównie dlatego, że lubimy „żeby coś nam grało” w pracy, podczas prac domowych, czy w samochodzie. Zwyczaj zasiadania całych rodzin przy odbiornikach, aby posłuchać ciekawego słuchowiska, koncertu, czy reportażu, należy już raczej do przeszłości, nie mniej jednak, jest jeszcze za wcześnie na wieszczenie końca tego medium. Przyjrzyjmy się zatem pasjonującym początkom radia w stolicy Wielkopolski.

Odbiornik radiowy z 1932 r., źródło: Wikimedia.

Za ojca radia uchodzi Włoch Guglielmo Marconi, który wykorzystując doświadczenia niemieckiego fizyka Heinricha Rudolfa Herza z falami elektromagnetycznymi, dokonał transmisji sygnału na odległość 10 metrów w 1894 roku. Równocześnie w Rosji, niezależnie od Marconiego, udane doświadczenia z transmisją sygnału przeprowadził Aleksander Popow. Nie byłoby jednak radia, gdyby nie prace serbskiego inżyniera Nikoli

czwartek, 28 marca 2013

Wesołych Świąt

Zbliżają się święta wielkanocne, chciałbym więc złożyć wszystkim Czytelnikom, Miłośnikom bogatej przeszłości Poznania, współpracownikom oraz wszystkim poznaniakom i Poznańczykom, najserdeczniejsze życzenia. Życzę wszystkim wesołych, rodzinnych, ciepłych i słonecznych świąt, smacznego jajka, mokrego dyngusa, a przede wszystkim szybkiego nadejścia upragnionej przez wszystkich wiosny. 

Kolejny tekst na na blogu ukaże się w niedzielę, 7 kwietnia. 

Maciej Brzeziński


niedziela, 24 marca 2013

Książka w renesansowym Poznaniu


Po wynalezieniu ruchomych czcionek drukarskich przez Johannesa Gutenberga w 1455 roku (choć niektórzy historycy uważają, że to nie on je wynalazł), Europa wkroczyła w nową epokę. Ceny książek spadły, a czytelnictwo się upowszechniło, co doprowadziło do rozwoju nauki, swobodnej wymiany myśli, a także umożliwiło rozprzestrzenienie się reformacji kilkadziesiąt lat później. Właściwie, to data wydrukowania pierwszej księgi przez mistrza Gutenberga (którą była oczywiście Biblia), wyznaczać powinna koniec średniowiecza, a nie rok 1453 – zdobycie Konstantynopola przez Turków, czy 1492 – przybycie trzech karawel Krzysztofa Kolumba do Ameryki. Przenieśmy się jednak do Poznania.

Źródło: Wikimedia.

Już w średniowieczu powstało w Poznaniu kilka bibliotek (zainteresowanych odsyłam do tekstu Książka w średniowiecznym Poznaniu. Były to oczywiście biblioteki kościelne – przy parafiach św. Marcina, św. Wojciecha i

niedziela, 17 marca 2013

Świat, którego już nie ma - Bambrzy na poznańskich Ratajach

Dziś, po raz kolejny mam przyjemność zaprezentować tekst Pani Agnieszki Wiśniewskiej – absolutnej rekordzistki jeśli chodzi o liczbę publikowanych artykułów na tym blogu! Tym razem Pani Agnieszka napisała bardzo osobisty tekst poświęcony Ratajom – dzielnicy, z którą jest związana od wielu lat. Będzie to historia o rodzinach bamberskich, które zamieszkiwały Rataje i Żegrze - te podpoznańskie niegdyś wsie. Pani Agnieszka przedstawiła nie tylko historię bamberskiego osadnictwa na tym terenie, ale także opisała ich zwyczaje, życie codzienne i ocalałe budynki, które zresztą sama sfotografowała. Tekst jest dość długi, ale też niezwykle interesujący. Zapraszam więc do lektury.  
    
„Mój związek z Ratajami rozpoczął się czternaście lat temu. Od samego początku spacerując między betonowymi budynkami tu i ówdzie zauważałam nie pasujące do blokowiska ciekawe obiekty. Dla tych co nie pochodzą z Poznania lub nie znają historii dzielnicy napiszę, że nie wyrosła ona na pustkowiu lecz w

niedziela, 10 marca 2013

"Wichrzyciele i warchoły", czyli Marzec'68 w Poznaniu


Demonstracje studenckie, które rozpoczęły się w Warszawie, a później przetoczyły przez największe miasta w Polsce spowodowały, że marzec roku 1968 należał do wyjątkowo gorących. Uczestnicy tamtych wydarzeń byli pierwszym pokoleniem urodzonym już po wojnie. Nie domagali się likwidacji ustroju PRL, a jedynie poszerzenia zakresu wolności i tego, co później nazwano „socjalizmem z ludzką twarzą”. Nie da się jednak omówić wydarzeń marcowych bez omówienia sytuacji politycznej w owym czasie. Nas przede wszystkim będzie jednak interesować Poznań w tych gorących, marcowych dniach.

Władysław Gomułka, od 1956 roku I sekretarz KC PZPR, już krótko po wyniesieniu do władzy, zaczął wycofywać się z prób liberalizacji ustroju, których symbolem był „polski październik” 1956 roku, choć o powrocie do stalinizmu nie mogło być mowy. Czołowe stanowiska w państwie przejmowali „dogmatycy”, czyli zwolennicy twardego kursu w partii, natomiast „rewizjoniści”, a więc ludzie opowiadając się za dalszą liberalizacją stosunków politycznych, byli spychani na margines. W latach 60. powstała nowa, nieformalna

niedziela, 3 marca 2013

Apel

Drodzy i Szanowni Czytelnicy!

Już niedługo obchodzić będziemy 45. rocznicę wydarzeń, które przeszły do historii jako Marzec'68. W Poznaniu, w dniach 12 - 16 marca 1968 roku, studenci największych poznańskich uczelni w geście solidarności z ich koleżankami i kolegami z Warszawy i innych polskich miast, wyszli na ulice i zorganizowali manifestacje, żądając wolności słowa i zgromadzeń, protestując przeciw łamaniu prawa i zdjęciu z afisza warszawskiego Teatru Narodowego "Dziadów" Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka.

Pozostałości Poznańskiej Twierdzy Fortowej - Fort I

Jest mi niezmiernie miło przedstawić Państwu kolejny, trzeci już artykuł autorstwa bardzo aktywnej współpracowniczki – Pani Agnieszki Wiśniewskiej. Kto regularnie śledzi kolejne wpisy na blogu, z pewnością zorientuje się, że teksty Pani Agnieszki koncentrują się wokół wojennej przeszłości Poznania. Cieszy mnie niezmiernie fakt, iż Pani Agnieszka łamie stereotypy, bo kto w końcu powiedział, że kobieta nie zna się na wojskowości? Zapraszam więc do kolejnego artykułu Pani Agnieszki o Forcie I dawnej twierdzy poznańskiej.

„Fort I jest jednym z dziewięciu fortów głównych, znajdujących się w Poznaniu. Powstał na Starołęce i stanowił wariant standardowego artyleryjskiego fortu głównego opracowanego w 1875 roku. Blokował dolinę Warty i został zbudowany w południowo -wschodniej części pasa fortecznego, na szczycie wzniesienia pomiędzy linią kolejową Poznań-Kluczbork, a drogą Poznań-Czapury. W jego sąsiedztwie znajdował się Fort Główny II na Żegrzu oraz Fort Pośredni IXa na Dębcu. Fort I powstał w latach 1878-

niedziela, 24 lutego 2013

Alianckie naloty na Poznań


Poznań, mimo, że do początku 1945 roku znajdował się daleko poza zasięgiem operacji wojennych, nie uniknął kilkakrotnego bombardowania. Dlaczego jednak alianci zdecydowali się zbombardować to miasto? Leżało przecież bardzo daleko od baz lotniczych zachodnich aliantów, nie stanowiło liczącego się ośrodka niemieckiego potencjału wojennego, ani rejonu koncentracji wojsk niemieckich. Stolica Wielkopolski była jednak istotnym centrum zaopatrzeniowym dla frontu wschodniego, a ponadto miasto stanowiło ważny węzeł komunikacyjny na linii wschód-zachód, co w 1944 roku w obliczu przygotowywanej inwazji na północną Francję, nie było bez znaczenia. Niemcy bowiem mogliby szybko przerzucić wojska z frontu wschodniego na zachodni, a zniszczenie węzła komunikacyjnego w Poznaniu, znacznie utrudniłoby tę operację. Prócz tego, stolica Wielkopolski posiadała obiekty o znaczeniu strategicznym, a mianowicie lotnisko Ławica, zakłady DWM (Deutsche Waffen Und Munitionswerke) czyli dawna fabryka Cegielskiego, zakłady lotnicze Focke-

niedziela, 17 lutego 2013

Budynki pokawaleryjskie w Poznaniu, czyli od koszar do osiedla


Dziś mam przyjemność zaprezentować kolejny tekst Pani Agnieszki Wiśniewskiej, która całkiem niedawno zadebiutowała na „Poznańskich Historiach” artykułem o Muzeum Uzbrojenia na Cytadeli (link:http://www.poznanskiehistorie.blogspot.com/2013/01/zachowac-w-pamieci-miniony-czas-czyli-o.html), a już zdążyła napisać kolejny tekst, tym razem o budynkach dawnych koszar na Osiedlu Ułańskim. Cieszy mnie ta aktywność Pani Agnieszki i z niecierpliwością czekam na kolejne teksty Jej i innych współpracowników. Każdy, kto mam pomysł na tekst opowiadający o historii Poznania, jest mile widziany na „Poznańskich Historiach”. Zapraszam do lektury.

„W drugiej połowie XIX wieku rozpoczęto w Poznaniu budowę nowych fortów, a wraz z nią budowano nowe koszary. Te już istniejące stały się niewystarczające. Nowoczesny kompleks koszarowy powstał

niedziela, 10 lutego 2013

Jego Królewska Mość Mikołaj Rychlik


Dzisiejszy tekst dedykuję wytrawnej i wszechstronnej humanistce, znakomitej anglistce i utalentowanej pisarce - Jagodzie Ratajczak

Legenda króla Władysława III Warneńczyka przerosła jego rzeczywiste dokonania. Trudno się jednak dziwić, skoro pożegnał się z tym światem w wieku zaledwie dwudziestu lat. Dzięki swojej bohaterskiej śmierci na polu bitwy pod Warną w 1444 roku, przeszedł do legendy jako ostatni krzyżowiec Europy. Czy rzeczywiście król zginął pod Warną? Sława, jaką cieszył się ten młody władca, urosła do takich rozmiarów, że nie uwierzono w jego śmierć. Byli tacy, którzy przysięgali, że widzieli króla w Konstantynopolu, na Synaju, czy na portugalskiej Maderze. Młodszy brat króla – Kazimierz Jagiellończyk, zwlekał z koronacją aż trzy lata, czekając na wieści o losie starszego brata (choć nie był to jedyny powód zwłoki). Co jednak ma wspólnego bitwa po Warną z Poznaniem? Jak się okazuje, ma i to sporo. W Poznaniu bowiem pojawili się samozwańcy, podający się za cudem ocalonego króla. Zjawisko zwane samozwańcami nie jest więc wyłącznie rosyjską specyfiką. Dlaczego fałszywi królowie pojawili się właśnie w Poznaniu? Otóż, mało który

niedziela, 3 lutego 2013

Poznań w latach Wielkiej Wojny


Pewien popularny slogan głosił, że w 1914 roku Europa popełniła samobójstwo. Ciężko się z tym nie zgodzić. Świat ukształtowany po rewolucji francuskiej i wojnach napoleońskich, rozpadł się w wyniku I wojny światowej, zwanej też „Wielką Wojną”. Stulecie pomiędzy kongresem wiedeńskim, a wybuchem wojny, było chyba najspokojniejszym okresem w dziejach Europy. W 1914 roku zakończyła się „Belle Epoque”, a cztery lata później wiek dziewiętnasty ostatecznie przeszedł do historii. Upadły stare imperia i stary świat. 

Cesarz Wilhelm II we francuskiej karykaturze, źródło: Wikimedia.

Rywalizacja wielkich mocarstw w drugiej połowie XIX wieku, doprowadziła w końcu do masowej rzezi na polach bitew starego kontynentu. Francja nie mogła darować Niemcom klęski z 1870 roku i żądała rewanżu, Wielka Brytania nie zamierzała tolerować szybkiego rozwoju floty Cesarstwa Niemieckiego, ani zdobywania nowych kolonii przez to państwo. Rosja rywalizowała z Austro-Węgrami o wpływy na

niedziela, 27 stycznia 2013

Zachować w pamięci miniony czas, czyli o Muzeum Uzbrojenia na poznańskiej Cytadeli

Dziś mam przyjemność zaprezentować kolejny tekst, napisany przez współpracownika, w właściwie współpracowniczkę „Poznańskich Historii”. Autorką artykułu jest Pani Agnieszka Wiśniewska. Pani Agnieszka jest rodowitą poznanianką, historykiem-archiwistką, absolwentką Wydziału Historycznego UAM. Interesuje się historią XX wieku, a zwłaszcza dziejami Polski i Związku Radzieckiego w czasach stalinowskich. W wolnych chwilach zwiedza poznańskie fortyfikacje, uczestniczy w „Dniach Ułana” i „Weekendach Fortecznych”, a także strzela z broni pneumatycznej, gotuje i hoduje kaktusy. Prezentowany dzisiaj tekst opowiada o przeszłości i teraźniejszości Muzeum Uzbrojenia na poznańskiej Cytadeli. Zapraszam do lektury. 

„Na Cytadeli w Poznaniu znajduje się Muzeum Uzbrojenia. Jest tam plenerowa ekspozycja sprzętu wojskowego w skład której wchodzi: działo samobieżne, działa i haubice, samoloty, helikoptery, czołgi oraz

niedziela, 20 stycznia 2013

"Piękna Polka", czyli historia królowej Elżbiety Ryksy


Była jedynym dzieckiem króla Przemysła II i jego ukochanej żony, szwedzkiej królewny Ryksy (Rychezy). Mimo smutnego dzieciństwa i niezbyt szczęśliwej młodości, gdyż zanim skończyła dwadzieścia lata, zdążyła już dwukrotnie owdowieć i stracić narzeczonego, została królową Czech i jako pierwsza przedstawicielka dynastii Piastów, zasiadła na polskim tronie. Okazała się wprost stworzona do swej roli. Miała silny charakter, nieprzeciętny intelekt i hart ducha, którego zazdrościł jej niejeden władca. Wzbudzała miłość poddanych, szacunek wrogów, a jej zasługi dla kultury Czech są ogromne. Pewne czeskie miasto o nazwie Hradec, na jej cześć zaczęto nazywać Hradec Králové. Do dziś w tym mieście pamięć o ”pięknej Polce”, królowej Elżbiecie jest wciąż żywa. Chociaż stare przysłowie mówiło, że szczęście nie jest przeznaczeniem królowych, ona odnalazła je w miłości. Dziś w Polsce znana jest w gruncie rzeczy tylko historykom-

niedziela, 13 stycznia 2013

Poznańskie stadiony, część 3 - Stadion przy ul. Bułgarskiej


Dziś trzecia i ostatnia część cyklu o historii stadionów poznańskich autorstwa Pana Marcina Jankowiaka, utalentowanego historyka i wiernego kibica „Kolejorza”, który temu klubowi jest oddany duszą i ciałem. Tym razem bohaterem artykułu jest stadion przy Bułgarskiej, który wzbudza tyleż zachwytów, co kontrowersji. Zapraszam do lektury.

„Na futbolowej mapie dzisiejszego Poznania niepodzielnie dominuje Stadion Miejski przy ulicy Bułgarskiej. Jest to związane z panowaniem Lecha w poznańskiej piłce ostatnich dekad oraz z Mistrzostwami Europy w 2012 r., które były głównym powodem modernizacji, a właściwie budowy nowego obiektu. Niniejszy tekst opisuje przede wszystkim historię starego stadionu, na którym Kolejorz odniósł największe sukcesy w swej

niedziela, 6 stycznia 2013

Dwieście lat temu urodził się Hipolit Cegielski!


Dziś mija dokładnie dwieście lat od narodzin jednego z najwybitniejszych Poznańczyków wszech czasów – Hipolita Cegielskiego (1813-1868), filologa, doktora filozofii, nauczyciela, działacza społecznego, założyciela i właściciela fabryki maszyn rolniczych, a wreszcie jednego z symboli pracy organicznej w zaborze pruskim. Nie będę dziś przedstawiał kolei życia Cegielskiego, gdyż poświęciłem mu już jeden z tekstów kilkanaście miesięcy temu (link: http://poznanskiehistorie.blogspot.com/2011/09/filolog-i-fabrykant-opowiesc-o-hiplicie.html )

Hipolit Cegielski, źródło: Wikimedia.

Tym razem postanowiłem uczcić pamięć Hipolita Cegielskiego inaczej, publikując artykuł jego autorstwa oraz dwa wspomnienia o nim.

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...