K
|
iedy
pięć lat temu rozpocząłem przygodę z „Poznańskimi Historiami”, nie spodziewałem
się, prawdę mówiąc, że potrwa ona tak długo. Dziś stwierdzam z całą
stanowczością, że było warto.
Zaczęło się od tego, że któregoś pięknego dnia moja żona Olga, mimochodem podsunęła mi pomysł założenia bloga. Pozostał tylko problem tematyki. Doszedłem do wniosku, że historia Poznania będzie dobrym tematem, po pierwsze dlatego, że była to jedna z moich pasji, a po drugie, nikt jeszcze się za to nie zabrał. Kolejnym problemem był tytuł. Nie będę ukrywał, że ten zawdzięczam Niccoló Machiavellemu, a konkretnie jednemu z jego najważniejszych dzieł, czyli Historiom Florenckim. Uznałem jednak, że „Poznańskie Historie” lepiej brzmią, niż „Historie Poznańskie” i tak się zaczęło. Później pozostało już tylko wybierać tematy poszczególnych tekstów i pisać. Z czasem co prawda zmniejszyłem częstotliwość publikowania wpisów, ale za to je wydłużyłem i rozbudowałem. Dziś, to już 316 tekstów, z których 33, to gościnne artykuły moich niesamowitych i utalentowanych znajomych, z których wyróżnia się zdecydowanie Agnieszka Wiśniewska.
Oczywiście, od samego początku zdawałem
sobie sprawę, że blog historyczno-regionalny nie zapewni mi sławy i pieniędzy,
ale przecież nie o to chodzi w tej zabawie. Najważniejszym było i jest nadal, dzielenie
się wiedzą o Poznaniu i doskonalenie stylu pisarskiego. Osobiście uważam, że
prowadzenie bloga, jaki by on tam nie był, ma same zalety i tylko jedną wadę.
Tak, regularne pisanie tekstów wymaga czasu, a w dzisiejszych czasach jest to towar
deficytowy. A zalety? No cóż, jest ich na szczęście niemało. Najważniejsze, to możliwość
zaistnienia w sieci, rozwój własnych zainteresowań, kształtowanie samodyscypliny, stałe poszerzanie wiedzy i horyzontów, wyrabianie pióra, o czym już wspomniałem, a także dodatkowy atut,
który można sobie wpisać do CV oraz możliwość nawiązania kontaktów z ciekawymi ludźmi
i instytucjami. Jedno jest pewne, czas i energia poświęcone na bloga,
nie pójdą na marne. Zapewniam Was.
Żeby już nie przedłużać, dodam tylko, że tematów, o których chciałbym
napisać jest tyle, że wystarczy na co najmniej dwa lata. Nie chcę się jednak
deklarować co do dalszego prowadzenia „Poznańskich Historii”. Być może będzie
to jeszcze rok, może dwa, a może i pięć lat. Jedno jest pewne, póki co pisanie
o historii Poznania jeszcze mi się nie znudziło, zwłaszcza, że mogę się
pochwalić całkiem sporą grupą stałych Czytelników. To właśnie Wasza komentarze,
„lajki” i maile, są najlepszym motywatorem do dalszej pracy nad blogiem.
Dziękuję więc wszystkim, którym moja
pisanina przypadła do gustu, a także współpracownikom tego blogu i jego
sympatykom.
Maciej! Nawet chyba nie zdajesz sobie sprawy, ilu osób z zapałem czyta i czeka na Twoje wpisy. Moja mama należy do Twoich stałych czytelniczek, a że nie korzysta z netu - ja czytam mamie przez tel. Niby przez przypadek, ale zawsze obok jest też słuchający z zainteresowaniem tata :-). Jak więc widzisz, Twój blog ma odbiorców ponadregionalnych ;-). Zarówno moi rodzice, jak i ja, pozdrawiamy serdecznie, gratulujemy takiego jubileuszu, życzymy kolejnych wielu lat radości i pasji w dzielenie się swoją wiedzą z innymi. Serdecznie też za to dziękujemy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania
Maciej! Nawet chyba nie zdajesz sobie sprawy, ilu osób z zapałem czyta i czeka na Twoje wpisy. Moja mama należy do Twoich stałych czytelniczek, a że nie korzysta z netu - ja czytam mamie przez tel. Niby przez przypadek, ale zawsze obok jest też słuchający z zainteresowaniem tata :-). Jak więc widzisz, Twój blog ma odbiorców ponadregionalnych ;-). Zarówno moi rodzice, jak i ja, pozdrawiamy serdecznie, gratulujemy takiego jubileuszu, życzymy kolejnych wielu lat radości i pasji w dzielenie się swoją wiedzą z innymi. Serdecznie też za to dziękujemy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania
Dzięki Aniu za tak miłe słowa :) Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy, jestem naprawdę wzruszony. Nic lepiej nie motywuje mnie do dalszego pisania, jak właśnie takie słowa. Dziękuję i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńWarto pisać, bo warto czytać = z podziękowaniem za liczne, ciekawe artykuły z prośbą o jeszcze więcej- życzę następnych, tak owocnych lat pracy nad rozkwitem tej strony.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńMacieju, gratulacje! Oby Twój blog trwał tak długo jak Poznań - i jeden dzień dłużej ;)
OdpowiedzUsuńKawał dobrej roboty odstawiłeś przez te kilka lat. Mimo że daleko, mamy sentyment do Poznania dzięki Tobie - pomogłeś nam postawić pierwsze kroki ;)
No i ja na wykopaliskach pracowałem w tym roku z poznaniakami - w dechę chłopaki! ;)
Pozdrowienia z Łemkowyny ;)
Dzięki Kuba :) Ja dzięki "Łemkwynie" odkrywam piękno Beskidu Niskiego. Niby wiedziałem, że to piękny region, bo sam miałem okazję tam bywać, ale cały czas mnie zaskakujecie :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń